Hamulcowi
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Hamulcowi
Już raz to pisałem, ale poszło w czeluść...
Dziś to samo. Po drodze do pracy spotkałem kolejnych hamulcowych.
Ja się pytam, czy na kursach prawa jazdy to uczą tylko używać hamulca? Widzi taki delikwent zakręt - po hamulcu. Widzi, że 2km przed nim ktoś przyhamował - łup po hamulcu. Jedzie taka ofiara lewym pasem, widzi, że ktoś się zbliża szybko za nim - po hamulcu (dla bezpieczności jak mniemam).... Jak ich kurde tego oduczyć? Metoda na chama, tj wyprzedzenie, a potem po hamulcu nic nie daje, bo on myśli, że ja swój chłopak jestem, że hamulec moim przyjacielem i się tak z nim witam...
A potem pisze jeden z drugim, że klocki są do kitu, bo wystarczają ja 5 tys. I płacze w ASO.
Dziś to samo. Po drodze do pracy spotkałem kolejnych hamulcowych.
Ja się pytam, czy na kursach prawa jazdy to uczą tylko używać hamulca? Widzi taki delikwent zakręt - po hamulcu. Widzi, że 2km przed nim ktoś przyhamował - łup po hamulcu. Jedzie taka ofiara lewym pasem, widzi, że ktoś się zbliża szybko za nim - po hamulcu (dla bezpieczności jak mniemam).... Jak ich kurde tego oduczyć? Metoda na chama, tj wyprzedzenie, a potem po hamulcu nic nie daje, bo on myśli, że ja swój chłopak jestem, że hamulec moim przyjacielem i się tak z nim witam...
A potem pisze jeden z drugim, że klocki są do kitu, bo wystarczają ja 5 tys. I płacze w ASO.
Re: Hamulcowi
Fido.
Ja to lubię się bawić w taki sposób ,że jak gdziej jadę dalej( oczywiście nie po autostradzie) to staram sie jak najmniej hamować, tylko biegi - nie jadę wcale wolno. rekord to 25 km na drodze z jeleniej do bolkowa , dość kręta i ciekawa droga.
Niestety w mieście jest to nie do przejścia co chwila jest taka sytuacja jak u Ciebie.
Co zrobić
Ja to lubię się bawić w taki sposób ,że jak gdziej jadę dalej( oczywiście nie po autostradzie) to staram sie jak najmniej hamować, tylko biegi - nie jadę wcale wolno. rekord to 25 km na drodze z jeleniej do bolkowa , dość kręta i ciekawa droga.
Niestety w mieście jest to nie do przejścia co chwila jest taka sytuacja jak u Ciebie.
Co zrobić
https://www.youtube.com/watch?v=6eI2AqyTYW4
Śnieżna zabawa
Śnieżna zabawa
Re: Hamulcowi
Mnie też to wkurza tylko znacznie bardziej pod względem jazdy po wzniesieniach, zamiast jechać na niższym biegu bez gazu (za darmo bo przecież nowoczesne silniki po puszczeniu gazu nie pobierają paliwa!!!) to takie cioty jadą non-stop na hamulcu a przecież dobrze używając hamowania silnikiem nawet w górach można jeździć (jadąc oczywiście spokojnie z rodziną) bez używaniac hamulców.
Narażę się tutaj niektórym, ale poruszę jeszcze jeden wątek: hamulcowi z dużych miast poruszający się w górach.
