Forum Subaru

Mam na oku subaru tribece z 2008 r 3,6l import z USA kupiony w salonie nie bity . Czy warto . Co o tym myślicie czekam za opinia . Drugim autem jest forek 2013 2.o manual ale z gazem . Tego gazu się trochę obawiam ale może przesadzam . Może ktoś doradzi

jarekf pisze: Tego gazu się trochę obawiam ale może przesadzam

no pewnie że przesadzasz
słyszałem że 3.6 jest odporniejszy niż 3.0 a skoro mój mniej udany pod gaz czarnuch już bryka 120 kkm na lpg to czego się tu bać ?

pierwsze primo - to chyba bardziej do działu technicznego się nadaje, a nie na ogólny...

po drugie primo - a w jakim celu pytasz? czy gazu się obawiać? do beki chcesz montować?
bo porównanie beki i forexa to trochę inne auta. Zadaj precyzyjniej pytanie

beka się kula i do bardziej dostojnej (autostradowej) jazdy się nadaje
forex trochę bardziej sztywny, mniejszy w środku
więc jesli szukasz auta zwinniejszego - forex
jeśli potrzebujesz dużego auta - beczka

edyta - historię beczki dobrze sprawdź. Z 2008 roku to szły w hurtowych ilościach zza oceanu, ale ich historia często jest wątpliwa - ja pół roku szukałem swojej, więc...

Ja nie jestem zwolennikiem gazu w tribeca jest bez gazu a w forku gaz był montowany fabrycznie. I tego gazu się boje ze będę musial często regulowal zawory a to sa koszty

jarekf pisze: forku gaz był montowany fabrycznie.

Nie był.

jarekf pisze: Ja nie jestem zwolennikiem gazu w tribeca jest bez gazu a w forku gaz był montowany fabrycznie.

Ewentualnie był montowany lokalnie, u dealera. W każdym razie na pewno nie fabrycznie.

So What! pisze:

jarekf pisze: Ja nie jestem zwolennikiem gazu w tribeca jest bez gazu a w forku gaz był montowany fabrycznie.

Ewentualnie był montowany lokalnie, u dealera. W każdym razie na pewno nie fabrycznie.

Zgadza się
Dodatkowo mógł być montowany na poziomie importera jak to miało miejsce np. we Włoszech czy Niemczech.

gaz gazem, ale ważniejsze jest to, że większość samochodów sprowadzanych z USA to samochody, które zostały kupione jako uszkodzone. poza tym przesyłka przez ocean (załadunek, podróż itd) odbywa się w warunkach bliżej nieznanych. najbardziej fatalny scenariusz to brutalne zapakowanie widlakiem do kontenera (i uszkodzenie czegoś pod samochodem) a potem kilka tygodni moczenia niezabezpieczonego auta w solance.

nie musi tak być, ale może. dlatego auto (i importera) trzeba dokładnie sprawdzić. zacząłbym od "kupiony w salonie". jeżeli tak było naprawdę, cena samochodu powinna być znacząco wyższa niż innych Tribeca MY2008 sprowadzanych z USA.