Przepisy i przypisy

Rozmowy o Subaru i nie tylko. Dział pełen offtopicu i rozmów niemotoryzacyjnych.
ODPOWIEDZ
Doxa
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: z krzesła
Polubił: 151 razy
Polubione posty: 121 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 4 cze 2008, o 11:09

Gal pisze: Polska kocha grilla - przeca to nasza typowa, ludowa tradycja - każda zagroda miała grilla na przyzbie...
A nie? Przeca my, jako bogaty naród szlachciców zawsze kochaliśmy wszelkiego rodzaju mięsiwa podawane z pieca :thumb: , a nie jak te południowce, biedota jedna... placki z mąki i wody, "okraszone" pomidorem :-p

Co do szpinaku, określmy to precyzyjnie. Szpinaku się nie gotuje! Jego się blanszuje, tzn. wrzuca na wrzątek do momentu ponownego zagotowania się wody (ok. 1 min).

Do dziś pamiętam, jak nie mogłam bawić sie z dziećmi w piaskownicy i musiałam siedzieć przy stoliku w przedszkolu aż zjem ;-(. Taką karę dały mi panie przedszkolanki ;-( . Jaka trauma . Przez to ponownie odkryłam szpinak zaledwie kilka lat temu :-d


Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 4 cze 2008, o 11:18

Doxa pisze: Szpinaku się nie gotuje! Jego się blanszuje, tzn. wrzuca na wrzątek do momentu ponownego zagotowania się wody (ok. 1 min).
Święta racja koleżanko, mam jedynie wątpliwości co do tej 1 minuty, bo zależy to od proporcji woda:szpinak.
Zgódźmy się, że wystarczy jak woda ponownie zawrze. ;-)
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

Doxa
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: z krzesła
Polubił: 151 razy
Polubione posty: 121 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 4 cze 2008, o 11:27

Gal pisze: mam jedynie wątpliwości co do tej 1 minuty, bo zależy to od proporcji woda:szpinak.
Zgódźmy się, że wystarczy jak woda ponownie zawrze. ;-)
Zgadzam się, jak precyzyjnie to precyzyjnie w całej rozciągłości ;-)
Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 4 cze 2008, o 17:49

MARYNATY.
Ma ktoś jakies sprawdzone do drobiu (piersi) i do karkówki? Grill, patelnia....
Tylko nie piszcie, że Kamis, czy inne takie :oops: :oops: :roll: :cofee:
Dzięki.
Dolce far niente ;-)

Chloru
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: DC
Auto: T5RDESIGNAWDPOLESTARENGINEERED ;-)
Polubił: 212 razy
Polubione posty: 491 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 4 cze 2008, o 19:06

vibowit pisze: Chloru, to dopisz się do posiłku bezszpinakowego w "Off the beaten track", bo będziesz głodny chodził. ;-)

vibowit... co gorsza mogę wchodzic nieszczesliwy, ze mnie tam nie bedzie. Sie obaczy ;-)
"Understeer is a crime" (C) Colin McRae

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 14 razy
Polubione posty: 19 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 4 cze 2008, o 21:27

FUX pisze:MARYNATY.
Ma ktoś jakies sprawdzone do drobiu (piersi) i do karkówki? Grill, patelnia....
Tylko nie piszcie, że Kamis, czy inne takie :oops: :oops: :roll: :cofee:
Dzięki.
Ja robię wg tego przepisu http://kuchnia.o2.pl/przepisy/obiekt_int.php?id_p=9333

Do marynaty dodaję tylko 2 łyżeczki musztardy i odrobinę wina.

