Od dwóch lat dziecko moje jedno załapało bakcyla łażenia po skałkach, w związku z tym wybrał nawet staż w Zakopanem, byle góry były blisko. I tak się zastanawiam; jak niebezpieczny jest to sport. Ten sam egzemplarz rozwalił sobie parę lat temu śledzionę i właściwie cudem przeżył, na nartach. I od tego czasu nie jeździ na nartach.
A teraz skałki.
Głupi, czy co..?
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 16 lut 2018, o 21:20
autor: Konto usunięte
Lubi strzał adrenaliny ale z głupota nie ma to nic wspólnego, coś jak ja - choć u twojego zauważalny jest "pierdolec większego kalibru " - lekarz zabronił grać w piłkę, no chyba, że mam wolne 10-15 tyś na łękotki (dwie, podobny stan prezentują) i co? i gram co pewien czas, bo tego potrzebuje - nart też zabronił, ale co on może wiedzieć o życiu
ps:
kiedyś nałogowo po ściankach sztucznych chodziłem ale jak przekroczyłem 95 kg to sobie darowałem - czysta fizyka jest nieubłagana
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 16 lut 2018, o 21:24
autor: damaz
Gal pisze: I tak się zastanawiam; jak niebezpieczny jest to sport.
jak zwykle, wszystko zależy od tego, jak ciężka korba i jak daleko zajdzie w zacietrzewieniu
proste drogi w takich miejscach jak Jura Częstochowska, czy Janówek (w starożytnej gradacji do stopnia trudności 5) można traktować jak rodzaj gimnastyki. podobnie większość ścianek w miastach (jak np. dwie wieże w Warszawie) (oczywiście, zawsze można zrobić coś wybitnie głupiego)
niestety, później jest nie tylko trudniej ale i coraz bardziej niebezpiecznie. raczej się o tym nie słyszy, ale nawet wspinanie w Tatrach (skałkowe, ale z tzw. dolną asekuracją) to spore prawdopodobieństwo obtłuczenia lub złamania.
potem zaczynają się wybryki typu wspinaczka "na żywca" (bez asekuracji). ewentualnie - przy odpowiednich funduszach - wspinaczka wysokogórska i himalaje. a z tych, co regularnie jeździli/jeżdżą w Himalaje mniejszość stanowią ci, którzy przeżyli.
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 16 lut 2018, o 21:39
autor: Gal
damaz pisze:
wszystko zależy od tego, jak ciężka korba i jak daleko zajdzie w zacietrzewieniu
Nie mam pojęcia, ale widzę, że narasta.
Dziwi mnie tylko kontradykcja między reakcją na rozwalenie śledziony na nartach i otarcie się o śmierć - - "NIE JEŻDŻĘ NA NARTACH", a wyborem następnej pasji - łażenia po skałkach. Jakoś to może tłumaczyć "potrzeba andrenaliny" wskazana przez gumasa, ale nadal uważam za nielogiczne, że zrezygnował z narciarstwa i wpienia mnie, że tyle kasy w błoto, bo w wieku 13-tu lat jeździł genialnie. Krew w piach, a i tak potencjalnie trup.
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 16 lut 2018, o 21:46
autor: Konto usunięte
Gal narty (ich brak) to uraz związany z ciężkim wypadkiem czy wskazanie przez lekarza?
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 16 lut 2018, o 21:46
autor: FUX
Gal, mój Syn łaził ale na wspinaczkę i sztuczna ściankę w liceum. Teraz zasuwa na polibudzie i na skałki zaszedł chyba raz z kumplami pogadać. W moim przekonaniu narty mniej kontuzjogenne. Skałki raczej bez asekuracji na żywca.
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 16 lut 2018, o 21:51
autor: Gal
Konto usunięte pisze:Gal narty (ich brak) to uraz związany z ciężkim wypadkiem czy wskazanie przez lekarza?
Uraz psychiczny (moim zdaniem). Nie ma żadnych przeciwskazań medycznych, śledziona "jest wyleczona". Po prostu nie jeździ na nartach. Ale wspina się na skałki nawet wysokie i nawet z dużym stopniem trudności.
Kompletnie tego nie rozumiem.
który dobitnie pokazuje, że wspinaczka skałkowa nie jest najgorszym hobby pociechy, jakie może przytrafić się rodzicowi...
