Strona 67 z 67

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 4 sty 2019, o 22:55
autor: inquiz
Miałem zaproszenie do cessny przez znajomego w ramach godzin które musi wyrabiać na utrzymanie licencji, Nie było czasu niestety ale może jeszcze kiedyś.
Licencja na ulrtalighty się marzy, może kiedyś będzie mnie stać na zabawkę zanim stetryczeje :evilgrin:

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 4 sty 2019, o 23:13
autor: damaz
inquiz pisze:
6 lip 2018, o 17:39
A robienie z tragedii kolejnej awantury jest żałosne, jak tylko usłyszałem o tym od razu było wiadomo czego się będzie można spodziewać po paru godzinach.
wracając do tematu...
daleki jestem od politykowania przy okazji spraw technicznych (mam nadzieję). niestety, w przypadku sprzętu latającego polskie armii nie da się od tego uciec. napiszę tylko tyle: rząd popoprzedniego premiera zrozumiał, że stanął pod ścianą (ew. na skraju przepaści) i dalej się nie da tego cyrku utrzymać (zaraz wyjaśnię, jakiego). dlatego w końcu powstał jakiś plan wymiany sprzętu, a urzeczywistnieniem (pierwszą odsłoną) tego planu był przetarg na śmigłowce. potem zmienił się minister, przyszedł Antek i wyp...ił przetarg w powietrze. naobiecywał przy tym mnóstwa maszyn z innych źródeł. obecnie tych mnóstwa maszyn brak, a sprzęt będący na wyposażeniu naszych lotników... no cóż. większość polskich pilotów realizuje w praktyce sugestię zawartą w powiedzeniu "i na drzwiach od stodoły poleci".

o cyrku:
w skrócie: każdy statek powietrzny jako całość i wiele jego elementów z osobna ma zdefiniowany dopuszczalny (maksymalny, w sensie) tzw. resurs. czyli liczbę godzin, jaką może działać. w końcu to maszyna jest. resurs (czas działania) wyznacza np. konieczność przeprowadzenia przeglądu, ale też konieczność... złomowania samolotu (płatowca... skorupy.... kadłuba.... tego, do czego przyczepia się całą resztę).
sprzęt używany przez naszą armię (poza F-16, C-130) w zasadzie osiągnął resurs (przebieg) fabrycznie uznawany za maksymalny. czytaj: do kasacji. co robiły kolejne rządy? wysyłały monit do jednostek takich, jak ITWL z "prośbą" o przeprowadzenie odpowiednich ekspertyz, w wyniku których powstawał dokument umożliwiający świadome i kontrolowane wydłużenie maksymalnego resursu. proceder trwał przez jakieś naście lat.


problem pojawił się w okolichach roku 2015. nie bez powodu napisałem, że poporzedni premier stanął przed ścianą i z wielką niechęcią rozpisał przetarg na śmigłowce. chodzi o to, że doszło do sytuacji, w której żaden szanujący się (a przede wszystkim podpisujący papier) techniczny nie odważył się podpiać przedłużenia resursu. popoprzedni premier zrozumiał, że przestało być śmiesznie i w końcu trzeba zacząć wymieniać sprzęt.
Antek rozpoczął ministrowanie od zabicia przetargu na ww. sprzęt. Ergo... zmusił polskich pilotów do wybrania: latam na sprzęcie, który nie ma dopuszczeń, albo... złamię rozkazy.
oczywiście, Antek na ten tychmiast zauważył, że dopuszczenie sprzętu do latania wymaga... tylko podpisu. niczego więcej. w związku z czym, jeden mój dobry znajomy i paru mniej dobrych (zawodowi żołnierze), nagle dostało propozycję nie do odrzucenia. wszyscy byli znani z tego, że byli daleko od polityki, ale "sprawiali trudności" przy przedłużaniu resursów. z czego "spawiali trudności" oznacza, że oni sie pod tymi przedłużeniami podpisywali.


inquiz, skracając: pan Antek najpierw zabił przetarg, który W OSTATNIEJ CHWLI dawał szansę na wymianę sprzętu, a potem odesłał na zieloną trawkę wszystkich tych, o których z góry wiedzał, że się nie podpiszą pod urągającym wszelkim standardom technicznym wydłużeniem resursów. po to, żeby po rozpiżeniu przetargu, formalnie, piloci nadal mieli na czym latać. to, że piloci wiedzą, jakie są realia już go nie obchodziło.