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 5 cze 2008, o 07:34

Oki. Dzięki. Przećwiczę.... :mrgreen:
Dolce far niente ;-)

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 5 cze 2008, o 13:12

FUX pisze: MARYNATY.
Ma ktoś jakies sprawdzone do drobiu (piersi) i do karkówki? Grill, patelnia....
Grill.
W sumie podobna do tej z linku Konto usunięte ale jednak trochę inna:
- szklanka sosu sojowego jasnego (wystarczy chiński w szklanych butelkach 0.75l)
- dwie szklanki oleju roślinnego (używanie oliwy do bejcy nie ma sensu - czyste marnotrawstwo)
- sok z dwóch cytryn otarta skórka z nich
- główka czosnku przeciśnięta przez praskę
- spora gałązka świeżego lubczyku
OPCJA - kawałek świeżego korzenia imbiru (jak ma być bardziej "orientalny" smak) lub 1-3 chili jak mięso ma być bardziej pikantne.

Do malaksera wlewamy sos sojowy, dodajemy przetarty czosnek, pokrojoną na kawałki gałązkę lubczyku, sok z cytryny i startą skórkę plus ewentualnie imbir/chili, puszczamy na wysokie obroty, aż się lubczyk poszatkuje na miał i wtedy cienkim strumyczkiem dolewamy olej. Powstaje emulsja w której wystarczy marynować mięso przez dwie-trzy godziny (parę razy przewracając) przed wrzuceniem na grill.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

EterycznyŻołądź
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Przepisy i przypisy

Post 5 cze 2008, o 14:36

Gal pisze: Gałka muszkatołowa mielona ma się tak do tej w gałce jak bazylia suszona do zielonej, albo (przekładając to na język tego Forum) jak Lanos do STI.

Ja ostatnio nie rozróżniam tych dwóch auta. :whistle:
Gal pisze:
"Fobia szpinakowa" to chyba jedna z najbardziej rozpowszechnionych fobii kulinarnych w narodzie.

Ja tej fobii naprawdę nie rozumiem. Nawet mój pies lubi szpinak z czosnkiem, w trochę podobny co Gala sposób przyrządzony.

Surowy szpinak jest zamienny z ruccolom. Pewnie nawet sporo osób nie dostrzegłoby różnicy...

A pizza ze szpinakiem i czosnkiem jaka dobra. :whistle:

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 5 cze 2008, o 19:50

Gal pisze:
inquiz pisze:Wątek przygasł
a sezon szparagowy sie zaczal :thumb:

Ja lubie prosto, umyć (obrać jak białe) obciac na rowno i ugotowac z glowkami ponad woda (wode osolic dobrze i troszke cukru).
Jak beda miekkie to na patelnie z masełkiem lub oliwa, podsmazyc kilka minut na wierzch koperek i wycisnac kilka zabkow czosnku.

smacznego
Albo jeszcze prostsze - ugotować, ostudzić, polać dobrym lekko czosnkowym vinegrette + trochę koperku i wsuwać jako dodatek/sałatka/przystawka - też dobre.
Dzisiaj padł przepisi nquiza.
Mniam....
Gal. a to vinegrette to takie wybełtane z olejem, wodą i tym czymś z paczki :oops: , czy jakieś takie bardziej wyrafinowane... :cofee:

P.S. Panowie. dzięki za przepisy na marynaty.....
Dolce far niente ;-)

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 5 cze 2008, o 21:26

FUX pisze: vinegrette
Do vinegrette zdecydowanie jednak oliwa nie olej. I to im lepsza - tym lepiej (przywieź sobie z Hvaru, od właściciela campingu Grebisce koło Jelsy - ma super dobrą oliwę robioną tradycyjnymi metodami).
A przepisów na vinegrette są tysiące.
Ja robię zwykle takie:
- pół szklanki octu balsamicznego białego
- pół szklanki zwykłego białego octu winnego
- szklanka przegotowanej, zimnej wody
- dwie szklanki dobrej oliwy extra vergine
- pół główki czosnku / główka czosnku*
- łyżka soli kamiennej (albo morskiej) gruboziarnistej
- łyżka cukru
- 2 łyżki musztardy
- dobra łyżeczka świeżo zmielonego pieprzu
- zioła suche (do wyboru - co kto lubi do sałaty, albo można i bez)

