damazia pisze: ↑16 cze 2020, o 00:16
Galu, a ja wyznaję inną religię. Wybacz, ale dziś trzeba być open minded, bo marki ą ę za logo na produkcie każą sobie płacić słono i dużo za dużo, jak na stosunek jakości do ceny. Nie ma powodu, by wybierać produkty tylko na zasadzie, bo to jest Honda czy Makita. Można poszukać i znaleźć produkty/producentów produktów mniej znanych, a jednocześnie oferujących stosowną jakość do ceny. Są złe chińskie wyroby, ale są też i dobre. Są złe polskie wyroby, są i dobre. I tak dalej... Przy czym nie twierdzę, że nie kupiłabym sobie Makity do czegoś tam. Wyznaję zasadę: najpierw sprawdzam opinie, potem kupuję. Nigdy nie zakładam z góry, że muszę kupić to czy tamto. Zawsze sprawdzam inne opcje. Markowość dla markowości mnie nie interesuje. Zwłaszcza, gdy cena jest od czapy...
(...)
Ty, Twój syn znacie się może na rynku chińskim, ale ja wiem, jak działa reklama i marketing (i Photoshop). To jedna wielka ściema. I najśmieszniejsze jest to, że ludziska to "kupujo".
Mam wrażenie, że ja o chlebie, Ty o niebie. Może w punktach będzie łatwiej:
1. Są firmy, co do których na 99% jestem pewien, że kupując ich wyrób będę zadowolony z jego jakości, funkcjonalności, niezawodności, dostępności serwisu i części przez długie lata. Zwykle nie są tanie.
2. Są firmy, których w ogóle nie znam (może kupię), albo co gorsza znam ich wyroby (i wiem, że na pewno nie kupię - nawet jak są najtańsze na świecie). W przypadku tych ostatnich musi dużo wody upłynąć, zanim zmienię o nich, raz popsute, zdanie.
3. Jak złożyć trzy rzeczy, które napisałaś; "wiesz, jak działa reklama", "nie kierujesz się stereotypami" i "kierujesz się opiniami", to... prawdę mówiąc nie tworzy to spójnej całości. No, bo jakimi "opiniami" się kierujesz? Tymi z forów internetowych? Opiniami "ekspertów" z gazetowych zestawień i porównań? Tymi ze sklepów internetowych? Czy może od youtuberów? Photoshop ma znaczenie w wyborze frezarki górnowrzecionowej albo lamelownicy?
I Ty wiesz jak działa reklama?
Gdybym kierował się takimi kryteriami zakupu, to w moim warsztacie byłyby wyłącznie narzędzia Festoola i maszyny Feldera. A są dwa narzędzia Festoola (bo to ich patenty i nikt inny takich nie produkuje) i jedna maszyna Feldera (bo to był optymalny wybór na tym poziomie jakość/cena/serwis).
4. Czym wobec tego ja się kieruję? Głównie doświadczeniem. Własnym i ludzi, których znam. I wiem, że mają podobne podejście do tego co warto mieć/kupić jak ja sam. I dziwnie często moje doświadczenia i opinie konkretnych ludzi zgadzają się ze stereotypami... Mógłbym nawet dać przykłady z Forum, czyja opinia miałaby dla mnie znaczenie przy kupowaniu np. laptopa, czy samochodu, a czyją zlałbym ciepłym sikiem. Ale nie dam.
Następnie kieruję się "optymalizacją" - jak decyduję się jaką ciężką wiertarkę kupić, to będzie to Makita, bo wiem, że na 99% się nie zawiodę, a tej wiertarki używam często i ma być sprawna i niezawodna, a części dostępne od ręki. Ale jeżeli zastanawiam się nad jeszcze cięższym elektrycznym młotem udarowym bo akurat muszę skuć fundament pod słupem, to będzie to Graphite - jak się rozpadnie przy pierwszym kuciu, to go zwrócę, a jak wytrzyma, to pewnie wytrzyma jeszcze te trzy razy kiedy go będę potrzebował w życiu. A kosztował mnie 1/3 ceny Makity.
No i na koniec - czas. Nie będę przez miesiąc robił researchu w internecie, później dwa tygodnie chodził po sklepach z odważnikiem 20kg i mierzył strzałkę ugięcia półki obciążonej tym odważnikiem (jak to robił pewien mój kolega), żeby w "open minded" sposób wybrać najlepszą (cena/jakość) biblioteczkę. Posłużę się stereotypami i doświadczeniem (półka z dębu 21mm będzie sztywniejsza niż z płyty wiórowej okleinowanej 21mm), spojrzę czy półki mocowane są do boków na ślepy jaskółczy ogon, czy na kołki itp, a na koniec zastanowię się, czy nieuginanie się tej półki i trwałość konstrukcji jest dla mnie warta wyższej ceny. I zdecyduję. Ale zabierze mi to godzinę, a nie półtora miesiąca.
5. "cena od czapy"
Nie istnieje nic takiego jak cena od czapy. Wszystko zależy od punktu widzenia, od tego co dla Ciebie jest ważne. Dla mnie "od czapy" jest wydawanie na T-shirt więcej niż PLN 20,-, a na skarpetki więcej niż PLN 3,-. Ale ja nie jestem "wszyscy", więc nie rusza mnie, że są ludzie latający do Mediolanu po ciuchy. Rower za 70KPLN? Proszę bardzo! Dla mnie od czapy. Ktoś ma fetysz wycieczek zagranicznych albo off-roadu? Voila! Każdemu wedle potrzeb i możliwości jednocześnie. Ale nie będę twierdził, że mój Giant "jest równie dobry jak ten przereklamowany Felt IA FRD Disc Matte Black", bo nie jest. A czy za ten ostatni warto zapłacić 70 KPLN? Zależy od człowieka.
