Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Ekoprzepisy odnośnie standardów węgla psują rynek http://biznes.interia.pl/wiadomosci/new ... 39504,4199
Brat zamawia dobry ekogroszek, w zeszłym roku dowozili od ręki, w tym czeka już prawie 2 miesiące na dostawę.
Brat zamawia dobry ekogroszek, w zeszłym roku dowozili od ręki, w tym czeka już prawie 2 miesiące na dostawę.
Those who would give up essential liberty to purchase a little temporary safety deserve neither liberty nor safety.
Živela Jugoslavija!
Živela Jugoslavija!
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Gdybym miał przez płot sąsiada, który pali węglem, to bym wolał, żeby kupował opał wyższej jakości niż najtańszy, zasiarczony chłam. Jako były tymczasowy krakowski słoik wiem jaki jest z tym problem...
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Ma dostać, bo ekogroszek jest ale ten o słabej kaloryczności. Z dobrego prawie nie ma popiołu i zasobnik na długo stracza.
Piec jest w wersji ekogroszek+bliźniak na wszystko. Do tego pozostał w instalacji jako rezerwa stary piec gazowy bo obsługa pieca to męska robota a czasem trzeba poza domem popracować.
Najważniejsze to nie przywiązać się do jednej wersji paliwa.
Piec jest w wersji ekogroszek+bliźniak na wszystko. Do tego pozostał w instalacji jako rezerwa stary piec gazowy bo obsługa pieca to męska robota a czasem trzeba poza domem popracować.
Najważniejsze to nie przywiązać się do jednej wersji paliwa.
Those who would give up essential liberty to purchase a little temporary safety deserve neither liberty nor safety.
Živela Jugoslavija!
Živela Jugoslavija!
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Przerażający dość francuski dokument "Cała prawda o rybach", o tym co jemy w rybach kupowanych w sklepach. Zanim zjecie dziś filecika, polecam lekturę. Wczoraj leciało w Focus TV, nie mogłem się oderwać.
Konkluzja jest taka, że większość ryb hodowlanych jakie kupujemy (łososie, dorsze, pangi itp) jest nafaszerowanych pestycydami i zawierają trucizny. Wynika to z tego, że nie ma norm na dodatkowe substncje, jaki dodaje się do przetworzonych ryb i filetów.
Odkryciem dla mnie było to, że ryby bałtyckie (śledzie, łososie), nawet te złowione jako dzikie, zawierają ponadnormatywne ilości związków rtęci i trucizn. W Szwecji wprowadzono nawet prawnie obowiązek informowania klientów w sklepach rybnych, że śledzia bałtyckiego można jeść nie częściej niż 2 razy w tygodniu.
Polecam i ekologom i przeciwnikom ekologii...
Link: https://www.youtube.com/watch?v=L1D75NhRyTA
Konkluzja jest taka, że większość ryb hodowlanych jakie kupujemy (łososie, dorsze, pangi itp) jest nafaszerowanych pestycydami i zawierają trucizny. Wynika to z tego, że nie ma norm na dodatkowe substncje, jaki dodaje się do przetworzonych ryb i filetów.
Odkryciem dla mnie było to, że ryby bałtyckie (śledzie, łososie), nawet te złowione jako dzikie, zawierają ponadnormatywne ilości związków rtęci i trucizn. W Szwecji wprowadzono nawet prawnie obowiązek informowania klientów w sklepach rybnych, że śledzia bałtyckiego można jeść nie częściej niż 2 razy w tygodniu.
Polecam i ekologom i przeciwnikom ekologii...
Link: https://www.youtube.com/watch?v=L1D75NhRyTA
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Trzeba będzie obejrzeć. Ale jak się człowiek tych dokumentów naogląda to potem strach cokolwiek kupować. Ostatnio gdzieś leciał dokument o produkcji tamponów - chemia służąca do wybielania jest szkodliwa a wchłania się w organizm i wzrasta znacznie ryzyko poważnych chorób kobiecych.
Those who would give up essential liberty to purchase a little temporary safety deserve neither liberty nor safety.
Živela Jugoslavija!
Živela Jugoslavija!
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Nie jeść, nie pić, nie oddychać. Można wrócić do zdrowych czasów, gdzie żyło się max 40 lat.