Co to ma wspólnego z MiG-29? otóż: nie wierzę, że 33 letni pilot ponaddzwiękowego myśliwca (to zawsze jest elita -> notorycznie inwigilowana, badana (lekarsko), specjalnie traktowana -> grupa wybrańców) postanowił popełnić samobujstwo w celu uratowania maszyny (złomu ze sztucznie przedłużanym resursem, o czym wszyscy wiedzą). wierzę, natomiast, że uziemienie wszystkich samolotów, w których montowany był ten sam fotel pilota wiele wyjaśnia. jeżeli uziemia się cały typ urządzenia, to tylko z jednego powodu: są konkretne, nie do zbagatelizowania podejrzenia, że jest problem natury technicznej. a te fotele, to są co najmniej pełnoletnie.

podsumowując: nie da się, jednak, tak poprostu odseparować Antka od tego wypadku.

napiszę jeszcze na koniec: to, co ten gościu zrobił polskiemu wojsku, powinno być osądzone. to, co opisałem powyżej, to nawet nie był jego główny front działań. i nie chodzi o politykę. chodzi o fakty. chodzi o "po czynach ich poznacie". w naszym wojsku pan Antonii rzeczywiście "poczynił".

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 4 sty 2019, o 23:15
autor: damaz
inquiz pisze:
4 sty 2019, o 22:55
Licencja na ulrtalighty się marzy,
1. sprawdź Czechy
2. dobrze się zastanów.


ad. 2.
szmatoloty to nie jest dobry pomysł na (prze)życie. już nawet spadochron jest lepszy. szybowce... szybowce... szybowce...
najlepsze połączenie latania bez silników z... przewidywalnością.

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 4 sty 2019, o 23:28
autor: inquiz
damaz pisze:
4 sty 2019, o 23:15
1. sprawdź Czechy
już sprawdzałem
damaz pisze:
4 sty 2019, o 23:15
2. dobrze się zastanów.
myślę czasem o tym. to jak kupowanie czegoś amerykańskiego z v8 hemi - robię to w myślach od paru lat ale cały czas jeżdżę legasiem na junkersa. ale kiedyś to się zmieni :mrgreen:

ps - wykopałeś starocia. Co do argumentów technicznych to się zgadzam, czy wybór oferty francuskiej to była optymalna opcja to inna sprawa.

Ale jak z tego zrobi się tu jakakolwiek polityczna awantura (a pewno będzie wielu kusić), to będą urlopy.

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 5 sty 2019, o 00:05
autor: damaz
inquiz pisze:
4 sty 2019, o 23:28
jak z tego zrobi się tu jakakolwiek polityczna awantura (a pewno będzie wielu kusić), to będą urlopy.
tak jak napisałem wcześniej, nie o politykę chodzi, tylko o fakty. po czynach ich poznacie... nie po słowach.

i rozmawiamy o konkretnym problemie: polskiego lotnictwa wojskowego. można to wszystko sprawdzić. góglując.

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 5 sty 2019, o 00:26
autor: inquiz
damaz, dmucham na zimne. A co do naszego lotnictwa - przypomniały mi się stare czasy gdzie gripena reklamowali nawet w gazetach. Niestety także w tak poważnych sprawach lobbing ma znaczenie i gógiel nie załatwi sprawy.

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 5 sty 2019, o 00:52
autor: Konto usunięte
Udało mi się wykroić jeden dzień z mojej delegacji i mam plan, żeby go spędzić w NASA na przylądku Canaveral.
Skądinąd wiem, że można tam spędzić tydzień i się nie nudzić. Czy ktoś był i może doradzić coś jest bezwzględnie must see?

