Strona 109 z 174

Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?

: 16 sty 2018, o 00:11
autor: bojar
Jako badylarz, troszkę o glebie mam pojęcia. Poza tym dom mam na górce.Podskórna mi nie grozi. Myślę o czymś większym. A,że lubię ( bo nie chcę wydawać na "fachowców" -oszczędność ? ;-) ) coś zrobić sam ,dlatego dopytuję.

Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?

: 16 sty 2018, o 09:41
autor: FUX
http://www.wnp.pl/wiadomosci/315292.html

Tak to jest, jak historycy biorą się za elektrykę.
:roll:

Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?

: 1 mar 2018, o 11:07
autor: busik
dziś usłyszałem bardzo ciekawe określenie ekologii - apropos używania samochodów elektrycznych i ich wpływu na ekologię:
Używanie aut elektrycznych w stolicy powoduje smog na śląsku...
Taka prawda. Na zwiększenie ilości aut elektrycznych w naszym kraju nie ma co liczyć, bo sieć energetyczna tego nie uciągnie. Ostatnie mroźne dni, albo upalne dni w lato pokazują jak blisko jesteśmy osiągnięcia granicy możliwości naszych sieci energetycznych. Dopóki nie zmieni i nie zwiększy się produkcja prądu w kraju, na elektryczne auta i zmniejszenie smogu z tym związanego nie ma co liczyć.

Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?

: 1 mar 2018, o 11:37
autor: Konto usunięte
busik pisze: Taka prawda. Na zwiększenie ilości aut elektrycznych w naszym kraju nie ma co liczyć, bo sieć energetyczna tego nie uciągnie. Ostatnie mroźne dni, albo upalne dni w lato pokazują jak blisko jesteśmy osiągnięcia granicy możliwości naszych sieci energetycznych. Dopóki nie zmieni i nie zwiększy się produkcja prądu w kraju, na elektryczne auta i zmniejszenie smogu z tym związanego nie ma co liczyć.

Cały czas to powtarzam. Brakuje nam elektrowni, a robimy zamieszanie wokół aut elektrycznych
https://wysokienapiecie.pl/7178-import- ... od-30-lat/

Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?

: 1 mar 2018, o 11:47
autor: stefanekmac
Dokładnie tak.Temat w rannej audycji PR3. Przy okazji powiedzieli że koszt ładowania na 110-150 ( zależy od aury) to w domu 15 zł. Na mieście na razie darmo.Ile trzeba zmienić w okablowaniu miast nie mówlil...o eksporcie smogu na Śląsk tak.

Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?

: 5 mar 2018, o 17:40
autor: otome
busik pisze:dziś usłyszałem bardzo ciekawe określenie ekologii - apropos używania samochodów elektrycznych i ich wpływu na ekologię:
Używanie aut elektrycznych w stolicy powoduje smog na śląsku...
Taka prawda. Na zwiększenie ilości aut elektrycznych w naszym kraju nie ma co liczyć, bo sieć energetyczna tego nie uciągnie. Ostatnie mroźne dni, albo upalne dni w lato pokazują jak blisko jesteśmy osiągnięcia granicy możliwości naszych sieci energetycznych. Dopóki nie zmieni i nie zwiększy się produkcja prądu w kraju, na elektryczne auta i zmniejszenie smogu z tym związanego nie ma co liczyć.
Z tym cytatem bardzo w punkt.
Natomiast problemem jest nie tyle zakres produkcji prądu, co jego źródła. W Polsce gdzie większość energii elektrycznej wytwarza się z węgla, autom elektrycznym daleko do ekologii. Porównajcie sobie z Niemcami jak u nich rozkłada się procentowo produkcja prądu z różnych źródeł - u nich auta elektryczne mają sens.
Oczywiście nikt też nie mówi o tym, jak mało ekologiczna w porównaniu z tradycyjnymi autami jest produkcja i utylizacja aut elektrycznych i ile toksycznych substancji jest uwalniane do atmosfery. Np. produkcja akumulatorów do Tesli Model S uwalnia 17,5 tony dwutlenku węgla do atmosfery.

Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?