Otóż w czasie ferii głównie województwa Mazowieckiego (ale oczywiście było też kupę innych rejestracji jak PO, EL, GD itp. czyli generalnie z dużych płaskich miast) wiele razy jeździłem przez Szczyrk, Salmopol, Wisłę, Kubalonkę, Istebną, Koniaków itp. górskie trasy no i niestety spotkałem się z przytłaczającą większością debili stosującą taką oto metodę jazdy: na zakrętach powoli (no bo umiejętności brak), na prostej również powoli bo śnieg i lód dopóki nie brałem się do wyprzedznia (włączałem kierunkowskaz i wjeżdżałem na lewą stronę drogi) bo wtedy od razy pełny gaz żeby mnie zablokować w tym momencie długie piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii bo mam ochotę sobie bardzo zaklnąć, po prostu nie wiem jak bardzo trzeba mieć nasrane w głowie żeby tak robić????????? widać tutaj przyzwyczajenie walki samochodowej spotykanej w dużych miastach a w/g mnie przynajmniej z 4 powodów takie zagrania nie mają sensu:
1. większość lokalesów na codzień jeżdżących po tych drogach potrafi lepiej jeździć w górach a zwłaszcza w trudnych warunkach niż jakiś mieszczuch.
2. większość lokalesów zna te drogi jak własną kieszeń więc w/g mnie bezsensem jest blokować ich przy wyprzedzaniu.
3. moim zdaniem nie wypada rządzić się i odwalać chamskie numery na nieswoim terenie, dodatkowo zwłaszcza od górali można wtedy dostać sztachetą po główie
4. przepisy zabraniają zwiększania prędkości w momencie wyprzedzania jak i bezpośrednio po nim.
Dodam, ze po kilku zagrywkach takiego Miszcza kierownicy w końcu "trochę na chama" (niczym w F1) brałem gnojka na dohamowaniu bo brakowało mu odwagi dać czadu przed zakrętem i w zakręcie (głównie jeździłem po śniegu więc przewaga mojej techniki była miażdżąca ), dodam jeszcze, że jak wyprzedziłem takiego Miszcza to już nigdy więcej mnie nie zobaczył (nie miał szans mnie dogonić) bo raczej ostro śmigam sobie po tamtych terenach tak więc po co im to????? po jaką cholerę palant na urlopie jadący obładowanym autem z całą rodziną robi coś takiego???? tłumaczę sobie to tym wspomnianym wcześniej, że pewnie mają nawyk walki z innymi autami i zamiast cieszyć się urlopem oni ciągle muszą pokazywać kto jest górą....
Narażę się tutaj niektórym, ale poruszę jeszcze jeden wątek: hamulcowi z dużych miast poruszający się w górach.
Otóż w czasie ferii głównie województwa Mazowieckiego (ale oczywiście było też kupę innych rejestracji jak PO, EL, GD itp. czyli generalnie z dużych płaskich miast) wiele razy jeździłem przez Szczyrk, Salmopol, Wisłę, Kubalonkę, Istebną, Koniaków itp. górskie trasy no i niestety spotkałem się z przytłaczającą większością debili stosującą taką oto metodę jazdy: na zakrętach powoli (no bo umiejętności brak), na prostej również powoli bo śnieg i lód dopóki nie brałem się do wyprzedznia (włączałem kierunkowskaz i wjeżdżałem na lewą stronę drogi) bo wtedy od razy pełny gaz żeby mnie zablokować w tym momencie długie piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii bo mam ochotę sobie bardzo zaklnąć, po prostu nie wiem jak bardzo trzeba mieć nasrane w głowie żeby tak robić????????? widać tutaj przyzwyczajenie walki samochodowej spotykanej w dużych miastach a w/g mnie przynajmniej z 4 powodów takie zagrania nie mają sensu:
1. większość lokalesów na codzień jeżdżących po tych drogach potrafi lepiej jeździć w górach a zwłaszcza w trudnych warunkach niż jakiś mieszczuch.
2. większość lokalesów zna te drogi jak własną kieszeń więc w/g mnie bezsensem jest blokować ich przy wyprzedzaniu.
3. moim zdaniem nie wypada rządzić się i odwalać chamskie numery na nieswoim terenie, dodatkowo zwłaszcza od górali można wtedy dostać sztachetą po główie
4. przepisy zabraniają zwiększania prędkości w momencie wyprzedzania jak i bezpośrednio po nim.
