Forum Subaru

Czy lecą z nami kanuiści?

Canoe - mam, kocham, pływam.
Czy ktoś z was ma lub ma w planach? Ktoś z was pływa, biwakuje, etc?

AdamMarshall, Kajakiem.

Fajny kajak.

rrosiak pisze: AdamMarshall, Kajakiem.

No nie najgorzej... :)

euyot pisze: Fajny kajak.

Złośliwiec!

E. Nie. Topic kajakowy fajny

AdamMarshall pisze:Złośliwiec!

no niestety. nie złośliwiec. nawet nie dowcipniś.

ale "kanadyjka" można mówić?

Nie jestem canoe ortodoksem. Kajaki też lubię, czasem nimi pływam ale kanu jest bardziej... Hmmmm... Romantyczne! :D
Poza tym kanu to taka mała wodna ciężarówka. Nie trzeba się oszczędzać ze szpejem, na spływy można zabrać naprawdę dużo zabawek.

Tak, kanadyjka jak najbardziej! Polskimi nazwami canoe jest właśnie kanu i kanadyjka.

damaz, po co zaśmiecasz? Muzyki byś posluchał... o. Np. Taki jest artystka Lily Allen albo Pan Ce Lo Green...


Nie brudze znikam

AdamMarshall pisze:Poza tym kanu to taka mała wodna ciężarówka.

teraz to ja już raczej gawędziarz niż aktywny kajakarz, ale jak byłem bardziej aktywny, to ceniłem kanadyjki (te jeziorowe też) za zwrotność. przy w miarę przeszkolonej ekipie na meandrach kanadyjka znacznie skuteczniejsza od kajaka.

Kiedyś płynęliśmy z moim 5letnim wtedy synem po Krutyni.
I utopiliśmy kajak ze wszystkim :D

damaz pisze: teraz to ja już raczej gawędziarz niż aktywny kajakarz, ale jak byłem bardziej aktywny, to ceniłem kanadyjki (te jeziorowe też) za zwrotność. przy w miarę przeszkolonej ekipie na meandrach kanadyjka znacznie skuteczniejsza od kajaka.

To dlaczego Ci tak aktywność siadła?
Kanadyjką, fakt, dobry kanadziarz potrafi w miejscu zawrócić. A zgrana, opływana osada potrafi wiele.

stach22 pisze: Kiedyś płynęliśmy z moim 5letnim wtedy synem po Krutyni.
I utopiliśmy kajak ze wszystkim :D

Jeśli w słoneczną pogodę to nawet fajna przygoda! :)
Krutynia piękny szlak! Na dwie raty całość spłynęliśmy.
Pięknie tak, przepięknie!!


Link: https://www.youtube.com/watch?v=JbnCWXpHWts

Krutynia jest przepiękną rzeką z kryształową wodą, cudo :)
I z tego co pamietam to fajne przystanie :)

Mieliśmy wtedy trochę strachu, bo kajak po naszych wygłupach wywalił się na druga stronę z moim synem, potem na dno poszedł jeden dziób a następnie drugi z kamerą, telefonem i kluczykami od nowiutkiej wtedy hondy :p
No było wesoło :D
Moze jeszcze kiedyś spróbujemy :)

AdamMarshall pisze:To dlaczego Ci tak aktywność siadła?

bo jak już odmłodniałem vel wymłodniałem, to zdobyłem nowy zawód: pracoholik.


co oznacza tydzień urlopu tak jakoś co 2-3 lata. co nie zmienia faktu, że jak tylko się da, to spływamy. ostatnia "przygoda" to Sworne Gacie. tam też jest jezioro, ale przede wszystkim dopływające doń rzeczki. tak meandrują, że musiałem pokazać mojej Pani nową sztuczkę: zaciągamy ręczny, coby podciąć kajak.
chodzi o naciąganie. w opisywanym przypadku: dziobu. w kajaku "jakoś" to działa. w kanadyjce (nawet jeziorowej) naciąganie wiosłem pozwala - no właśnie - nawet na robienie piruetów.



edit:
żeby się przewrócić na Krutyni trzeba albo wpłynąć na drzewo/pień (niepotrzebne skreślić), albo...
albo nie wiem, co.

Hehe, no jakoś wyszło , bujaliśmy kajak i się przewalił do góry dnem :p najgorsze,że młody mi znikł na pare sekund z widoku

a miał kapok? bo jeżeli miał (choćby) trzymał w ręku, to nie było powodu do strachu.
poza tym, żeby utopić się w Krutyni trzeba stanąć na rękach.

są tylko wyjątkowe miejsca potwierdzające ww. regułę.

stach22 pisze: Mieliśmy wtedy trochę strachu, bo kajak po naszych wygłupach wywalił się na druga stronę z moim synem, potem na dno poszedł jeden dziób a następnie drugi z kamerą, telefonem i kluczykami od nowiutkiej wtedy hondy :p

Zawsze. ZAWSZE wszystkie drobne, niepływające rzeczy muszą być uwiązane do pływadła.
Elektronika, dokumenty, kasa, etc. w wodoodpornych pojemnikach.

Sam się tego trzymam a i tak co jakiś czas topię coś w wodzie. Ostatnie dwie wywrotki to strata dobrego noża (ból), kubka z kawą.

stach22 pisze: (...) bujaliśmy kajak i się przewalił do góry dnem :p najgorsze,że młody mi znikł na pare sekund z widoku

Trauma.
Ale dobrze, że skończyło się OK... :)

U mnie chłopaki na początku wodnych przygód pływali w kamizelkach. Teraz na spokojnych wodach (jeziora, rzeczki typu Krutynia właśnie) pływają bez. Oczywiście wydaję rozkaz zakładania, jak np. jesteśmy na środku jeziora, a zaczyna wicher piździć i fale robią się konkretne.


...a tu moje Pokemony pierwszy raz na canoe...

Fajne hobby

OK, gdyby ktoś z was miał ochotę to zapraszam: Marshall Mazury Canoe 2017.


Miejsce: Jezioro Wigry > Czarna Hańcza > Kanał Augustowski (akurat słabo to się Mazury nazywa ale co tam!)
Czas: 15 - 23 lipca 2017.
Trasa wodna: ok. 60 - 70 km. Planowane dwa dni bez płynięcia.

Spływ kanu, biwaki, ogniska, etc.

Dorośli z dzieciakami (od 8 - 10 lat) - w związku z tym lekka prohibicja alkoholowa i werbalna. :)


Poprzednie:
2014





Relacja: http://www.adammarczak.com/blog/splyw-c ... zury-2014/



2015






Relacja: http://www.adammarczak.com/blog/splyw-c ... zury-2015/



2016






Relacja: http://www.adammarczak.com/blog/marshal ... anoe-2016/


Chętni?

ja.
Ale wymóg prohibicji alkoholowo - werbalnej katorgą mi się jawi.
Po za tym nie wiem, czy z kajakiem wpuszczacie, a jest nas 2+2, kajak i kanadyjka.

BiP pisze: ja.
Ale wymóg prohibicji alkoholowo - werbalnej katorgą mi się jawi.
Po za tym nie wiem, czy z kajakiem wpuszczacie, a jest nas 2+2, kajak i kanadyjka.

Prohibicja jest ale luźno się jej trzymamy.
Z kajakiem to nie wiem... A nie chcecie kanu?
No od biedy i tym kajakiem... ;)

Konto usunięte pisze: I my.

Chcemy, chcemy canoe!!!





skleić sobie samodzielnie którejś nieokreślonej zimy.

Popłyniecie więc canoe. Będzie koszernie.