Strona 82 z 99

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 6 maja 2020, o 16:39
autor: ptk22
Też myślę, żeby niczym nie malować i dopiero jak żona mnie zmusi to poolejować widoczną część desek.
Bo to będzie w podobnych warunkach jak klepka drewniana na dachu. Przez większość czasu suche. Klepka w takich warunkach wytrzymuje spokojnie 30 lat.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 6 maja 2020, o 17:38
autor: tzi
ptk22 pisze:
6 maja 2020, o 16:39
Też myślę, żeby niczym nie malować
Olejowanie: szybciej deska wyschnie po deszczu, woda spłynie, łatwo odnowić powłokę, ładniejszy kolor itp. Roboty nie za dużo a na pewno nie zaszkodzi.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 6 maja 2020, o 19:15
autor: inquiz
tzi pisze:
6 maja 2020, o 17:38
Olejowanie: szybciej deska wyschnie po deszczu, woda spłynie, łatwo odnowić powłokę, ładniejszy kolor itp. Roboty nie za dużo a na pewno nie zaszkodzi.
Dokładnie, raz w roku na wiosnę olej i będzie służyć.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 6 maja 2020, o 19:27
autor: Gal
BiP pisze:
6 maja 2020, o 14:41
Takiej histerii jak u nas z impregnacją tam nie ma.
O jakiej strefie klimatycznej w US mówisz?
BiP pisze:
6 maja 2020, o 14:41
Zamknięcie ze wszystkich stron szczelną powłoką i tego konsekwencje zdoktoryzowane jest w środowiskach szkutniczych. Wilgoć+ zarodnik grzyba w takim elemencie to przepis na zbutwienie.
A zamknięcie z 1 lub 3 - paczenie i łódeczkowanie, niekiedy w najbardziej nieoczywistym kierunku. Można oczywiście zapobiegać bijąc po dwa gwoździe (bo odpowiednie gwoździe to wcale nie jest zły pomysł biorąc pod uwagę koszt/czas/efektywność), ale nie zawsze to działa.


A jeszcze co do ryflowania, to mam ambiwalentne odczucia; o ile ryflowanie ma sens z punktu widzenia przeciwpoślizgowego i "przeciwpaczeniowego", to jednak woda stoi w ryflach, a to dobre nie jest.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 6 maja 2020, o 20:14
autor: FUX
Dokładnie.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 6 maja 2020, o 20:39
autor: BiP
Ontario, Kanada 8-) . I całe US zachodnie wybrzeże. Prawdopodobnie najgorszy klimat z wymienionych w Kanadzie. Kiedyś pisałeś, że byłeś, to może zakosztowałeś letniej wilgoci?