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 17 lut 2018, o 11:48
autor: damaz
Gal, nie wiem, czy to wykonalne, czy nie, ale być może dałoby się skierować zainteresowanie "pacjenta" na trochę mniej niebezpieczne, a równie ekscytujące tory:
kajaki górskie.
adrenaliny tyle samo, technikę i refleks też trzeba ćwiczyć, okoliczności przyrody podobne (coś go w góry ciągnie...) a urazowość znacznie mniejsza. w dodatku, od czasu upowszechnienia się pianek, reumatyzm i poboczne schorzenia nie są tak częste.
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 17 lut 2018, o 22:31
autor: Gal
Obawiam się, że jakiekolwiek sugestie nic nie dadzą.
Można tylko liczyć na to, że jak odpadnie, to nie zrobi z siebie kaleki.
A jeżeli przeżyje, to może się zastanowi czy warto.
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 17 lut 2018, o 22:43
autor: Konto usunięte
A zarabia na to swoje hobby? Może to jest jakaś metoda na minimalizacje ryzyka
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 17 lut 2018, o 23:37
autor: Gal
Konto usunięte pisze:A zarabia na to swoje hobby? Może to jest jakaś metoda na minimalizacje ryzyka
Nie wdając się w szczegóły - nie zje obiadu, kupi karabińczyk.
A liny wolałbym, by miał nowe...
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 17 lut 2018, o 23:43
autor: FUX
Poważna jednostka chorobowa.
Myślę, że może przerodzić się w inną.
Zacytuję maksymę Kolegi. Małe dzieci małe problemy, duże dzieci duże.
A poza tym, wszystko mija...
Doświadczenia wielokrotnie się sprawdzające.
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 18 lut 2018, o 00:04
autor: Konto usunięte
Konto usunięte pisze:A zarabia na to swoje hobby? Może to jest jakaś metoda na minimalizacje ryzyka
Bardzo ryzykowna droga lepiej lin na Allegro nie kupować
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 18 lut 2018, o 10:59
autor: Konto usunięte
Konto usunięte pisze:
Konto usunięte pisze:A zarabia na to swoje hobby? Może to jest jakaś metoda na minimalizacje ryzyka
Bardzo ryzykowna droga lepiej lin na Allegro nie kupować
Czym ja wiem. To może dobrze, że to tylko wspinaczka a nie skoki spadochronowe, albo chęć zostania pilotem. Mój kolega skoczek wydaje dziesiątki tysięcy na ćwiczenia w tunelu, żeby poprawić pojedynczy szczegół pozycji lotu
Moim zdaniem świadomość kosztów i wzięcie ich, lub znacznej ich części na siebie przy realizacji drogiego hobby, może być bardzo wychowawcze. Ale, że nie wiem jak jest w tym konkretnym przypadku, to się wymadrzam ogólnie
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 18 lut 2018, o 13:37
autor: Gal
Konto usunięte pisze:
Moim zdaniem świadomość kosztów i wzięcie ich, lub znacznej ich części na siebie przy realizacji drogiego hobby, może być bardzo wychowawcze. Ale, że nie wiem jak jest w tym konkretnym przypadku, to się wymadrzam ogólnie
To jest wspinaczka skałkowa, a nie wyprawy w Himalaje, więc koszty nie są duże i jest w stanie je sam pokrywać na bieżąco.
Linę mu sfinansowałem, bo wiedziałem, że i tak sobie kupi, ale najtańszą...
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 18 lut 2018, o 17:30
autor: ptk22
Gal, może kup mu moto cross - to jest szansa, że zmieni zainteresowanie na bardziej bezpieczne, które też daje sporo radości.
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 18 lut 2018, o 17:34
autor: Konto usunięte
ptk22 pisze:Gal, może kup mu moto cross - to jest szansa, że zmieni zainteresowanie na bardziej bezpieczne, które też daje sporo radości.
Patrząc na Golloba został bym przy samochodach.
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 18 lut 2018, o 17:38
autor: esilon
Gal pisze:
A teraz skałki.
Głupi, czy co..?
Pytasz to sie wymądrzę :)
Ciesz się szczerze że ma chłop zainteresowania, pasję ( może chwilową ale szuka, szuka), że sprawdza się ( sam ze soba? ), że rusza się z domu , ma jakąś inicjatywę, wydaje na karabińczyki zamiast na chemiczne wzbudzacze nastroju,nie siedzi przed kompem (pisząc niegramatycznie bądź dysortograficznie ) tylko działa w realu !
