Strona 1 z 2

Jeśli nie Subaryna, to co?

: 1 mar 2018, o 23:06
autor: Rotter
Sporadycznie wypowiadam się na forum, ale mam problem i być może pojawi się jakaś sugestia, złota myśl, który odmieni moje życie.
Od niemal dekady mam przyjemność wozić 4litery samochodami wiadomej marki - obecny kupiłem zresztą dzięki temu forum. Auto sprawuje się wyśmienicie, ale podczas zimowego wyjazdu do Włoch uświadomiłem sobie, że niemal 260 kkm na liczniku i (trzy-)nastoletniość mojego OBK powodują, że nieco straciłem poczucie spokoju w trakcie takich dalszych wyjazdów. Może wynikało to poniekąd z obaw mojej żony, która jeszcze przed wyjazdem zadała mi pytanie "czy samochód podoła"? W każdym razie jeszcze jadąc w zeszłym roku na skandynawskie wakacje tylko z Synem, takiego pytania sobie nie zadawaliśmy. Zadowoliliśmy się przedwyjazdowym przeglądem, i ubezpieczeniem, które na wszelki wypadek wykupiłem po przeczytaniu ile w Norwegii można zostawić za samo holowanie. Ale wracając do sprawy... Niemal miesięczny przegląd ogłoszeń wpłynął na mnie frustrująco. Pominąwszy ogłoszenia, których treść, zdjęcia i rzeczywisty stan pojazdu są luźno ze sobą powiązane, to nie mogę po prostu znaleźć tego, co sprawiłoby mi największą przyjemność, czyli najchętniej OBK z ostatniego lub przedostatniego roku produkcji w budzie bez ramek, z silnikiem 2,5, bez dziur w historii, o którego dotychczasowy właściciel lub właściciele dbali na tyle, że nigdy nie pozwolili mu na bliższy kontakt z przystankiem autobusowym czy obcym samochodem. Taka była wizja pierwotna. Z czasem pogodziłem się z myślą, że trzeba będzie nieco dosypać $$$ i kupić coś z roczników po 2009. Niestety tutaj również - jak na razie - ponoszę porażki. Byłem nawet gotów łowić coś w dieslu, już po wymianie silnika lub z "bezpicznego" okresu produkcji, ale dwóch mechaników z których każdy zrobił więcej subaryn niż ja mam włosów na głowie, niezależnie od siebie powiedziało to samo, czyli "nie radzę"... I tu rodzi się pytanie: jeśli nie Subaru, to co? Mam świadomość, że pytanie kieruję w większości do hard userów, ale może jakaś sugestia? Podpowiedź? Chodzi o coś, co będzie miało napęd na 4 łapy, chętnie coś odrobinę wyższego, zapewniającego komfort na poziomie umożliwiającym zrobienie w ciągu kilku czy kilkunastu dni kilku tysięcy kilometrów bez zbytniego nadwyrężania kręgosłupa, racjonalnego w kwestii kosztów utrzymania (jestem świadom, że chcąc uniknąć dużych i niespodziewanych kosztów warto ponosić te mniejsze i regularne). Ile na to przeznaczam? Cóż... Mniej więcej 10 lat temu za 5-letniego Legasia zapłaciłem coś około 37 kpln. Trzy lata temu kupiłem OBK za kwotę ok. 27 kpln. Rocznik ten sam co Legacy, ale bardzo spodobało mi się tych kilka centymetrów więcej do asfaltu, leniwy, bo leniwy ale jakże wygodny gadżet w postaci automatu, udokumentowana i bezkolizyjna przeszłość, mojemu Synowi szyberdach, a mojej żonie fakt, że będę mniej wydawał na paliwo (OBK miał zainstalowany podtlenek LPG ), czyli każdy znalazł coś co go urzekło. Dzisiaj chciałbym się zmieścić w 40 kpln, ale gotów jestem nieco dorzucić. Co kupić? Za czym warto się obejrzeć? Miałem w życiu już m.in. mazdy (świetne auta, ale to było w czasach, gdy Ruda jeszcze do aut tej marki nie wsiadała), miałem volvo (bez entuzjazmu - jak jeździł to było super, ale zdecydowanie zbyt często musiałem odwiedzać nietani serwis), peugeota (2.0 hdi 406 - złego słowa nie mogę powiedzieć) i staram się nie kierować uprzedzeniami, więc gotów jestem przyjąć egzotyczne, w granicach rozsądku, propozycje. A może po prostu, korzystając z faktu, że sprawa nie jest pilna, uzbroić się w cierpliwość i czekać na to czego szukam?
Pozdrawiam, gratuluję wszystkim, którzy dotarli do końca - zadośćuczyniłem kilku latom milczenia. Dziękuję tym, którym będzie się chciało merytorycznie wypowiedzieć.

