Strona 24 z 27

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 6 lis 2012, o 01:44
autor: Godlik
O, to chyba odpowiedni wątek. Po ponad 15 godzinach tyrania, zimny browarek... Tylko dlaczego już wszyscy w domu śpią...?
:wall: :wall: :wall:

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 6 lis 2012, o 01:47
autor: Kruszyn
Godlik, żebyś miał święty spokój :-)

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 6 lis 2012, o 10:44
autor: Piter 35
Godlik pisze: Po ponad 15 godzinach tyrania
A kto Ci kazał tyle tyrać :idea: , pieniądze to nie wszystko :razz:

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 6 lis 2012, o 15:42
autor: Konto usunięte
Godlik pisze: O, to chyba odpowiedni wątek. Po ponad 15 godzinach tyrania, zimny browarek... Tylko dlaczego już wszyscy w domu śpią...?

Łączę się z Tobą w bólu. Miałem ostatnio takie 3 tygodnie po 12-13 godzin dziennie łącznie z weekendami. Rodzina przestaje poznawać itd... masakra. Najgorsze jest, że jak taki okres mija, to czegoś brakuje :wall:

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 6 lis 2012, o 16:15
autor: Konto usunięte
Konto usunięte pisze: Miałem ostatnio takie 3 tygodnie po 12-13 godzin dziennie łącznie z weekendami. Rodzina przestaje poznawać itd... masakra. Najgorsze jest, że jak taki okres mija, to czegoś brakuje :wall:

Syndrom sztokholmski :whistle: :giggle:

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 6 lis 2012, o 17:02
autor: FUX
Aleś sobie gustowny avatarek strzelił...

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 6 lis 2012, o 17:23
autor: jarmaj
Piter 35 pisze: A kto Ci kazał tyle tyrać :idea: , pieniądze to nie wszystko :razz:
Obrazek

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 6 lis 2012, o 17:25
autor: Alan, Alan, Alan!
Konto usunięte pisze: Najgorsze jest, że jak taki okres mija, to czegoś brakuje
uwierz mi, że to nie jest najgorsze. To akurat szybko mija.

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 6 lis 2012, o 17:33
autor: Konto usunięte
Alan, Alan, Alan!, dawaj, powiedz co jest najgorsze :-)

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 6 lis 2012, o 17:49
autor: gregski
Konto usunięte pisze: Najgorsze jest, że jak taki okres mija, to czegoś brakuje
o fuck.. :o

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 7 lis 2012, o 05:42
autor: Alan, Alan, Alan!
Konto usunięte pisze: Alan, Alan, Alan!, dawaj, powiedz co jest najgorsze
a co ja bede gadac. jest 4:40, zaraz maja oglaszac prezydenta. moze skocze po piwo ;-)

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 7 lis 2012, o 07:37
autor: Konto usunięte
No i se ogłosili :wall:

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 9 lis 2012, o 05:11
autor: Alan, Alan, Alan!
tak czasami sobie myślę, że bym nasmarował jakiś okular.
432020_320774047978729_1972010210_n.jpg
Te na dole są moje. Te u góry nie moje frony, cała reszta tak. Unbreakable.

Odp: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 10 lis 2012, o 23:43
autor: barbie
Konto usunięte pisze:Łączę się z Tobą w bólu. Miałem ostatnio takie 3 tygodnie po 12-13 godzin dziennie łącznie z weekendami. Rodzina przestaje poznawać itd... masakra. Najgorsze jest, że jak taki okres mija, to czegoś brakuje :wall:
Ja mam tak od ponad roku. No niektore weekendy miewam wolne. Wchodzi w krew na dluzsza mete. Pytanie tylko, czy do 40 dociagne ;-)

Re: Odp: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 11 lis 2012, o 00:03
autor: Gootek
barbie pisze:
Konto usunięte pisze:Pytanie tylko, czy do 40 dociagne ;-)
Na tak postawione pytanie nie sposób udzielić pewnej odpowiedzi.
:cofee:

Ale, w innej części świata mniej więcej 40 lat temu świczono to samo co wielu z nas ćwiczy obecnie w Polsce.
Czasami skutek bywa taki:
"Dotyka nagle ludzi w pełnym zdrowiu, w okresie wielkiej aktywności."
"Objawów praktycznie brak. Osoby, które dotyka karōshi, czują się świetnie, mają plany, podejmują wyzwania, nie wykazują objawów drastycznego przepracowania (gdyż skrywają je przed samymi sobą)."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kar%C5%8Dshi

