O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
ODPOWIEDZ
Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 10 mar 2009, o 23:59

Żadne niedołęstwo, i żadne ździwienie,
Odpowiedni bodziec i już jest natchnienie.
A jaka satysfakcja
I Radość kakaja,
Jak dobrze napiszesz,
To na forum jaja.


Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 00:03

A teraz trochę prawdziwej poezji.

Julian Tuwim

Mieszkańcy


Straszne mieszkania. W strasznych mieszkaniach
Strasznie mieszkają straszni mieszczanie.
Pleśnią i kopciem pełznie po ścianach
Zgroza zimowa, ciemne konanie.

Od rana bełkot. Bełkocą, bredzą,
Że deszcz, że drogo, że to, że tamto.
Trochę pochodzą, trochę posiedzą,
I wszystko widmo. I wszystko fantom.

Sprawdzą godzinę, sprawdzą kieszenie,
Krawacik musną, klapy obciągną
I godnym krokiem z mieszkań - na ziemię,
Taką wiadomą, taką okrągłą.

I oto idą, zapięci szczelnie,
Patrzą na prawo, patrzą na lewo.
A patrząc - widzą wszystko oddzielnie
Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo...

Jak ciasto biorą gazety w palce
I żują, żują na papkę pulchną,
Aż papierowym wzdęte zakalcem,
Wypchane głowy grubo im puchną.

I znowu mówią, że Ford... że kino...
Że Bóg... że Rosja... radio, sport, wojna...
Warstwami rośnie brednia potworna,
I w dżungli zdarzeń widmami płyną.

Głowę rozdętą i coraz cięższą
Ku wieczorowi ślepo zwieszają.
Pod łóżka włażą, złodzieja węszą,
Łbem o nocniki chłodne trącając.

I znowu sprawdzą kieszonki, kwitki,
Spodnie na tyłkach zacerowane,
Własność wielebną, święte nabytki,
Swoje, wyłączne, zapracowane.

Potem się modlą: "od nagłej śmierci...
...od wojny... głodu... odpoczywanie"
I zasypiają z mordą na piersi
W strasznych mieszkaniach straszni mieszczanie.

I JA SIĘ WAS PYTAM - czy coś się zmieniło?
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 00:03

Doświadczenie przez Ciebie o starcze przemawia
niewątpliwie Cię to w czołówce stawia
doświadczonych rębajłów, bowiem w pisaniu
limeryków ty draniu
się nie sprawdzasz; puenta się przymawia

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 00:10

Weź pan odpuść i nie dręcz,
Bo śpać dziś nie będę,
Limeryków nie piszę,
może przez to więdnę.
Limeryk linijek ma 5 a nie
sześć.
Puentą były jaja.
Dobranoc i cześć.


Doświadczenie przez Ciebie o starcze przemawia 13
niewątpliwie Cię to w czołówce stawia 11
doświadczonych rębajłów, bowiem w pisaniu 12
limeryków ty draniu 7
się nie sprawdzasz; puenta się przymawia 11

U autora "Doświadczenia" daje się zauważyć pewną niechlujność, lub swobodę w podejściu do reguł rządzących limerykami. Powstaje podejrzenie, czy wzorując się na wielkim artyście umieszczającym na swych półtnach symbole przyjmowanych dopalaczy, nie przyjął na przykład 4 pif - i stąd zróżnicowanie liczbowe?
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 00:11

Arno pisze: A teraz trochę prawdziwej poezji.

Aleś pojechał :evil:

Obrazek

:mrgreen: ;-)

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 00:12

Arno pisze: 4 pif

Nie wiem co to. Przyjąłem 2 pik.

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 00:13

Do rana. od psa zależy o której. bydle potrafi 6:15 zapiszczeć, albo polizać. Pies mi morde lizał.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 08:04

Pewien rolnik spod Elbląga
tak długiego miewał drąga
że kiedy rano wstawał
jego żona głupawa
jak wędką łowiła nim pstrąga

Grzegorz
5 gwiazdek
Lokalizacja: wsi wielkopolskiej
Auto: Peżot
Polubił: 21 razy
Polubione posty: 34 razy

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 10:07

Daj spokój Fido z tymi obleśnymi częstochoskimi rymami. One są szkodliwe bo zbyt szybko się utrwalają w korze mózgowej i potem w czasie np. gorączki brzmią w uszach jak mantra, koszmar. Znałem kiedyś takiego malarza-alkoholika złośliwego, który, gdy mijał mnie na ulicy rzucał we mnie krótki "wierszyk": "pewien facet spod sosnowca strącił hujem odrzutowca".

Apropos powyższych mieszczan Tuwima. Mocna dawka pesymizmu wybrzmiewa z wiersza. Spostrzeżenia być może trafne ale czy budujące ? Inna rzecz że nie wszystkie musza być budujące. A gdzie widzenie dobra, pozytwynych aspektów rzeczywistości ?

Ja sobie pozwolę moją ulubioną Masłowska tu fragment wrzucić, a co :razz: :

"Jedzie MC Doris trawiona przez gorycz: po to się przeprowadzałaś na tę Pragę, żeby składać spojrzeń obojętnych kwiaty na te żałosne ołtarze, patologii ruchome krajobrazy, jak lampa przedstawiająca wodospady, wszędzie tylko parodie ludzkich marzeń, jadę i myślę w pizdu i jak na złość widzi ona pod kamienicą z numerem piątym jak alkoholiczny wiatr zwiewa z ulicy sąsiada jej pana Wojtka, który tasiemca przypomina z wyglądu, na nogach żołądek, odbierają mu pion alkoholu zwodnicze prądy, woła ziemia, porywają grawitacji okrutne szpony, drapieżne niewidzialne targają nim pociągi, chtoniczne bóstwa głodne chwytają go za kostki, mimo że jak brzytwy tonący kurczowo łapie się ulicznych latarni, drogowych znaków i budynków wolnostojących.

Penis, penis, cycki i pochwa, chciałaby sobie ona dać zrobić żaluzje w oczach, bo powieki otwierają jej się ciągle, ciągle humor jej psują dobry te patologii społecznej pod jej własnym domem korowody, mogli by już z tym alkoholizmem ciągłym skończyć, wyburzyć te czworaki, to wszystko, zasadzić jakieś klomby i dać żyć ludziom porządnym, myśli sobie ona: penis i pochwa, ile może dziewczyna delikatna to oglądać, codziennie to samo tv twoja patologia, MC Doris zasłony stanowczym gestem zaciąga, o w mordę tak właśnie robi ona, swoją drogą, myślę, skąd ta namiętność do takich negatywnych kłopotów w Dorocie Masłowskiej, na czarno-białe kolorowanki, w czworakach mieszkanko w dzielnicy złej Praga Ochota, i wtem ona w sercu postanawia nagle sobie: z turpistycznymi fascynacjami, szpetotą i negatywnymi świata aspektami zainteresowaniami koniec, czy świat tylko ciemne ma kolory, ile jeszcze mam dostrzegać egzystencji jedynie pesymistyczne strony?

Własnym mięsem karmić psychiczne zmory, ale nie o tym mowa, już moja w tym głowa, bo nie jest to szczególnie interesujące, jak się po chodniku czołga pan Wojtek sfatamorganizowany sklepu pulsującym neonem Świata Alkohole na Jagiellońskiej, codziennie dzieją się do tej historii analogie, codziennie wieczorem przed sklepem niecierpliwy ogonek po upragnione monopole stoi, stoją chlory, każdy po swoją inną, choć jakże podobną opowieść: „napiłem się i przewróciłem, a potem wstałem i poszłem”, „pobiłem się i zasnęłem, potem wstałem i napiłem, a potem przyszedł Wojtek”, dziwnie zamazane są detale, ale matryca łudząco z innymi zgodna, ile tak się tym interesować można, wypominać Bogu, że ma brudne paznokcie?

Powiedz dziś to MC Doris, cynizmu i pesymizmu ciągłego koniec, czas na uczucia dodatnie i afirmację zastanej rzeczywistości, koniec szorstkich ocen, negatywnej krytyki koniec, bezpodstawnych oskarżeń z użyciem mętnych pojęć, do Afryki sobie pojedź, to zobaczysz, co to znaczy, jak człowiekowi życie może zniszczyć brud i choroby, brutalne na widelce wojny i stosunki analne, tak ci powiem, człowiekowi drugiemu dobre słowo dać, a nie że wciąż tylko kurwa i jej najlepsza koleżanka mać to jedyne co do powiedzenia innym masz, powiedz to MC Doris, banału się boisz, słów dobrych, o co ci dziewczyno chodzi, czy optymistycznie raz spojrzeć aż tak boli, czy optymistycznie raz spojrzeć ci szkodzi?

