Strona 1 z 2

Ściemniacze

: 29 sty 2008, o 10:43
autor: Piskoor
Jako że w wątku o naszych garażach który przeistoczył się w wątek pastwienia się nad moim garażem padło hasło ile narawdę kosztował mój wydech....
jeden z odpisujących :mrgreen: zapodał całkiem słuszną ideę czyli....
http://www.niemogępowiedzieć.pl

Dobra.....
przyznawać się kto kłamiąc w domu w żywe oczy wypierał się róznych rzeczy......


a.) sławny wydech - koszt 7k oficjalnie 300 ( plus wymiana gratis :mrgreen: )
b.) olej ...tylko ze stacji... Lotos ( najtańszy :mrgreen: )
c.) Narty - kupiłem za 3k ale wyparłem się twierdząc iz dostałem je od jednego z z zadowolonych klientów na testy ( trwają już ponad rok :-) )
d.) Komputer..... no przeciez karta graficzna nie kosztuje więcej niz 100 pln... no zobacz na Allegro.....

e. ) i ślubuję Ci............. ...... ........ ;-)

: 29 sty 2008, o 10:53
autor: esilon
Piskoor,

f) Ty lepiej załóż hasło na kompa :mrgreen:

: 29 sty 2008, o 13:09
autor: mały 5150
No ja niestety/stety mówiłem prawdę i się skończyło :arrow: patrz mój podpis :roll: :mrgreen:

: 29 sty 2008, o 13:11
autor: devlin
Oj słuchajcie, przecież sprawa jest prosta. Wystarczy więcej zarabiać, wtedy nie trzeba ograniczać wydatków ani kłamać. Proste, nie? :-)

: 29 sty 2008, o 13:22
autor: vibowit
devlin pisze:Oj słuchajcie, przecież sprawa jest prosta. Wystarczy więcej zarabiać, wtedy nie trzeba ograniczać wydatków ani kłamać. Proste, nie? :-)
Dokładnie. Ludzie to lubią sobie komplikować życie. :mrgreen:

: 29 sty 2008, o 13:22
autor: esilon
devlin pisze:Oj słuchajcie, przecież sprawa jest prosta. Wystarczy więcej zarabiać, wtedy nie trzeba ograniczać wydatków ani kłamać. Proste, nie?
taaa, ale kremy to wtedy po 3k eurasów :-| i wyjdzie na to samo :mrgreen:

: 29 sty 2008, o 13:47
autor: Tasior_Miedziak
Ja rozwiazalem ten problem w ten sposob, ze to ja trzymam w domu budzet, ja mam w niego wglad i ja o nim decyduje. Moje lepsza polowa kompletnie sie tym nie interesuje wiec niczego nie musze ukrywac. Taki sposob mi najbardziej odpowiada. Mam ochote cos sobie kupic to tak robie i juz :mrgreen:

: 29 sty 2008, o 13:47
autor: esilon
Tasior_Miedziak, przybij piątke 8-)

:mrgreen:

: 29 sty 2008, o 15:32
autor: Paweł_BB
Ja mam tak samo, przed ślubem kilka miechów kłociliśmy się kto będzie trzymał kasę, ale jak ja przejąłem wszystko to żonce bardzo się to spodobało, bo niczym nie musi się martwić, nie musi pamiętać o przelewach, nie musi chodzić do banku itp. nie zna żadnego loginu i hasła do kont, ma tylko swoją kartę kredytową, na którą ja oczywiście mam wgląd :mrgreen:

: 29 sty 2008, o 16:02
autor: Piskoor
Ma tylko swoją kartę kredytową.....
ryzykant :-) .... po fakcie to już można....

Choler czy tylko ja taki "uczciwy" ????
A reszta to przykładni małżonkowie ????

: 29 sty 2008, o 16:12
autor: Paweł_BB
Piskoor pisze:Ma tylko swoją kartę kredytową.....
ryzykant :-)
Spoko, przecież karta ma limit :mrgreen:

Generalnie z żonką sobie wszystko mówimy i się nie okłamujemy, jak coś ja czy ona potrzebujemy to kupujemy, o wydatkach rowerowych jej nie wspominam, bo przecież wszelkie zakupy to inwestycje w firmę i nic jej do tego :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

: 29 sty 2008, o 16:29
autor: pawka35
Ja tam Swojej wszystko mówię tylko że w drugą stronę to nie działa najczęściej słyszę cyt......też się czepiasz przecież juz to dawno kupiłam..... No ,ale taka juz natura mojej połowy.

: 29 sty 2008, o 16:53
autor: goldenarts
pawka35 pisze:natura mojej połowy
No niestety nie tylko Twojej... :-D

U mnie to wygląda w ten sposób, że teoretycznie to ja wszystko mam na głowie, tzn. samochód, mieszkanie, opłaty bieżące , przedszkole itp, itd.