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 11 lis 2012, o 04:05
autor: Kruszyn
barbie pisze: Pytanie tylko, czy do 40 dociagne ;-)
Ciężkie pytanie , każdy życzy jak najlepiej ale czasem trzeba się "obejrzeć za siebie" ;-)

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 12 lis 2012, o 00:35
autor: barbie
Лукашэнка, wydrukuję to sobie i powieszę nad biurkiem. To zawsze pierwszy krok ;-)

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 13 lis 2012, o 22:33
autor: Godlik
Hmmm, jeszcze jakoś ciągnę. Dzieci też mnie jeszcze poznają...
Ale kompletnie nie zgadzam się z tym, że jak to się skończy (?), to będzie mi czegoś brakowało...

barbie, Alan, Konto usunięte, Wy chyba pracujecie na swoim, prawda? A to jednak chyba coś innego. Mi za dodatkowe godziny nikt nie zapłaci ani złotówki...

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 13 lis 2012, o 22:42
autor: Piter 35
Godlik pisze: Mi za dodatkowe godziny nikt nie zapłaci ani złotówki...
A prywatce myślisz ,że ktoś płaci :idea: :giggle:

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 13 lis 2012, o 22:42
autor: busik
Godlik, też coś wiem na ten temat ale...
wczoraj pograłem na hali z kumplem, który 5 miesięcy temu miał udar mózgu - lekarze nie wiedzą do dziś skąd to się wzięło u niego
4 tygodnie warzywo, potem 12 tygodni rehabilitacji (litry potu wylane żeby ruszyć palcem...) - to że ma koło 30tki i w miarę sportowo żyje, dało mu siły żeby odzyskać w 99% sprawność sprzed udaru - nic po nim nie widać, ani nie słychać
18 grudnia musi wrócić do roboty, bo minie 6 miesięcy L4 i grozi mu zwolnienie z roboty... :wall:
barbie napisał(a):Pytanie tylko, czy do 40 dociagne ;-)
chyba wszyscy musimy spojrzeć za siebie, a potem przed siebie i wyhamować, bo inaczej będzie kiepsko...

Edytka:
Pit - ale wykonana robota po godzinach przyniesie Tobie kasę, a ludziom pracującym w korpo nic nie przyniesie poza pianą na ustach drugiej połowy - no i premię przełożonemu :wall:

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 13 lis 2012, o 23:26
autor: rrosiak
busik pisze: Pit - ale wykonana robota po godzinach przyniesie Tobie kasę
Pod warunkiem, że klient łaskawie zapłaci :lol:

Ja od jakiegoś czasu płacę coraz więcej podatków od pieniędzy, które zarobiłem, ale ich nie widziałem (i pewnie części nie zobaczę) :wall:

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 14 lis 2012, o 00:07
autor: Alan, Alan, Alan!
rrosiak pisze: Pod warunkiem, że klient łaskawie zapłaci
"przecież Tobie to zajmie 5 minut" ;-)

Nie ma co licytować, bo i to i to ma dużo waletów i zadów. Robota dla siebie daje jedynie więcej możliwości, równoważy się to brakiem wypłat.
Ja większość życia byłem na etacie. Ostatnie dwa lata nie. I nie wróciłbym, ale niedawno był moment, że poszedłbym choćby na kasę w biedronce.

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 14 lis 2012, o 01:04
autor: barbie
Godlik pisze:barbie, Alan, Konto usunięte, Wy chyba pracujecie na swoim, prawda? A to jednak chyba coś innego. Mi za dodatkowe godziny nikt nie zapłaci ani złotówki...
Ja tylko trochę. Nadgodziny niestety dla korporacji tyram. To co na swoim to mnie tak nie denerwuje, ale w ramach korporacji właśnie przed chwilą skończyłam robić kolejną (trzecią) ofertę na to samo, bo klient znowu zmienił brief. Przetarg jutro i nie ma żadnej gwarancji, że tym razem będzie to ostatnie podejście :-(

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 14 lis 2012, o 02:25
autor: gruby
Alan, Alan, Alan! pisze:Ja większość życia byłem na etacie. Ostatnie dwa lata nie. I nie wróciłbym, ale niedawno był moment, że poszedłbym choćby na kasę w biedronce.

Mieczak.


g.

Re: Firmowy hyde park - zawodowe frustracje

: 14 lis 2012, o 09:56
autor: Piter 35
Alan, Alan, Alan! pisze: niedawno był moment, że poszedłbym choćby na kasę w biedronce
Aby się zrelaksować i przypomnieć sobie jak fajnie jest być prywaciarzem :mrgreen: