Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Razem z moim małym braciszkiem wstaliśmy rano i włączyliśmy tv. W końcu cały tydzień czekało się na telerankowego kogucika i wyczyny Niewidzialnej Ręki. W tv kasza. Pobiegłam do pokoju rodziców. Jeszcze spali, 12 grudnia mój tata obchodził imieniny, po hucznej zabawie goście rozeszli się do domów nad ranem. Budzę go :tato, tato, wstawaj i napraw telewizor bo się zepsuł! Słyszę : ubierz się i wyjdź z psem, jak wrócisz będzie naprawiony.
No to ubrałam się i poszłam. Mieszkaliśmy wtedy vis a vis dworca kolejowego. Wychodzę, na podwórku pełno wojska. Pies ujada, chce się wściec, bo nienawidzi mundurowych, jeden z nich odgania się tarczą, drugi mierzy do psa z czegoś, co dla mnie wyglądało jak karabin maszynowy. Są bardzo agresywni, nawet do dziecka jakim wtedy byłam.
Złapałam psa, zapięłam na smyczy i z łzami w oczach pobiegłam na sąsiednie podwórko, bo przecież jest zwykły poranek... a pies musi zrobić siusiu. Cały dworzec obstawiony czołgami i wozami pancernymi. Przeszłam spokojnie między nimi, no bo cóż może mi się stać? Przecież to nasze Polskie Wojsko, i Milicja Obywatelska też tam była. Nie raz na akademii recytowałam wierszyki o ich heroicznych wyczynach.
Trochę bałam się wrócić do domu, bo przecież tam na podwórku stał ten jeden "żołnierz", co to do mojego ukochanego psa chciał strzelać. Poszłam naokoło.
Weszłam do mieszkania, a tata telewizora nie naprawił tylko dalej śpi jak zabity! No co za tata! Budzę go znowu i mówię, że Teleranek się już zaczął i chcę oglądać!! Natychmiast chcę!! A... i wiesz co tato... pełno czołgów stoi pod domem. I to zadziałało! Oboje zerwali się z łóżka jak oparzeni. I jakaś dziwna bieganina po domu, mama coś chowa, coś pali nad kuchenką, jakieś papiery. Tata biega od okna do okna. Ubierają się w pośpiechu. Kurcze... co jest grane? A telewizorem nikt się nie zajmuje, a Teleranek już się kończy!
Ostre pukanie do drzwi... kurcze, chyba przyszli ci "żołnierze" poskarżyć się moim rodzicom, że psa bez smyczy wyprowadziłam i chciał ugryźć jednego z nich, znowu będę miała ochrzan od rodziców myślę.
Zabierają mamę. Jezu, ale po co aż na komendę z powodu psa? Długo jej nie ma. Beczę, bo wszystko przeze mnie, już nigdy nie wyjdę z nim bez smyczy, przysięgam tacie. Tata zaczyna rozmowę z nami. Nic nie rozumiem... czy to jest wojna?
Mama wraca po 48 godzinach. Całe szczęście.
Tak pamiętam ten dzień . A Wy?
No to ubrałam się i poszłam. Mieszkaliśmy wtedy vis a vis dworca kolejowego. Wychodzę, na podwórku pełno wojska. Pies ujada, chce się wściec, bo nienawidzi mundurowych, jeden z nich odgania się tarczą, drugi mierzy do psa z czegoś, co dla mnie wyglądało jak karabin maszynowy. Są bardzo agresywni, nawet do dziecka jakim wtedy byłam.
Złapałam psa, zapięłam na smyczy i z łzami w oczach pobiegłam na sąsiednie podwórko, bo przecież jest zwykły poranek... a pies musi zrobić siusiu. Cały dworzec obstawiony czołgami i wozami pancernymi. Przeszłam spokojnie między nimi, no bo cóż może mi się stać? Przecież to nasze Polskie Wojsko, i Milicja Obywatelska też tam była. Nie raz na akademii recytowałam wierszyki o ich heroicznych wyczynach.
