BiP pisze: ↑6 maja 2020, o 20:39
Ontario, Kanada . I całe US zachodnie wybrzeże.
Co najmniej trzy różne klimaty i pewnie wiele więcej stref klimatycznych
BiP pisze: ↑6 maja 2020, o 20:39
Kiedyś pisałeś, że byłeś, to może zakosztowałeś letniej wilgoci?
Końcówka lat '80. Nad Wielkimi Jeziorami 36C i 96% wilgotności latem i -25C zimą z wilgotnością względną 100%. I przez dwa lata w budowlance, również robiąc tarasy. Ale również w północnym Ontario, gdzie przekonałem się, że zimowe wypiętrzenia gruntu potrafią złamać podwalinę 6x6" domu drewnianego postawionego na bloczkach betonowych na gruncie. A z tarasu zrobić łamaniec. Dlatego o tym napisałem.
BiP pisze: ↑6 maja 2020, o 20:39
Ryfel od spodu zapobiega łódkowaniu.
Teoretycznie tak, ale jak jest z obu stron (co tu było zalecane), to nic nie daje. Ryflowanie (z właściwej strony od przebiegu słojów), zmniejsza siłę skurczu drewna po tej stronie. Ale jak jest z obu stron, to tak jakby go nie było - drewno żyje własnym życiem. I dlatego niby dobrze jak jest ryflowane na powierzchni, bo trochę dodaje tarcia, ale nawet jeżeli jest także ryflowane z drugiej strony, to to co najwyżej przywraca równowagę. Dlatego wolę właściwe ułożenie deski od ryflowania. A wtedy wystarczy jeden wkręt / gwóźdź pośrodku.
BiP pisze: ↑6 maja 2020, o 20:39
Modrzew, jak chce paczyć się wzdłużnie, to będzie się paczył. Mam dwie dechy, które chcą być nartami. Ostatnie zerwane wkręty 5mm grube, 55cm odstęp legarów. Stawiam na niej kamienny gar przerobiony na donicę. Druga tak nie razi, niecały centymetr sie podnosi.
Niemal każde drewno może wyrwać (bo rozumiem, że nie złamało nieskorodowanego wkrętu 5mm tylko wyrwało z legara), bo deski pracują i taras pracuje. A ponadto, co któryś wkręt jest "przekręcony" i wychodzi łatwo (gwoździarka z karbowanymi gwoździami jest w 100% powtarzalna!
).
BiP pisze: ↑6 maja 2020, o 20:39
U nas w przeciwieństwie do zwrotnikowego suchego więcej pada niż paruje. Wierzchem bokiem pomalowane, załóżmy olejem - powierzchnia hydrofobowa, ale nie jest szczelna. Wiec to co wejdzie, a wejdzie zawsze przez pęknięcia z przesychania, może wyjść sprawniej niemalowanym dołem.
Ostatnio słabo z tym padaniem.
Ale generalnie rzecz biorąc, drewno niemalowane z którejś strony,łatwiej nie tylko oddaje, ale również chłonie wilgoć z powietrza. I przy wilgotności letniej ( w Polsce czerwiec-sierpień) będzie chłonęło bardziej ze strony niemalowanej - i łódeczkowało.
BiP pisze: ↑6 maja 2020, o 20:39
Argument stoi w ryflu woda nietrafiony. Nawet zadaszony powinien mieć minimalny spadek. Z resztą słońce jest i tak większym wrogiem jak opady.
Nawet przy 1.5% spadku stoi. A stół już wygląda krzywo. I nie - największym wrogiem jest woda. Wysoko w górach drewniane domy stoją setki lat bez problemu, bo jest sucho. A słońca do woli.
I nie piszę tego wszystkiego by powiedzieć, że nie masz racji, ale by powiedzieć, że nie ma jednej uniwersalnej racji. Klimat, warunki, użytkowanie, budżet - to wszystko ma wpływ na wybór optymalnego rozwiązania. Dlatego gwoździarka też ma sens.