Walcz z globalnym ocipieniem - zjedz ekologa.
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Gdy znajdę wolną chwilę to obejrzę i skoryguję, gdzie przesadzają, ale również gdzie nie do końca informują jak jest źle (przypuszczam, że i takie momenty wyłapię).Konto usunięte pisze:Przerażający dość francuski dokument "Cała prawda
No ale widzisz, skoro w oceanach jest obecnie więcej plastiku niż ryb:
https://businessinsider.com.pl/lifestyl ... wo/jml5x84
to co ma dziwić?
Za chwilę okaże się, że już lepsza ryba z hodowli niż dzika z morza...
trochę na zasadzie, jak w latach mojej młodości palenie papierosów na Śląsku... mawiano, że lepiej oddychać przez filtr papierosa niż bezpośrednio powietrzem, bo w tym pierwszym przypadku chociaż lista trucizn jest dość dobrze znana.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Лукашэнка, byłoby fajnie. Zawsze warto usłyszeć opinię umiarkowaną i obiektywnie niezależną. Wiadomo, że film jest budowany często pod konkretną tezę i należy brać na to poprawkę.
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Znam ten film, ma kilka lat.
BAłtyk jest brudny i przełowiony, to fakt, ale w porównaniu z naszymi rzekami dużo bardziej czysty. Cały czas grozi widmo katastrofy ekologicznej, fosfor, iperyt,cyklon w beczkach, mazut z wraków, niewybuchy tak samo groźne pod wodą. Póki co jakoś to wytrzymuje, a nikt nie pali się do sprzątania. No bo niby jak? Betonować?
Stężenie toksyn odkładających się geometrycznie wraz z piętrami w piramidzie - 20 lat temu greenpajace trąbiły o DDT, dorsz jako drapieżnik miałby być trucizną. Tyle jego zeżarłem, że powinienem świecić. Nie przeczę, ze DDT, dioksyny nie są kancerogenne, zastanawia mnie tylko czy dawki przyjmowane z rybką są istotne w porównaniu z inhalacjami z komina sąsiada, czy mlekiem od krowy, co się pasie przy A1. Po za tym nasze organizmy ewoluują. Dawki dla nas znośne, byłyby zabójcze dla ludzi z XIXw i odwrotnie wirus ze starego laboratorium może utrącić nieostrożnego odkręcacza fiolek.
Ryb w Bałtyku nie ma- debile nie ograniczają istotnie limitów szprota, obkładają restrykcjami dorsza. Były lata że dorsza nie łowiliśmy tyle, ile mogliśmy, bo go nie ma. Każdy co pływa dłuzej z wędką potwierdzi: 10 lat temu trafiał się zawsze na kutrze okaz 5-8kg, teraz 3kg to wydarzenie. Reszta to wygłodzone chudzielce, z których fileta nie idzie wykroić.
Hodowla ryb zanieczyszcza, to fakt. Polska produkcją pstraga stoi. Moje ukochane rzeki kajakowe pospiętrzane na pobór wody do hodowli. 25 lat temu na zlewni Radwi była jedna hodowla, teraz są 4. Zanieczyszczenie - na pewno. Woda zrzucana ma duzo białek, pieni się, ale jest klarowna. Pstrąg nie toleruje brudnej wody. Z resztą używałem tej karmy w odchowie narybku w akwarystyce. Po za otłuszczeniem ryb żadnych problemów nie miałem. Te same antyoksydanty co w granulacie z mączki aplikujecie swoim psom i kotom wraz z sucha karmą. Straszne.
Ryby z hodowli uciekają. Wszystkie zwierzęta uciekają. Dlatego mamy norkę amerykańską, nutrie, szopy pracze, kraba wełnistorękiego i raka pręgowanego zamiast szlachetnego. I jesiotry:
http://slawno.naszemiasto.pl/artykul/je ... id,tm.html
Nikt nie robi tego celowo, to sa koszty produkcji masowej. Dzięki temu, jem pstrąga co najmniej 2x w miesiącu, a nie 1x na rok, jak sobie złapię. Teraz, jakbym złapał potokowca, wróciłby do wody, stać mnie kupić, a król rzeki niech sobie żyje i się rozmnaża.