: 14 mar 2018, o 21:23
autor: BiP
otome pisze:(...) Np. produkcja akumulatorów do Tesli Model S uwalnia 17,5 tony dwutlenku węgla do atmosfery.
Licząc deklarowaną emisję jakiejś miejskiej popierdółki na poziomie 120g/km to koszt węglowy produkcji aku zrówna się po pokonaniu 146tkm benzyniakiem*.
No i dodajmy jeszcze węgiel, bo przecież nie atom do napedu elektrowozu...

*/ wyliczenie jest obarczone producencką pomyłką. Spalony litr benzyny to 2,33kg CO2. Więc takie 120g/km to 5,15l/100km. Komu tyle pali???
W naszych warunkach póki co eko jest LPG.

Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?

: 21 mar 2018, o 12:32
autor: otome
BiP pisze:
otome pisze:(...) Np. produkcja akumulatorów do Tesli Model S uwalnia 17,5 tony dwutlenku węgla do atmosfery.
Licząc deklarowaną emisję jakiejś miejskiej popierdółki na poziomie 120g/km to koszt węglowy produkcji aku zrówna się po pokonaniu 146tkm benzyniakiem*.
No i dodajmy jeszcze węgiel, bo przecież nie atom do napedu elektrowozu...

*/ wyliczenie jest obarczone producencką pomyłką. Spalony litr benzyny to 2,33kg CO2. Więc takie 120g/km to 5,15l/100km. Komu tyle pali???
W naszych warunkach póki co eko jest LPG.
Tak jak piszesz, ekologiczność Tesli wypada blado w porównaniu z miejską popierdółką i jeśli ktoś chce być eko, powinien sobie kupić właśnie jakiegoś miejskiego trzycylindrowca.
Ale żeby być sprawiedliwym - jeśli ktoś chce kupić mocniejsze auto to Tesla wypadnie dużo lepiej w porównaniu do benzyniaka o podobnych osiągach.

Re: Coś niedobrego

: 14 maja 2018, o 08:19
autor: euyot

Re: Coś niedobrego

: 14 maja 2018, o 08:42
autor: Gootek
Niestety. Przyzwyczailiśmy się, że plastikowe opakowania (torebki, butelki, pudełka, itd) są tanie i wygodne.
No to mamy tego skutki.
Obrazek

Re: Coś niedobrego

: 14 maja 2018, o 11:37
autor: Konto usunięte
A są tego dalsze konsekwencje. I pewnie dopiero okaże się, jakie przyniosą skutki.
mikrocząsteczki plastiku znajdują się m.in. w powszechnie używanej soli morskiej. I tak, dzięki soli tworzywa sztuczne przenikają do naszych organizmów. Wykazały to nowe badania. Naukowcy w Wielkiej Brytanii, Francji i Hiszpanii, a także w Chinach i USA wykryli obecność plastiku w soli morskiej.
Więcej: http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... owsze.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... owsze.html

Czytałem też gdzieś, że i w innych produktach żywnościowych jest plastik. Np. w mięsie ryb.

Re: Coś niedobrego

: 14 maja 2018, o 11:59
autor: euyot
Butelki z plastiku np. po wodzie z reguły są jednorazowe. To znaczy noszenie wody z oligocenku w baniaczku po 5litrowych żywcach powoduje w efekcie łykanie trucizny.

https://krokdozdrowia.com/pijesz-wode-p ... ki-zdrowe/

Re: Coś niedobrego

: 14 maja 2018, o 13:02
autor: barbie
A wystarczyłoby, żeby ludzie wyrzucali śmieci w miejscach do tego przeznaczonych, a nie za siebie.
Problem utylizacji oczywiście by pozostał, ale nie byłoby takich widoków jak wstawił Gootek :-(

Re: Coś niedobrego

: 14 maja 2018, o 13:10
autor: Konto usunięte
Poszłam policzyć plastik w łazience.
8 butelek do mycia różnych części ciała.
A wystarczyłaby kostka mydła w tekturowym opakowaniu i jeden szampon.
Maszynki jednorazówki, kremy w szkle, ale mają plastikowe nakrętki.
Większość kosmetyków w plastiku, woda w plastiku.
Owoce i warzywa w torebkach jednorazówkach....
Masakra ile tego produkuje moja rodzina.

Re: Coś niedobrego

: 14 maja 2018, o 13:59
autor: barbie
Od kiedy mieszkamy na wsi, na której gospodarka odpadami jest lepiej niż kuriozalna (wywóz śmieci 1x w miesiącu), zaczęłam na to zwracać uwagę. W Warszawie co 2 dzień szłam do śmietnika i znikało samo. Nawet o tym nie myślałam.
Teraz przy 2 osobach w śmietniku w ciągu miesiąca mamy 5-6 worków 120l na "plastik i metal", a zgniatamy te wszystkie opakowania. A oprócz tego drugie tyle "komunalnych" do których idą np. styropianowe opakowania od jedzenia (tak każe instrukcja segregacji, bo tego się nie odzyskuje), opakowania po tłustych rzeczach itd. Często będąc w sklepie jak widzę ilość folii i plastiku zużywanego do zapakowania rzeczy, które wcale tego nie wymagają, to łapię się za głowę.
Ale pocieszające jest to, że technologie utylizacji śmieci (i tych segregowanych i nie) są naprawdę bardzo zaawansowane i są już na to sposoby względnie łagodne dla środowiska.
Tylko co z tego jeśli wywóz śmieci jest na tyle drogi, że polska wieś woli spalić w piecu albo zawieźć do lasu co się da. Albo po prostu rzucić na ziemię, za siebie. W mieście to jeszcze są służby sprzątające, ale na wsiach, albo w lasach? Za każdym razem jak idę na spacer po okolicy widzę kible, wanny, lodówki, akumulatory, opony, telewizory w lesie albo w rowie... to wszystko tam leży i będzie leżeć jeszcze kilkaset lat. Koszmar.

Re: Coś niedobrego

: 14 maja 2018, o 17:59
autor: BiP
Te bezpańskie śmieci trochę dziwne są. Każda posesja ma obowiązkowa umowę, więc jaki problem wywalić do swojego kubła. Niby proste, a nie wszędzie działa. U mnie w gminie jest w miarę ok, tam, gdzie pracuję w lasach dzicz zupełna.
Największy problem to odpady budowlane. Nie wezmą tego w komunalnych, a jak ma zapłacić 20-50zł za wywóz extra, to pali w beczce. Obrazek z niedzielnego spaceru z psami. Z beczki dym, po zawietrznej wózek dziecka, na nawietrznej pranie na sznurku. Tylko pogratulować rozumności. To akurat miejscowy z miejscowych, ale w robieniu syfu przodują reemigranci z WBrytanii.
A w lasach: W umowie z wykonawcą mamy zapis sprzątania parkingów co poniedziałek. Dziś zajeżdżam sprawdzić, parking wygląda jak wysypisko. Ktoś podrzucił swojee 3 worki, lisy to rozgrzebały, wszy7stko fruwa, wisi po krzakach... Telefon do szefa f-my. "No byłem harvesterem po drodze na zrąb, widziałem, dzisiaj nie pozbieram, bo trzeba ciąć na 500+ ;-) ,byłem przygotowany na wymianę worka w koszu, a za dwugodzinny przestój maszyny nikt nie zapłaci. Jutro przyjadą ludzie z grabkami i zrobią".
Akcji z wyciąganiem nastu telewizorów z pstrągowej rzeki też mile nie wspominam. kXXXs jeden wrzucił z miejsca dostepnego, a my, bohaterowie z wody w pokrzywy i pod górkę, bo tam akurat prąd zniósł...
Największa hołota to niestety ci zbieracze runa, co to ich jedyny dochód itd. Nieuprawniony wjazd do lasu - są grzecznie wypraszani, bo naród krnąbrny, za 50 zł mandatu jeszcze ukatrupi, albo las spali. Flaszka po napoju, słoiczek po jagodach (to po tych porządniejszych, co maszynkami nie zbierają), puszki po piwie, wszystko ląduje na ziemi. Im lepsza cena, tym puszek, małpek odsetek większy. Z czasem borówki to przerastają, nie widzisz tego, jak nastąpisz to poczujesz, usłyszysz.

