Forum Subaru

bojar pisze: ↑

12 cze 2018, o 21:43

http://www.gk24.pl/wiadomosci/koszalin/ ... ,id,t.html

Prócz wynaturzeń rzeczony prokurator na nic się nie powołał.
Dziki kraj.

Żeby nie było, piec mam na olej.

Olej od frytek

Wysłane z mojego RNE-L21 przy użyciu Tapatalka

No.

Pojemny §.

Wiem, ale na to się powołują.

Ten materiał ma już kilka lat, ale dopiero dzisiaj go obejrzałem.
W sam raz przed sezonem wakacyjnym:

Wielki przekręt:

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... -i.html#MT

W Obszarze Natura 2000 chciałem mieć domek, pow 25 m, mam przyczepę. Zgody nie dostałem. Kurczę było o zamek wystąpić !

stefanekmac pisze: ↑

9 lip 2018, o 12:52

W Obszarze Natura 2000 chciałem mieć domek, pow 25 m, mam przyczepę. Zgody nie dostałem. Kurczę było o zamek wystąpić !

Trzeba było mieć kasy tak ze 2-3 miliony, to by była zgoda...

JARP pisze: ↑

9 lip 2018, o 15:16

Trzeba było mieć kasy tak ze 2-3 miliony, to by była zgoda...

albo się zapisać do jakichś grinpisów

Nie wiem o co Wam wszystkim chodzi. Gosciu buduje k..wa zamek!!! W Polsce!!! Zajebiscie!!! Tylko takiemu przyklasnac. Ja tam bym budowal w Hiszpanii jakbym mial kase. Pogoda lepsza, ludzie bardziej zyczliwi ;)

No jesteśmy tacy zawistni.
Bo komuś wolno nabyć działkę z przepływowym jeziorem. A zwykłemu śmiertelnikowi nie.
Bo można to jezioro zasypać w 1/3. A biedni maluczcy właściciele kempingów na Helu jal przesunęli linię brzegową, to teraz muszą to przywrócić do stanu.

BiP, Mój Św pamięci wujek wybudował dom nad jeziorem w takiej właśnie strefie. Zwykły maluczki zrobił urzędasów w balona. Na początku oczywiście się nie zgodzili, to dokupił 1.5ha ziemi rolnej w tej samej gminie i zrobił z siebie rolnika. Chcąc nie chcąc musieli wydać zgodę na wybudowanie siedliska. To było w 2001r. Teraz już nikomu zgody nie wydadzą, a moja kuzynka odziedziczyła piękną działkę z linią brzegową i bez sąsiadów.
Jesteś bardziej zawistny niż Ci się wydaje. Ja takim ludziom tylko mogę przyklasnąć. I już wiem, że na pewno tam pojadę jak już to skończą. Popodziwiać.

Nie wiem czy dojdziesz na odległość 1 km od zabudowań

Witace, bardziej mentalnie mi do skandynawów* niż oligarchów ukraińskich. Mam dość wyebane na dobra doczesne. Na tyle, ile się da w dzisiejszych czasach. Możesz to nazywać zawiścią. Albo niezaradnością życiową . Bo zamiast zapieprzać po 16h w korpo, żeby mieć najlepsze auto we wsi, wolę codziennie bryknąć na rower, kajak, czy ryby. (samochodem który już nie wygląda, ale daje frajdę z jazdy).

*/ Kiedyś w czasach studenckich pojechaliśmy do Szweda, wielkiego posiadacza ziemskiego popracować w lesie. W czasach przednawigacyjnych. Na 6 chałup we wsi, mieszkał w najskromniejszej. A niczego sobie nie odmawiał, łącznie ze śmigłowcem, który pełnił rolę quada do objeżdżania włosci.

WitAce, nie chodzi tutaj o zawiść ale o to, że jedni co mają dojścia i układu budują wielki kompleks w obszarze chronionym, a tacy co nie mają, mimo własności gruntu w fajnym miejscu mogą sobie całe g... zbudować.

