O.K.
to zmienia wszystko. jedziesz samochodem, a czujesz, jakbyś jechał motocyklem. więc oczekujesz zachowań innych "użytkowników drogi" typowych dla zauważenia motocyklisty
I tak bez walki się poddałeś? Gdzie duch Dacii ja się pytam!
Kieruję się rozsądkiem i nie porywam na rzeczy, które nie mają żadnych szans na powodzenie
To jestes jak ninja.
Tu padla ciekawa kwestia. Faktycznie silnik elektryczny ma inną specyfike. Faktycznie pojawia sie potwory z napedem 4x4 potwornym momentem i wielka moca. A kierowcy? Ciekawe jak dlugo zajmie zanim system szkolen kierowcow bedzie dostosowany, jak przepisy... ograniczenie predkosci w miescie automatycznie kastrujace samochod? Cos jak gps z baza "na tej ulicy mozna jechac 50" i samochod jedzie 50 li tylko...
Elektryki, to już chyba nieodwołalne...?
: 22 sie 2018, o 20:01
autor: Adi74
Wyprzedzacie czasem elektryki na trasie? One jeżdżą wolniej niż skody z kapelusznikami
60 na trasie, wtedy 200 przejedziemy!!! A potem kilka godzin ładowania, można pozwiedzać centrum handlowe, w którym jest ładowarka...to musi skręcić w inną drogę, bo ta sensu nie ma.
Bo pojazd (rower) jest zero-emisyjny, ale kierowca już nie koniecznie. W zależności od tego co akurat jadł, może generować pokaźne ilości metanu, siarkowodoru
Elektryki, to już chyba nieodwołalne...?
: 31 sie 2018, o 09:24
autor: jarmaj
Przede wszystkim człowiek emituje CO2, co jak wiadomo jest największą trucizną
Od razu widać, że ekologiczny samochód. Uległ niemal całkowicie autodegradacji.
Problemem w takich przypadkach mogą jeszcze być nie do końca spopielone ciała kierowcy i pasażerów, co znacząco pogorszy ostateczny eko-rezultat procesu, ale z pewnością konstruktorzy i z tym sobie poradzą, opracowując baterie o jeszcze wyższej temperaturze spalania.
Elektryki, to już chyba nieodwołalne...?
: 13 wrz 2018, o 19:43
autor: inquiz
jarmaj, za 10 lat przy zakupie będzie urna w zestawie i auto z pasażerami się w niej zmieści
Chyba mnie źle zrozumiałeś, przyspiesza całkiem sprawnie, tzn, tak jak motocykl. To coś w niewiele ponad 4 sek. "robi" setkę. To bardzo fajne. Daje dziwne wrażenie lekkości. Tylko odczucia jakieś takie zabawkowe. Np. jadąc w korku zwykle robię delikatną "przygazówkę", żeby kierowca samochodu mnie dostrzegł i zrobił miejsce. Tu zrobiłem "iiiiii" i...no właśnie, nie zrobił miejsca ;)
Jak słyszę taki warczący i wpychający się motocykl, to zaczynam myć przednią szybę w aucie.
Elektryki, to już chyba nieodwołalne...?
: 13 wrz 2018, o 22:19
autor: Alan, Alan, Alan!
elektryki, hmmmm
Elektryki, to już chyba nieodwołalne...?
: 13 wrz 2018, o 23:21
autor: skwaro
ptk22 pisze:
Jak słyszę taki warczący i wpychający się motocykl, to zaczynam myć przednią szybę w aucie.
Od jakichś 3 lat mieszkam w Warszawie, Za pewne rzeczy nie lubię tego miasta, ale też znajduję tu sporo plusów.
Jednym z nich jest kultura kierowców. Tu kierowcy samochodów dowiedzieli się, że są motocykliści i wiedzą też, że oni są nijako obok nich, nie przeciw nim. Szerokie przerwy między samochodami i niemal zawsze robią miejsce, gdy tylko zobaczą w lusterku.
Różnicę widać, gdy się pojedzie do jakiegokolwiek miasta w PL. Kierowcy mają cię za cwaniaka, rywalizują z tobą, zamiast robić przejazd, celowo zajeżdżają drogę.
Daję Ci to pod rozwagę. Ze spryskiwaczem się jeszcze nie spotkałem, nie miałem "przyjemności" z tak zdesperowanym kierowcą ;)
A ja już kilkakrotnie i to jadąc na rowerze. Goście mieli ustawione spryskiwacze tak, by polewały na prawą stronę i przy wyprzedzaniu roweru zrównywali prędkość i polewali.
A ja już kilkakrotnie i to jadąc na rowerze. Goście mieli ustawione spryskiwacze tak, by polewały na prawą stronę i przy wyprzedzaniu roweru zrównywali prędkość i polewali.
PS.
oczywiście nie w Warszawie
@JARP, musisz, na takie okoliczności, do rowerka na kierownicę koszyczek ze zgniłymi pomidorami sobie zamontować