Dodam, ze po kilku zagrywkach takiego Miszcza kierownicy w końcu "trochę na chama" (niczym w F1) brałem gnojka na dohamowaniu bo brakowało mu odwagi dać czadu przed zakrętem i w zakręcie (głównie jeździłem po śniegu więc przewaga mojej techniki była miażdżąca ), dodam jeszcze, że jak wyprzedziłem takiego Miszcza to już nigdy więcej mnie nie zobaczył (nie miał szans mnie dogonić) bo raczej ostro śmigam sobie po tamtych terenach tak więc po co im to????? po jaką cholerę palant na urlopie jadący obładowanym autem z całą rodziną robi coś takiego???? tłumaczę sobie to tym wspomnianym wcześniej, że pewnie mają nawyk walki z innymi autami i zamiast cieszyć się urlopem oni ciągle muszą pokazywać kto jest górą....
Ostatnio zmieniony 4 mar 2008, o 10:51 przez Paweł_BB, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Hamulcowi
Bo to bogaci ludzie som i stac ich na klocki nowe. Nie to co wy bidoki.Paweł_BB pisze:Mnie też to wkurza tylko znacznie bardziej pod względem jazdy po wzniesieniach, zamiast jechać na niższym biegu bez gazu (za darmo bo przecież nowoczesne silniki po puszczeniu gazu nie pobierają paliwa!!!)
:DPaweł_BB pisze:1.-3.
4. przepisy zabraniają zwiększania prędkości w momencie wyprzedzania jak i bezpośrednio po nim.
Olaboga!Paweł_BB pisze: "trochę na chama" (niczym w F1) brałem gnojka na dohamowaniu bo brakowało mu odwagi dać czadu przed zakrętem i w zakręcie
A ja bym powiedzial, ze pewenie robi to zupelnie nieswiadomie. Urodzony idiota.Paweł_BB pisze:po jaką cholerę palant na urlopie jadący obładowanym autem z całą rodziną robi coś takiego????
g.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy
Re: Hamulcowi
Paweł_BB, ja myślę, że to są ci sami goście. Oni patrzą w lusterko dopiero jak zaczynasz ich wyprzedzać. Wcześniej są zajęci naciskaniem na hamulec.
Re: Hamulcowi
Konto usunięte, to nie tylko na wsi tak macie, w Kielcach jest podobnieKonto usunięte pisze: Dziś to samo. Po drodze do pracy spotkałem kolejnych hamulcowych.
Re: Hamulcowi
Chyba raczej nie, ci "Twoi" hamulcowi hamują i się gramolą bo są przerażeni jazdą autem a ci "moi" w górach należą raczej do tych szybkich mieszczuchów (nie boją się wyjechać na urlop w góry) i wszędzie się spieszą, jeżdżą ostro wszędzie i zawsze - myślą sobie też pewnie że w górach po zakrętach czy na śniegu/lodzie są równie szybcy dlatego jest to dla nich potwarz że ktoś śmie ich wyprzedzić zwłaszcza jakąś Pandą 4x4 całe szczęście, że ja nie mam takich ciśnień, jak ktoś chce mnie wyprzedzić to po prostu ułatwiam mu przejazd a nie dodaję gazu, jak jest powiedzmy 2-pasmówka z ogr. do 70. km/h to jak jadę lewym pasem 90 km/h to nie blokuję tego pasa bo przecież nie wolno jechać szybciej (niestety część moich znajomych tak robi) tylko zjeżdżam na prawy i puszczam sprintera, po prostu wisi mi jak, kto i czym sobie jedzie.Konto usunięte pisze:Paweł_BB, ja myślę, że to są ci sami goście. Oni patrzą w lusterko dopiero jak zaczynasz ich wyprzedzać. Wcześniej są zajęci naciskaniem na hamulec.
