Forum Subaru

Witam, tak czytam i czytam forum i prawde powiedziawszy jest dużo chłamu na rynku który chca nam wcisnąć handlarze lub nie uczciwi włąsciciele... jestem jeszcze nie doświadczony w cenach co do wyposażenia i stanu auta moze pomożecie bardziej ogarnięci forumowicze w wycenie Imprezy.

a wiec chaciałbym was zapytać na jaka kwote sie szykować żeby kupić Bloba 2.0 125km (rok 2004-2005) w stanie umożliwiającym jego ekspolatacje na poziomie dobrym (żeby na start nie stał u mechanika i blacharza)? co do koloru nie mam jakoś uprzedzeń (jednak najbardziej podoba mi sie niebieski i biały), wyposażenie wnetrza na ktore patrze: auto klima, fotele a'la kubełek, kierka momo, auto najlepiej z komputerem w panelu lub dobrym radiem, el. szyby/lustra. reszte przeboleje :) pytam dlatego bo są ceny bardzo zróznicowane....

Seryjnie to komputery w Imprezach zaczęły się w 2008r, więc jeśli we wcześniejszym trafisz, to będzie to jakiś wynalazek.
Radia fabryczne w tym modelu tyłka nie urywały, miały CD i kasetę. Głośniki zawsze pozostawiały wiele do życzenia.
Fotele a'la kubełek w NA też będą raczej pochodzić z innego auta (chociaż mogę się mylić).
Cenowo to ja bym przygotowała 20-25k na zadbany egzemplarz. Ale może i znajdzie się trochę taniej.
Niestety niezależnie czy turbo, czy nie, to powietrze do Subaru kosztuje 600 więc trzeba mieć rezerwę na ewentualne niespodzianki.

Za bloba w bardzo dobrym stanie trzeba dać 25k. Do tego trzeba doliczyć na start wymianę wszystkich olejów i paska rozrządu - co daje + 2k, konserwację podwozia + 1k, ewentualnie LPG + 3k.

barbie pisze:Niestety niezależnie czy turbo, czy nie, to powietrze do Subaru kosztuje 600

o co dokłądnie chodzi gdy mowisz powietrze?

Haszeer pisze:

barbie pisze:Niestety niezależnie czy turbo, czy nie, to powietrze do Subaru kosztuje 600

o co dokłądnie chodzi gdy mowisz powietrze?

Ja wyjaśnię, ale i tak każdy mający pewne porównanie wie o co chodzi.

Otóż zajeżdżam na serwis swoim Fiacikiem, kawka, pogaduchy, itp. Wreszcie na poczekalnię wchodzi główny mechanik i ze smutną miną nawija: no, wie pan, tutaj to pierd...o, tu luzy, to do wymiany no i to by się przydało też...
U mnie pikawa, ale twardo pytam, ile panie za all?
Mechanik wzrok spuszczony w podłogę, z trudem kwota przechodzi mu przez gradło... 300zł!!!

No dobra wstęp mamy, więc kolej na Subaru.
Obsługa serwisu, wie co znaczy naklejka z prosiakiem, chlejady, spoko się gada. Wszyscy uśmiechnięci, wchodzi także uśmiechnięty mechanik i z radosną twarzą oznajmia: nic się nie stało, tylko drobiazg, jedna soda, wymienimy i po sprawie.
Ja też szczerzę zęby, że mi jeszcze wieczorem na piwko styknie, ale dla pewności pytam, to jak gotówka?
Mechanik: OK, może być gotówka. To będzie 600zł.
Plus robocizna.
Tylko jeszcze poczekamy 3 tygodnie bo części z Japonii muszą dojść.


Czy teraz wszystko się klaruje?

no to teraz rozumiem :D fajnie to zobrazowałes :D

Haszeer, w wolnym ssaku nie jest tak źle. Praktycznie nic się nie psuje. Kosztują tylko zwykłe wymiany eksploatacyjne. Ale to są podobne koszty jak w innych markach.

Haszeer pisze: (żeby na start nie stał u mechanika i blacharza)?

To nie jest dobre podejście, na start musisz go wstawić do mechanika od subaru i wymienić wszystkie niezbędne rzeczy. A potem do blacharza i zrobić konserwację. Dopiero tak przygotowanym subarakiem możesz spokojnie jeździć, bez obaw, że coś pominąłeś.

Haszeer pisze:no to teraz rozumiem :D fajnie to zobrazowałes :D

Nic trudnego, to całkiem świeże wspomnienia

ccwrc, możliwe, że subaru jest nieco droższą marką jeśli chodzi o koszty eksploatacji. Ale gdybyś miał jechać za granicę na wakacje z rodziną, to wolał byś fiatem czy subaru?

Dla mnie to ogromny komfort psychiczny, że mogę na auto liczyć i nie będę musiał go naprawiać po drodze.

ptk22 pisze:ccwrc, możliwe, że subaru jest nieco droższą marką jeśli chodzi o koszty eksploatacji. Ale gdybyś miał jechać za granicę na wakacje z rodziną, to wolał byś fiatem czy subaru?

Dla mnie to ogromny komfort psychiczny, że mogę na auto liczyć i nie będę musiał go naprawiać po drodze.

Na każde swoje auto mogę liczyć, wiem co w każdym gra a co jest do zrobienia. Akurat na tym punkcie mam lekkiego hopla.

Co do komfortu psychicznego... Tu liczy się pakowność, mi wystarczy plecak, ale wiesz, że w niektórych wypadkach to wydaje się, że wynajęcie autobusu nie starczy

ptk22 pisze:ccwrc, możliwe, że subaru jest nieco droższą marką jeśli chodzi o koszty eksploatacji. Ale gdybyś miał jechać za granicę na wakacje z rodziną, to wolał byś fiatem czy subaru?

Dla mnie to ogromny komfort psychiczny, że mogę na auto liczyć i nie będę musiał go naprawiać po drodze.

To właśnie był powód dla którego sprzedałem Wiśnie. Stare auto nadaje się do dbania, głaskania i krótkich przejażdżek. Ale jak trzeba coś pewnego, co nie spieprzy tuż przed wyjazdem, to nie ma sentymentów. Stare auta są fajne, ale nie do codziennej jazdy.

jarmaj pisze: Stare auto nadaje się do dbania, głaskania i krótkich przejażdżek.

Z tymi krótkimi przejażdżkami to też różnie. Garbus żony gaśnie akurat, gdy temperatura silnika zaczyna rosnąć(przez pierwsze 5 minut jazdy).

Co wcale nie czynu go najbardziej niezawodnym autem na wakacje w Chorwacji....

To byłoby niezłe wyzwanie: garbusem na wakacje do Chorwacji

ptk22 pisze:To byłoby niezłe wyzwanie: garbusem na wakacje do Chorwacji

wyzwanie.....bosze widzisz......przygoda, sprawdzian, wycieczka...WYZWANIE?....oj ptk22...

vojta, przygoda to byłaby, póki jeszcze nie było dzieciaka. Teraz to raczej byłaby masakra