Ale tez nie mówię wszystkiego, bo to nie ma sensu. Jak ja kupię za 40 zł pasztetowe dywaniki do samochodu, to jest tekst, że stare były jeszcze OK, jak kupi makulatury (babskie gazety, książki) za 50+, to przecież w ramach KULTURY... :mrgreen:

Moralność KALEGO daje znać o sobie... :-?

: 29 sty 2008, o 17:03
autor: Vert
moja zona wie wszystko...i nie ukrywam niczego.nie dyskutuje z nia natomiast w czasie jej zakopow.kiedys sie zjaknalem przy jakiej kiecce...i zapytala ile ostatnio wydalem na rajdowke...kupila sobie trzy kiecki i sweterek i...... :mrgreen:

: 29 sty 2008, o 17:16
autor: So What!
esilon pisze:Tasior_Miedziak, przybij piątke
Się do Was przyłączę ;-)

: 29 sty 2008, o 17:24
autor: Doxa
Vert pisze:moja zona wie wszystko...i nie ukrywam niczego.nie dyskutuje z nia natomiast w czasie jej zakopow.kiedys sie zjaknalem przy jakiej kiecce...i zapytala ile ostatnio wydalem na rajdowke...kupila sobie trzy kiecki i sweterek i...... :mrgreen:
O! I bardzo ładnie, bardzo 8-) . Tak być powinno. Pieniądze są po to, by je wydawać i sprawiać sobie różne przyjemności. U mnie jest podobnie. Podobnie, gdyż ponieważ każdy ma swoje :-P , a że małżonek zarabia zdecydowanie więcej, naturalnym jest że czasami musi się dołożyć do moich wydatków :evilgrin: . Bo jakiż byłby sens naszego wspólnego pożycia, gdybyśmy nie mogli się wzajemnie wspierać? :-P

: 29 sty 2008, o 17:46
autor: So What!
Doxa pisze:a że małżonek zarabia zdecydowanie więcej, naturalnym jest że czasami musi się dołożyć do moich wydatków . Bo jakiż byłby sens naszego wspólnego pożycia, gdybyśmy nie mogli się wzajemnie wspierać?
Ciekawa definicja wzajemności* :mrgreen:




* Ok. Wiem, że wzajemne wspieranie się to nie tylko kasa

: 29 sty 2008, o 18:11
autor: Paweł_BB
So What! pisze:
Doxa pisze:a że małżonek zarabia zdecydowanie więcej, naturalnym jest że czasami musi się dołożyć do moich wydatków . Bo jakiż byłby sens naszego wspólnego pożycia, gdybyśmy nie mogli się wzajemnie wspierać?
Ciekawa definicja wzajemności* :mrgreen:
:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

: 29 sty 2008, o 18:33
autor: barbie
oj jak dobrze jest nie mieć żony... :roll:
:mrgreen:

: 29 sty 2008, o 18:39
autor: esilon
barbie pisze:oj jak dobrze jest nie mieć żony...
to zbyt daleko posuniete wnioski, żona jest potrzebna 8-)

:-P

: 29 sty 2008, o 18:48
autor: AMI
esilon pisze:to zbyt daleko posuniete wnioski, żona jest potrzebna 8-)
a nie taniej wyjdzie jednak wynajac sprzataczke i kucharke? ;)

: 29 sty 2008, o 18:53
autor: esilon
AMI pisze:a nie taniej wyjdzie jednak wynajac sprzataczke i kucharke? ;)
kłótnia z kucharką jest bez sensu bo może napluć do zupy a dobra żona tego nie zrobi :!:



( przeciez nie będzie sobie pluc do zupy :evilgrin: )

: 29 sty 2008, o 19:12
autor: Piskoor
Kucharkę i sprzątaczkę ??? hmmmm napewno jednak taniej wyjdzie....


Tylko że cholera po ślubie to nie jak w sklepie, problem ze zwrotem towaru jest :-)

Plusy żony ???? zastanówmy się......
sporo nowych słów naswój temat poznałem ( brzydkich jednak ...to fakt )
mogę napisać doktorat z kosmetologii...
no zmysł estetyczny w urządzaniu domu.... ale potem i tak trzeba wszystko oddać....


ps. To był wątek o naszych małych kłamstewkach a nie o tym że my tacy cacy cacy....

bo przeciez najlepiej by było gdyby pensja od razu na konto Złotych Tarasów :mrgreen: szła :mrgreen:

: 29 sty 2008, o 20:05
autor: Filip Cz
Piskoor pisze:Tylko że cholera po ślubie to nie jak w sklepie, problem ze zwrotem towaru jest :-)
Bo narzeczona różni się od żony tym czym reklama od reklamacji.

: 29 sty 2008, o 21:32
autor: barbie
Aż mi się cisną na klawiaturę wyrazy współczucia, Panowie.