Trochę bałam się wrócić do domu, bo przecież tam na podwórku stał ten jeden "żołnierz", co to do mojego ukochanego psa chciał strzelać. Poszłam naokoło.
Weszłam do mieszkania, a tata telewizora nie naprawił tylko dalej śpi jak zabity! No co za tata! Budzę go znowu i mówię, że Teleranek się już zaczął i chcę oglądać!! Natychmiast chcę!! A... i wiesz co tato... pełno czołgów stoi pod domem. I to zadziałało! Oboje zerwali się z łóżka jak oparzeni. I jakaś dziwna bieganina po domu, mama coś chowa, coś pali nad kuchenką, jakieś papiery. Tata biega od okna do okna. Ubierają się w pośpiechu. Kurcze... co jest grane? A telewizorem nikt się nie zajmuje, a Teleranek już się kończy!
Ostre pukanie do drzwi... kurcze, chyba przyszli ci "żołnierze" poskarżyć się moim rodzicom, że psa bez smyczy wyprowadziłam i chciał ugryźć jednego z nich, znowu będę miała ochrzan od rodziców myślę.
Zabierają mamę. Jezu, ale po co aż na komendę z powodu psa? Długo jej nie ma. Beczę, bo wszystko przeze mnie, już nigdy nie wyjdę z nim bez smyczy, przysięgam tacie. Tata zaczyna rozmowę z nami. Nic nie rozumiem... czy to jest wojna?
Mama wraca po 48 godzinach. Całe szczęście.
Tak pamiętam ten dzień . A Wy?
Człowiek do kresu życia powinien się dotoczyć z kieliszkiem Chardonnay w jednej ręce,
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
tabliczką czekolady w drugiej, narąbany w trzy d..y, krzycząc : "ALE TO BYŁA JAZDA!"
:)
Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Ja pamiętam tylko brak teleranka a i to chyba raczej bardziej z opowiadań niż faktycznie zapamiętałem.
- Gump
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: z Ustrzyk Górnych
- Auto: Spec + Legacy i wszystko cacy
- Polubił: 29 razy
- Polubione posty: 85 razy
Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Pamiętam, jak było cholernie zimno i Jaruzelskiego jak przemawiał do narodu .
Legio Patria Nostra
"Jeżeli myślisz, że jesteś mężczyzną, boś spłodził syna, posadził drzewo i wybudował dom, to jesteś w błędzie. Spróbuj przebiec
Rzeźnika "
"Jeżeli myślisz, że jesteś mężczyzną, boś spłodził syna, posadził drzewo i wybudował dom, to jesteś w błędzie. Spróbuj przebiec
Rzeźnika "
Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Pamiętnego dnia mój ojciec pojechał rano sprzedać Audi na giełdę . Ktoś mu z sąsiadów mówił ,ze wojna ale nie uwierzył. Zanim wrócił mama wylała wiadro łez a my z siostra drugie bo nie było teleranka .Później pojechaliśmy do ciotki na zjazd rodzinny i starsze towarzystwo debatowało co to będzie. I tak minął 13.12.1981
Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
-
jarmaj
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Gliwice
- Auto: japońskie, ale nie bokser + bokser, ale nie japoński ;-)
- Polubił: 83 razy
- Polubione posty: 443 razy
Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
A ja z kolegami z podwórka lataliśmy ciągle za wojskiem - taka okazja z bliska transportery opancerzone pooglądać, kałachy itp, to było coś!
Aż rodzice mieli potem problem ściągnąć mnie do domu przed godziną milicyjną.
Aż rodzice mieli potem problem ściągnąć mnie do domu przed godziną milicyjną.