Inna grupa drogowych cieniarzy dojeżdża z tyłu z dużą prędkością, siada na zderzaku i nic się nie dzieje czyli świecą po lusterkach i mimo prostej drogi nie wyprzedzają !!! kurde, jeśli ja do kogoś się zbliżam z dużą prędkością (czyli ktoś jedzie dla mnie za wolno) to go wyprzedzam a nie wlekę się za nim.... Nienawidzę Miszczów Prostej
Re: Hamulcowi
A może macie kosmicznego pecha, i zawsze trafiacie na automaty :) ?
---
Już rok bez Subaru...
Już rok bez Subaru...
-
EterycznyŻołądź
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Hamulcowi
Mnie najbardziej śmieszą, a za razem denerwują osoby hamujące... na światłach, w korkach itp. Stoi taki i tylko razi w oczy idiota jeden z trzecim i dziesiątym... Pocieszni są też hamujący przed zielonym, nadziejowcy wstrętni: "a może dzisiaj jest mój dzień i uda mi się wreszcie, zapali się czerwone zanim dojadę do świateł!".
Kiedyś się dziwiłem po co na forum.subaru piszą, żeby nie trzymać hamulca po ostrym hamowaniu, przecież kto tak robi? Teraz też się dziwię, kto tak robiący kupuje Subaru?!
Często, czy to w mieście, czy na trasie jadąc za hamulcowym seryjnym tudzież pulsacyjnym (a może muzykiem co sobie rytm na pedale wybija?) można bez większych problemów utrzymać się w takiej samej odległości odpuszczając jedynie prawy wduszalec...
Kiedyś się dziwiłem po co na forum.subaru piszą, żeby nie trzymać hamulca po ostrym hamowaniu, przecież kto tak robi? Teraz też się dziwię, kto tak robiący kupuje Subaru?!
Często, czy to w mieście, czy na trasie jadąc za hamulcowym seryjnym tudzież pulsacyjnym (a może muzykiem co sobie rytm na pedale wybija?) można bez większych problemów utrzymać się w takiej samej odległości odpuszczając jedynie prawy wduszalec...
Re: Hamulcowi
Od dawno wiadomo, że mamy niedzielnych kierowców i mistrzów prostej. Ja przestałem zwracać na to uwagę, bo chyba bym padł na zawał
Jak widzę innego kierowcę , który jedzie dziwnie to staram się go trzymać w bezpiecznej odległości ode mnie i się nie przejmuję.
Rzeznik
Jak widzę innego kierowcę , który jedzie dziwnie to staram się go trzymać w bezpiecznej odległości ode mnie i się nie przejmuję.
Rzeznik
Rzeźnik zbereźnik:)
Re: Hamulcowi
Niby racja, jednak gdy jedziesz w kolumnie samochodów, oba pasy ciasno upchane, to nie bardzo się da.Rzeznik pisze:Od dawno wiadomo, że mamy niedzielnych kierowców i mistrzów prostej. Ja przestałem zwracać na to uwagę, bo chyba bym padł na zawał
Jak widzę innego kierowcę , który jedzie dziwnie to staram się go trzymać w bezpiecznej odległości ode mnie i się nie przejmuję.
Rzeznik
Jedzie taki przed tobą i co chwila dusi hamulec. Zawału można dostać. Człowiek jedzie za takim i ma wrażenie, że te nasze drogi naprawdę takie niebezpieczne, że co chwila sytuacja zmuszająca do hamowania.
czarne jest piękne...
Re: Hamulcowi
EterycznyŻołądź pisze: Pocieszni są też hamujący przed zielonym, nadziejowcy wstrętni: "a może dzisiaj jest mój dzień i uda mi się wreszcie, zapali się czerwone zanim dojadę do świateł!".
taksówkarze uwielbiają taki styl jazdy.
z paseżerem w śroku oczywiście
-
EterycznyŻołądź
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Hamulcowi
esilon pisze: taksówkarze uwielbiają taki styl jazdy.