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 1 mar 2018, o 23:07
autor: leon
Dziś pytanie, dziś odpowiedź: Skoda.

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 1 mar 2018, o 23:10
autor: Rotter
Yeti? Nawet o tym myślałem, ale jak zagłębiłem się w tajniki i meandry silników TSI i TDI, to się poddałem.

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 1 mar 2018, o 23:17
autor: stach22
Rotter, jakie tam subaru, tylko beema ;-)

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 1 mar 2018, o 23:26
autor: esilon

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 1 mar 2018, o 23:28
autor: leon
esilon, jeszcze zachoruje na hydro. :whistle:

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 1 mar 2018, o 23:33
autor: esilon
Użytkownicy tej wersji c5 sa zachwyceni pojazdem. Moze warto sprawdzić

Psuje się każdy samochód.

Tu oszczędny
https://www.otomoto.pl/oferta/citroen-c ... a8f35340bc

Choć ten 3.0 raczej usterkowy

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 1 mar 2018, o 23:36
autor: Gal
Po trzech OBK jeżdżę teraz XC 70 i - moim zdaniem - są to bardzo podobne samochody.
Volvo nieco bardziej przemyślane w kabinie i estetyczniej wykonane. OBK z przyjemniejszym silnikiem (3.6 NA vs 2.5 T).
Samochód ma 70'000 i żadnych problemów dotąd nie było. Przegląd po 60'000 (oczywiście nie w "Domu Volvo") - 800PLN z olejem i filtrem i wymianą wycieraczek Valeo. W rodzinie było przez 100'000 również V40 i też bez ekscesów finansowo - naprawczych.
Jeżeli bym kupował teraz, wziąłbym D5, a nie T5, bo T5 nie jest wiele żwawsze, a pali znacznie więcej.

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 1 mar 2018, o 23:36
autor: Rotter
Ja tu z nadzieją, a Wy mi ją widzę odbieracie...

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 1 mar 2018, o 23:39
autor: esilon
Bierz bmw. 4x4 się znajdzie. Przyjemność z jazdy ogromna.

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 1 mar 2018, o 23:41
autor: rrosiak
esilon pisze: Choć ten 3.0 raczej usterkowy
Kolega (ten, od którego odkupiłem cytrynę, a później mu znów sprzedałem :mrgreen: ) właśnie sprzedał takiego z przebiegiem ponad 200 tys. bez żadnych awarii :idea:

Aha, ta poprzednia przejechała bezawaryjnie 300 tys. i aktualnie cieszy kolejnego użytkownika.

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 1 mar 2018, o 23:42
autor: esilon
Gal pisze: Jeżeli bym kupował teraz, wziąłbym D5, a nie T5, bo T5 nie jest wiele żwawsze, a pali znacznie więcej.
Zaoszczędzone pieniądze wydasz, z okladem ,jak padną wtryskiwacze w dieslu

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 1 mar 2018, o 23:46
autor: esilon
rrosiak pisze:
esilon pisze: Choć ten 3.0 raczej usterkowy
Kolega (ten, od którego odkupiłem cytrynę, a później mu znów sprzedałem :mrgreen: ) właśnie sprzedał takiego z przebiegiem ponad 200 tys. bez żadnych awarii :idea:
Wielką zaletą używanych citroenow jest relacja cena/walory

