Albo dwie owce. I jesienią je zjeść.*
barbie pisze:
O rany. Człowiekowi po prostu marzył się dom z ogrodem
A to nie dość, że ciągle robota, to jeszcze takie wyzwania
(...)
Musisz sobie odpowiedzieć na ważne pytanie. Zayebiście ważne.
Czym dla Ciebie ma być ogród.
I potem zacząć tak robić
Jeden będzie kosił z radością, inny za karę. Trzeci zapłaci nie tylko za koszenie ale i za wymianę trawy na święta, bo stara zźółkła i niedopuści do siebie myśli, że sam jest za tę lipę odpowiedzialny.
Miałem taki epizod, że się projektowaniem i wykonawstwem zajmowałem. Z dialogów z poniektórymi inwestorami to materiał dla kabaretu by był. Jednego się przy tym nauczyłem. Ludzie różni są, a ich cele i potrzeby potrafią
zszokować. W latach 90-tych to było, ci, co zlecali ogród dla siebie to była mniejszość, z którą pracowało się świetnie. Reszta to zagrywki pod sąsiadów, na pokaz, albo lek na przerośniętą ambicję.
*) Andrzej Stasiuk