Ryfel od spodu zapobiega łódkowaniu. Modrzew, jak chce paczyć się wzdłużnie, to będzie się paczył. Mam dwie dechy, które chcą być nartami. Ostatnie zerwane wkręty 5mm grube, 55cm odstęp legarów. Stawiam na niej kamienny gar przerobiony na donicę. Druga tak nie razi, niecały centymetr sie podnosi.
Nie ma opcji, żeby bić czy kręcić dechę jednym punktem. To wiedzą nawet paleciarze.
U nas w przeciwieństwie do zwrotnikowego suchego więcej pada niż paruje. Wierzchem bokiem pomalowane, załóżmy olejem - powierzchnia hydrofobowa, ale nie jest szczelna. Wiec to co wejdzie, a wejdzie zawsze przez pęknięcia z przesychania, może wyjść sprawniej niemalowanym dołem.
Argument stoi w ryflu woda nietrafiony. Nawet zadaszony powinien mieć minimalny spadek. Z resztą słońce jest i tak większym wrogiem jak opady.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 6 maja 2020, o 22:15
autor: Gal
BiP pisze:
6 maja 2020, o 20:39
Ontario, Kanada . I całe US zachodnie wybrzeże.
Co najmniej trzy różne klimaty i pewnie wiele więcej stref klimatycznych
BiP pisze:
6 maja 2020, o 20:39
Kiedyś pisałeś, że byłeś, to może zakosztowałeś letniej wilgoci?
Końcówka lat '80. Nad Wielkimi Jeziorami 36C i 96% wilgotności latem i -25C zimą z wilgotnością względną 100%. I przez dwa lata w budowlance, również robiąc tarasy. Ale również w północnym Ontario, gdzie przekonałem się, że zimowe wypiętrzenia gruntu potrafią złamać podwalinę 6x6" domu drewnianego postawionego na bloczkach betonowych na gruncie. A z tarasu zrobić łamaniec. Dlatego o tym napisałem.
BiP pisze:
6 maja 2020, o 20:39
Ryfel od spodu zapobiega łódkowaniu.
Teoretycznie tak, ale jak jest z obu stron (co tu było zalecane), to nic nie daje. Ryflowanie (z właściwej strony od przebiegu słojów), zmniejsza siłę skurczu drewna po tej stronie. Ale jak jest z obu stron, to tak jakby go nie było - drewno żyje własnym życiem. I dlatego niby dobrze jak jest ryflowane na powierzchni, bo trochę dodaje tarcia, ale nawet jeżeli jest także ryflowane z drugiej strony, to to co najwyżej przywraca równowagę. Dlatego wolę właściwe ułożenie deski od ryflowania. A wtedy wystarczy jeden wkręt / gwóźdź pośrodku.
BiP pisze:
6 maja 2020, o 20:39
Modrzew, jak chce paczyć się wzdłużnie, to będzie się paczył. Mam dwie dechy, które chcą być nartami. Ostatnie zerwane wkręty 5mm grube, 55cm odstęp legarów. Stawiam na niej kamienny gar przerobiony na donicę. Druga tak nie razi, niecały centymetr sie podnosi.
Niemal każde drewno może wyrwać (bo rozumiem, że nie złamało nieskorodowanego wkrętu 5mm tylko wyrwało z legara), bo deski pracują i taras pracuje. A ponadto, co któryś wkręt jest "przekręcony" i wychodzi łatwo (gwoździarka z karbowanymi gwoździami jest w 100% powtarzalna! 8-) ).
BiP pisze:
6 maja 2020, o 20:39
U nas w przeciwieństwie do zwrotnikowego suchego więcej pada niż paruje. Wierzchem bokiem pomalowane, załóżmy olejem - powierzchnia hydrofobowa, ale nie jest szczelna. Wiec to co wejdzie, a wejdzie zawsze przez pęknięcia z przesychania, może wyjść sprawniej niemalowanym dołem.
Ostatnio słabo z tym padaniem. ;-)
Ale generalnie rzecz biorąc, drewno niemalowane z którejś strony,łatwiej nie tylko oddaje, ale również chłonie wilgoć z powietrza. I przy wilgotności letniej ( w Polsce czerwiec-sierpień) będzie chłonęło bardziej ze strony niemalowanej - i łódeczkowało.
BiP pisze:
6 maja 2020, o 20:39
Argument stoi w ryflu woda nietrafiony. Nawet zadaszony powinien mieć minimalny spadek. Z resztą słońce jest i tak większym wrogiem jak opady.

Nawet przy 1.5% spadku stoi. A stół już wygląda krzywo. I nie - największym wrogiem jest woda. Wysoko w górach drewniane domy stoją setki lat bez problemu, bo jest sucho. A słońca do woli.