I tak to się kręci już od starożytnego Rzymu...

inquiz, Polskie prawo jest tak slabe, ze zawsze znajdzie sie furtka. Na pewno bylo i tak w tym przypadku. Cos na zasadzie: "pozwolimy Ci sie wybudowac w tym dokladnie miejscu". Tylko, ze tam bylo jezioro, ale za to prywatne. Problem? Jaki problem? Modelem uwielbionych przez BiP, skandynawow, chlop wzial i nawiozl ziemie pod sztuczna wyspe
Konto usunięte, Z tego co wyczytalem zamek ma byc na cele uslugowe, czyli na pewno bedzie to hotel. Nikogo nie stac w tych czasach na to, zeby wywalac taka kase na tego typu inwestycje i nic pozniej z tego nie miec. Polsce przydaloby sie wiecej takich projektow.

Zacząć należy od tego, że obszary Natura2000 to nie są rezerwaty przyrody. Jest ich całe mnóstwo (sami w jednym mieszkamy) i są skierowane na ochronę jakiegoś aspektu przyrody. To powoduje, że aby dostać zgodę na budowę trzeba udokumentować, że inwestycja nie wpłynie na tenże aspekt. U nas np. jest obszar chroniony ze względu na ptactwo, z tego co widzę tam tak samo. Zatem nie można robić inwestycji, które zakłócą warunki lęgowe. Ale na tych obszarach normalnie mieszkają ludzie, uprawiana jest ziemia, wypasane krowy, pracują maszyny, hotele itp.

Coś mi się wydaje, że ktoś robi burzę w szklance wody, nie wiedząc o co właściwie chodzi, ale na wszelki wypadek zawsze można zrobić aferkę.

Zgadzam się z Barbie, u nas miała być inwestycja w postaci osiedla domków jednorodzinnych i stacji benzynowej w obszarze natura 2000. Domki mogły stanąć bez problemu, za to żeby powstała stacja musiał być stworzony raport o wpływie na środowisko i wtedy mogło by być różnie. W raporcie mogło by się znaleźć, że stacja będzie znacząco oddziaływać na środowisko i obszar natura 2000 i nie mogła by stanąć, lub będzie oddziaływać na środowisko, ale pod pewnymi warunkami (minimalizującymi ten wpływ) mogła by stanąć. Co ciekawe po drugiej stronie drogi stoi stacja benzynowa (ale nie jest to już obszar natura 2000).

W skrócie:
Wody płynące stanowią własność skarbu państwa, nie podlegają obrotowi rynkowemu. - złamane Prawo Wodne
Wyłączenie gruntu z produkcji leśnej - wałek, nie było podstaw.
Uchwalenie MPZP to już w ogóle jakaś farsa na zamówienie. Na miejscu radnych nie rozstawałbym się ze szczoteczką.
Raport środowiskowy to bujda na resorach. Napisali, co inwestor chciał dostać. Jestem autorem, współautorem kilku, więc wiem jak wyglądają realia z praca nad takim czymś od środka, szczególnie przepychanki ze zleceniodawcą. Na jutro i żeby tam dobrze wyszło. Nie piszcie, że zasypanie śródleśnego jeziora nie zmienia warunków bytowania. Jezioro w raporcie było martwe, pewnie bioróżnorodność po wybudowaniu zameczku się poprawi , bo będą miały się gdzie zahaczyć nietoperze i jerzyki... Ludzki pan! A mógł dymiącą kominami fabrykę postawić.
Cba będzie miało co robić w nadleśnictwie, samorządzie, rdosiu. I mało mnie obchodzi, spod jakiego sztandaru ekipa tak się skooorviła. Zniszczyli kawał pięknej przyrody. A inwestor wybuduje straszaka, zamiast wziąć jakiś zabytek pod skrzydła. No ale na wodzie zamarzyło się. A takich w Pl jak na lekarstwo.

Tak, tylko kto płaci za raport? Inwestor. Jak płaci inwestor, to wszystko jest kwestią ceny.

http://www.portalsamorzadowy.pl/rozmowa ... 10491.html



Jedno jest pewne.

Nawet wydane bez naruszenia prawa decyzje, zgody, pozwolenia można wzruszyć z pnb na wiatę dla psa włącznie.
Prawo w PL nie chroni inwestora.
Przerobione na własnej skórze.

FUX pisze: ↑

11 lip 2018, o 08:49

Prawo w PL nie chroni inwestora.

A inwestor zbyt często ma prawo (i przyzwoitość) "w głębokim poważaniu" (taki eufemizm)