Dwa razy wstydziłem się śmiecąc. Raz w zderzeniu z cywilizacją zachodnią zostałem opierdolony w Berlinie sprzątając po swoim psie. Bo jak mogę w woreczek plastikowy, jak to ma być skompostowane i mój woreczek ktoś będzie musiał wyjąć z tego psiego kubła...
Drugi raz wyjeżdżając z Albanii, przez 150 km szukałem czegoś podobnego do śmietnika. A miałem cały worek, mocno już pachnący z kilkudniowego biwakowania. Zbliżałem sie do granicy, bardzo nie chciałem, żeby celnicy mi go otworzyli i w nim grzebali, z resztą nie wiem, czy Czarnogórcy by mnie ze śmieciami wpuścili - mają tablice przy drogach po albańsku i angielsku ostrzegające przed mandatami za śmiecenie (choć sami lepsi nie są). Stanąłem przy sklepie, wywaliłem swój wór na stertę mu podobną przy parkingu, wszedłem do sklepu, przywitałem się jak gdyby nic, zrobiłem zakupy, odjechałem. Ciekawe, czy jeszcze leżą?

Re: Coś niedobrego

: 14 maja 2018, o 18:26
autor: barbie
BiP pisze: Te bezpańskie śmieci trochę dziwne są. Każda posesja ma obowiązkowa umowę, więc jaki problem wywalić do swojego kubła.
Też mnie to zastanawia. W naszej wsi jest kilka domów, przed którymi nigdy nie stoją worki w dniu wywozu śmieci. Płacić przecież muszą, więc co z tym robią i dlaczego?
A w lasach rzeczywiście głównie rzeczy, których normalna wywózka śmieci nie zabiera. Oraz to, co akurat było w ręku typu puszka po piwie, torebka po chipsach, prezerwatywa. Całych worków ze śmieciami raczej nikt nie wyrzuca, bo to bez sensu.
Gmina sprząta las wzdłuż drogi raz w miesiącu. Już po 3-4 dniach zaczynają się pojawiać nowe "błyskotki" w krzakach. Że ludziom to nie przeszkadza, że idą potem przez śmietnik? Nie ogarniam.

Re: Coś niedobrego

: 14 maja 2018, o 18:46
autor: Konto usunięte
Z tym obowiązkowym płaceniem to różnie bywa. Pewnie jakby zsumować mieszkańców kraju wg deklaracji śmieciowych, to jest nas góra 20 mln :giggle:

Re: Coś niedobrego

: 14 maja 2018, o 19:32
autor: BiP
Jesteśmy narodem miszczufff. W torbach 0,51 mikrona, w wymeldowywaniu się donikąd, ciągnięciu budowy 20 lat, bo dołożą od nieruchomości i od śmieci. Mistrzowie dziurawego prawa siedzą w sejmie, a my jesteśmy mistrzami uników. Tyle lat nie udało się zrobić porządku z pet-ami, czy przymusić browarów do butelek zwrotnych. Jeśli browarowi się nie opłaca ściągnąć butelki z rynku, to znaczy, że kaucja za mała i opłata za butelkę wprowadzoną na rynek też. Każde gospodarstwo domowe ma samochód. Skoro każdego stać na ubezpieczenie, paliwo, to czemu głównym modelem sprzedaży nie jest skrzynka piwa na wymianę z getrenkeshopu czy prodeju piva? Z takim interesem nie ma przebicia, bo market sieciowy jest tańszy, a powiadają CCC.
Może trzeba zacząć od siebie, kupować tylko wymienne, zrezygnować z marketowych mięs na tackach, żarcia z dowozem w styropianie etc.?
Ja w ramach buntu nie zamawiam nic oprócz pizzy w tekturze, piwo staram się ciągnąć skrzynkami z NRD, albo Czech (raczej ze względu na jakość), ryby przywożę z portu kołobrzeskiego, albo hodowli pstrąga, a mięso też lubię jak jest z mięsa, także staram się kupić u źródeł...

Re: Coś niedobrego

: 14 maja 2018, o 21:01
autor: Godlik
Ja kupuję piwo w butelkach zwrotnych. Lubię wszelkie Lwówki/Ciechany, a akurat mój osiedlowy sklepik ma ich spory wybór. Więc targam te butelki w materiałowej siacie do sklepu. Obsługa po paru latach już mnie zna i się przyzwyczaiła, chociaż na początku zawsze był problem ze znalezieniem pustej skrzynki...
Za to inni klienci, wilanowskie lemingi, zawsze patrzą na mnie z wielkim wyrzutem jak na ostatniego menela jak wystawiam te buteleczki w rządku na ladzie...

