Dobrze im tak, czyli o kopaniu leżącego
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Dobrze im tak, czyli o kopaniu leżącego
W ramach starej świeckiej tradycji wskrzeszam w Nowym Świecie wątek o autach, które z definicji stoją z góry na przegranej pozycji a mimo to usiłują coś udowodnić nam, sobie albo pasażerce na prawym
Nie piszemy o streetracingu, jasne Anonymous?
Zacznę trochę nietypowo bo od Saaba 9-5 2.3t na szwedzkich blachach.
Stoję sobie grzecznie na światłach pod Europlexem, z prawej strony Szwed którego chwilę wcześniej przepuściłem na ten pas żeby sobie mógł skręcić. Ale chyba zrezygnował, bo przeczekal skręt i ledwo się zapaliło zielone do jazdy na wprost, a spod Saaba leci wizg i widzę jak mu koła buksują.
No to mi nadepnął na ambicję, więc urażony nacisnąłem na gaz i odjechałem.
Dwa światła dalej to samo było z Fiatem Doblo
Nie piszemy o streetracingu, jasne Anonymous?
Zacznę trochę nietypowo bo od Saaba 9-5 2.3t na szwedzkich blachach.
Stoję sobie grzecznie na światłach pod Europlexem, z prawej strony Szwed którego chwilę wcześniej przepuściłem na ten pas żeby sobie mógł skręcić. Ale chyba zrezygnował, bo przeczekal skręt i ledwo się zapaliło zielone do jazdy na wprost, a spod Saaba leci wizg i widzę jak mu koła buksują.
No to mi nadepnął na ambicję, więc urażony nacisnąłem na gaz i odjechałem.
Dwa światła dalej to samo było z Fiatem Doblo
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Stałem dziś sobie raz pod czerwoną latarnią, a obok stała pani w Renault Traffic, czy jak to tam się nazywa, takie małe, a z budą (ja stałem Yarkiem, czyli mając zapewne dwa razy tyle koni i 2/3 tych kilogramów, co pani).
Pani robiła przegazówkę i patrzyła wyzywająco... :shock:
Latarnia zzieleniała, a ja co?
Pozwoliłem pani odjechać, na buksujących nieco kołach...
I wiecie co? To faktycznie człowieka cieszy!
Kiedyś musiał być ten Pierwszy Raz...
Pani robiła przegazówkę i patrzyła wyzywająco... :shock:
Latarnia zzieleniała, a ja co?
Pozwoliłem pani odjechać, na buksujących nieco kołach...
I wiecie co? To faktycznie człowieka cieszy!
Kiedyś musiał być ten Pierwszy Raz...
-
EterycznyŻołądź
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
W Filmie "Powrót do przyszłości" było pokazane jak to się profesjonalnie robi.
Ja dzisiaj stoję w ryczącej czterokutej bestii... Znalazłem swoją ofiarę... Prawa delikatnie pobudza silnik... Kostki zbielały mi do białości... Umysł pozostał jasny... Dałem jej fory pomyślałem... Poczekałem niech ruszy.... Jak kot wypuszczający mysz w śmiertelnej zabawie... Obroty na 5tys. i dopiero wtedy puściłem sprzęgło... Odcięcie... dwójka... Wyprzedziłem ją. Nawet nie zauważył... Jak zawsze... jak co dzień... bezlitośnie skillowałem swoją bramę garażową... Po raz kolejny udowodniłem swoją wyższość.. Jak zawsze... Jednak został pewien niedosyt. Znowu wiedziałem i to co do milisekundy... kiedy ona ruszy.
Może jutro będzie inaczej... ale mojej litości się nie doczeka... Już nie.
Na podstawie prawdziwych wydarzeń.
Lubię Twój autokrytycyzm.Konto usunięte pisze: Nie piszemy o streetracingu, jasne Konto usunięte?
