Strona 9 z 10

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 00:16
autor: damaz
roger, roger.

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 00:18
autor: BiP
W niemieckim lidlu są pakiety nowozelandzkie 6 różnych do wypróbowania.

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 00:22
autor: damazia
Oj, daleko. :-/

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 00:22
autor: stach22
BiP pisze:W niemieckim lidlu są pakiety nowozelandzkie 6 różnych do wypróbowania.
O Kurcze, dobrze wiedzieć.

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 00:22
autor: stach22
Aaaaa w niemieckim, No tak :p

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 00:25
autor: stach22
Selgros ma jedno jedyne nowozelandzkie, bardzo dobre. Trzeba dobrze poszukać gdzieś koło Australii leży jeśli jest.
Nie przejmować się zakręcanym kapslem.

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 00:27
autor: leon
stach22 pisze:
22 gru 2020, o 00:25
nowozelandzkie, ... gdzieś koło Australii leży jeśli jest.
Na wschód od Australii. :whistle:

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 00:29
autor: Doxa
leon, :lol: :lol:

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 00:31
autor: stach22
leon pisze:
stach22 pisze:
22 gru 2020, o 00:25
nowozelandzkie, ... gdzieś koło Australii leży jeśli jest.
Na wschód od Australii. :whistle:
Czekałem na to Obrazek

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 00:32
autor: BiP
stach22 pisze:
22 gru 2020, o 00:22
Aaaaa w niemieckim, No tak :p
150 km mam.
A i dostawę umyślnym łatwo sklecić.
Swoą drogą ciekawa polityka cenowa. Butelka za 10E tam u nas kosztuje 40zł, albo 70, albo nie ma w ofercie.
Pakietów w naszym chyba nie ma w sprzedaży. Może i dobrze bo zaw2sze4 coś słabszego włożą.

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 00:58
autor: damazia
A widzisz. Ja mam takie doświadczenie, że wina, które we FR kosztują 8-10 eur, u nas dużo więcej. Wiem, pośrednictwo i w sumie jest to jakieś uzasadnienie, choć nie do końca, bo nie powinno być narzutu, jakby były cła... Taaa.
Kiedyś, będąc "przypadkiem" w Madrycie, kobita w sklepie z serem manchego dała mi wizytówkę. I powiedziała, że wysyłają też za granicę. Dla mnie to był bardzo wyraźny sygnał. Jesteś w branży gastronomicznej, pogadajmy, ponegocjujmy, jest fajna oferta do ugrania. Oczywiście nie jestem z branży gastronomicznej (może szkoda), więc kontakt umarł. Ser był jednak zarąbisty.
Może zmienić branżę? Ser i wino :?:

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 01:11
autor: stach22
Dziś zmieniać branżę na gastronomiczną? Wysoce ryzykowne.

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 01:32
autor: Jaca68
BiP pisze:
22 gru 2020, o 00:18
W niemieckim lidlu są pakiety nowozelandzkie 6 różnych do wypróbowania.
W polskim można spróbować ich strony: winnica lidla. Większy wybór niż w sklepach stacjonarnych, zamawia się przez neta z dostawą do wybranego sklepu. Oprócz win, nawet single malty są tam w ofercie.

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 01:55
autor: damazia
stach22 pisze:
22 gru 2020, o 01:11
Dziś zmieniać branżę na gastronomiczną? Wysoce ryzykowne.
Pewien wiceminister zalecał. Ale cicho sza. Zero o polityce, bo dostanę bana.
Myślisz, że wina przestaną się sprzedawać? :o

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 09:31
autor: BiP
stach22 pisze:
22 gru 2020, o 01:11
Dziś zmieniać branżę na gastronomiczną? Wysoce ryzykowne.
Sklep delikutasowy wysyłkowy. Jako dodatkowy biznes jednoosobowo kręcony w garażu -czemu nie.
Na całość bym nie poszedł. Pasożyty cię oblezą, etosu pracy nie ma, więc dla pracownika co najwyżej ciemiężycielem jesteś... No i ze wzgl na akcyzę pełny vat. I koncesja.

