Damazia, a gdzie ja pisałem o reklamie w internecie? No proszę ja Ciebie.
Na przełomie wieku internet juz działał - korzystałem na uczelni. Ale to tylko mały wkręt
Mówiłem o realiach handlu w marketach - więc nie ma to nic wspólnego z handlem usługami. W firmach w których pracowałem były oddzielne działy sprzedaży do obsługi marketów. Podczas gdy większość handlowców obsługiwała hurtownie i sklepy, oddzielna grupa miała za zadanie sprzedaż przez supermarkety. Oddzielna polityka rabatowa, płatności, oddzielne cenniki, logistyka, reklamacje, zwroty itd. Ci handlowcy dostawali takie narzędzia, o jakich my do współpracy z hurtowniami kupującymi znacznie więcej, mogliśmy tylko pomarzyć. Wierz mi, znałem i znam tą działkę dość dobrze. Tak jak Ty swoją.
Dam Ci przykład - w Leroy Merlin w silikonach masz na półkach Tytana, nie ma Soudala. W Castoramie za to na odwrót. I tak juz od wielu lat te firmy wzajemnie sie blokują. Jak jeden chce wejść drugi to blokuje - finansowo oczywiście, bo nie inaczej. Domyśl się jak to wygląda w spożywce, gdzie walka jest jeszcze ostrzejsza.
I powiedz mi teraz, co da reklama takiego Tytana w tv, gazetach, w radio, na billboardach - jeśli klient pójdzie do Castoramy? Reklamę w necie celowo pomijam.
O te realia handlu w marketach mi chodziło - możesz mieć upatrzony produkt, ale jeśli jego producent nie zapłaci za miejsce na półce w Kauflandzie, Auchanie, czy innym Tesco, to go tam nie kupisz. Tyle.
Jesli nie wierzysz, to inaczej Cie nie przekonam.