Czosnek przecisnąć przez praskę, do moździerza (ceramicznego bądź kamiennego), dodać sól i cukier i utrzeć na gładką emulsję. Dodać musztardę i jeszcze raz utrzeć. Dodać pieprz i (ew.) zioła i dobrze wymieszać.
W robocie kuchennym wlać octy i wodę na "miotełki" i na najwyższych obrotach najpierw wrzucić czosnek roztarty z dodatkami, a następnie dolewać oliwę cienkim strumieniem. Zlać do butelek.
Wychodzi vinegrette o konsystencji delikatnego kremu.
Spokojnie można przechowywać przez miesiąc w lodówce.
Jak się rozwarstwi, wystarczy dobrze wstrząsnąć.
*jak kto lubi

Druga, stosowana przeze mnie wersja, to vinegrette "na talerzu";
cokolwiek mamy na talerzu, polewamy najpierw octem balsamicznym czerwonym, posypujemy solą i pieprzem, mieszamy, a następnie polewamy dobrą oliwą i mieszamy ponownie.
Całkiem inny smak.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 5 cze 2008, o 21:46

Gal pisze: jednak oliwa nie olej
:oops: :oops: :oops:
Lapsus. Mialem na mysli oliwę.
Na Hvar raczej w czerwcu nie dojadę, lecz z innego rejonu przywiozę jak najbardziej...
Masz u mnie butelkę Rakiji lub Prosku.

Na Peljesac nie jadę, więc wina nie obiecuję.... :cofee:
Dolce far niente ;-)

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 7 cze 2008, o 12:21

Gal pisze: Młoda kapusta krótko duszona:
- główka młodej kapusty
- dwa pęczki białej cebuli ze szczypiorem
- pęczek pietruszki
- pęczek koperku
- kubek (250ml) kwaśnej śmietany 18%
- łyżka masła (najlepiej klarowanego lub ghee)
- 2 ząbki czosnku
- majeranek, sól, pieprz

1. Wszystko szatkujemy i rozkładamy do misek (cebulę oddzielnie od szczypioru)
2. Poszatkowaną kapustę wrzucamy do dużego gara na dwie szklanki wrzącej, osolonej wody i gotujemy pod przykryciem, aż kapusta "się zapadnie"
3. Na dużej (naprawdę dużej) patelni roztapiamy masło i wrzucamy poszatkowaną cebulę. Trzeba ją tylko zeszkliwić - nie smażyć
4. Dorzucamy szczypior i dusimy przez moment
5. Kapustę odsączamy z wody (i goryczki) i dorzucamy na patelnię
6. Dorzucamy większość pietruszki i koperku, dusimy całość jeszcze chwilę (kapusta powinna zostać nieco chrupiąca - w tym cały cymes)
7. Dodajemy czosnek przeciśnięty przez praskę, majeranek, pieprz i śmietanę - grzejemy do zawrzenia
8. Posypujemy resztą pietruszki i koperku i na stół.
Po starannym :oops: wykonaniu przeze mnie przepisu, Żona stwierdziła krótko :x ;-) :
Przekaż Galowi, że ma mnie na sumieniu... :thumb:
Pychota!!!!!
Dolce far niente ;-)

WRC fan
Awatar użytkownika
Moderator
Lokalizacja: inąd
Polubił: 8 razy
Polubione posty: 10 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 25 cze 2008, o 13:42

Ma ktoś z szanownego grona jakiś sprawdzony przepis na orzechówkę ?

hogi
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: Kona Stinky
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Przepisy i przypisy

Post 25 cze 2008, o 23:49

Ja robiłem w/g tego:

Składniki: 50 dag włoskich orzechów, 4 szklanki spirytusu, 35-40 dag cukru, 2 szklanki wody, 3-4 goździki i dwu centymetrowy kawałek cynamonu. Przygotowanie: zebrać młode włoskie orzechy (najlepiej w połowie lipca). Do dwulitrowego słoja lub butelki wlać spirytus. Orzechy umyć, osuszyć, pokrajać nierdzewnym nożem. W miarę krajania wkładać do przygotowanego naczynia ze spirytusem, dodać goździki i cynamon. Pojemnik z nalewką zamknąć, owinąć ciemnym papierem i pozostawić w temperaturze pokojowej na okres od 5 dni nawet do około 4 tygodni; dłużej pozostawiona nalewka będzie bardzo ciemna, o gorzkim smaku. Z wody i i cukru ugotować syrop. Nalewkę zlać z orzechów, cedząc przez sitko wyłożone gazą. Szklanką ugotowanego syropu przepłukać orzechy, od razu zlać przez sitko wyłożone gazą wraz z resztą syropu i połączyć z nalewką. Butlę z nalewką zakorkować i pozostawić w temperaturze pokojowej na 4-6 miesięcy
Doradca Finansowy
http://www.greatpe.pl

gruby
5 gwiazdek
Auto: klekotnik
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Przepisy i przypisy

Post 25 cze 2008, o 23:53

hogi pisze:i pozostawić w temperaturze pokojowej na 4-6 miesięcy
Dyzkfaliwikuje pszepirz.

g.

hogi
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: Kona Stinky
Polubił: 0
Polubione posty: 1 raz

Re: Przepisy i przypisy

Post 26 cze 2008, o 00:13

gruby pisze: Dyzkfaliwikuje pszepirz.
To przepis dla smakoszy a nie uzależnionych. :giggle:

Obrazek

:razz:
Doradca Finansowy
http://www.greatpe.pl

gruby
5 gwiazdek
Auto: klekotnik
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Przepisy i przypisy

Post 26 cze 2008, o 01:07

hogi pisze:To przepis dla smakoszy a nie uzależnionych. :giggle:
Nic nie smakuje lepiej od napoju prosto z instalacji.

g.

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 9 lip 2008, o 21:55

Przepisik na polędwicę wołową potrzebny.....
Ma ktoś, coś sprawdzonego?
Grill, marynata, patelnia, etc......


P.S.
Gal. Bedziesz w scyzorykowni za tydzień?
Dolce far niente ;-)

Konto usunięte
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Przepisy i przypisy

Post 11 lip 2008, o 23:26

FUX pisze: Przepisik na polędwicę wołową potrzebny.....
Ma ktoś, coś sprawdzonego?
Grill, marynata, patelnia, etc......

Tak z głowy, to możesz zalać pokrojone plastry butelką portera, ćwierć - pół szklanki oleju/oliwy co kto woli i na co ma chęć i pieniądze, opcjonalnie kieliszek koniaku (może być brandy), proporcjonalnie (mniej więcej po łyżce) rozmarynu i bazylii/tymianku, łyżka - dwie sosu sojowego i odrobina chili. Na noc do lodówki, rano obrócić i na grilla po południu.

Jak wolisz bardziej miękkie, to nie dawaj brandy do marynaty tylko polej ostrożnie acz dokładnie kielonkiem - dwoma wódki pokrojoną polędwicę, dobrze wymieszaj żeby się mięsko nasączyło i tak zostaw na dwie - trzy minuty a potem zalej. Nie trzymaj zbyt długo w samej wódce bo się gorzkie zrobi.

Proporcje tak mniej więcej na 10 - 12 plastrów.

Gal
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: wieś mazowiecka
Auto: XC 70
Polubił: 85 razy
Polubione posty: 316 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 13 lip 2008, o 08:26

FUX pisze:Przepisik na polędwicę wołową potrzebny.....
Ma ktoś, coś sprawdzonego?
Grill, marynata, patelnia, etc......
Pewnie już za późno, ale niech zostanie dla potomnych... ;-)
Polędwica nie potrzebuje żadnej marynaty. Jeżeli już, to ja stosuję oliwę z przyprawami i odrobiną soku z cytryny albo octu winnego;
- pół szklanki oliwy
- 3-4 ziarnka ziela angielskiego
- 2 liście laurowe
- 10 ziaren kolendry
- 20 ziaren pieprzu
- sok z połówki cytryny

Ziarniste utłuc grubo w moździerzu, liść laurowy pokruszyć, wrzucić wszystko do oliwy, wymieszać i zostawić w temp. pokojowej na parę godzin żeby oliwa dobrze przeszła przyprawami.
Dodać sok z cytryny i "miotełką" zrobić emulsję.
Polędwicę pokroić w plastry grubości 3-4 cm i lekko rozpłaszczyć ręką (za żadne skarby nie rozbijać!).
Mięso włożyć do worka plastikowego (najlepszy taki z "zipem"), zalać marynatą, dobrze wymerdać wszystko w środku, wycisnąć powietrze i zasunąć zipa. Potrzymać w lodówce 1-2h.