Ja dzisiaj stoję w ryczącej czterokutej bestii... Znalazłem swoją ofiarę... Prawa delikatnie pobudza silnik... Kostki zbielały mi do białości... Umysł pozostał jasny... Dałem jej fory pomyślałem... Poczekałem niech ruszy.... Jak kot wypuszczający mysz w śmiertelnej zabawie... Obroty na 5tys. i dopiero wtedy puściłem sprzęgło... Odcięcie... dwójka... Wyprzedziłem ją. Nawet nie zauważył... Jak zawsze... jak co dzień... bezlitośnie skillowałem swoją bramę garażową... Po raz kolejny udowodniłem swoją wyższość.. Jak zawsze... Jednak został pewien niedosyt. Znowu wiedziałem i to co do milisekundy... kiedy ona ruszy.
Może jutro będzie inaczej... ale mojej litości się nie doczeka... Już nie.
Na podstawie prawdziwych wydarzeń.
WiS pisze:Stałem dziś sobie raz pod czerwoną latarnią...
Ja jeszcze nie mam szybkiego auta, ale w 90% przypadków też będę puszczał innych z piskiem opon, nie ma się co ścigać, wolę przyjechać kilkanaście razy w roku na tor się wyszaleć niż potrącić pieszego w mieście.
Aktualnie jeżdżę w pracy po kilka godzin dziennie po mieście i wioskach, w ciągu ostatniego miesiąca ze 3 razy mało piesi nie wpadli mi na maskę, kurde jak można włazić na drogę nie patrząc?
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Gdzie sie podziala ta skromnosc.... Aaa.. tam jest, daleko.
Subaru - the source of wanderlust. || http://mizoo.pl - foto galeria
nie chodzi o to że się szpanuję ,bo jak jezdziłem poobijanym i pordzewiałym b.starym/bo ten jest tylko stary/legasiem to było podobnie.Sam fakt posiadania tak egzotycznego auta gdzie każdy mówi ....a kupił byś normalny samochód tzn.Vw i miałbyś spokój to już jest coś a jeszcze jak uda mi się coś naprawić bez udziału serwisu to już jest bajka. A po za tym ja ze swoim sprzętem przy waszych wypasionych furach i tak wyglądam jak ubogi krewny
Wracam z Zakopca kilka dni temu, wjazdowka do Kielc ul. Krakowska, okolice Nowin (tam, gdzie sa teraz nowe swiatla). Na tychze swiatlach staja obok siebie BMW i Calibra. No i ruszyli na "wiśćig", ja za beemka na lewym. wyscig wygrala beemka, wciaz ciagnac zjechala na prawy, dzieki czemu moglem wcisnac i odjechac obu :) oczywiscie kurturarnie zjechalem pozniej na prawy. ale najlepszy byl dialog na radyjku:
- e, subaru, co sie tak rozpedzasz i pozniej zjezdzasz na prawy i zwalniasz? (kierownik calibry, przypominam, ze byl trzeci, za beemka, a ja nie zwolnilem, tylko przestalem sie rozpedzac)
- a, bo myslalem, ze mam sie z kim scigac. (zapadla cisza)
UWIELBIAM swoje nowe kopadełko :D
- e, subaru, co sie tak rozpedzasz i pozniej zjezdzasz na prawy i zwalniasz? (kierownik calibry, przypominam, ze byl trzeci, za beemka, a ja nie zwolnilem, tylko przestalem sie rozpedzac)
- a, bo myslalem, ze mam sie z kim scigac. (zapadla cisza)
UWIELBIAM swoje nowe kopadełko :D
Jechałem sobie w nocy Łopuszańską w stronę Mokotowa.
Zjeżdżając z wiaduktu to już chyba jest Marynarska, na skrzyżowaniu z Taśmową zapaliło się czerwone światło. No to ja po heblach i pomyślałem, że sobie skręcę w prawo. Przypominam, że była 03.15 w nocy.
Skręcam, patrzę a tu sępy czekają skodą octavią schowani aż ktoś przemknie na czerwonym.
Dojechałem do łuku i skręcam w lewo w Cybernetyki a widzę, że oni zawracają i za mną. Zorientowali się, że tam nie ma zielonej strzałki do skrętu w prawo. :twisted:
No to ja zaczynam ciągnąć Junkersa (nazwa by Adamusmax) do 6000 obr./min.
Prosto Cybernetyki do Rzymowskiego a oni kilkaset metrów za mną i ogień.
