Może by było to jakieś-siakieś niezwykłe...
: 22 sty 2010, o 22:15
Siedzę ja sobie w hotelu. Myslowitze (pardone, jeżeli kogo to zabolało). I znowu ja sobie myślę, co bym ja mógł Wam fajnego przekazać. Przybyłem w miejsce to aby coś naprawić ale co...to chyba "nuda" będzie. To nieważme, to nieważne, to nic. Może znowu to lotnictwo, może znowu, gdzieś ponad chmurami, kiedyś, piękne, zimnie, krystalicznie czyste niebo, może znowu....L O T N I C T W O.
Człek jest bydle, przepraszam, z definicji. Wiem, nie każdy ale jakoś-takoś na wyjątki, te piękne, nawet mało czasu. Tp może człek jest piękny jak mu się standard edition warunki zmieniają ? To je niezłe pytanie. A kiedy mu się te standard edition warunki zmieniają ? Ano, może wtedy, jak nie robi tych codzinnych czynności, uśmiechów, rytuałów, obrządków, dulszczyzn wszelakich.
Tak i ja sobie odpowiedziałem. To może warto pogadać o człeku ponad horyzontem, o człeku gdziś w przestrzeni zawieszonym. Mi to było dane i ja chciałny się tym podzielić.
To nie je łatwe zadanie. Plan jest taki : chciałbym poopisywać, czasami bardzo technicznie, te wrażenia, które mnie "napadały", jak od Ziemii oderwany byłem. Potraktuj wszyćko powyższe, jak pytanie : Chceta posłychać, ili niet?
O samolotach, o człowieku, który ujażmić je próbował, o wysileniach nie tylko lotniczych (ale samolot w tle będzie zawsze występował), o lotniskach, jak palmy bambusowe ale do góry nogami rosnące...
To je pytanie, mam przynudzać, czy mam milczeć (przynajmnie w kwestii tej) ?
Jedno co mogę obiecać to, to że do każdej edycji mocno się przygotuję
Pozdrawiam
Abakarow
Człek jest bydle, przepraszam, z definicji. Wiem, nie każdy ale jakoś-takoś na wyjątki, te piękne, nawet mało czasu. Tp może człek jest piękny jak mu się standard edition warunki zmieniają ? To je niezłe pytanie. A kiedy mu się te standard edition warunki zmieniają ? Ano, może wtedy, jak nie robi tych codzinnych czynności, uśmiechów, rytuałów, obrządków, dulszczyzn wszelakich.
Tak i ja sobie odpowiedziałem. To może warto pogadać o człeku ponad horyzontem, o człeku gdziś w przestrzeni zawieszonym. Mi to było dane i ja chciałny się tym podzielić.
To nie je łatwe zadanie. Plan jest taki : chciałbym poopisywać, czasami bardzo technicznie, te wrażenia, które mnie "napadały", jak od Ziemii oderwany byłem. Potraktuj wszyćko powyższe, jak pytanie : Chceta posłychać, ili niet?
O samolotach, o człowieku, który ujażmić je próbował, o wysileniach nie tylko lotniczych (ale samolot w tle będzie zawsze występował), o lotniskach, jak palmy bambusowe ale do góry nogami rosnące...
To je pytanie, mam przynudzać, czy mam milczeć (przynajmnie w kwestii tej) ?
Jedno co mogę obiecać to, to że do każdej edycji mocno się przygotuję

Pozdrawiam
Abakarow