Ty byś umiała na pewno dużo lepszy świat wymyślić, nikt w to nie wątpi, ale biednemu Bogu tak świetnie nie wyszło. Ty byś to umiała lepiej zrobić, nikt nie wątpi, ale na co ty sprawiasz osobom starszym przykrości, powiedz MC Doris. Zobaczyć raz stronę świata jasną, jest cień, więc musi być też tu gdzieś światło. Zobaczyć raz stronę świata jasną, cień jest tylko światła ciemnego odmianą. (...)"
pozdrawiam
Grzegorz

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 10:30

Masłowska jest pisarką o najbardziej pozytywnej wizji rzeczywistosci.
Wierrszyk o sosnowcu pieknym jest.

A dla tych, tórzy chcieliby spróbować pierdyknąc limeryk dzieło Fido_ jest wzorcowe. Jest w nim duża doza abstrakcji, i to dodaje smaku.

Pewna nimfomanka spod Olkusza
Brała Dynamit zamiast fallusa
I jak nagle rąbnęło,
Nimfomankę cóś wzdęło,
I dość długo dzwoniło jej w uszach.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

piotruś
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Wielkopolska
Auto: Giulietta Veloce / Hyundai I30N Performance / Ioniq 6 / był Forester 2,5XT
Polubił: 318 razy
Polubione posty: 202 razy

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 10:35

Kiedyś napisałem piosenkę - hymn ku czci mojego ukochanego Trabanta 601 deLux.
Bardzo podobała sie motocyklistom (dość często graliśmy na zlotach motocyklowych) -
Pewnie ze względu na łatwy refren :mrgreen: chociaż poezją (tym bardziej śpiewaną)
to ona zdecydowanie nie była :lol:

HYMN (-NY-NY-NY)

Mój pojazd cały jest czerwony
I bardzo pięknie w słońcu lśni.
Miał jeszcze wczoraj halogeny.
W nocy je skradli – nie ma ich... :o

Pod maską chyba ma ukryte
Osiem cylindrów, ja to wiem :evilgrin:
Sprawdzam dokładnie, długo liczę ...
No patrzcie ! A jednak nie... :?

Podnieca mnie silnika praca.
Napiszę dla niego hymn.
Ja zawsze chciałem mieć Trabanta.
Ynn, Ynn, Yn-ny-ny-ny-ny-ny.

(REF): Bo ja zawsze chciałem mieć Trabanta
Taką limuzyną jeździł Tata :whistle:


P.S Acha - Trabant był "deLux", bo miał spriskiwacz szyb z elektryczną pompką (a nie "gumkę" jak w maluchu,
ogrzewana tylną szybę i te nieszczęsne halogeny, które naprawdę jakiś *&^%^#$^ mi ukradł :evil:
Słowem :arrow: mega wypas !!! :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

esilon
6 gwiazdek
Auto: mat
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 4 razy

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 10:40

Jechał Paź na Częstochowę
Widział kino objazdowe
Punktów zestaw będzie miał
Teraz tylko będzie pchał
Tak wywijał na gierkowej

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 10:49

Kino objazdowe - genialne
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

esilon
6 gwiazdek
Auto: mat
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 4 razy

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 10:55

Arno pisze: Kino objazdowe - genialne

to z Devlina

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 11:06

esilon, :thumb: :giggle:

Bardzo mi się ten wątek podoba. Zwłaszcza dlatego, że Arno fajnie prezentuje zapomniane już dawno w liceum gatunki

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 11:08

Grzegorz pisze: "pewien facet spod sosnowca strącił hujem odrzutowca"

Grzegorz, mnie to bardzo pasuje np do Tuwima.

vibowit
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kiełpin
Auto: szkoda
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 11:11

Pewien pajac ze Stolicy
Dumny ze swej beemwicy
Ma w głębokim poważaniu
Kierunki przy wyprzedzaniu.
Ależ świerzbi mnie w prawicy.
czarne jest piękne...