Tak było kiedyś. Teraz idą o krok dalej. Naciskają hamulec na środku skrzyżowania, jadąc na zielonym na wprost i nie mając nic przed sobą. Mnie to dziwi, przecież szybciej im się hamulce zużyją...
Re: Hamulcowi
Rzeczywiście, mnie też to mocno wkurza, na światłach to może tylko co 20-te auto stoi na ręcznymEterycznyŻołądź pisze:Mnie najbardziej śmieszą, a za razem denerwują osoby hamujące... na światłach, w korkach itp. Stoi taki i tylko razi w oczy idiota jeden z trzecim i dziesiątym...
Możnaby tez wspomnieć o tylnych przeciwmgłowych, włączyć to nikt nie zapomni nawet jak widoczność jest z 500 metrów, ale wyłączyć to już nie pamiętają
Ja też, jak się da to go killuję, jak się nie da to trzymam się z dala od niegoRzeznik pisze:Jak widzę innego kierowcę , który jedzie dziwnie to staram się go trzymać w bezpiecznej odległości ode mnie i się nie przejmuję.
-
EterycznyŻołądź
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Hamulcowi
Po co na ręcznym? Może raz na 50 świateł trzeba rzeczywiście stać z wciśniętym którymś hamulcem, ale inni raz na 50 nie stoją i w tym problem.Paweł_BB pisze: Rzeczywiście, mnie też to mocno wkurza, na światłach to może tylko co 20-te auto stoi na ręcznym
Re: Hamulcowi
Bo Bielsko-Biała jest mocno pofalowanym miastem, generalnie pewnie na połowie skrzyżowań auto samo nie stoi w miejscu.EterycznyŻołądź pisze:Po co na ręcznym? Może raz na 50 świateł trzeba rzeczywiście stać z wciśniętym którymś hamulcem
Re: Hamulcowi
Po to, by w momencie, gdy ktoś Ci wjedzie w zad uniknąć efektu domino.EterycznyŻołądź pisze:Po co na ręcznym? Może raz na 50 świateł trzeba rzeczywiście stać z wciśniętym którymś hamulcem, ale inni raz na 50 nie stoją i w tym problem.Paweł_BB pisze: Rzeczywiście, mnie też to mocno wkurza, na światłach to może tylko co 20-te auto stoi na ręcznym
czarne jest piękne...
- Intak_i_nie
- 1 gwiazdka
- Lokalizacja: prawie Poznań
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Hamulcowi
No Hamulcowi czyli Cioty drogowe potrafią spokojnie jadącego człowieka do pasji doprowadzić ciągłym straszeniem tym światełkiem z tyłu. Ja takiego jak najszybciej wyprzedam potem najczęściej takowy mistrz jedzie za mną, czuje sie pewniej i jak widzi że jest zakręt i nie świeci mu po oczach czerwona latarką prowadzącego to tez tak próbuje Bywa zabawnie w lusterku
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Hamulcowi
Dzieci drogie.
Nie wiecie, o czym mówicie.
Żeby wiedzieć, co to jest prawdziwy ból obcowania z Ciotami Drogowymi, to powinniście zrobić to, co ja dziś - czyli dość żywo przejechać pagórkowaty, kręty odcinek przez sioła i zagajniki (np. Kielce - Kazimierza Wielka - Kielce...) małym, złotym auteczkiem
Passat TD hamuje przed zakrętam - więc go wyprzedzam - on wsiada mi na ogon, no bo jakże.... dyshonor. Gubię gościa w lesie, bo jest seria zakrętów, ale we wsi zwalniam do w miarę przepisowej, bo dzieci, pijaczkowie, psy i kury - on wziuuuu, jakieś 140... bo przecież jest prosta. Dwie minuty za wsią, na sekwencji zakrętów, zaczynamy zabawę od nowa. I tak pięc razy, na szczęście potem nam się drogi rozeszły.
Inny "szybki" turboklekot VW długo się dziwi, że mu coś małego-złotego tkwi w lusterku... ewidentnie próbuje się urwać, w końcu robi to wyprzedzając na chama przed wzniesieniem, spychając jadących z przeciwka. Odpuszczam mu, zwalniam, ale się nie da, bo za chwilę... doganiam gościa znowu, na stopach jedzie serię zakrętów 60 na godzinę, ja bym po nich bez stresu szedł stówą; i co droga redakcjo, co z takim zrobić?
Wyprzedzam Peżota 206, w środku chłopak z dziewczyną - chłopaczek daje gaz do dechy, no bo jakże? Młodego jeszcze bym zrozumiał, ale dziadulo w lanosie to samo. Na szczęście jest górka, a oni chyba na piątce przyspieszają, więc jakoś niewiele to zmienia w mojej drodze wyprzedzania. Ale jakbym wyprzedzał Poldkiem, to byłby problem.
Inny artysta - Volvem - zjeżdżą w boczną drogę. Technika:
- zahamować prawie do zera na środku długiej, szybkiej prostej,
- pomyśleć,
- zacząć się łagodnie zsuwać w prawo,
- wrzucić łaskawie kierunkowskaz,
- dokończyć manewr skrętu...
Za żadne z opisanych wyżej zachowań, może z wyjątkiem jeżdżenia 140 po wsi, mandatu cioty nie dostaną - no bo jak cioty umundurowane mają cioty cywilne złapać, skoro siedzą w krzakach z radarami, polując na normalnych obywateli...?
A wszystko sprowadza się do tego, o czym próbowałem pisać w wątku o kodeksach - ludzi nie uczy się jeździć. Nikt im nie mówi o taktyce jazdy, a o technice niewiele. Nie ma na to czasu, bo przecież trzeba ich nauczyć rozróżniać rodzaje strzałek w lewo... no i parkować między słupkami 20 cm od krawężnika.
Nie wiecie, o czym mówicie.
Żeby wiedzieć, co to jest prawdziwy ból obcowania z Ciotami Drogowymi, to powinniście zrobić to, co ja dziś - czyli dość żywo przejechać pagórkowaty, kręty odcinek przez sioła i zagajniki (np. Kielce - Kazimierza Wielka - Kielce...) małym, złotym auteczkiem
Passat TD hamuje przed zakrętam - więc go wyprzedzam - on wsiada mi na ogon, no bo jakże.... dyshonor. Gubię gościa w lesie, bo jest seria zakrętów, ale we wsi zwalniam do w miarę przepisowej, bo dzieci, pijaczkowie, psy i kury - on wziuuuu, jakieś 140... bo przecież jest prosta. Dwie minuty za wsią, na sekwencji zakrętów, zaczynamy zabawę od nowa. I tak pięc razy, na szczęście potem nam się drogi rozeszły.
Inny "szybki" turboklekot VW długo się dziwi, że mu coś małego-złotego tkwi w lusterku... ewidentnie próbuje się urwać, w końcu robi to wyprzedzając na chama przed wzniesieniem, spychając jadących z przeciwka. Odpuszczam mu, zwalniam, ale się nie da, bo za chwilę... doganiam gościa znowu, na stopach jedzie serię zakrętów 60 na godzinę, ja bym po nich bez stresu szedł stówą; i co droga redakcjo, co z takim zrobić?
Wyprzedzam Peżota 206, w środku chłopak z dziewczyną - chłopaczek daje gaz do dechy, no bo jakże? Młodego jeszcze bym zrozumiał, ale dziadulo w lanosie to samo. Na szczęście jest górka, a oni chyba na piątce przyspieszają, więc jakoś niewiele to zmienia w mojej drodze wyprzedzania. Ale jakbym wyprzedzał Poldkiem, to byłby problem.