Póki co mnie stać, bo łosoś hodowlany już podrożał z 30 na 60zł, okazuje się, że wcale nie chce się dzikus przystosować do życia w klatkach. Wirusy i wesz łososiowa dziesiątkują, a w Chile (2. gi na świecie producent) dla odmiany sztormy, za ciepła woda w el-nino.
Wszystkim ekooszołomom polecam dietę roślinną, bynajmniej nie tofu, a to co wyrośnie w promieniu codziennej pieszej wycieczki. I pracę rąk własnych. I strój do niej odpowiedni, łapcie z łyka etc...
Nie zastanawia Was, dlaczego greenpeace po otatniej zadymie z platformą na M Barentsa jakby w Rosji przycichli?
BAłtyk jest brudny i przełowiony, to fakt, ale w porównaniu z naszymi rzekami dużo bardziej czysty. Cały czas grozi widmo katastrofy ekologicznej, fosfor, iperyt,cyklon w beczkach, mazut z wraków, niewybuchy tak samo groźne pod wodą. Póki co jakoś to wytrzymuje, a nikt nie pali się do sprzątania. No bo niby jak? Betonować?
Stężenie toksyn odkładających się geometrycznie wraz z piętrami w piramidzie - 20 lat temu greenpajace trąbiły o DDT, dorsz jako drapieżnik miałby być trucizną. Tyle jego zeżarłem, że powinienem świecić. Nie przeczę, ze DDT, dioksyny nie są kancerogenne, zastanawia mnie tylko czy dawki przyjmowane z rybką są istotne w porównaniu z inhalacjami z komina sąsiada, czy mlekiem od krowy, co się pasie przy A1. Po za tym nasze organizmy ewoluują. Dawki dla nas znośne, byłyby zabójcze dla ludzi z XIXw i odwrotnie wirus ze starego laboratorium może utrącić nieostrożnego odkręcacza fiolek.
Ryb w Bałtyku nie ma- debile nie ograniczają istotnie limitów szprota, obkładają restrykcjami dorsza. Były lata że dorsza nie łowiliśmy tyle, ile mogliśmy, bo go nie ma. Każdy co pływa dłuzej z wędką potwierdzi: 10 lat temu trafiał się zawsze na kutrze okaz 5-8kg, teraz 3kg to wydarzenie. Reszta to wygłodzone chudzielce, z których fileta nie idzie wykroić.
Hodowla ryb zanieczyszcza, to fakt. Polska produkcją pstraga stoi. Moje ukochane rzeki kajakowe pospiętrzane na pobór wody do hodowli. 25 lat temu na zlewni Radwi była jedna hodowla, teraz są 4. Zanieczyszczenie - na pewno. Woda zrzucana ma duzo białek, pieni się, ale jest klarowna. Pstrąg nie toleruje brudnej wody. Z resztą używałem tej karmy w odchowie narybku w akwarystyce. Po za otłuszczeniem ryb żadnych problemów nie miałem. Te same antyoksydanty co w granulacie z mączki aplikujecie swoim psom i kotom wraz z sucha karmą. Straszne.
Ryby z hodowli uciekają. Wszystkie zwierzęta uciekają. Dlatego mamy norkę amerykańską, nutrie, szopy pracze, kraba wełnistorękiego i raka pręgowanego zamiast szlachetnego. I jesiotry:
http://slawno.naszemiasto.pl/artykul/je ... id,tm.html
Nikt nie robi tego celowo, to sa koszty produkcji masowej. Dzięki temu, jem pstrąga co najmniej 2x w miesiącu, a nie 1x na rok, jak sobie złapię. Teraz, jakbym złapał potokowca, wróciłby do wody, stać mnie kupić, a król rzeki niech sobie żyje i się rozmnaża.
Póki co mnie stać, bo łosoś hodowlany już podrożał z 30 na 60zł, okazuje się, że wcale nie chce się dzikus przystosować do życia w klatkach. Wirusy i wesz łososiowa dziesiątkują, a w Chile (2. gi na świecie producent) dla odmiany sztormy, za ciepła woda w el-nino.
Wszystkim ekooszołomom polecam dietę roślinną, bynajmniej nie tofu, a to co wyrośnie w promieniu codziennej pieszej wycieczki. I pracę rąk własnych. I strój do niej odpowiedni, łapcie z łyka etc...
Nie zastanawia Was, dlaczego greenpeace po otatniej zadymie z platformą na M Barentsa jakby w Rosji przycichli?
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Własnie mnie zastanowiło. Dlaczego?BiP pisze: Nie zastanawia Was, dlaczego greenpeace po otatniej zadymie z platformą na M Barentsa jakby w Rosji przycichli?
„Zawsze dotrzymuj słowa, nie kupuj rzeczy mielonych, bo pakują do nich również śmiecie, i nie oglądaj genitalnej pornografii, bo nabierzesz wzgardy wobec wszystkich kobiet, także wobec dam”
a
"Powaga zabija powoli"
a
"Powaga zabija powoli"
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Ryby niezdrowe, pozostałe mięso też, zielenina niezdrowa (pestycydy itp.), jajka niezdrowe, chleb niezdrowy, kawa i herbata niezdrowe. BIP, to co rośnie "w promieniu codziennej pieszej wycieczki" też niezdrowe, bo jeśli w stosunkowo niedalekim promieniu jest droga, to substancje toksyczne też są wtedy w roślinach (no chyba że ktoś mieszka na wsi w szczerym polu). Tampony powodują choroby, a dodatkowo żadnego kontaktu z naszą skórą (kremy itp.) nie powinny mieć rzeczy, których nie możemy zjeść, bo wszystko się wchłania przez skórę. Jak żyć?
Ja jem surowego łososia dość często, pewnie umrę.
Ja jem surowego łososia dość często, pewnie umrę.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
uff, chociaż tu mam mnie nie złapie.otome pisze: Tampony powodują choroby
„Zawsze dotrzymuj słowa, nie kupuj rzeczy mielonych, bo pakują do nich również śmiecie, i nie oglądaj genitalnej pornografii, bo nabierzesz wzgardy wobec wszystkich kobiet, także wobec dam”
a
"Powaga zabija powoli"
a
"Powaga zabija powoli"
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Jednego raka mniej będziesz miał.euyot pisze:uff, chociaż tu mam mnie nie złapie.otome pisze: Tampony powodują choroby
Raz w sklepie kupowałam jakieś ekosłodycze (posmakowaly mi) i babka w kolejce za mną powiedziała: "I tak Pani zdechnie jak my wszyscy".Konto usunięte pisze:otome pisze: pewnie umrę
Jak my wszyscy
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Na to umieranie piaskiem trzeba się nacierać. Nie pomoże, ale organizm się przyzwyczai.
Ze zdrowym (zdrowszym) żarciem trzeba się trochę napracować. Jaja od chłopa raczej fipronilem skażone nie będą, trzeba się tylko do niego pofatygować. Rybkę wypatroszyć, a bydlątko jeszcze skiełbasić, uwędzić...
Ze zdrowym (zdrowszym) żarciem trzeba się trochę napracować. Jaja od chłopa raczej fipronilem skażone nie będą, trzeba się tylko do niego pofatygować. Rybkę wypatroszyć, a bydlątko jeszcze skiełbasić, uwędzić...
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Dzięki za złote rady.BiP pisze:Na to umieranie piaskiem trzeba się nacierać. Nie pomoże, ale organizm się przyzwyczai.
Mogę robić cały dzień to wszystko, ale wtedy życie mi gdzieś chyba przeleci między palcami.Ze zdrowym (zdrowszym) żarciem trzeba się trochę napracować. Jaja od chłopa raczej fipronilem skażone nie będą, trzeba się tylko do niego pofatygować. Rybkę wypatroszyć, a bydlątko jeszcze skiełbasić, uwędzić...
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
A ja wręcz przeciwnie, traktuję to jak hobby. Straszliwą satysfakcję sprawia mi zrobienie czegoś mięsnego wiadomego pochodzenia, czy wyhodowanie czegokolwiek jadalnego w swojej ziemi. Z tym ostatnim mały problem. Uprawa warzyw to jakiś matrix. Nawozisz, mieszasz tą glebę, szarpiesz się z chwastami, a końcowy efekt taki sobie. Ale zawsze coś się uda. I cieszy.otome pisze: Mogę robić cały dzień to wszystko, ale wtedy życie mi gdzieś chyba przeleci między palcami.