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 14:12

Jak widzimy limeryki i haiku wychodzą nam doskonale. Moja nieuczona teoria: element humorystyczny zawsze ułatwia proces twórczy.

Teraz za przeproszeniem, chciałbym wam przedstawić wiersz noblistki. Widzieliście ją wszyscy w TV, pamiętacie jaka to miła, uśmiechnięta osoba? Jaki spokój z niej emanuje?
A wierszyk akutalny chyba zawsze:

NIENAWIŚĆ
Spójrzcie, jak wciąż sprawna,
Jak dobrze się trzyma
w naszym stuleciu nienawiść.
Jak lekko bierze wysokie przeszkody.
Jakie to łatwe dla niej - skoczyć, dopaść.

Nie jest jak inne uczucia.
Starsza i młodsza od nich równocześnie.
Sama rodzi przyczyny, które ją budzą do życia.
Jeśli zasypia, to nigdy snem wiecznym.

Religia nie religia -
byle przyklęknąć na starcie.
Ojczyzna nie ojczyzna -
byle się zerwać do biegu.
Niezła i sprawiedliwość na początek.
Potem już pędzi sama.
Nienawiść. Nienawiść.
Twarz jej wykrzywia grymas
ekstazy miłosnej.

Ach, te inne uczucia -
cherlawe i ślamazarne.
Od kiedy to braterstwo
może liczyć na tłumy?
Współczucie czy kiedykolwiek
pierwsze dobiło do mety?
Porywa tylko ona, która swoje wie.

Zdolna, pojętna, bardzo pracowita.
Czy trzeba mówić ile ułożyła pieśni.
Ile stronic historii ponumerowała.
Ila dywanów z ludzi porozpościerała
na ilu placach, stadionach.

Nie okłamujmy się:
potrafi tworzyć piętno.
Wspaniałe są jej łuny czarną nocą.
Świetne kłęby wybuchów o różanym świcie.
Trudno odmówić patosu ruinom
i rubasznego humoru
krzepko sterczącej nad nimi kolumnie.

Jest mistrzynią kontrastu
między łoskotem a ciszą,
między czerwoną krwią a białym śniegiem.
A nade wszystko nigdy jej nie nudzi
motyw schludnego oprawcy
nad splugawioną ofiarą.

Do nowych zadań w każdej chwili gotowa.
Jeżeli musi poczekać, poczeka.
Mówią, że ślepa. Ślepa?
Ma bystre oczy snajpera
i śmiało patrzy w przyszłość
- ona jedna.

Często wiersz, czyli myśli cudze, pozwala spojrzeć inaczej na siebie samego, lub na to co jest wokól.
Czy powinniśmy poddawać się grupowm trzymającym władzę, które polaryzują cały kraj, lub niewielkie grupy takie jak miłośnicy SUBARU.

Moim zdaniem powinniśmy szukać nowych autorytetów moralnych. Wraz ze śmiercią, po kolei, przez ostatnie dwadzieścia lat, ludzi z prawdziwym autorytetem jesteśmy zostawieni na pastwę pseudo autorytetów, ludzi na mocno średnim poziomie tłumaczących nam, co jest dobre, co jest złe.
Nie ma już ludzi formatu Szczypiorskiego.
I nie ważne, czy on się Xowi podał czy nie, to jedynie symbol odchodzącego zjawiska.
Czytajcie Szymborska, chodzcie do teatru, to sa ostoje wartosci. ( jasne, ze nie wszystkie spektakle)
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

Dido
Awatar użytkownika
4 gwiazdki
Lokalizacja: Z tej samej wsi
Auto: To samo stado
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 14:27

Arno pisze: Hutnik imieniem Włodek
Miał w chuju złoty środek
Jaja miał ze stali
Prącie na sto cali
Normę wyrabiał w środę

vibowit
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Kiełpin
Auto: szkoda
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 14:35

Arno pisze: Hutnik imieniem Włodek
Miał w chuju złoty środek
Jaja miał ze stali
Prącie na sto cali
A dymał go parobek.
czarne jest piękne...