Obserwuję czy nie błyskają, ale nie - unieśli się honorem (no co, takiego kwadratowego pudła nie dojdziemy?)
Ja w prawo w Rzymowskiego lekkim slajdem (ale ten leśnik się kładzie - prawie przytarłem relingami o krawężnik ). Oni wypadli za mną trochę wolniej - odstęp się zwiększył do 300 metrów.
No to ja ogień w stronę Ursynowa, mgła gęstnieje a oni coraz dalej. Charakterni - bez sygnałów cały czas no to jadę dalej z pedałem w podłodze. Na ulicach pusto, żadnych aut tylko myśliwy i zwierzyna.
W prawo w Rosoła i znów ogień. Odstęp z 500 metrów. Ja w prawo w Ciszewskiego, 100 metrów w lewo w Cynamonową i szybko po 100 m w prawo w małą osiedlową za LeClerkiem i dalej prosto do siebie pod blok.
Niebiescy gdzieś zniknęli mi z oczu na Rosoła.
Jak wyglądałem z okna w mieszkaniu przyjechało wsparcie i na dwa radiowozy kręcili się na około LeClerca.
Kill chyba słuszny, nie machali ani nie błyskali a Szkodą chcieli Subaru dogonić.
To był odwet za Simona1
edit: literówki
Zjeżdżając z wiaduktu to już chyba jest Marynarska, na skrzyżowaniu z Taśmową zapaliło się czerwone światło. No to ja po heblach i pomyślałem, że sobie skręcę w prawo. Przypominam, że była 03.15 w nocy.
Skręcam, patrzę a tu sępy czekają skodą octavią schowani aż ktoś przemknie na czerwonym.
Dojechałem do łuku i skręcam w lewo w Cybernetyki a widzę, że oni zawracają i za mną. Zorientowali się, że tam nie ma zielonej strzałki do skrętu w prawo. :twisted:
No to ja zaczynam ciągnąć Junkersa (nazwa by Adamusmax) do 6000 obr./min.
Prosto Cybernetyki do Rzymowskiego a oni kilkaset metrów za mną i ogień.
Obserwuję czy nie błyskają, ale nie - unieśli się honorem (no co, takiego kwadratowego pudła nie dojdziemy?)
Ja w prawo w Rzymowskiego lekkim slajdem (ale ten leśnik się kładzie - prawie przytarłem relingami o krawężnik ). Oni wypadli za mną trochę wolniej - odstęp się zwiększył do 300 metrów.
No to ja ogień w stronę Ursynowa, mgła gęstnieje a oni coraz dalej. Charakterni - bez sygnałów cały czas no to jadę dalej z pedałem w podłodze. Na ulicach pusto, żadnych aut tylko myśliwy i zwierzyna.
W prawo w Rosoła i znów ogień. Odstęp z 500 metrów. Ja w prawo w Ciszewskiego, 100 metrów w lewo w Cynamonową i szybko po 100 m w prawo w małą osiedlową za LeClerkiem i dalej prosto do siebie pod blok.
Niebiescy gdzieś zniknęli mi z oczu na Rosoła.
Jak wyglądałem z okna w mieszkaniu przyjechało wsparcie i na dwa radiowozy kręcili się na około LeClerca.
Kill chyba słuszny, nie machali ani nie błyskali a Szkodą chcieli Subaru dogonić.
To był odwet za Simona1
edit: literówki
Ostatnio zmieniony 10 lut 2008, o 01:15 przez hogi, łącznie zmieniany 2 razy.
Doradca Finansowy
http://www.greatpe.pl
http://www.greatpe.pl
To był oznakowany. :-Pesilon pisze:hogi pisze: tylko myśliwy i zwierzyna
to do Pirata nagranie się nie udało szkodziakom
Doradca Finansowy
http://www.greatpe.pl
http://www.greatpe.pl
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
hogi, opis fajny. A miśki... no cóż - jak dla mnie kompletni idioci. Nie włączając koguta spowodowali spore zagrożenie. Nie wiem co im do łba strzela, ale ostatnio często tak robią. Nagrywają na te swoje zakichane kamery, zamiast zająć się zdjęciem delikwenta jak najszybciej.
