OJ.Simpson i inne selebryty
: 16 mar 2008, o 21:01
Co jakis czas jestesmy swiadkami wystepow osob o znanych nazwiskach, osob lubianych, czesto uwielbianych przed sadem.
I powstaje pytanie, czy te sprawy sa oceniane, sadzone - czy jak to sie mowi - obiektywnie?
Czy swiatla kamer swiecace dwunastu sprawiedliwym w oczy w sprawie O.J. Simpsona nie zmienily biegu wydrazen?
Czy te same swiatla nie mialy wplywu na stanowisko prokuratora, sedziego?
O adwokacie nie mowie.
Czy warto w ogole o tym rozmawiac? Bo sprawa jest dosc jasna. Nie ma rownosci na tym swiecie. Wiadomo, ze wielki aktor, szanowany autorytet moralny, lub inny medialnie widoczny osobnik ma zupelnie inne traktowanie.
Ale tu otwioera sie inna ksiazka. czy za szara mysza jak ja, jezdza dziennikarze i faceci z aparatami i cykaja zdjecia, kiedy akurat nieladnie wygladam, zeby pokazac jaki mam tego dnia oblozny jezyk albo oczy kaprawe?
Czy zycie celebrities, okupione wyrzeczeniami czesto ( w niektorych karajach nie mozna normalnie isc do kina), TAK TAK wiem, maja za to kase. Tak?? Maja? Wszyscy>? Tak od razu? I od razu tyle? ...
Jeden taki Cage nie moze isc do kina normalnie, wchodzi wyjsciem po zgaszeniu swiatel.
Ile zdjec zrobionych telefonami wifdzimy na pudelku?
No czy znany czlowiek moze se normalnie odwiedzic prostytutke? Kosmetyczke - no nie, bo od razu pedal albo co... Kupic spodnie - "XY kupuje tanie spodnie".
Kupic samochod: XY kupuje kolejne MINI, WIdocznie poprzedni kolor XY nie pasowal. Jak im wspolczujemy.....
Jak widac, albo ja to widze, sprawa jest dosc skomplikowana. I wcale nie prosta. Wcale.
Jesli by otowrzyc dowolny temat zwiazany z gwiazda na onet. pl natychmiast sie okaze, ze to suka, pedal, ma brudne zeby, ochydne paznkocie, moglby sobie cos tam.... hektolitry jadu.... A jednoczesnie ci sami ludzie slepia jak debili w taniec z gwizdami, tanca gwiazd na głodzie, jak oni srają,..... I tak dalej i tak dalej.
Wysylaja smsy... Kochaja, nienawidza - i napedzaja ich popularnosc. BO NIE WAZNE JAK, BYLE Z NAZWISKA.
Rozmydlam ten temat.
Słowem - równości brak. Czy słusznie? jakaż jest cena sławy? I czy każdy chce ją płacić?
I powstaje pytanie, czy te sprawy sa oceniane, sadzone - czy jak to sie mowi - obiektywnie?
Czy swiatla kamer swiecace dwunastu sprawiedliwym w oczy w sprawie O.J. Simpsona nie zmienily biegu wydrazen?
Czy te same swiatla nie mialy wplywu na stanowisko prokuratora, sedziego?
O adwokacie nie mowie.
Czy warto w ogole o tym rozmawiac? Bo sprawa jest dosc jasna. Nie ma rownosci na tym swiecie. Wiadomo, ze wielki aktor, szanowany autorytet moralny, lub inny medialnie widoczny osobnik ma zupelnie inne traktowanie.
Ale tu otwioera sie inna ksiazka. czy za szara mysza jak ja, jezdza dziennikarze i faceci z aparatami i cykaja zdjecia, kiedy akurat nieladnie wygladam, zeby pokazac jaki mam tego dnia oblozny jezyk albo oczy kaprawe?
Czy zycie celebrities, okupione wyrzeczeniami czesto ( w niektorych karajach nie mozna normalnie isc do kina), TAK TAK wiem, maja za to kase. Tak?? Maja? Wszyscy>? Tak od razu? I od razu tyle? ...
Jeden taki Cage nie moze isc do kina normalnie, wchodzi wyjsciem po zgaszeniu swiatel.
Ile zdjec zrobionych telefonami wifdzimy na pudelku?
No czy znany czlowiek moze se normalnie odwiedzic prostytutke? Kosmetyczke - no nie, bo od razu pedal albo co... Kupic spodnie - "XY kupuje tanie spodnie".
Kupic samochod: XY kupuje kolejne MINI, WIdocznie poprzedni kolor XY nie pasowal. Jak im wspolczujemy.....
Jak widac, albo ja to widze, sprawa jest dosc skomplikowana. I wcale nie prosta. Wcale.
Jesli by otowrzyc dowolny temat zwiazany z gwiazda na onet. pl natychmiast sie okaze, ze to suka, pedal, ma brudne zeby, ochydne paznkocie, moglby sobie cos tam.... hektolitry jadu.... A jednoczesnie ci sami ludzie slepia jak debili w taniec z gwizdami, tanca gwiazd na głodzie, jak oni srają,..... I tak dalej i tak dalej.
Wysylaja smsy... Kochaja, nienawidza - i napedzaja ich popularnosc. BO NIE WAZNE JAK, BYLE Z NAZWISKA.
Rozmydlam ten temat.
Słowem - równości brak. Czy słusznie? jakaż jest cena sławy? I czy każdy chce ją płacić?