Dobre miejsce do życia
: 16 sty 2010, o 15:39
Pretekst:
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255, ... szawy.html
Sondaż oczywiście mało miarodajny, ale pytanie ciekawe.
Podoba się Wam tam, gdzie mieszkacie, czy chcielibyście się wynieść? Jeśli tak, to gdzie - i dlaczego? I - przy okazji - jesteście pewni, że "tam" na pewno byłoby Wam lepiej?
Czy zmieniając miejsce zamieszkania, nie wpadamy automatycznie z deszczu pod rynnę? Wszak my się tak łatwo nie zmieniamy, nie robimy się od zmiany adresu mądrzejsi, piękniejsi, bardziej błyskotliwi i pracowici... a braki w tych dziedzinach są często prawdziwą przyczyną naszych niepowodzeń, nie zaś charakter miasta czyr wsi, do któej rzucił nas los.
Wiem co mówię, bom się kilka razy w życiu flancował z miejsca na miejsce, poszukując Szans, Atmosfery... i innych takich.
Pod rozwagę.
I temat poboczny - epoka industrialna wbiła nam (przynajmniej części z nas) do łbów przekonanie, że mobilność, gotowość do wielokrotnej zmiany miejsca życia i pracy, oderwanie od lokalności, praktyczna znajomość różnych kultur i elastyczne przerzucanie się między nimi - to wartości dobre same w sobie.
Czy aby globalizacja w dobie Internetu nie uchyla tego? Dziś można całe życie spędzić na wsi pod Białymstokiem (o ile jest tam net!), a jednocześnie np. pracować dla zagranicznych firm, mieć horyzonty szersze i znać świat w jego różnorodności lepiej niż XIX- czy XX-wieczni podróżnicy...
http://kielce.gazeta.pl/kielce/1,35255, ... szawy.html
Sondaż oczywiście mało miarodajny, ale pytanie ciekawe.
Podoba się Wam tam, gdzie mieszkacie, czy chcielibyście się wynieść? Jeśli tak, to gdzie - i dlaczego? I - przy okazji - jesteście pewni, że "tam" na pewno byłoby Wam lepiej?
Czy zmieniając miejsce zamieszkania, nie wpadamy automatycznie z deszczu pod rynnę? Wszak my się tak łatwo nie zmieniamy, nie robimy się od zmiany adresu mądrzejsi, piękniejsi, bardziej błyskotliwi i pracowici... a braki w tych dziedzinach są często prawdziwą przyczyną naszych niepowodzeń, nie zaś charakter miasta czyr wsi, do któej rzucił nas los.
Wiem co mówię, bom się kilka razy w życiu flancował z miejsca na miejsce, poszukując Szans, Atmosfery... i innych takich.
Pod rozwagę.
I temat poboczny - epoka industrialna wbiła nam (przynajmniej części z nas) do łbów przekonanie, że mobilność, gotowość do wielokrotnej zmiany miejsca życia i pracy, oderwanie od lokalności, praktyczna znajomość różnych kultur i elastyczne przerzucanie się między nimi - to wartości dobre same w sobie.
Czy aby globalizacja w dobie Internetu nie uchyla tego? Dziś można całe życie spędzić na wsi pod Białymstokiem (o ile jest tam net!), a jednocześnie np. pracować dla zagranicznych firm, mieć horyzonty szersze i znać świat w jego różnorodności lepiej niż XIX- czy XX-wieczni podróżnicy...