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 5 sty 2019, o 00:56
autor: inquiz
Konto usunięte pisze:
5 sty 2019, o 00:52
Canaveral
Napiszę tylko żebyś wrzucił jakieś zdjęcia. Dla mnie to takie jedno z miejsc które trzeba kiedyś zaliczyć, i jeszcze koniecznie wycieczka poduszkowcem na evergaldes.

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 5 sty 2019, o 01:01
autor: damaz
i Bajkonur! i Bajkonur!

(to nie żart)

edyta: a tak poważnie, to nie wiem, bo nigdy tam nie dotarłem. przepraszam...

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 5 sty 2019, o 01:05
autor: skwaro
damaz pisze:
inquiz pisze:
6 lip 2018, o 17:39
A robienie z tragedii kolejnej awantury jest żałosne, jak tylko usłyszałem o tym od razu było wiadomo czego się będzie można spodziewać po paru godzinach.
wracając do tematu...
daleki jestem od politykowania przy okazji spraw technicznych (mam nadzieję). niestety, w przypadku sprzętu latającego polskie armii nie da się od tego uciec. napiszę tylko tyle: rząd popoprzedniego premiera zrozumiał, że stanął pod ścianą (ew. na skraju przepaści) i dalej się nie da tego cyrku utrzymać (zaraz wyjaśnię, jakiego). dlatego w końcu powstał jakiś plan wymiany sprzętu, a urzeczywistnieniem (pierwszą odsłoną) tego planu był przetarg na śmigłowce. potem zmienił się minister, przyszedł Antek i wyp...ił przetarg w powietrze. naobiecywał przy tym mnóstwa maszyn z innych źródeł. obecnie tych mnóstwa maszyn brak, a sprzęt będący na wyposażeniu naszych lotników... no cóż. większość polskich pilotów realizuje w praktyce sugestię zawartą w powiedzeniu "i na drzwiach od stodoły poleci".

o cyrku:
w skrócie: każdy statek powietrzny jako całość i wiele jego elementów z osobna ma zdefiniowany dopuszczalny (maksymalny, w sensie) tzw. resurs. czyli liczbę godzin, jaką może działać. w końcu to maszyna jest. resurs (czas działania) wyznacza np. konieczność przeprowadzenia przeglądu, ale też konieczność... złomowania samolotu (płatowca... skorupy.... kadłuba.... tego, do czego przyczepia się całą resztę).
sprzęt używany przez naszą armię (poza F-16, C-130) w zasadzie osiągnął resurs (przebieg) fabrycznie uznawany za maksymalny. czytaj: do kasacji. co robiły kolejne rządy? wysyłały monit do jednostek takich, jak ITWL z "prośbą" o przeprowadzenie odpowiednich ekspertyz, w wyniku których powstawał dokument umożliwiający świadome i kontrolowane wydłużenie maksymalnego resursu. proceder trwał przez jakieś naście lat.


problem pojawił się w okolichach roku 2015. nie bez powodu napisałem, że poporzedni premier stanął przed ścianą i z wielką niechęcią rozpisał przetarg na śmigłowce. chodzi o to, że doszło do sytuacji, w której żaden szanujący się (a przede wszystkim podpisujący papier) techniczny nie odważył się podpiać przedłużenia resursu. popoprzedni premier zrozumiał, że przestało być śmiesznie i w końcu trzeba zacząć wymieniać sprzęt.
Antek rozpoczął ministrowanie od zabicia przetargu na ww. sprzęt. Ergo... zmusił polskich pilotów do wybrania: latam na sprzęcie, który nie ma dopuszczeń, albo... złamię rozkazy.
oczywiście, Antek na ten tychmiast zauważył, że dopuszczenie sprzętu do latania wymaga... tylko podpisu. niczego więcej. w związku z czym, jeden mój dobry znajomy i paru mniej dobrych (zawodowi żołnierze), nagle dostało propozycję nie do odrzucenia. wszyscy byli znani z tego, że byli daleko od polityki, ale "sprawiali trudności" przy przedłużaniu resursów. z czego "spawiali trudności" oznacza, że oni sie pod tymi przedłużeniami podpisywali.


inquiz, skracając: pan Antek najpierw zabił przetarg, który W OSTATNIEJ CHWLI dawał szansę na wymianę sprzętu, a potem odesłał na zieloną trawkę wszystkich tych, o których z góry wiedzał, że się nie podpiszą pod urągającym wszelkim standardom technicznym wydłużeniem resursów. po to, żeby po rozpiżeniu przetargu, formalnie, piloci nadal mieli na czym latać. to, że piloci wiedzą, jakie są realia już go nie obchodziło.