-
bojar
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: warszawski-zachodni
- Auto: forester 2,5XT,Q5
- Polubił: 80 razy
- Polubione posty: 232 razy
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Bo z uprawą warzyw jest tak samo jak z akwarystyką. Im więcej pchasz łapy do akwa tym masz gorsze wyniki.BiP pisze: .... czy wyhodowanie czegokolwiek jadalnego w swojej ziemi. Z tym ostatnim mały problem. Uprawa warzyw to jakiś matrix. Nawozisz, mieszasz tą glebę, szarpiesz się z chwastami, a końcowy efekt taki sobie. Ale zawsze coś się uda. I cieszy.
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Polemizowałbym. Mam glinę w oryginale twardą podczas suszy, masło w deszcze. O ile zboza jakoś rosły, a w pierwszym roku jakieś horendalne ilości cukinii mieliśmy, to po 2 kolejnych sezonach nie rosło już prawie nic. Coroczne mieszanie tej gleby z wszelką materią organiczną: kora, słomą, obornikiem, liśćmi zbudowało jakąś wątłą strukturę: Marchewka daje radę wbić się w ziemię korzeniem, a zielsko w suszę da się wyrwać. Pozostaje kwestia płodozmianów, trafienia z porą siewu, zbioru etc. No i urodzaju. W zeszłym roku np osiągnęliśmy samowystarczalność czosnkową, w tym powschodził mi na 1, wyższej kwaterze. Na drugiej stoi woda
No i kwestia zapylania. Prawie nic u mnie nie lata, więc skazany jestem na owoce z wiatro albo samopylnych. Może ul sobie postawię?
No i kwestia zapylania. Prawie nic u mnie nie lata, więc skazany jestem na owoce z wiatro albo samopylnych. Może ul sobie postawię?
-
bojar
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: warszawski-zachodni
- Auto: forester 2,5XT,Q5
- Polubił: 80 razy
- Polubione posty: 232 razy
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Zawsze możesz. Z wykształcenia i z zawodu jestem ogrodnik. Hobby, jeśli 2,8 tys l. wody to hobby -akwarysta. Ale redukuję.BiP pisze:Polemizowałbym. ?
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
No to załóz odpowiedni wątek, będziesz radził.
Akwa mam skromne 365l, za to staw kąpielowy delikatnie zarybiony ca. 70m3.
Koedyś szkólkarstwem ozdobnym parałem się hobbystycznie. Zostało mi stado niesprzedanych różaneczników. No i ogród mam z własnej produkcji/wymiany.
Akwa mam skromne 365l, za to staw kąpielowy delikatnie zarybiony ca. 70m3.
Koedyś szkólkarstwem ozdobnym parałem się hobbystycznie. Zostało mi stado niesprzedanych różaneczników. No i ogród mam z własnej produkcji/wymiany.
-
bojar
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: warszawski-zachodni
- Auto: forester 2,5XT,Q5
- Polubił: 80 razy
- Polubione posty: 232 razy
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Eee, jest taka szpecjalizacja , że nie podejmę się doradzać,ale w miarę swojej wiedzy chętnie służę. Z kwiaciarstwa,tylko chryzantemy,warzywnictwo to nowalijki,krzyżowe.BiP pisze:No to załóz odpowiedni wątek, będziesz radził.
Akwaria jak pisałem, redukuję, ale chętnie dopytam o staw kąpielowy. Chcę coś takiego zrobić u siebie. Jak to robiłeś?BiP pisze:Akwa mam skromne 365l, za to staw kąpielowy delikatnie zarybiony ca. 70m3.
A z tego działu to tylko raz, na własne potrzeby zrobiłem sobie thuje.BiP pisze:Koedyś szkólkarstwem ozdobnym parałem się hobbystycznie. Zostało mi stado niesprzedanych różaneczników. No i ogród mam z własnej produkcji/wymiany.