W śmietniku stoi osobny kontener na szkło (btw, widać po nim ile ludzie chleją w weekendy i nie tylko...), ale oczywiście wszyscy wrzucają tam butelki pięknie zapakowane w jednorazowe reklamóweczki...

Re: Coś niedobrego

: 15 maja 2018, o 11:42
autor: Bilex
BiP pisze: Jesteśmy narodem miszczufff. W torbach 0,51 mikrona, w wymeldowywaniu się donikąd, ciągnięciu budowy 20 lat, bo dołożą od nieruchomości i od śmieci. Mistrzowie dziurawego prawa siedzą w sejmie, a my jesteśmy mistrzami uników.
Dobrze napisane.

Re: Coś niedobrego

: 15 maja 2018, o 12:51
autor: WitAce
Wydaje mi sie, ze duza wine w tym zaplastikowaniu swiata maja spece od marketingu firm handlujacych woda. Doszlo do takich juz absurdow, ze woda z plastikowej butelki ma gorsza jakosc jak ta z kranu. Jakis leming z marketingu dal w stanach reklame w bodajze Filadelfii, zeby ludzie kupowali ich wode bo ta z kranu nie nadaje sie do picia. Ludzie jak to ludzie chcieli sprawdzic czy to prawda i okazalo sie, ze ich kranowka pod kazdym wzgledem przewyzsza jakosciowo reklamowana wode i do tego jest 10.000 razy tansza.
Teraz natomiast stara sie nam wmowic, ze opakowania plastikowe sa jednorazowe i ponowne picie "innej" wody z tego samego pojemnika bedzie skutkowalo otruciem. BEZEDURA. Jezeli ten sam plastik potrafi przetrwac cisnienie na kilku kilometrach glebokosci w slonym oceanie i kilka tysiecy lat rozklada sie w normalnych warunkach to jakie ilosci "toksycznych" substancji wyplucze z siebie po nalaniu wody z kranu. Kolejni oplaceni pseudo eksperci staraja sie nas zastraszyc, zeby bron boze nie uzywac ponownie opakowan, za ktore zaplacilismy.
Otoz my od dawna juz kupujemy od czasu do czasu butelki z woda i wlewamy do nich pozniej kranowe. Moja pani, zeby nie wlewac czystej kranowy, dodatkowo ja filtruje, a ja dla swietego spokoju jej w tym nie przeszkadzam. Zuzycie plastiku przez nas zmniejszylo sie diametralnie. Wczesniej potrafilismy produkowac okolo 10 butelek 1.5l wody tygodniowo. Teraz jest to ok 2 butelek miesiecznie.

Re: Coś niedobrego

: 15 maja 2018, o 12:56
autor: Konto usunięte
Tylko dziś gotując obiad wyrzuciłam do kosza: pojemnik po jogurcie greckim, po śmietanie,
po woszczyźnie, folię w którą został zapakowany brokuł i cukinia.

Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?

: 15 maja 2018, o 16:00
autor: euyot
WitAce, noszkurcze ty możesz mieć racje. Co sie wydziela z plastikowej butelki jak ona sie rozklada 1000 lat? :?

Re: Ekologia - słuszna sprawa czy wielki przekręt ?

: 15 maja 2018, o 16:19
autor: WitAce
euyot, Ty tak powaznie, czy trzeba Ci matematycznie?
Czas rozkladu = 1000 lat
Czas, ktory moja kranowa spedza w uzywanej plastikowej butelce = 8h
Waga butelki = 30g
Ilosc substancji, ktora dostala sie do mojej wody w ciagu 8h to:
8h x 30g / 8760000h = 0.00003 g
Dla Twojej informacji wiekszosc z tych substancji to polimery obojetne chemicznie. Dlatego tez tak dlugo sie rozkladaja bo nie dzialaja na nie nawet silne chemikalia takie jak kwasy czy zasady. Moim zdaniem taka uzywana butelka jest zdrowsza bo jest wielokrotnie przeplukana woda co tez ma znaczenie, dlatego, ze w produkcji takiej butelki uzywane sa rozne substancje takie jak np. oleje syntetyczne.