Co to ma wspólnego z MiG-29? otóż: nie wierzę, że 33 letni pilot ponaddzwiękowego myśliwca (to zawsze jest elita -> notorycznie inwigilowana, badana (lekarsko), specjalnie traktowana -> grupa wybrańców) postanowił popełnić samobujstwo w celu uratowania maszyny (złomu ze sztucznie przedłużanym resursem, o czym wszyscy wiedzą). wierzę, natomiast, że uziemienie wszystkich samolotów, w których montowany był ten sam fotel pilota wiele wyjaśnia. jeżeli uziemia się cały typ urządzenia, to tylko z jednego powodu: są konkretne, nie do zbagatelizowania podejrzenia, że jest problem natury technicznej. a te fotele, to są co najmniej pełnoletnie.

podsumowując: nie da się, jednak, tak poprostu odseparować Antka od tego wypadku.

napiszę jeszcze na koniec: to, co ten gościu zrobił polskiemu wojsku, powinno być osądzone. to, co opisałem powyżej, to nawet nie był jego główny front działań. i nie chodzi o politykę. chodzi o fakty. chodzi o "po czynach ich poznacie". w naszym wojsku pan Antonii rzeczywiście "poczynił".
Damaz, z tego co ja czytałem to katastrofa MIGa była spowodowana domorosłymi naprawami fotela do katapultowania, więcej tutaj:
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onec ... 29/newy4mv


Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 5 sty 2019, o 01:30
autor: damaz
skwaro pisze:
5 sty 2019, o 01:05
była spowodowana domorosłymi naprawami f
bo mamy latać, niezależnie od procedur.
przesłanie Antka. domorosłymi sposobami naprawiany (jak to: naprawiany... zepsuty był wcześniej? to dlaczego poleciał (ten sprzęt)?

tak jak napisałem: poporzedni rząd zrozumiał, że żarty się skończyły. obecny rząd zwali winę na wszystko, łącznie z wiewiórkami, Tuskiem i żydokomuną.

domorosłe naprawy wynikają stąd, że części nie ma, resurs przekroczony, a pan A (albo dowolny jego następca) pokazuje palcem: nie zgodzisz sie? to wyp.... ze slużby.

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 5 sty 2019, o 01:42
autor: damaz
skwaro pisze:
5 sty 2019, o 01:05
domorosłymi naprawam
a tak poza wszystkim, to się skup.
rozmawiamy o wojsku. o armii. Iran, Afganistan.... misje jak najbardziej bojowe.


"domorosłymi" :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?: :?:

że w sensie pan mechanik bez rozkazu, bez nadzoru, bez -> przede wszystkim -> poinformowania, że się dotknie do samolotu, sobie coś podłubie?

serio?
wiarygodne to jest?



edit:
no jest. wiarygodne.
bo, gdyż, albowiem, samoloty mają latać. z tym, że resurs się skończył, a przede wszystkim źródełko części zamiennych ze wschodu. więc lepią mechanicy z czego się da.
efekt jest taki, jak pokazałem wcześniej: się coś spier....ło, ale to nie "moja" wina. to wina tych niżej. trzeba tylko dobrze poszukać...
no, ale ci niżej nie chcą podpisywać. z powodów politycznych, zapewne...