6. Chińszczyzna konsumencka z "China mainland" na rynku polskim.
To są produkty tanie i marnej jakości. Wykonane zwykle najprostszą technologią z "chinesium", bez specjalnego przywiązania do norm i kontroli jakości. Nie ma odrzutów - wszystko idzie na sprzedaż. Dlatego nie wiesz jak trafisz - może będzie działało 10 lat, a może rozleci się przy pierwszym użyciu. Założenie jest proste; jakiś procent się rozleci, to wymienimy, jeżeli jednak tylko będzie zgrzytało, grzało się, wibrowało, to nie wymienimy - tanio kupiłaś, to nie oczekuj zbyt wiele. Kto powiedział, że wiertarka stołowa ma wiercić wiertłem 6 mm otwór 6mm i do tego okrągły? Owal 6,3 x 6,5 to też otwór. I ta wiertarka go wywierciła, od tego jest. Więc o co pretensje?
Nie ma części? "No cóż, nie mamy już narzędzi tej firmy, a w ogóle, to my sprzedajemy urządzenia, a nie części." (oryginalny tekst sprzedawcy z Castoramy, jak chciałem dokupić już po gwarancji włącznik do dużej szlifierki kątowej.
To jest wpisane w koszty. I tak tańsze niż porządna technologia i kontrola jakości.
A czy są chińskie produkty o dobrej, powtarzalnej i stałej jakości? Jasne, że są. Tyle tylko, że niezbyt wiele i często w takich przypadkach ich przewaga cenowa jest już zdecydowanie mniejsza.
7. Ten pod-wątek zaczął się od pytania Damazia o "bezproblemową" kosiarkę. "Bezproblemową", nie "najtańszą", nie "najlepszą", nie "najbardziej cool". To mu odpowiedziałem; "jakakolwiek, byle z silnikiem Hondy". Nie dlatego, że uległem reklamom, mam Hondowski fetysz w głowie albo chciałem mu wcisnąć drogi chłam. Dlatego, że miałem trzy takie kosiarki, nigdy nie miałem z nimi żadnego problemu, ani nie słyszałem o jakichś problemach od innych użytkowników, których znam, a te silniki Honda produkuje od 20 lat. Miałem również z pięć z innymi sinikami i one nie były "bezproblemowe". A silnik jest podstawowym elementem kosiarki - jak linka się urywa, kosz zapycha zbyt łatwo czy regulacja wysokości jest niewygodna, to można sobie z tym poradzić, jak silnik nie działa to kosiarka nie działa. Do tego kosiarki z silnikami Hondy są dostępne za całkiem przeciętną cenę - nie najtańsze, ale są także zdecydowanie droższe od nich, więc również nie zachęcałem go do kawiorowstwa.
Dlatego zarówno moje doświadczenie jak i "optymalizacja wyboru" zdecydowały o poleceniu Hondy - kosiarki używa się często i przez lata więc warto zapłacić nieco więcej od najtańszych wyrobów, za wyrób "bezproblemowy".
Tak BTW: Mój podstawowy komplet kluczy płaskich i giętych oczkowych, to zestaw od "Gordon -Sheffield". Kupił je mój ojciec we wczesnych latach '60. Jakość wykonania nieporównywalna z niczym dostępnym na rynku obecnie, krawędzią wycięcia na śrubę w kluczach płaskich można się skaleczyć. Są lekkie i wykute/utwardzone idealnie - tam gdzie trzeba twarde, tam gdzie trzeba sprężyste. Dlatego wycięcie nie wyrabia się, a trzony nie pękają. Firmy już nie ma, jak i nie ma żadnej metalurgii w Sheffield, bo wszystko przeniesione dawno temu do Chin, a ja ciągle używam ich kluczy i dłut Taylora (też z Sheffield). I mam nadzieję, że któryś z moich synów ich będzie używał. Bo lepszych teraz nie kupi.
damazia pisze: ↑16 cze 2020, o 00:16
A... I co do do kantowania. Ja, jak z rękawa mogę sypać kantami np. polskich przedsiębiorstw. A sprawy sądowe ciągną się od lat. Najstarsza sprawa z 2011 roku. I to nie sprawa o sto zeta. Nie mam zaufania do nikogo. Żeby nie było niedomówień.
Też w punktach:
1. Przykłady, które podałem dotyczą bardzo specyficznego rynku, nie muszę chyba tłumaczyć dlaczego. Świadome mieszanie leku z substancją niedziałającą leczniczo i sprzedawanie tego nieświadomym odbiorcom to nie kantowanie - to zbrodnia, bo od tego umierali ludzie.
To nie wchodzi w rachubę nigdzie poza Chinami i może Indiami. Taka mentalność.
2. "Sprawy się ciągną"? Idź do sądu w ChRLd i załóż sprawę przeciwko chińskiej firmie. Wyrok będziesz znała jeszcze przed procesem, a usłyszysz po dwóch godzinach rozprawy. Sądy w Chinach działają szybko i sprawnie.