utrata wartości po pierwszych 3 latach bardzo przyjemna dla drugiego właściciela

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 1 mar 2018, o 23:48
autor: Rotter
Gal pisze:Po trzech OBK jeżdżę teraz XC 70 i - moim zdaniem - są to bardzo podobne samochody.
Volvo nieco bardziej przemyślane w kabinie i estetyczniej wykonane. OBK z przyjemniejszym silnikiem (3.6 NA vs 2.5 T).
Samochód ma 70'000 i żadnych problemów dotąd nie było. Przegląd po 60'000 (oczywiście nie w "Domu Volvo") - 800PLN z olejem i filtrem i wymianą wycieraczek Valeo. W rodzinie było przez 100'000 również V40 i też bez ekscesów finansowo - naprawczych.
Jeżeli bym kupował teraz, wziąłbym D5, a nie T5, bo T5 nie jest wiele żwawsze, a pali znacznie więcej.
A ja właśnie z D5 S60 ma słabe doświadczenia. Samochód pochodził z bardzo pewnego źródła (po rodzinie rzecz można), kilkulatek z 2002 r przebiegiem nieco pow. 100 tys. W ciągu trzech lat nie potrafię zliczyć ile razy byłem w serwisie. Silnik super, ale osprzęt jakaś katastrofa + inne drobnostki, a wisienką na torcie był pad automatu przy ok. 190 tys. po którym uznałem, że mam dość. DO dzisiaj pamiętam, że była to skrzynia AISIN o oznaczeniu AW55-50. Może później to zmienili. Podobno silnik ją przerastał, tzn. nie była zdolna do przenoszenia takiego momentu obrotowego jaki oferował.

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 1 mar 2018, o 23:50
autor: stach22
esilon pisze:Bierz bmw. 4x4 się znajdzie. Przyjemność z jazdy ogromna.
:thumb:

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 1 mar 2018, o 23:53
autor: Gal
esilon pisze: Zaoszczędzone pieniądze wydasz, z okladem ,jak padną wtryskiwacze w dieslu
Mozliwe. Nie mam prawie żadnego doświadczenia z dieslami oprócz 1.9 NA w Golfie, którym jeździłem 25 lat temu. I tamtym dieslem dało się jeździć całkiem sprawnie - wbrew moim początkowym obawom - jak już się nauczyło jeździć dieslem.
Obecne diesle są całkiem inne, dużo bardziej podobne do benzyn. Wtryskiwacze, z tego co czytam, są powszechną bolączką turbodiesli, bez względu na markę, więc pewnie też dotyczą Volvo.
Ale wrażenia z jazdy D5 (demo) i T5 (który kupiłem) niewiele się różniły, a przynajmniej dużo mniej, niż się spodziewałem - i o to mi chodziło.

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 1 mar 2018, o 23:57
autor: Rotter
esilon pisze:Bierz bmw. 4x4 się znajdzie. Przyjemność z jazdy ogromna.
Też nie odrzucam, ale podobno bardzo łatwo wpaść na minę. Ze względu na relatywnie dużą popularność magicy mają pokusę żeby odprawiać czary...
Bardzo spodobał mi się pomysł potraktowania auta jako inwestycji http://www.dmclassic.com/sprzedam-bmw-5 ... k,350.html , ale za chwile sobie wyobraziłem wizytę na parkingu pod jakimś superhipermegamarketem.

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 2 mar 2018, o 00:02
autor: Piter 35
Rotter, zacznijmy od tego, ile kasy chcesz wydać :idea:

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 2 mar 2018, o 00:04
autor: Gal
Rotter pisze: A ja właśnie z D5 S60 ma słabe doświadczenia. Samochód pochodził z bardzo pewnego źródła (po rodzinie rzecz można), kilkulatek z 2002 r przebiegiem nieco pow. 100 tys. W ciągu trzech lat nie potrafię zliczyć ile razy byłem w serwisie. Silnik super, ale osprzęt jakaś katastrofa + inne drobnostki, a wisienką na torcie był pad automatu przy ok. 190 tys. po którym uznałem, że mam dość. DO dzisiaj pamiętam, że była to skrzynia AISIN o oznaczeniu AW55-50. Może później to zmienili. Podobno silnik ją przerastał, tzn. nie była zdolna do przenoszenia takiego momentu obrotowego jaki oferował.
Osobiste doświadczenia są najważniejsze 8-)
Ja np. nigdy nie kupię Renault albo Forda. A niektórzy sobie chwalą. W Renault zarżnąłem 2 skrzynie AT (również AISIN) przy 30'000 i 90'000), w Oplu 1 (GM) przy 120'000, a w OBK też tylko 1 (chyba Subaru) i to na 3 OBK, przy 140'000.
Wychodzi na to, że AT to część eksploatacyjna. ;-)