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 5 sty 2019, o 09:00
autor: skwaro
Damaz, ale ja to rozumiem bardzo dobrze. Taka sama niefrasobliwość w podejściu do procedur tej ekipy doprowadziła do katastrofy w Smoleńsku. Ta sama niefrasobliwość powoduje taką ilość wypadków aut BORu. Temat pękniętej opony w samochodzie prezydenta pozamiatali pod dywan, nagrania z auta Szydło zniknęły żeby nie wyszło że mieli w dupie procedury i na baniach bez dźwięku lecieli żeby ludzi nie wkurzać. Dokładnie takie samo podejście jest przy tworzeniu prawa w tym kraju. Na kolanie w jedną noc i jakoś to będzie, a potem się okazuje że dupa, bo nawet ich własne biuro legislacyjne mówiło że tak nie można. Tyle że o ile takie prawo nie powoduje bezpośredniego zagrożenia to w lotnictwie czy innych służbach olewanie procedur już spowodowało Smoleńsk, śmierć pilota MIGa i obawiam się że to nie koniec.

Pływam po Bałtyku jachtami, na nasze śmigłowce SARu nawet nie liczę bo jedynie w Darłowie mają jeden śmigłowiec 24/7, w Gdyni drugi w godzinach 11-19, a kolejne 3 Mi-14 po raz kolejny mają obecnie sztucznie przedłużany resurs, bo inaczej nie byłoby czym latać. Do niedawna na całe polskie wybrzeże był jeden (!) śmigłowiec. Chyba nie muszę wspominać że Caracale miały być kupione również w wersji dla SARu...

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 5 sty 2019, o 11:32
autor: jarmaj
damaz pisze:
4 sty 2019, o 23:15
inquiz pisze:
4 sty 2019, o 22:55
Licencja na ulrtalighty się marzy,
1. sprawdź Czechy
2. dobrze się zastanów.
Też o tym myślałem. Nawet z do przeskoczenia, z bólem bo z bólem ale jednak, byłby ten jednorazowy koszt zrobienia licencji (nie wiem ile w Czechach, sprawdzałem ceny w kraju), ale potem trzeba latać. No bo nie po robi się licencję, żeby w ramce powiesić. A tu godzina wynajęcia samolotu ładnych parę stówek kosztuje. Chcąc latać w miarę regularnie zrobiłaby się z tego spora suma.

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 5 sty 2019, o 11:37
autor: FUX
Zamiast prosiaka...
:mrgreen:

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 5 sty 2019, o 11:44
autor: jarmaj
Opcja "zamiast" nie występuje w tym przypadku. ;-)

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 5 sty 2019, o 13:51
autor: FUX
:mrgreen:

Uwierz, że doopa do wygodnego/automatu szybko się przyzwyczaja.
Żonglowanie wajchą po mieście i gira na sprzęgle z zapięto jedynką po jakimś czasie zaczyna być upierdliwa.
Kierunek automatyczny jest nieodwracalny.
Tak samo, jak elektryczny lub 1,2 4xturbo.
Daj buk, aby to nadeszło późno.

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 6 sty 2019, o 22:48
autor: damaz
jarmaj pisze:
5 sty 2019, o 11:32
A tu godzina wynajęcia samolotu
licencja na ultralight, to nie licencja na "prawdziwy" samolot. no chyba, że wypożyczenie motolotni kosztuje parę stówek.
serio pytam, bo nie wiem. nigdy się nie interesowałem.

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 6 sty 2019, o 23:58
autor: inquiz
damaz pisze:
6 sty 2019, o 22:48
licencja na ultralight, to nie licencja na "prawdziwy" samolot.
jak kiedyś sprawdzałem to była tańsza o jakieś 40% niż PPL, w Czechach. U nas była mniejsza różnica. No i prościej dostać.
Kosztów wypożyczenia nie znam, kupno i utrzymanie ultrasa tańsze ale ponoć ryzyko użytkowania trochę większe. Na jakichś chlejadach rozmawiałem o tym z Grześkiem67 ale szczegółów już nie pamiętam co i jak.

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 10 sty 2019, o 16:12
autor: FUX

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 10 sty 2019, o 16:28
autor: Alan, Alan, Alan!
o kurde 8-)

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 10 sty 2019, o 16:41
autor: busik
cohones :thumb:

Te co skaczą i fruwają, na ten wątek - zapraszają

: 16 kwie 2019, o 12:29
autor: busik
przystępnie wytłumaczone przyczyny ostatnich katastrof Boeinga 737 MAX