Inny artysta - Volvem - zjeżdżą w boczną drogę. Technika:
- zahamować prawie do zera na środku długiej, szybkiej prostej,
- pomyśleć,
- zacząć się łagodnie zsuwać w prawo,
- wrzucić łaskawie kierunkowskaz,
- dokończyć manewr skrętu...
Za żadne z opisanych wyżej zachowań, może z wyjątkiem jeżdżenia 140 po wsi, mandatu cioty nie dostaną - no bo jak cioty umundurowane mają cioty cywilne złapać, skoro siedzą w krzakach z radarami, polując na normalnych obywateli...?
A wszystko sprowadza się do tego, o czym próbowałem pisać w wątku o kodeksach - ludzi nie uczy się jeździć. Nikt im nie mówi o taktyce jazdy, a o technice niewiele. Nie ma na to czasu, bo przecież trzeba ich nauczyć rozróżniać rodzaje strzałek w lewo... no i parkować między słupkami 20 cm od krawężnika.
Re: Hamulcowi
WiS, współczuje takich przeżyć dzisiaj
Moim zdaniem nie tędy droga, tak naprawdę kurs NIGDY nie nauczy jazdy, dopiero po otrzymaniu prawka zaczyna się nauka i teraz jeśli ktoś nie ma rodzica lub partnera jeżdżącego lepiej lub chcącego przekazać coś dobrego to raczej marne szanse że kiedykolwiek nauczy się jeździć od innych na drodze taki człowiek nauczy się jedynie wszystkiego złego i cfaniackiej jazdy. Po swojej żonce widzę, ze jeździ coraz lepiej bo ciągle jej ględze i zwracam uwagę na otaczający nas drogowy świat - na pewno pod względem techniki jazdy i używania w aucie wyobrażni pobiła już swojego ojca i moją matkę, jak już kupimy Evo to raczej nie będę się musiał wstydzić za moją żonkę że będzie jeździła jak ciota lub odwalała jakąś chamówęWiS pisze:A wszystko sprowadza się do tego, o czym próbowałem pisać w wątku o kodeksach - ludzi nie uczy się jeździć. Nikt im nie mówi o taktyce jazdy, a o technice niewiele. Nie ma na to czasu....
-
Grzegorz
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: wsi wielkopolskiej
- Auto: Peżot
- Polubił: 21 razy
- Polubione posty: 34 razy
Re: Hamulcowi
DAjcie spokój, niech sobie pojeżdżają jak kcą. Jeśli nie łamią przepisów... a jeśli łamią to można próbować coś robić np. dzwonić na policję i zgłąszać takie rzeczy jak przyspieszanie podczas wyprzedzania, no włąśnie ale kto to robi ??
Najlepiej jest w ogóle się nie spieszyć, tak jest najlepiej.
Najlepiej jest w ogóle się nie spieszyć, tak jest najlepiej.
pozdrawiam
Grzegorz
Grzegorz
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: Hamulcowi
Zgoda, ale mógłby choć zacząć...Paweł_BB pisze: tak naprawdę kurs NIGDY nie nauczy jazdy,
Marzy mi się powszechny "drugi stopień". Ale to już temat na zupełnie inną rozmowę.
Grzegorz pisze: niech sobie pojeżdżają jak kcą. Jeśli nie łamią przepisów...
Nie! Bo niebezpieczeństwo na drodze stwarza sie nie tylko poprzez łamanie przepisów. Więc się nie pogodzę z ciotowatością, będę piętnował, klął, wyśmiewał... a w miarę możliwości tłumaczył. Ostatnio nauczyłem kierowcę z kilkuletnim stażem... wyprzedzać. Przypadkiem zupełnym. Podpowiedziałem mu, że szybciej i bezpieczniej wyprzedzi, jesli rozpędzi się jeszcze na swoim pasie, a nie dopiero po wyjechaniu zza pojazdu wyprzedzanego. Cieszy się teraz chłop jak dziecko.
