Dla mnie to jest kompletny szok!
Nie miałem pojęcia, że coś tak sprawnie poruszającego się po nierównej powierzchni może być dzisiaj wyprodukowane!
Sposób przemieszczania się robota był w moim przeświadczeniu bliższy R2D2 niż temu mułowi na siłownikach na tym filmie.
Wyobraźcie sobie, jak musi wyglądać oprogramowanie sterujące ruchem łap w momencie utraty równowagi. To, co widać na filmie, jako żywo przypomina łosia ratującego się przed upadkiem na lodzie. Ale łosie miały za sobą te parę lat ewolucji zanim wykształciły w sobie algorytmy zdolne przestawić właściwe kopyto we właściwym kierunku, pod właściwym kątem i z odpowiednią siłą. Co więcej, u łosia odbywa się to na poziomie odruchów, bez (praktycznie) udziału ich "CPU". Trudno mi sobie wyobrazić jak mogą być realizowane "odruchy" w takim "mule". Jakieś żyroskopy pewnie dają sygnał o utracie równowagi, ale błyskawiczne obliczenie odpowiedniej reakcji czterech łap z szesnastoma "stawami" to jest jakiś majstersztyk programistyczny i komputerowy.
Do tego dochodzi mechanika całego układu; mam wrażenie, że przynajmniej niektóre przeguby ("stawy") zginają się w dwóch płaszczyznach. Co zastępuje mięśnie? Siłowniki hydrauliczne? Jak to wszystko jest napędzane? Silnik z alternatorem i pompa? No bo przecież nie przez przekładnie.
Nawet jeżeli zmontowano jedynie "najbardziej udane" momenty poruszania się tego muła, to uzyskanie powtarzalności jest jedynie kwestią czasu.
Prawdziwy problem to będzie niezawodność tej kupy stali i krzemu w dżungli...
PS. Chciałbym też zobaczyć, jak się toto zachowuje po wywrotce na jakiejś skarpie