I nie piszę tego wszystkiego by powiedzieć, że nie masz racji, ale by powiedzieć, że nie ma jednej uniwersalnej racji. Klimat, warunki, użytkowanie, budżet - to wszystko ma wpływ na wybór optymalnego rozwiązania. Dlatego gwoździarka też ma sens.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 6 maja 2020, o 22:43
autor: Gal
ptk22 pisze:
6 maja 2020, o 08:02
Nie da się zagęścić żwiru płukanego.
Ale to nie ma znaczenia, bo zasypany do dołu i ubity i tak nigdy się nie ruszy, a woda przeleci i wsiąknie. Ale jak chcesz, to może być kliniec czy inne kruszywo nienasiąkliwe. Może nawet lepiej.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 6 maja 2020, o 23:18
autor: BiP
Ryfel dwustronny zmniejsza siły w paczeniu poprzecznym. Deska standard 28 mm. Załóżmy z góry 6mm, z dołu 8mm. W przekroju poprzecznym masz koronkę z góry i z dołu. "Srodkiem" płytka nieruszona 14mm. Tylko ona pracuje łódkując. Spadek sił o 50%.
Przymierzam się teraz do stołu litego 55mm. Konsultuję ze stolarzem, co już nie takie rzeczy... Doradził pofrezować od spodu do 2/3 grubości dechy co 5-8cm. Taki megaryfel. A najlepiej to żebym rozciął i skleił... Dechy mają 20 lat, jesionowe, więc stabilniejsze od dębu. To rozcięcie i sklejenie załatwiłoby mi jedną sprawę. Nie ma grubościówki w promieni kilkudziesięciu km, żeby mi tę dechę połknęła.

Źle rozumujesz z tymi wkrętami. Przy wzdłużnym siły są takie że wkręt pracuje na rozciąganie. Pęka. Nieskorodowany, bo nierdzewka. Teoretycznie deska do wymiany cała, lub ten kawałek między dwoma ostatnimi legarami, gdzie kręci. Ja z uporem maniaka daję co raz grubsze wkręty, I tu przewaga modrzrwiowego legara- dwie zerwane pary zostały w legarze, trzeci komplet przykręcony w stare otwory. W kompozyt, ani amerykańskie 12,5 nie dałoby rady.

W których to górach jest tak sucho? Bo średnie opadów mówią co innego. Chmura pchana pod górę traci wodę ze spadającą temperaturą. W Tatrach spada pewnie 2x więcej jak na niżu. A jak nie z deszczu, to wyjaśnij, skąd się bierze woda w potokach ;-) .

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 7 maja 2020, o 00:01
autor: ptk22
Ja mieszkam za górami Izerskimi i u mnie nie pada prawie wcale, właśnie że względu na to zjawisko. Deszcz leci tylko z tych największych chmur. A kilkanaście kilometrów w bok pada znacznie częściej.
Gal pisze:
6 maja 2020, o 19:27
A jeszcze co do ryflowania, to mam ambiwalentne odczucia; o ile ryflowanie ma sens z punktu widzenia przeciwpoślizgowego i "przeciwpaczeniowego", to jednak woda stoi w ryflach, a to dobre nie jest.
Ja nie chciałem ryflowanej, bo moim zdaniem dużo trudniej ją posprzątać.
Wyszło też 10zl taniej na m2 bo to jest jeden zabieg mniej w tym tartaku. A wynegocjowałem cenę 50zl/m2 za deskę 30mm grubości na gotowo. Więc to spora różnica w cenie.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 7 maja 2020, o 00:17
autor: Gal
Ryfel niesymetryczny? To może mieć sens, ale z ofert na rynku widzę deski ryflowane symetrycznie, na równą głębokość z obu stron. I to, moim zdaniem sensu nie ma.
Głębokie nacinanie blatu jednolitego (z jednego slaba) jest chyba jedynym sposobem żeby była szansa, że się nie wypaczy lub pęknie. Amerykanie lubują się w takich blatach, ale stosują różne sztuczki, z przesączaniem slabów żywicą pod ciśnieniem włącznie. A poza tym, mają takie zasoby, że dostępność drewna sezonowanego wiele lat jest nieporównywalna do tego co jest tutaj.
Klejenie z listew jest oczywiście pewniejsze, ale to będzie tylko klejonka.
Jak masz ochotę, to obejrzyj sobie kanał "Sampson boat" na YT. Dla mnie historia o wirginijskim dębie (krzywym, więc idealnym na wręgi) jest lepsza niż jakikolwiek serial. A redneck, właściciel tartaku czytający książkę z 1850 roku lepszy niż jakikolwiek celebryta.
Niesamowity Brytol buduje od nowa 30. metrowy jacht sprzed stu lat. I robi to "by the book" sprzed stu lat, a niekiedy lepiej.
Wierzę na słowo, że 30mm deska modrzewiowa urwie 5mm nierdzewkę, ale radzę wtedy naciąć deskę od spodu w poprzek na dwa-trzy milimetry co 2cm trzy razy w miejscu największego wygięcia. I problem z głowy. Łódeczkowanie jest na tarasach prawdziwym problemem, bo nie ma jak zaradzić. Oprócz "więcej wkrętów". Do upojenia.
Z kompozytami nie mam żadnego doświadczenia - o czym pisałem.
W górach jest bardzo sucho (wilgotność powietrza), mimo, że pada dużo deszczu.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 7 maja 2020, o 00:36
autor: ptk22
Gal pisze:
7 maja 2020, o 00:17
Niesamowity Brytol buduje od nowa 30. metrowy jacht sprzed stu lat. I robi to "by the book" sprzed stu lat, a niekiedy lepiej.
My powoli kończymy budowę domu takimi metodami jak na tym terenie Niemcy budowali ponad 100 lat temu.