Już słyszę uszami wyobraźni tę reakcję posterunkowegoGrzegorz pisze: dzwonić na policję i zgłąszać takie rzeczy jak przyspieszanie podczas wyprzedzania
Jasne, ale czasem trzeba. Ja już na szczęście muszę się spieszyć rzadko, ale niektórzy nie mają tego komfortu. I wytłumacz im wtedy, dlaczego przez Cioty tracą czas.Grzegorz pisze: Najlepiej jest w ogóle się nie spieszyć, tak jest najlepiej.
Re: Hamulcowi
, że powinienes miec napisane wielkimi literami ,ile Yarek ma koniWiS pisze: A wszystko sprowadza się do tego
Re: Hamulcowi
Mam podobne zdanie.WiS pisze:Nie! Bo niebezpieczeństwo na drodze stwarza sie nie tylko poprzez łamanie przepisów. Więc się nie pogodzę z ciotowatością, będę piętnował, klął, wyśmiewał...
WiS pisze:Ostatnio nauczyłem kierowcę z kilkuletnim stażem... wyprzedzać. Przypadkiem zupełnym. Podpowiedziałem mu, że szybciej i bezpieczniej wyprzedzi, jesli rozpędzi się jeszcze na swoim pasie, a nie dopiero po wyjechaniu zza pojazdu wyprzedzanego. Cieszy się teraz chłop jak dziecko.
WiS pisze:Już słyszę uszami wyobraźni tę reakcję posterunkowego
Tu nie chodzi o pośpiech tylko o normalną jazdę, na tych górskich drogach można przecież jechać 90 km/h a jak ktoś mi jedzie 10 km/h to mam za nim jechać????Grzegorz pisze:Najlepiej jest w ogóle się nie spieszyć, tak jest najlepiej.
Ostatnio zmieniony 4 mar 2008, o 21:09 przez Paweł_BB, łącznie zmieniany 2 razy.
-
Grzegorz
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: wsi wielkopolskiej
- Auto: Peżot
- Polubił: 21 razy
- Polubione posty: 34 razy
Re: Hamulcowi
Może WIs masz czujesz jakąś misję, może i tacy są potrzebni. ;)WiS pisze: Nie! Bo niebezpieczeństwo na drodze stwarza sie nie tylko poprzez łamanie przepisów. Więc się nie pogodzę z ciotowatością, będę piętnował, klął, wyśmiewał... a w miarę możliwości tłumaczył. Ostatnio nauczyłem kierowcę z kilkuletnim stażem... wyprzedzać. Przypadkiem zupełnym. Podpowiedziałem mu, że szybciej i bezpieczniej wyprzedzi, jesli rozpędzi się jeszcze na swoim pasie, a nie dopiero po wyjechaniu zza pojazdu wyprzedzanego. Cieszy się teraz chłop jak dziecko.
Ale czysto teoretyczna sytuacja: jedziesz za kimś drogą krętą uniemożłiwiającą wyprzedzanie, gość co chwile hamuje przed zakrętami, jedzie sobie załóżmy 60 km/h a ty możesz, chcesz 100 km/h. No i co z tego ? Masz takie samo prawo (nie mówię o formalnym bo formalnie wszyscy jadą przepisowo) narzekać na jego ciotowatość jak i on na twoją narowistość, że tak powiem, bo może jest słabszym kierowcą i już. Co powinien zatrzymać się na poboczu i przepuszczać każdego "szybkiego" ? A może w ogóle nie powienien jechać tamtędy dopóki się nie nauczy ?
No tak, współczuję im. Może powinni pomyśleć.. czy ja wiem o Zen ?? ;)WiS pisze: Jasne, ale czasem trzeba. Ja już na szczęście muszę się spieszyć rzadko, ale niektórzy nie mają tego komfortu. I wytłumacz im wtedy, dlaczego przez Cioty tracą czas.
pozdrawiam
Grzegorz
Grzegorz