A jaki to problem dać odpłatnie dłuższą gwarancję. Przecież oni potrafią policzyć ryzyko.
Odwracając sytuację. Dlaczego od razu nie dają na 5 lub 7, tylko na np. 3 lata lub 100kkm
A jaki to problem dać odpłatnie dłuższą gwarancję. Przecież oni potrafią policzyć ryzyko.
No i policzyli skoro dają
to jest tez ciekawe, że s&s potrafi uruchomić auto przy A/T w pozycji D... a niech klient spróbuje to zrobić
Większość nowych aut ma sprężarki chłodzone cieczą, gdzie po wyłączeniu silnika obieg jest wymuszony dodatkową pompą elektryczną. Te lepsze mają elektrycznie wymuszony obieg oleju.
Myślę, że ready różni się od pełnego STOP tym, że niektóre elementy chodzą dalej, choćby klimatyzacja/nawiew, radio. Ale nie silnik.busik pisze: ↑14 mar 2019, o 12:30Bardziej myślę, że ta pozycja Ready jest dla Ciebie, żebyś widział, że auto nie jest wyłączone kompletnie + info dla systemów auta, że pomimo D można uruchomić silnik, bo jest wciśnięty hamulec itd.
Jakiejś dużo większej różnicy bym się nie dopatrywał - silnik stoi, wirnik turbiny też - więc nie ma co jej chłodzić
Z punktu widzenia zamożnego klienta tak. Natomiast klienci, którzy kupują używki będą mieli do dyspozycji używane dajmy na to 5-letnie auto 1.0 turbo ze start stop. Zgroza.
No i wszystko jasne.
Jakoś ciężko mi uwierzyć że nowy dajmy na to VW Golf kosztuje mniej niż 10-letni + jego ewentualne naprawy (w każdej wsi się znajdzie jakiś mechanik z młotkiem). Nie każdy używany samochód (dzisiaj) to skarbonka.
dlatego teksty o ekologii można włożyć między bajki. :)
Oprócz hond chyba każdy. No chyba, że to Honda Dtec.barbie pisze:Jakoś ciężko mi uwierzyć że nowy dajmy na to VW Golf kosztuje mniej niż 10-letni + jego ewentualne naprawy (w każdej wsi się znajdzie jakiś mechanik z młotkiem). Nie każdy używany samochód (dzisiaj) to skarbonka.
Czemu? Nowe zdecydowanie mniej smrodzą. Myślisz, że gdzie jest lepsze powietrze, w Amsterdamie czy Krakowie?
Hm. Na podwórku mam trzy Subaru: 18-letnie, 13-letnie i 11-letnie. Poziom awaryjności i kosztowności utrzymania porównywalny do 2-letniej Toyoty mojej mamy (od nowości w jej rękach).
To jest naprawdę ciężki mit. Samochody benzynowe od naprawdę wielu już lat mają montowane katalizatory i nie emitują syfu wpływającego na jakość powietrza.
Alan, Alan, Alan! pisze: ↑14 mar 2019, o 13:48dlatego teksty o ekologii można włożyć między bajki. :)
Ale wiesz, że np. auto elektryczne, żeby zaczęło być jakoś ekologiczne to musi minąć jakieś 8 lat od jego produkcji? A to tylko pewno dlatego, żę ich jest tak mało, bo jakby było sporo, to pewno i dłużej - bo skądś ten prąd trzeba by było wziąć.
hmmmm... czyli smrodzisz starym gratem?
Te z turbo też.
Start/Stop = robisz start silnika, wciskasz przycisk stop tego idiotycznego dziadostwa
Ale wiesz, że dobre whisky to musi leżeć w beczce 10-15 lat. Inaczej to zwykły destylat.Alan, Alan, Alan! pisze:Ale wiesz, że np. auto elektryczne, żeby zaczęło być jakoś ekologiczne to musi minąć jakieś 8 lat od jego produkcji?
Wyjątek potwierdzający regułę ;) Szkoda, że nie ma android auto.
https://moto.wp.pl/niewygodna-prawda-o- ... 051444865a
CNGChloru pisze: ↑14 mar 2019, o 19:03Zobaczcie jakie to LPG nieekologiczne.
http://joemonster.org/filmy/96535
Fajny artykuł, z którego(co było wiadome wcześniej) wynika iż:Piter 35 pisze:https://moto.wp.pl/niewygodna-prawda-o- ... 051444865a
Na dzień dzisiejszy samochody elektryczne to hipokryzja
Podobnie jak wszelkiego rodzaju pseudo eco nowinki w autach
Czyli dobrze mówiłem. Jak mi nie śmierdzi to jest eko, reszta niech się dusi. Najwyżej się im da karę
Nie są. Są wytwarzane z podobnych materiałów co normalne auta (pomijając baterie). Chyba, że chodzi Ci tylko o paliwo. Ale "paliwo" elektryków nie istnieje bez akumulatora. Czyli akumulator (jego skład) też trzeba wliczyć w tę "ekologię".