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 10:43
autor: stach22
No Ok, ale te przykłady które podajecie to nie jest biznes gastronomiczny tylko handel.

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 22:35
autor: damazia
stach22 pisze:
22 gru 2020, o 10:43
No Ok, ale te przykłady które podajecie to nie jest biznes gastronomiczny tylko handel.
Z damaziem od niedawna mieszkamy na wsi. I to takiej nawet niezbyt odległej od wielkomiejskiego klimatu. I nawet przed pandemią, jak zauważyłam, kwitła "pantoflowa" gastronomia. Nie knajpy i gastronomia, jaką znamy z miast, ale pani Zosia robiąca torty na urodziny dziecka, pani Kasia lepiąca pierogi (z dowozem po naszej wsi for free), dwie kuzynki obsługujące domowe imprezy chrzcielne, ślubne i pogrzebowe. Sąsiad pędzi słynną naleweczkę. Starsza pani na bazarku zaprasza do stoiska z ciastami: "pani kupi drożdżowe do herbatki przed tv". Towarzystwo ogłasza się na fejsach, oblepia plakatami płoty. I to jest inny level niż te wszystkie portale z "obnośnym" jedzeniem. Bo działa marketing szeptany. A teraz w trakcie pandemii to się jeszcze nasiliło. Zwłaszcza, że lokalny urząd gminy pomaga np. obywatelom chorym lub w kwarantannie i organizuje wolontariuszy do roznoszenia jedzenia itd.
Produkty rolne też w zasięgu ręki. Inny sąsiad, 400 metrów dalej, sprzedaje jesienią dynie. "Pani trąbnie wracając do domu. Tylko za tydzień, bo wtedy będą gotowe [te dynie]. Tylko w tym roku nie wyszły te pomarańczowe, będzie inny gatunek - zielone" - usłyszałam.

Znam jedną parę, która wyoffowała się z korpo, wyprowadziła z miasta. Założyli piekarnię i pieką prawdziwy chleb. Nie nadmuchany. Z mąki specjalnie ściąganej ze sprawdzonego młyna. I te chleby nie są sprzedawane do dyskontów... Oj, nie. I też nie kosztują tyle co w dyskontach.

Wino to nie wiem, raczej nie pójdzie, ale takie "domowe" piwko mogłoby się dać sprzedać :whistle:. Bo czemu nie. Zwłaszcza, że to nasz napój narodowy, jak się okazuje:
https://ciekawostkihistoryczne.pl/2017/ ... 54QgYZZoO8
Królowa Jadzia, tak ta święta :!: , wciągała podobno 2-2,5 litra dziennie. :giggle:

No to ja już mam pomysł marketingowy: staropolskie piwo garażowe warzone prosto z alembików królowej Jadwigi - oryginalna receptura. Prosto od producenta. :-d
© damazie

W końcu jest taki na przykład diabelski Duvel. Też się komuś udał. I też jest na literę D. :mrgreen:

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 23:33
autor: BiP
Dodam do tego dzielenie się nadwyżkami warzyw, owoców, wsiowe jajeczka, miód... Żyć nie umierać.

A piwo to się rąbało, bo nie było ryzyka sraczki.

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 23:41
autor: BiP
Jedyny ślad polskiego wkładu w światowe winiarstwo to termin "szamorodni". I odnosi się raczej do usprawnienia procesów przez ówczesnych Mirków handlarzy węgrzyna.

Oprócz piwa to jeszcze miody nasze narodowe*.