- Grzesiek_67
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Adamów
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Byłem umówiony z koleżanką Moniką do kina (kino Ochota, chyba już go nie ma). Z bełkotu rodzinnego zrozumiałem tylko tyle, że kina są nieczynne. Złapałem za telefon coby koleżance uświadomić, że do kina to raczej się nie wybierzemy. Niestety ... telefon również był nieczynny.
Współczuję wszystkim, których te dni dotknęły w sposób osobisty. Mnie nie dotknęły.
Współczuję wszystkim, których te dni dotknęły w sposób osobisty. Mnie nie dotknęły.
Brak podpisu.
Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Brak radia (Trójki), TV, telefony gluche, zimno, jak w Kieleckiem
, w końcu gogusiow z DTV przebranych za żołnierzy, Generała z odezwą...

Dolce far niente 

Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Pierwszą rzeczą, która pamiętam z tamtego dnia był widok dwu żołnierzy grających w "puszkę" na ulicy-kopali ją do siebie zamiast piłki.
Później-brak teleranka, jakiś obraz kontrolny czy z komunikatem i głos jakiejś kobiety, żeby "cięcie nie przechodziło jej przez głowę"-pewnie chodziło o ustawienie kamery. Do dziś dnia nie wiem o jakie "cięcie" jej chodziło.
Później-brak teleranka, jakiś obraz kontrolny czy z komunikatem i głos jakiejś kobiety, żeby "cięcie nie przechodziło jej przez głowę"-pewnie chodziło o ustawienie kamery. Do dziś dnia nie wiem o jakie "cięcie" jej chodziło.
Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Moja szanowna rodzicielka miała jechać ze znajomymi do Norwegii tego dnia...
Ale gdyby nie decyzja Jaruzela to mnie by pewnie też nie było 


"Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?"
Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
ale przecież tylko "massmediów" i łączności nie było...Barthol pisze:Ale gdyby nie decyzja Jaruzela to mnie by pewnie też nie było
znaczy, światło przecież było....




tak. teleranka mi zabrakło. nie to, że byłem fanem, ale telewizji w ogóle nie było. a potem w kółko jacyś w mundurach coś gadali. a potem przyjechał student, co pokój wynajmował (był w domu, gdzieś w stronę Białystoku ew. Białegostoku) i z przerażeniem mówił, że widział czołgi Z GWIAZDAMI w kolumnie, jadące w stronę Warszawy. gdzieś po drodze.
a tak bardziej ogólnie, to tamta zima, to była ZIMA. szkoda, że wtedy nie maiłem leśnika


Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Chodziło mi o fakt, że gdyby pojechała za granicę to raczej nie poznałaby takiego jednego....damaz pisze:ale przecież tylko "massmediów" i łączności nie było...Barthol pisze:Ale gdyby nie decyzja Jaruzela to mnie by pewnie też nie było
znaczy, światło przecież było....
![]()
![]()
![]()
![]()


"Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?"
Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Ja miałem zawody, mistrzostwa Warszawy na AWF'ie w Warszawie. Cieszyłem się, że na AWF'ie, bo tam był zajebisty rów z gąbkami
Pamiętam, że tata mnie zawoził naszym fiatem 125p. Po drodze widziałem wojskowe SKOT'y i żołnierzy, którzy grzali się przy koksownikach. Było z tego co pamiętam bardzo mroźno. Zawody się zaczęły bez ekipy Legii Warszawa i nikt nie bardzo wiedział dlaczego nie przyjechali
Ok. 11-ej na halę AWF'u weszło wojsko i zawody zostały przerwane. Wyniki zostały zapisane w momencie wejścia wojaków i tak szczęśliwie się stało, że zdobyłem brązowy medal
Ale dekoracje były już w klubach
Także sam dzień wprowadzenia stanu wojennego nie był dla mnie jakiś straszy. Konsekwencje i to co się stało później to oczywiście inna historia.




Kiedyś miałem żonę... teraz mam Subaru 

Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Niezły wynik biorąc pod uwagę ,że startowało trzech zawodnikówmały 5150 pisze: i tak szczęśliwie się stało, że zdobyłem brązowy medal![]()


Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
W gimnastyce sportowej strąku spod krowiego ogonaKruszyn pisze:Niezły wynik biorąc pod uwagę ,że startowało trzech zawodnikówmały 5150 pisze: i tak szczęśliwie się stało, że zdobyłem brązowy medal![]()
Zawody w bierki czy warcaby , bo na szachy to trzeba mieć coś pod kopułką więc w Twoim wypadku odpada ta dyscyplina

Kiedyś miałem żonę... teraz mam Subaru 

Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Krzywy kręgosłup miałeś i Cię stary woził ,żebyś urósł a medale sam kupował. Z gimnastyki to mikołaj Ci zdziro przyniósł rajstopki 

Mądremu wystarczy napomknąć, a głupiego nawet biciem się nie nauczy...
- Godlik
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Warszawa
- Auto: GT'99 jest i zawsze będzie; OBK był, Legacy było, była Skoda, jest BMW :)
- Polubił: 19 razy
- Polubione posty: 83 razy
Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
A strój miałeś chociaż odpowiedni? Sorry, ale jak napisałeś o tej gimnastyce, od razu przed oczami stanęło mi zdjęcie siatexmana...mały 5150 pisze: W gimnastyce sportowej strąku spod krowiego ogona

Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Mały byłem i niewinny więc białe portki miałem. Takie z pętelką pod stopę i skórzane białe butki coś jak baletkiGodlik pisze:A strój miałeś chociaż odpowiedni? Sorry, ale jak napisałeś o tej gimnastyce, od razu przed oczami stanęło mi zdjęcie siatexmana...mały 5150 pisze: W gimnastyce sportowej strąku spod krowiego ogona

Kiedyś miałem żonę... teraz mam Subaru 

Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Pamiętam jak większość brak teleranka, ale też jak Ojciec nie wracał ze zlotu krótkofalowców, a jak wrócił to z obstawą, co mu cały zbudowany od podstaw nocami i miesiącami sprzęt zabrała bez żadnego "ale". A w poniedziałek dotarła zajebista informacja o dodatkowych feriach szkolnych
. Aaa no zimno było cholernie, mieszkałem z rodzicami w strefie nadgranicznej, to jadąc autobusem 3 km do domu przechodziliśmy 2 kontrole...I w sumie to jeszcze sporo różnych takich wspominek

Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Nie wiem, czy zauwazyliscie, ale ludzie wypowiadajacy sie w telewizji na temat SW czy Jaruzela sa tym bardziej zaciekli, zapiekli, zadni zemsty im sa mlodsi.
gadają tylko o notatce, która wypłynęła tuż przed rocznicą, (ponownie), o straszliwych stratach, traumach.
No ja wam powiem, że traumy jakie miał cały narod Czeski po 68 roku, kiedy dysydenci byli wysyłani do pracy w kopalniach np. ich dzieci miały zakaz wstępu na uniwerek byłī u nas niczym. To prawda zginęło około stu ludzi. To okropne, straszne i paskudne. Ale czy wiemy, że nie byłoby gorzej gdyby SW nie było? Kto to może wiedzieć, stwierdzić.
Nienawiść do WRONy, Jaruzela, Urbana wtedy nie ma w ogóle związku z tym, co powinniśmy odczuwać dziś. Bardzo ciekawie mówiła wczoraj Olga Lipińska, że po strone ZOMO, UB była niewiarygodna masa głupoty, debilnych akcji... Dziś Ewa Milewicz mówiła raczej o tym, że Jaruzel oddał potem władzę bez walki, w wyjątkowo spokojny sposób w 89 roku...
No a najlepsze jest to, że najwięcej nienawiści jest w zwolennikach ostrej prawicy - a oni powinni chyba umieć wybaczać.
W Piątke w samolocie rozmawaiłem z młodym obywatelen, jakieś 38 lat. Ile w nim nienawiści do Jaruzela było. Pytam: a ile masz lat? no 38 i gardło zdarlem w demonstracjach. Pytam, to ile miałeś na tych demonstracjach lat???? Częste.
Moi rodzice byli wtedy w Zakopanem, mieszkali w Kuźnicach, rano ojciec wyjechał na górę, zjechał po mamę na dół, i mama powiedziała co się dzieje.
jeździli do 13 za darmo, wszystkich PKL woził góra dół bez pieniędzy. Potem wrócili pociągiem do domu.
Mojego brata ciotecznego, sporego aktywistę KORu, później wydawcę podziemnych gazet, w ukryciu do samego końca, chcieli internować. Kretyny przyszły po niego o 9 chyba. a przed tem go cieć uprzedził. I uciekł przez dachy. Tak jak Lipińska mówiła - kretyni. Niestety kretyni którzy wszystko wiedzieli...
gadają tylko o notatce, która wypłynęła tuż przed rocznicą, (ponownie), o straszliwych stratach, traumach.
No ja wam powiem, że traumy jakie miał cały narod Czeski po 68 roku, kiedy dysydenci byli wysyłani do pracy w kopalniach np. ich dzieci miały zakaz wstępu na uniwerek byłī u nas niczym. To prawda zginęło około stu ludzi. To okropne, straszne i paskudne. Ale czy wiemy, że nie byłoby gorzej gdyby SW nie było? Kto to może wiedzieć, stwierdzić.
Nienawiść do WRONy, Jaruzela, Urbana wtedy nie ma w ogóle związku z tym, co powinniśmy odczuwać dziś. Bardzo ciekawie mówiła wczoraj Olga Lipińska, że po strone ZOMO, UB była niewiarygodna masa głupoty, debilnych akcji... Dziś Ewa Milewicz mówiła raczej o tym, że Jaruzel oddał potem władzę bez walki, w wyjątkowo spokojny sposób w 89 roku...
No a najlepsze jest to, że najwięcej nienawiści jest w zwolennikach ostrej prawicy - a oni powinni chyba umieć wybaczać.
W Piątke w samolocie rozmawaiłem z młodym obywatelen, jakieś 38 lat. Ile w nim nienawiści do Jaruzela było. Pytam: a ile masz lat? no 38 i gardło zdarlem w demonstracjach. Pytam, to ile miałeś na tych demonstracjach lat???? Częste.
Moi rodzice byli wtedy w Zakopanem, mieszkali w Kuźnicach, rano ojciec wyjechał na górę, zjechał po mamę na dół, i mama powiedziała co się dzieje.
jeździli do 13 za darmo, wszystkich PKL woził góra dół bez pieniędzy. Potem wrócili pociągiem do domu.
Mojego brata ciotecznego, sporego aktywistę KORu, później wydawcę podziemnych gazet, w ukryciu do samego końca, chcieli internować. Kretyny przyszły po niego o 9 chyba. a przed tem go cieć uprzedził. I uciekł przez dachy. Tak jak Lipińska mówiła - kretyni. Niestety kretyni którzy wszystko wiedzieli...
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
jak na przykład pan były (chyba) poseł Zawisza.Arno pisze:Pytam, to ile miałeś na tych demonstracjach lat???? Częste.
- działem w opozycji
- a dokładniej?
- w szkole podstawowej nie lubiłem nauczycielki j.polskiego, bo ona była komunistką. nawet raz prawie przez nią nie zdałem...
wygrała opcja, która wygrała (i dobrze), ale niektórym się wydaje (a czasem jest to żenująca prawda), że bez przeszłości kombatanckiej nie zrobią kariery.
powinni reaktywować ZBOWID. w końcu nazwa całkiem spoko

