Zabawne?
Ten rower to dostałem w formie bezwzględnego zakazu chyba na pół roku, albo rok. Na piśmie.
Zabawne?
Po co sięgać tak daleko? Regulamin forum wystarczy ;)euyot pisze:Chloru,
Prof. Bralczyk: Wytykanie błędów w sieci? Chciałbym, by było motywowane wrażliwością, a nie drwiną
Generalnie rzecz biorąc w typowej sytuacji błędów nigdy, absolutnie nigdy, nikomu kto nie jest z nami blisko spokrewniony lub nie jest naszym bardzo dobrym znajomym (tak dobrym, że mamy stuprocentową pewność, iż się nie obrazi czy nie poczuje dotknięty) nie wytykamy.
Jedną z ważniejszych zasad dobrych manier jest, by poprzez swoje zachowanie nie powodować dyskomfortu u innych. Nieumiejętne zwrócenie uwagi dotyczące błędów językowych może sprawić komuś dużo przykrości, tym bardziej w dodatkowo stresujących okolicznościach.
Zabawne jest wrzucanie wszystkich dolegliwości kregoslupowych do jednego wora i na podstawie własnych dolegliwości dawanie rad innym.
Zgadza się, przynajmniej u mnie. Jak nie jeżdżę codziennie choćby 5 km, to siadają mi kręgi lędźwiowe (tzn. ból i tzw "złamanie"). Mnie lekarz wytłumaczył, że w czasie jazdy praca nóg i bioder uaktywnia i wzmacnia mięśnie pleców a te podtrzymują kręgosłup.
Chyba wracam do roweru, posłuchałem konowała i przestałem 6 lat temu jeździć - rower sprzedałem aby nie kusiłostach22 pisze: ↑21 lip 2018, o 21:32BiP, serio tak było. W dodatku lekarz który zaordynował mi operację widział tylko kliszę CT, nawet mnie nie badał. Dała mu ją pani doktor z dyżuru na korytarzu i dowiedziałem się, że muszę być operowany natychmiast.
Wydaje mi się, że mieli taki układ, jedno nagania drugiemu. W dodatku zorientowali sie, że to dentysta chirurg...
Taką mamy służbę zdrowia, gdybym nie był zorientowany w temacie i nie znał innych neurochirurgów pewnie dzis byłbym kaleką ze sztucznymi dyskami.
Wracając do tematu, oczywiście w stanach zaostrzenia nie wolno uprawiać żadnego sportu ani w jakikolwiek inny sposób nadwyrężać kręgosłupa, za to później odpowiednia pozycja, dobranie ramy, siodełka etc. powoduje, że jazda na rowerze wzmacnia kręgosłup. Lekarz coś mi tłumaczył o pozytywach zwiazanyxh z tłocznią brzuszna, przeponą, ale szczegółów nie pamietam, wiec nie chcę zmyślać.
Miałem bardzo duże problemy z kręgosłupem lędźwiowym jakieś 10 lat temu, w tym roku zrobiłem już ponad 800 km na rowerze. Mam różne inne dolegliwością wynikające z jazdy, ale nic z kręgosłupem, dzięki Bogu i... póki co.
Polecam kriokomorę (taką poniżej -120 stopni Celsjusza), wystarczą 2-3 minuty, a efekt nieporównywalnie lepszy
Grzegorz, dawaj do „rowerowego”Grzegorz pisze:Właśnie zrobiłem 45 km. Nic nie boli, poziom endorfin czy czegoś takiego bardzo w górę czuje się jak nowonarodzony.
We wtorek zabieram rower do fizjoterapeuty i zobaczymy co powie (podobno jeden z lepszych w okolicy)
Jeżdże na takiej pseudoszosówce - prosta kierownica, nie baranek (Triban 520 z decathlonu)
i ma rację. stawy w człowieku mają jakieś tam zadania (przegubów), kości są odpowiednikiem rusztowania, a mięśnie utrzymują wszystko w ryzach. jeżeli zaniedbasz mięśnie, to kości, a na pewno stawy, przejmują obciążenia, do których nie zostały stworzone. i zaczyna się lawina.