Naprawdę masz fajny kłopot, że dziecku się chce, wyobraź sobie że jest odwrotnie
p.s. złamać nogę można wysiadając z tramwaju
p.s.2 swoją szosą: nowiutka lina od ojca ,fajnie wieloznaczny prezent
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 18 lut 2018, o 18:03
autor: Konto usunięte
Gal a żeglarstwo go nie ciągnie? była mowa o kajakach - wodę uwielbiam z kajakami mam kosę, no wiosłowanie jakoś mi nie podlazło. A co do pasji to do dziś dnia mam kaca moralnego, że posłuchałem się kapo i przed ślubem porzuciłem rolę pilota rajdowego. Postawiła wszystko na ostrzu noża, ja się posłuchałem. Po latach mam do siebie żal - bo wyniki były, szkoda.
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 18 lut 2018, o 18:37
autor: Konto usunięte
Konto usunięte pisze:Gal a żeglarstwo go nie ciągnie? była mowa o kajakach - wodę uwielbiam z kajakami mam kosę, no wiosłowanie jakoś mi nie podlazło. A co do pasji to do dziś dnia mam kaca moralnego, że posłuchałem się kapo i przed ślubem porzuciłem rolę pilota rajdowego. Postawiła wszystko na ostrzu noża, ja się posłuchałem. Po latach mam do siebie żal - bo wyniki były, szkoda.
Jak to było?
"Gdyby nie Twoja mama synu, to byłbym mistrzem kolarskim"
Lina faktycznie fajny prezent. Dobrze, że nie żeglarz, bo niejeden rodzic chętnie by dowiązał do niej kotwicę
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 18 lut 2018, o 18:44
autor: Gal
Dzięki za sugestie, ale zastanówcie się; jaki realny wpływ na decyzję 27-mio latka może mieć sugestia tatusia "A może byś synku odpuścił sobie to łażenie po skałkach i poukładał pasjansa..?" To, że motocross i łódki to nie pasjans, nie ma żadnego znaczenia - ważne, że sugestie tatusia mają słabą siłę rażenia w tym wieku. Za jakiś czas się to zmieni i nawet będzie chciał usłyszeć jakieś sugestie (jak tatuś będzie jeszcze w obiegu), ale w tej chwili on wie wszystko najlepiej. Mój syn! Krew z krwi!
esilon pisze:
nowiutka lina od ojca ,fajnie wieloznaczny prezent
Strasznie fajne skojarzenie, nawet mi to nie przyszło do głowy. Dzięki.
Ale mi się skojarzyło w związku z tym coś innego; wiele lat temu dałem całej trójeczce inną "linę ratunkową" - karty dodatkowe do mojej karty kredytowej. Każda w kopercie z napisem "UWAGA! NIEAUTORYZOWANE UŻYCIE GROZI ŚMIERCIĄ! OTWIERAĆ TYLKO W SYTUACJACH ZAGROŻENIA ŻYCIA!!! "
I co? Teraz widuję na wyciągach pozycje typu PLN 14.30 - Żabka (paczka Cameli), PLN 32,70 - Charlotte (Zbawix) itp. Jeden podobno nawet uknuł całą teorię o "Strefie Konstancin", gdzie ostrzeżenia z koperty nieobowiązują.
Czas przeciąć tę linę...
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 18 lut 2018, o 19:01
autor: esilon
Gal pisze:
Czas przeciąć tę linę...
...może własnie tego Im potrzeba...
Im bardziej tata będzie się bał tym wyżej będą włazić,
Ojcowski " nadwrażliwy "system bezpieczeństwa będą testowac do bólu ( bólu ojca )
ale docenią po latach.
Niestety Galu nic z tym nie zrobisz
Nie będziesz się martwił, źle, będziesz się martwił i powtarzał jakie to niebezpieczne też źle.
Może pojedź z nim na jakieś zawody, poczujesz klimat , będzie lżej
Gal ja myślałem, że rozmawiamy o podobnej latorośli jak moja córa 17 lat a ty mi tu ze starym koniem wyskakujesz jeszcze dwa lata (w moim przypadku) a może zostaniesz dziadkiem - no chyba, że już jesteś
Re: Skałkołażenie - ktoś?
: 18 lut 2018, o 21:58
autor: ptk22
Gal pisze:
jaki realny wpływ na decyzję 27-mio latka może mieć sugestia tatusia
Też myślałem, że piszemy o hobby dla 17 latka. Jak ten stary koń ma 27 lat to polecam Tobie film: