Najlepsze auto terenowe
: 14 lut 2010, o 12:50
Wczoraj, na szlaku z Łabowca na Halę Łabową (Beskid Sądecki). Ciężko się szło, bo śnieg mokry i klejący się do butów i spodni a na drodze leśnej pod spodem często firn lub lód. I tam spotkałem maluszka, prawdopodobnie jakiś pracownik ALP. Fakt, droga nie była ekstremalna, a opony założone na koła wyglądały solidnie, ale i tak poczułem szacun dla leśniczego, który odważył się w taką pogodę pchać się w las maluchem.
Lata temu, gdy pracowałem w lesie, sam zimą poruszałem się "po terenie" maluchem (latem rowerkiem), ale to były raczej płaskie tereny (miejscami wydmy polodowcowe) a nie górskie! Ale okazało się, że leśnicy w górach są twardsi
Wracając z góry maluszka już nie zastaliśmy. Natomiast jadąc trasą z Łabowej do Nowego Sącza spotkaliśmy po drodze Volvo stojącego (właściwie wiszącego) tylnymi kołami w rowie i przednimi sterczącymi nad poboczem. Zastanawiałem się jak on tam wjechał tyłem?
Musiało go obrócić dookoła, droga była naprawdę paskudna.
Lata temu, gdy pracowałem w lesie, sam zimą poruszałem się "po terenie" maluchem (latem rowerkiem), ale to były raczej płaskie tereny (miejscami wydmy polodowcowe) a nie górskie! Ale okazało się, że leśnicy w górach są twardsi

Wracając z góry maluszka już nie zastaliśmy. Natomiast jadąc trasą z Łabowej do Nowego Sącza spotkaliśmy po drodze Volvo stojącego (właściwie wiszącego) tylnymi kołami w rowie i przednimi sterczącymi nad poboczem. Zastanawiałem się jak on tam wjechał tyłem?