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 15:05

N patrzcie, siedemset lat szukam dobrego zakończenia, a tu wysyp jak z silosu normalnie.
I jak śmiecie mówić, że wy nie umiecie, że nie tęgo, że nie bardzo....
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 15:12

No dobra, to ja też ;-)
Arno pisze: Hutnik imieniem Włodek
Miał w chuju złoty środek
Jaja miał ze stali
Prącie na sto cali
Ale miał problem ze wzwodem ;-)

Grzegorz
5 gwiazdek
Lokalizacja: wsi wielkopolskiej
Auto: Peżot
Polubił: 21 razy
Polubione posty: 34 razy

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 15:26

Konto usunięte pisze:No dobra, to ja też ;-)
Arno pisze: Hutnik imieniem Włodek
Miał w chuju złoty środek
Jaja miał ze stali
Prącie na sto cali
Ale miał problem ze wzwodem ;-)
Aż raz kiedyś mimochodem zobaczył Anielę przodem
I się w kłębek zwinął Włodek
pozdrawiam
Grzegorz

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 16:23

Hutnik imieniem Włodek
Miał w chuju złoty środek
Jaja miał ze stali
Prącie na sto cali
Za to bez fali.
Dolce far niente ;-)

Arno
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: Spa
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: O wyższości poezji śpiewanej nad konkursami recytatorskimi

Post 11 mar 2009, o 18:36

JAN LECHOŃ.
Skowronek

Padł granat i rozburzył ten stary kantorek,
Przy którym płakał Gustaw po stracie kochanki,
Spłonął w Września płomieniach kolumnowy dworek,
Ten z czarnym fortepianem dworek z "Warszawianki".

Ciche domy dzieciństwa, gdzie się błogo śniło,
Książki niegdyś czytane z płomieniem na twarzy,
Wszystko, wszystko, co nasze, do kości z cmentarzy,
Wydane na zagładę lub w proch się zmieniło.

I tylko tak jak zawsze, kiedy błyśnie dzionek,
Nad rolę we mgłach całą i nad stare drzewa,
Wysoko, aż do nieba wznosi się skowronek
I tę samą co zawsze piosnkę swoją śpiewa.


O! ptaszku, który śpiewasz w Żelazowej Woli!
Niech głos twój dzwoni ciągle nad wiosenną ciszą,
Nad każdym, który cierpi, nad wszystkim, co boli
Szczęśliwi, ach szczęśliwi, którzy ciebie słyszą!

I zobaczcie, ptaki, jeśli człowek okna otworzy lub wyjdzie na pole bez tych słuchawek, zawsze będą wokół nas. Dziś przez przypadek o tym gdzieś pisałem. Tu lub w BLOGU. Chyba tu bo smród był. - I zobaczcie, pisze L. o tym co było i co szlag trafił 60 lat temu. I że życie jest, się toczy. Jeśli się o Warszawie pomyśli, rozumiem, że nie wszystkich to dotyczy, to poraża mnie ogrom pracy włożony przez cały kraj, ale głównie przez ludzi RĘCZNIE zbierających cegły z rozwalonych domów i budujących z nich na nowo miasto. Dziki wysiłek. Kiedy byłem mały, we wczesnych 60tych, już tylko kilka ruin w centrum było. W dwadzieścia lat wszstko w diabły odbudowali.
Mamy ksiązki pełne poezji wojennej, mamy też "wzniosłą, socrealistyczną" poezję o odbudowie. Tu mamy obraz zamydlony ideologią. Bez tej ideologii też by śpiewano piosenki o mojej warszawie, o autobusie czerwonym. Ale czerwony właśnie zabrał i zniszczył tę dumę, przekuwając ją na swoje zasługi.

Poezja wojenna jest mocna, silna. Dziś poezji o takiej mocy chyba nie ma. Zresztą czy dużo słyszy się o poetach? Czy jest ich taka falanga jak przed i po wojnie?
Co jakiś czas słyszymy o WS, czy AZ. Ale podejrzewam, że czas poezji powoli gdzieś zanika. Eksperymenty formalne, udziwnienia... Poezja trafia dziś do bardzo wąskiej grupy. No i kto by ją tam wydawał, jeśli zarobić się na tym nie da?

Umysły twórcze są często wykorzystywane w zupełnie innych zawodach, dających pieniądze. Ich wyobraźnia tworzy inne obrazy.
Tam, gdzie da się zarobić. Mammon jest bezlitosny. Dostanie i zniszczy każdego. Tylko nieliczne wyjątki potrafią mu się oprzeć.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.

ODPOWIEDZ