ja osobiście, w tamtych czasach, pomagałem budować jedną barykadę i byłem na trzech demonstracjach. nawet odrzucałem te tekturki z gazem łzawiącym.
mogę na posła ????
no, chociaż na radnego...

- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Wtedy mało łapałem z tego, co jest grane. Przyspieszone korepetycje zacząłem przechodzić wkrótce później. No, w złe towarzystwo wpadłem, po prostuDoxa pisze: Tak pamiętam ten dzień . A Wy?

Ano, faktArno pisze: kretyni którzy wszystko wiedzieli...


Przywilej młodości - dotyczy nie tylko Jaruzela, ale masy innych spraw, globalnego ocieplenia i opozycji między Evo a STI też.Arno pisze: tym bardziej zaciekli, zapiekli, zadni zemsty im sa mlodsi.
Starzy się już kiedyś nanienawidzili do woli, teraz odpoczywają i mają zasadniczo wszelkie emocje gdzieś (z nielicznymi, patologicznymi wyjątkami od reguły). A młodzi nadrabiają zaległości.
No bo kurde, nikt nam jednoznacznie nie powiedział, co "powinniśmy odczuwać". Ani Kościół, ani Trybuna. I stąd to zagubienie owieczekArno pisze: Nienawiść do WRONy, Jaruzela, Urbana wtedy nie ma w ogóle związku z tym, co powinniśmy odczuwać dziś.

A serio - we mnie nienawiści do w/w nie ma dziś za grosz. Jesli już, to prędzej cicha pogarda...
Ale zasadniczo - uważam, że ich miejsce jest już w historii, nie w bieżących emocjach politycznych. Coś jak Jagiellonowie, Kostka Napierski, Prądzyński i Bierut.
Natomiast gdy ktoś mnie zaczepia lub pyta - to odpowiadam, zgodnie z dość powszechnie dostępną dzisiaj wiedzą, że:
- stan wojenny był nielegalny nawet w świetle prawa PRL,
- nie był żadnym manewrem mistrzowskiego Wallenroda, tylko trywialną obroną swego koryta przez grupę sowieckich namiestników,
- nawet jeśli przyjmiemy, że dla władzy PZPR nie było naonczas realnej alternatywy - to ekipa skupiona wokół Jaruzelskiego już po stanie wojennym popełniła grzech znacznie cięższy niż wsadzenie Wałęsy i spółki za kraty. Mianowicie: zarżnęła gospodarkę do reszty, marnując przy okazji czas i energię ludzką, zamiast iść choćby śladami Kadara i z wolna liberalizować to i owo; ale na to generałowie byli po prostu zbyt głupi.
Nie miał innego realnego wyjścia.Arno pisze: Ewa Milewicz mówiła raczej o tym, że Jaruzel oddał potem władzę bez walki, w wyjątkowo spokojny sposób w 89 roku...
Zresztą, on do końca nie wiedział, że oddaje władzę. Miało być przecież tak, że dopuszcza się "odpowiedzialną" część opozycji do parlamentu, jako grupę mniejszościową, po to, żeby następnie zwalić na nią współodpowiedzialność za katastrofę gospodarczą.
Tylko się trochę operacja wymknęła spod kontroli...
A gdy dziś słyszę, że za to nieudane oszustwo wobec narodu mam być Jaruzelskiemu, Kiszczakowi i spółce wdzięczny - to przepraszam, ale nie jestem.
Gdy zaś słyszę (od Kwaśniewskiego) skrót myślowy, z którego wynika, że to dzięki stanowi wojennemu mamy dziś najlepszy wzrost w UE i Justynę Pochanke w telewizorze...
Nie dokończę. Niech każdy sobie sam domyśli resztę

Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
Arno, masz rację... aczkolwiek smutna to prawda o wielu takich ludziach...
"Nim cokolwiek napiszesz, pomyśl o swojej matce. Czy byłaby dumna?"
Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
a potem przyszedł pan Balcerowicz, a dokładniej doradcy z USA. i zrobili lepiej. w sensie: nic nie zmarnowali.WiS pisze:Mianowicie: zarżnęła gospodarkę do reszty, marnując przy okazji czas i energię ludzką, zamiast iść choćby śladami Kadara i z wolna liberalizować to i owo; ale na to generałowie byli po prostu zbyt głupi.

Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
z tą prawicą jak z nienawiścią bywa różnie, zwłaszcza że jak widzę młodych Sierakowskiego, Nowickiego czy aktywistów APP Racja to też bezmózgim jadem plują. to działa jak w innych grupach prących na szkło - im więcej jadu i kontrowersji to może w tv pokażą.Arno pisze: No a najlepsze jest to, że najwięcej nienawiści jest w zwolennikach ostrej prawicy - a oni powinni chyba umieć wybaczać.
co do Jaruzela i stanu wojennego to zgadzam się z WiSem co do powodów i okoliczności, jakby został polskim Pinochetem to może chociażby coś dla gospodarki zrobił i niektórzy by to pamiętali a tak to ma grupkę wyznawców i przeciwników a jego samego do śmierci będą wozić po jakichś kiepskich sądach.
w wersji potocznej związek bojowników o wygody i dochody - pasowało do aktywistów tamtego systemu pasuje i do tego.damaz pisze: powinni reaktywować ZBOWID
to może i ja się na radnego załapię? w podstawówce z podręcznika do rosyjskiego do 5 klasy wyrywałem portrety Lenina z którejś strony więc też byłem w opozycji. jak stołki radnych zajęte to może kierownik miejskich szaletów chociaż.damaz pisze: - działem w opozycji
- a dokładniej?
- w szkole podstawowej nie lubiłem nauczycielki j.polskiego, bo ona była komunistką. nawet raz prawie przez nią nie zdałem..
Those who would give up essential liberty to purchase a little temporary safety deserve neither liberty nor safety.
Živela Jugoslavija!
Živela Jugoslavija!
Re: Mroźny poranek 13 grudnia A.D. 1981
A ja nie pamiętam. Może to i lepiejDoxa pisze:Tak pamiętam ten dzień . A Wy?


Czarownica prawdę Ci powie :D