Czy na patelni, czy na grillu, to pytanie z serii tych bez odpowiedzi - jak kto lubi.
Jeżeli na patelni, to:
- rozgrzać tłuszcz na patelni aż zacznie się "marszczyć" (znaczy - ma być bardzo gorący, ale jeszcze nie dymić)
- wrzucić polędwicę na 10-20s (powierzchnia ma się dobrze ściąć)
- obrócić mięso i smażyć tak długo aż na powierzchni pojawi się krew (w trakcie smażenia można nieco zmniejszyć ogień jeżeli tłuszcz zaczyna dymić)
- obrócić ponownie i dosmażyć "pierwszą" stronę (ok. połowa tego czasu co poprzednio)
- po zdjęciu z patelni posolić, popieprzyć i zostawić na minutę-dwie (jak się kroi od razu po usmażeniu to bardzo "puszcza sok")
Tak smażona polędwica jest "medium" (różowa, ale nie krwista).
Typowe zbrodnie na polędwicy:
1. rozbijanie
2. wysmażanie na wiór
3. smażenie na niezbyt gorącym tłuszczu (mięso się gotuje, a nie smaży i puszcza wszystkie soki już na patelni)
4. smażenie na cienkiej patelni (tzn. można, ale trzeba mieć bardzo mocny palnik i tak żonglować ogniem żeby utrzymywać cały czas właściwą temp. smażenia - zdecydowanie łatwiej to robić na porządnej patelni z grubym dnem)
Jak się powyższych uniknie, to polędwica nie ma prawa być niesmaczna.

Na grillu te same zasady; skoagulować jedną stronę, upiec drugą aż pojawi się krew, dopiec pierwszą.
Taka technika pieczenia / smażenia ma tę zaletę, że bez względu na grubość plastra mięsa, zawsze otrzymuje się ten sam wynik - "medium".

FUX pisze:
P.S.
Gal. Bedziesz w scyzorykowni za tydzień?
Będę w sobotę.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 13 lip 2008, o 10:57

Gal
Dzieki za przepis. W tygodniu przecwiczę.
P.S. Mam butelczynę dla Ciebie z Cro.... Wyrób domowy :cofee: .
:mrgreen:
Dolce far niente ;-)

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 11 sie 2008, o 18:43

WiS, Tak wątek w wiadomej sprawie podbijam.... :oops: :cofee:
Dolce far niente ;-)

WiS
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
Auto: Forester turbo, zwany Yetim
Polubił: 3 razy
Polubione posty: 2 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 11 sie 2008, o 18:47

:idea:

Jeszcze chwila cierpliwości. Zaraz dzwonię.

8-)

Edit.

Zadzwoniłem.

Przedmiotowy makowiec powstaje następująco...

Ciasto drożdżowe to pikuś, nie ono jest tu najważniejsze, ale na wszelki wypadek (porcja na dwa standardowe bochenki produktu finalnego):
- 2 szklanki mąki pszennej (najlepiej wiejska od babci, ale ze sklepu też obskoczy),
- 5 deko drożdży
- 1/2 szklanki mleka
- 1/4 kostki masła
- 1/2 szklanki cukru
- 3 żółtka
Mleko lekko podgrzać, rozkruszyć drożdże z łyżką mąki i łyżką cukru, dodawać powoli trochę mleka, wymieszać na jednolitą masę, zostawić - aż podwoi objętość. Wbić wtedy żółtka, dodać resztę cukru, wymieszać. Dodać resztę mąki, cukru, mleka z rozpuszczonym w nim masłem, wymieszać - odstawić w cieple na około 20 minut, aż wyrośnie. Wywalić następnie na stolnicę, rozwałkować podsypując mąką na tyle, żeby się nie lepiło, na grubość mniej-więcej palca (damskiego szczupłego, w tym przypadku).
I na to wykładać masę - na grubość co najmniej taką jak grubość ciasta; rzecz jasna, im więcej będzie masy, tym będzie fajniejszy makowiec, ale się niestety gorzej będzie zwijał...
Tajemnica sukcesu to masa. Robimy ją najlepiej z gotowego, suchego, mielonego, czeskiego maku dostępnego w większości sklepów (przynajmniej tu...) - paczuszki mają po ok. 20 dkg, omawiana porcja na dwa bochny to mniej-więcej 2 takie torebki. Jeśli nie ma takiego maku, to gorzej - trzeba przygotować z masy gotowej w puszkach (ffffuj), albo z surowego maku (wtedy - proszę pytać o dodatkowe instrukcje, ale to w cholerę zabawy, a efekt niepewny, uprzedzam, więc ponoć lepiej poszukać tego czeskiego półproduktu).
Uwaga: wg przepisu na opakowaniu ten mak należy przygotować dalej na mleku, ale to co przywiozłem do Żabieńca powstało akurat na wodzie - i też było OK.
Wsypujemy więc mak na wrzątek i czekamy, aż napęcznieje. Potem dodajemy:
- pół słoiczka miodu,
- paczuszkę budyniu czekoladowego w proszku (taką na 1/2 l. mleka; uwaga, ważne, normalni ludzie dodają w tym miejscu mąki, co powoduje suchość masy - budyń zastosowany jako zamiennik da wilgoć, specyficzną konsystencję i przy okazji kolor),
- półlitrowy słoik rodzynek, uprzednio zalanych pod zakrętkę rumem (u nas stoją tak przynajmniej miesiąc) - też ważne, bo stąd prawidłowy aromat masy makowej (rum spod rodzynek spijam ja),
- inne ingrediencje wedle gustu i fantazji; u nas standardowo: siekane drobno migdały, figi, skórka pomarańczowa (sypane na oko, wedle zasady, ze lepiej tego za dużo, niż za mało), ewentualnie można też dodać jakieś olejki wonne.
I to wszystko baaardzo starannie mieszamy, podgrzewając nieco i podjadając też nieco, bo przecież szkoda, żeby wszystko poszło dla gości...

Po rozłożeniu na cieście - uklepujemy, zwijamy, kładziemy na papier, do foremki i do nagrzanego piekarnika marsz. Pieczemy w temperaturze ok. 180-200 stopni przez ok. pół godziny (acz tu oczywiście nie ma reguły, zalezy jaki piekarnik, etc.)

Jak kto lubi, można polukrować.

Smacznego :-)

PS. Uwaga, podane wyżej proporcje wszelkie oczywiście są z trudem rekonstruowane przez moją mamę na użytek niniejszego wypracowania - ona bierze wszystkiego "na oko", tak jak jej się sypnie/wrzuci... Więc proszę traktować ten przepis twórczo ;-)

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Re: Przepisy i przypisy

Post 11 sie 2008, o 22:39

WiS pisze: Tajemnica sukcesu to masa. Robimy ją najlepiej z gotowego, suchego, mielonego, czeskiego maku dostępnego w większości sklepów (przynajmniej tu...) - paczuszki mają po ok. 20 dkg, omawiana porcja na dwa bochny to mniej-więcej 2 takie torebki. Jeśli nie ma takiego maku, to gorzej - trzeba przygotować z masy gotowej w puszkach (ffffuj), albo z surowego maku (wtedy - proszę pytać o dodatkowe instrukcje, ale to w cholerę zabawy, a efekt niepewny, uprzedzam, więc ponoć lepiej poszukać tego czeskiego półproduktu).
U mnie we wsi jest PUNKT MIELENIA MAKU..... :mrgreen:
... cokolwiek to znaczy. :?
Dolce far niente ;-)

ODPOWIEDZ