Zapylając ile bozia dała, koncentrujesz się tylko na nich. Cała reszta przestaje istnieć. A to groźne. Tyle tylko, że to oni powinni zdawać sobie z tego sprawę. U Ciebie adrenalina kipi uszami, więc trudno wymagać...
Zapylając ile bozia dała, koncentrujesz się tylko na nich. Cała reszta przestaje istnieć. A to groźne. Tyle tylko, że to oni powinni zdawać sobie z tego sprawę. U Ciebie adrenalina kipi uszami, więc trudno wymagać...
-
MaciekSubru
- 0 gwiazdek
- Lokalizacja: Warszawa
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Z cyklu - zwycięskie spotkania z Drogówką (to aby na pewno w tym wątku powinno być? W razie czego, Ktoś wytnie i przeniesie ).
Oczywiście - co złego, to nie ja, bo ja jeżdżę przepisowo. Ale znajomy, powiedzmy, pan Wiesio, miał wczoraj takie cuś.
Jedzie sobie p. Wiesio dwupasmówką przez Kielce, od Exbudu w kierunku Reala; ograniczenie jest tam chyba do 50, ale że sucho jest, jasno i pusto, przejść dla pieszych brak, barierki ograniczają ruch pieszych i zwierzęcych samobójców, więc p. Wiesio ma ot, tak, ze złoty dwadzieścia na liczniku.
Lekki łuk, pod wiadukt, a tu niespodzianka: w cieniu ukryty radiowóz, zaś przy radiowozie pan z radarem ręcznym, vel suszarką.
I teraz, droga widowni, wyobraźcie sobie film w zwolnionym tempie, jak go nagrały zmysły p. Wiesia (a potem mi, przypominam, p. Wiesio to opowiedział!).
Prawa ręka misia, zbrojna w suszarkę, wędruje do góry.
Jednoczesnie prawa noga p. Wiesia wędruje z gazu na hamulec.
Ręka w górze...
Noga na hamulcu...
Noga naciska pedał!!!
Ręka (zapewne) naciska guziczek!!!
I...
I...!? :shock:
I nic! :-D
Pan misio smętnie pokręcił głową, gdy mijał go samochód p. Wiesia... Coś tam pewnie nasz biedny miś i złapał, ale stanowczo za mało, by opłaciło mu się podnieść lizak.
Ale, niewiele brakowało.
Morał z tej historii taki: kupując auto, wybieraj modele z lepszymi hamulcami
Oczywiście - co złego, to nie ja, bo ja jeżdżę przepisowo. Ale znajomy, powiedzmy, pan Wiesio, miał wczoraj takie cuś.
Jedzie sobie p. Wiesio dwupasmówką przez Kielce, od Exbudu w kierunku Reala; ograniczenie jest tam chyba do 50, ale że sucho jest, jasno i pusto, przejść dla pieszych brak, barierki ograniczają ruch pieszych i zwierzęcych samobójców, więc p. Wiesio ma ot, tak, ze złoty dwadzieścia na liczniku.
Lekki łuk, pod wiadukt, a tu niespodzianka: w cieniu ukryty radiowóz, zaś przy radiowozie pan z radarem ręcznym, vel suszarką.
I teraz, droga widowni, wyobraźcie sobie film w zwolnionym tempie, jak go nagrały zmysły p. Wiesia (a potem mi, przypominam, p. Wiesio to opowiedział!).
Prawa ręka misia, zbrojna w suszarkę, wędruje do góry.
Jednoczesnie prawa noga p. Wiesia wędruje z gazu na hamulec.
Ręka w górze...
Noga na hamulcu...
Noga naciska pedał!!!
Ręka (zapewne) naciska guziczek!!!
I...
I...!? :shock:
I nic! :-D
Pan misio smętnie pokręcił głową, gdy mijał go samochód p. Wiesia... Coś tam pewnie nasz biedny miś i złapał, ale stanowczo za mało, by opłaciło mu się podnieść lizak.
Ale, niewiele brakowało.
Morał z tej historii taki: kupując auto, wybieraj modele z lepszymi hamulcami