Też zaczęliśmy od starej poniemieckiej książki.
Domek w takim stylu jak ten z muzeum Karkonoskiego:
Obrazek

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 7 maja 2020, o 10:05
autor: tzi
ptk22 pisze:
7 maja 2020, o 00:36
My powoli kończymy budowę domu takimi metodami
Pochwal się jakimiś szczegółami - chociaż zdjęcia wrzuć. U mnie stoi szkieletowy.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 7 maja 2020, o 10:55
autor: ptk22
tzi, do zdjęć to jeszcze bardzo daleko, bo praktycznie wszystko jest rozgrzebane. Ale udało się nawiązać do tradycyjnych rozwiązań.

Jest to typowa konstrukcja przysłupowa charakterystyczna dla domów Łużyckich budowanych na tym terenie monad 100 lat temu. Najstarszy zachowany dom w wiosce ma 300 lat.

Mamy gliniane ściany, elementy izby zrębowej, grube widoczne belki konstrukcji domu, tradycyjny piec kaflowy.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 7 maja 2020, o 12:09
autor: BiP
Problemów z wykonawcą wyspecjalizowanym nie miałeś?
U mnie jedyny, co robił ryglowe, jak wyczuł, że nie trzeba nas do technologii przekonywać, konkurencji nie miał, zaczął cenę windować. Odpuściliśmy zupełnie, jak się okazało, że może się dwoma realizacjami wylegitymować. Jedna była jego (oczywiście palił głupa i do żony per pani :roll: ), drugi był zadowolony z domu, a z terminowości wcale.
Zależało nam na terminie, żeby dzieciaki do nowej szkoły. No to pefabrykowany spod Opola. Projekty mieli marne, więc swój. Konsultacje, przekroje elementów pod nich, czuli już, że klient złapany. Cena zaczyna rosnąć. Jak przywieżli projekt umowy, to już było 100% więcej pierwotnych ustaleń. Na argument, że za cenę skorupy kupuję deweloperkę z działką w Koszalinie o tej samej powierzchni odpowiedź "to jeszcze pogadamy". Zaprosili nas na montaż 100km od domu, odkręcają cenę, zrobią taniej. Może byśmy się dogadali, ale jak zobaczyłem poprawianie tych precyzyjnych elementów stihlem w ich powtarzalnym projekcie, to mnie odrzuciło.
No i stanęło na szkieleciaku.
Zdążyliśmy. Bez schodów, wody bieżącej, z połową oczyszczalni i na pożyczonym prądzie. Teraz fajnie się wspomina, jak kładłem podłogę i przesuwałem łóżko ze śpiącymi dzieciakami. Kolejną nockę łózko jechało w drugą stronę, bo fugowanie.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 7 maja 2020, o 12:19
autor: inquiz
BiP pisze:
7 maja 2020, o 12:09
Zdążyliśmy. Bez schodów, wody bieżącej, z połową oczyszczalni i na pożyczonym prądzie. Teraz fajnie się wspomina, jak kładłem podłogę i przesuwałem łóżko ze śpiącymi dzieciakami. Kolejną nockę łózko jechało w drugą stronę, bo fugowanie.
:thumb:

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 7 maja 2020, o 12:39
autor: ptk22
BiP pisze:
7 maja 2020, o 12:09
Problemów z wykonawcą wyspecjalizowanym nie miałeś?
Dobre retoryczne pytanie :-p

Powiem tylko tyle, że mnie nie śmieszą już żadne kabarety o budowlancach ani budowach. Takie coś śmieszyć może tylko jak samemu się nie miało do czynienia z fachowcami.

Ostatecznie wygoniłem wszystkich i kończę budowę osobiście.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 7 maja 2020, o 14:01
autor: BiP
ptk22 pisze:
7 maja 2020, o 12:39
Ostatecznie wygoniłem wszystkich i kończę budowę osobiście.
Naajlepszy dzień, jak sobie poszli :thumb:

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 7 maja 2020, o 21:03
autor: Gal
Dlaczego zdecydowaliście się na technologie inne niż tradycyjna, murowana?

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 7 maja 2020, o 21:31
autor: ptk22
Gal, my wybraliśmy taką, bo chcieliśmy mieć replikę domu budowanego na terenie naszej gminy.

Teraz bym tak nie budował po raz drugi. Wybrałbym murowaną ścianę 3 warstwową z drewnianymi stropami. Na elewacji namalowałbym belki przy pomocy takiej specjalnej formy.

Efekt końcowy byłby taki sam a byłoby szybciej i taniej. Ale jak zaczynaliśmy to nie miałem takiej wiedzy i wyszła wierna replika.

To są takie klimaty:
Obrazek
I można się w takiej architekturze zakochać.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 7 maja 2020, o 21:42
autor: FUX
Poka foty.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 7 maja 2020, o 21:48
autor: BiP
Domy tkaczy?

Ja się namieszkałem w betonach. Po 3 m-cach pachnący dom. Suchy. Tani w utrzymaniu.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 7 maja 2020, o 22:03
autor: Gal
ptk22 pisze:
7 maja 2020, o 21:31
I można się w takiej architekturze zakochać.
W to wierzę.
Na Żuławach Holendrzy budowali domy podcieniowe z muru pruskiego. Nawet jeden z najpiękniejszych był niedawno na sprzedaż.
Tylko to jest rodzaj hobby - jak ten mój Angol odbudowujący Tally Ho.
Drewniany jacht nie ma żadnych praktycznych zalet nad kompozytem/sandwichem ale z całą pewnością ma walor sentymentalny.
Obawiam się, że z domami jest podobnie.
I to, że są ludzie idący w tym kierunku, jest optymistyczne; bogacimy się... 8-)

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 7 maja 2020, o 22:50
autor: ptk22
Gal pisze:
7 maja 2020, o 22:03
Obawiam się, że z domami jest podobnie.
To prawda. Ale dla mnie ważniejsze jest, żeby dom miał duszę.

Jak kupowałem starego pickupa do remontu, to też nie było w tym sensu praktycznego. Ale gdybym mógł cofnąć czas, to kupił bym go ponownie.

Majster-sztyk czyli Bob Budowniczy radzi...

: 8 maja 2020, o 08:34
autor: Gal
ŻUŁAWKI_-_27.08.2018_M._Nogaj (3).jpg
O ten był do kupienia. Ponad 700m2 za milion.
Tylko co robić w Żuławkach...