Tych do prowadzenia auta, rozumiem. :) I to jest najlepsza koncepcja.jarmaj pisze:Tyle mam w ogóle.Arno pisze: JA do Drezna wziąlem ze sobą 5 par butów.
Jakbym pracował w schronisku w górach, to pewnie też bym miał tylko kilka par. Jak zwykle wszystko zależy.
Ostatnio jeden kolega naśmiewał się ze mnie, że jestem gadżeciarz, bo on ma skarpetki z Auchana, ale okazało się, że sam wydaje pieniądze na różne narzędzia... Mogłyby być z Leroya, jakieś normalne... ale on akurat kupuje z Hamerygi albo coś...
Inni koledzy mają pięć par pantofelków, ale za to pakują forsę w amortyzatory albo inne wynalazki.
Jeszcze inni koledzy wydają forsę na knajpy, wódę, wakacje na Malediwach....
Zawsze coś, zawsze k..wa coś. :)
I zawsze nam baby głowę suszą.