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Folia EPDM 1,05 mm firestone. Pierdyknąłem nieckę do pływania prostokatną 6x7m 140cm głęboką. Można płynąć w kółeczko na granicy wykrętu kręgosłupa, można też skoczyć na bańkę. Dodatkowo dwa boki okolone półkami z r5oślinnością wynurzoną, którą trzeba kosić. Trzeci- pomost, aktualnie w przebudowie. Czwarty musiałem obsadzić kulisami z lilaków,grabu, pęcherznicy i wierzby mandżurskiej, bo "trochę" mi obcy zaglądali. Nie jest to najszczęśliwsze rozwiązanie, bo liście opadają do wody trzeba to by sprzatać. A materia organiczna to wróg nr 1! Pożywka dla glonów. Nie sprzątam. Zbiornik pełni też funkcję rezerwuaru wody do podlewania borówki, wodę biorę z dna, więc zawsze trochę mułu zejdzie. Dodatkowo mam z 10m3 filtra żwirowego, osadza się w nim na dnie, trzcina zjada, woda się nagrzewa, natlenia.
Żeby było low tech, powierzchnia do pływania powinna być nie większa jak strefa wody płytkiej. Ryb powinno być wg literatury 0. Wymyśliłem złotą orfe, bo je głównie owady, no i coś chyba jedzą, bo przyrastają niekarmione. Wcześniej miałem jeszcze tołpygi - brzydkie to strasznie, ale filtrują zawiesinę, żywią się fitoplanktonem. Też rosły, tylko problemem były pływające po powierzchni kupy - skimmer pomagał. Przy grubszych wygłupach można było też dostać po pysku rybim ogonem - nie wszyscy to znosili dzielnie. Dla zobrazowania problemu tak się zachowują spłoszone:
W zeszłym roku dorzuciłem kilka okonków. Kilka razy trafiłem pijawkę rybią, więc mają je zjeść! Nie wiem,czy zjadły już, ale jak trzeba przetestować jakąś przynętę spinningową, to się przydają. Fajnie jest. Zalatuje czapla, czasami krzyżówki. Psy mają radochę z gości, dzieci i dorośli z zabawy.
Co bym zrobił inaczej: Żeby się woda ładniej nagrzewała od południa i zachodu wolałbym mieć mniej strome ściany niecki. Teraz mam 25% głębokiego dna zacienione. W upały to nie przeszkadza, ale największe parcie na zbiornik jest w maju. Sauna mi się jeszcze marzy z prawdziwym drzewnym piecem na brzegu.
Żeby było low tech, powierzchnia do pływania powinna być nie większa jak strefa wody płytkiej. Ryb powinno być wg literatury 0. Wymyśliłem złotą orfe, bo je głównie owady, no i coś chyba jedzą, bo przyrastają niekarmione. Wcześniej miałem jeszcze tołpygi - brzydkie to strasznie, ale filtrują zawiesinę, żywią się fitoplanktonem. Też rosły, tylko problemem były pływające po powierzchni kupy - skimmer pomagał. Przy grubszych wygłupach można było też dostać po pysku rybim ogonem - nie wszyscy to znosili dzielnie. Dla zobrazowania problemu tak się zachowują spłoszone:
W zeszłym roku dorzuciłem kilka okonków. Kilka razy trafiłem pijawkę rybią, więc mają je zjeść! Nie wiem,czy zjadły już, ale jak trzeba przetestować jakąś przynętę spinningową, to się przydają. Fajnie jest. Zalatuje czapla, czasami krzyżówki. Psy mają radochę z gości, dzieci i dorośli z zabawy.
Co bym zrobił inaczej: Żeby się woda ładniej nagrzewała od południa i zachodu wolałbym mieć mniej strome ściany niecki. Teraz mam 25% głębokiego dna zacienione. W upały to nie przeszkadza, ale największe parcie na zbiornik jest w maju. Sauna mi się jeszcze marzy z prawdziwym drzewnym piecem na brzegu.
Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?
Jak będziesz przymierzał się do kopania, najpierw zbadaj, czy woda gruntowa nie podchodzi, ściany przy założonych spadkach się nie osypują. Przy luźnej glebie można sobie pomóc szalunkiem "traconym". Raczej bez gwoździ i wkrętów. Zaprojektuj i wylicz płachtę, musi być na budowie już przy kopaniu. podobno jeden mocny deszcz, czy trafienie w drobną żyłkę może pogmatwać dokumentnie robotę.