*/ udzieliło mi się. Teraz wszystko narodowe :mrgreen:

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 23:51
autor: stach22
Moja wieś nie jest tak idyllicznie współpracująca. Może te bardziej na zachód takie są, my na wschodzie :-)

Aczkolwiek- mam pod domem miejscową restaurację „Dores” gdzie pracują panie kucharki z okolicy i oferują całkiem domowe jedzenie a parę pozycji z menu jest naprawdę debest, np. Jarskie gołąbki z kasza gryczaną, pierogi z kapusta i grzybami tudzież genialna karpatka :D No i całkiem dobre zupy.
Tak więc u nas to działa-teraz wysyłkowo lub z własnym odbiorem, jednak to już masowe żywienie i to już nie jest zabawa. To poważne przedsięwzięcie.
Domowe piwo, niezły pomysł. Problemy się zaczynają kiedy zwiększa się popyt ;-)

Wina Verta

: 22 gru 2020, o 23:56
autor: BiP
Najstraszniejszym przeciwnikiem jest popyt wewnętrzny.
A jak by była nadwyżka to zapewne forum zorganizuje się i pomoże.

Wina Verta

: 23 gru 2020, o 00:35
autor: damazia
BiP pisze:
22 gru 2020, o 23:41
*/ udzieliło mi się. Teraz wszystko narodowe
Mnie też :mrgreen: .
Ponad rok temu mojej kumpeli z Niemiec, żonie Greka (bardzo międzynarodowo) dałam do spróbowania czwórniaka, trójniaka i półtoraka oraz żołądkowej gorzkiej (tej tradycyjnej, z pomarańczowym kapslem). Co przypadło do gustu? W styczniu tego roku, będąc służbowo w Berlinie zawiozłam tejże funfeli w prezencie żołądkówkę. A na kolacji dla rewanżu zaserwowała mi ouzo. Z kroplą wody oczywiście, dla mętności. Ech... ja lubię anyż.
Trochę mi było smutno jednak, że miodki nie teges. Bo wspominam młodociane randkowanie z damaziem, lat temu dawno, i pijanie najzwyklejszego trójniaczka bernardyńskiego po studenckich knajpach. Może za słodkie były dla obcych ;-) ?
BiP pisze:
22 gru 2020, o 23:56
Najstraszniejszym przeciwnikiem jest popyt wewnętrzny.
Tak, bardzo się z Tobą zgadzam. Przerobiłam trochę w minibiznesie w tym kraju od 1997 roku. Od freelancera, przez mikroprzedsiębiorstwo 4-5 osób zatrudnionych, stażyści, stosy zleceń, zarządzanie, doba na okrągło w pracy. W weekendy też. Od zeszłego roku zaczęłam zmniejszać firmę. Teraz zatrudniam tylko jedna osobę i dzięki temu mogę zająć się znowu tym, czym chcę się zajmować.
Jeśli jakakolwiek nisza w biznesie wypali, trzeba umieć podjąć decyzję, szukać zbytu nadwyżki (forum :mrgreen: ), rozwijać firmę i stać się wielkoludem, vel olać temat i zostać na poziomie garażowym.
Ja przyznam szczerze, że po tylu latach biznesowania, nie wiem czy bym nie wolała poziomu garażowego. Kontakt z ludźmi jest fajny: "Pani damaziu, pani mi beczułkę świętej Jadzi dostarczy na Polną 21 na za dwa tygodnie. Imieniny męża, koledzy przyjdą"

Wina Verta

: 23 gru 2020, o 01:32
autor: stach22
Damazia, następnym razem zaskocz Greka, przywieź dobre tsipouro i niech zgaduje co to. Jak nie zgadnie to mu powiedz, że on nie Grek

Wina Verta

: 23 gru 2020, o 12:13
autor: inquiz
BiP pisze:
22 gru 2020, o 23:33
A piwo to się rąbało, bo nie było ryzyka sraczki.
Piwo było warzone a wodę się piło na surowo. O drobnoustrojach jeszcze nikt nie słyszał.

A takie garażowe kilka razy próbowałem, niektóre smakowały niektóre nie. Proces destylacji jest jednak pewniejszy i bardziej powtarzalny.

Wina Verta

: 23 gru 2020, o 13:25
autor: tzi
inquiz pisze:
23 gru 2020, o 12:13
Proces destylacji jest jednak pewniejszy i bardziej powtarzalny
Oba procesy są wymagające, ale- po niepewnym piwie grozi najwyżej biegunka, po niepewnym bimbrze może być ZNACZNIE gorzej.