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 2 mar 2018, o 00:18
autor: Rotter
Piter 35 pisze:Rotter, zacznijmy od tego, ile kasy chcesz wydać :idea:
Jak wspomniałem w pierwszym, mam świadomość, że nieco przydługim poście, chcę się zmieścić w 40 kpln., choć gotów jestem coś tam dosypać w uzasadnionych przypadkach. Wiem Piter35, że masz wiedzę (nawet kiedy 2,5 roku temu mieliśmy kontakt na okoliczność ewentualnej transakcji, ale trafiło mi się coś fajnego z krajowego rynku) więc z tym większym zainteresowaniem przeczytam Twoją opinię.

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 2 mar 2018, o 00:23
autor: Rotter
Gal pisze:
Rotter pisze: A ja właśnie z D5 S60 ma słabe doświadczenia. Samochód pochodził z bardzo pewnego źródła (po rodzinie rzecz można), kilkulatek z 2002 r przebiegiem nieco pow. 100 tys. W ciągu trzech lat nie potrafię zliczyć ile razy byłem w serwisie. Silnik super, ale osprzęt jakaś katastrofa + inne drobnostki, a wisienką na torcie był pad automatu przy ok. 190 tys. po którym uznałem, że mam dość. DO dzisiaj pamiętam, że była to skrzynia AISIN o oznaczeniu AW55-50. Może później to zmienili. Podobno silnik ją przerastał, tzn. nie była zdolna do przenoszenia takiego momentu obrotowego jaki oferował.
Osobiste doświadczenia są najważniejsze 8-)
Ja np. nigdy nie kupię Renault albo Forda. A niektórzy sobie chwalą. W Renault zarżnąłem 2 skrzynie AT (również AISIN) przy 30'000 i 90'000), w Oplu 1 (GM) przy 120'000, a w OBK też tylko 1 (chyba Subaru) i to na 3 OBK, przy 140'000.
Wychodzi na to, że AT to część eksploatacyjna. ;-)
Masz ciężką nogę... Ja mam na szafie prawie 260 tys., Nie jest to może praca aksamitna skrzyni, ale pracuje na pewno nie gorzej niż 60 tys. km temu i dla mnie satysfakcjonująco. Po drodze dwie wymiany oleju (statyczne, bo podobno przy takich przebiegach wymiana dynamiczna to loteria). Gdyby tylko miała 5 biegów...

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 2 mar 2018, o 01:22
autor: Konto usunięte
esilon pisze:Użytkownicy tej wersji c5 sa zachwyceni pojazdem. Moze warto sprawdzić
Znam kilku zadowolonych użytkowników. W końcu sam postanowiłem się przekonać, czym to auto tak urzeka. Niestety dość szybko pojawiło u mnie się ryzyko choroby morskiej, więc zakończyłem jazdę. Natomiast jeśli ktoś ceni przede wszystkim komfort, to będzie to fajne auto i ponoć faktycznie dość bezawaryjne.

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 2 mar 2018, o 01:43
autor: stach22
Francuz? Daj Pan spokój.
Ford? Miałem, nigdy więcej.
Volvo? Próbowałem wiele razy, te samochody nie dają jakiejkolwiek radości z prowadzenia.

Ale to tylko moja opinia.

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 2 mar 2018, o 09:19
autor: Chloru
W tam w takim budżecie francuskie auto będzie bezkonkurencyjne w kwestii wielkości, wieku i wyposażenia.

Autor wątku może zajrzeć na master1.pl są tam pokontraktowe auta.

Re: Jeśli nie Subaryna, to co?

: 2 mar 2018, o 10:22
autor: busik
francuskie francuskie... ale C5 ma napęd na 4? bo z tego co widzę to Rotter chce czterołapa
Audi Allroad wg mnie tylko spełnia jego wymagania, ale tu bym się uzbroił w cierpliwość w szukaniu egzemplarza z pewnego źródła i w stanie nadającym się do dłuższej eksploatacji.