Strona 1 z 1

Docieranie Turbodisla

: 4 kwie 2008, o 20:49
autor: Michal B
Ja wiem, to nie jest chyba dobry temat na to Forum zważywszy,że idzie mi o docieranie dyszla nie boxera czyli całkiem zwykłego, normalnego kopciuszka. Może ktoś coś wie w tym temacie, czy to sie dociera czy też nie ma potrzeby na takie zabiegi? Ja do tej pory z turbodislami miałem tyle wspólnego co z Mercedesami czyli nic.

Re: Docieranie Turbodisla

: 4 kwie 2008, o 21:32
autor: Gal
NIE MAM POJĘCIA!
Ale myślę :roll: , że jest podobnie jak z benzyną, acz łatwiej, bo jednak ON samo w sobie ma pewne własności smarne (tak mi się przynajmniej wydaje).
Krótko mówiąc:
- nie przeciążać w początkowym okresie. Nie znaczy to "nie kręcić powyżej xxxx obrotów", a jedynie "nie przeciążać", czyli jeździć zachowawczo, bez piłowania, bez przyczepy itp.
Jazda pod górę na 4-ce i 2'000 obrotów jest typowym piłowaniem silnika. A wielu tak robi, "bo silnika niedotartego nie należy kręcić..."

Re: Docieranie Turbodisla

: 4 kwie 2008, o 21:37
autor: Patryk55XL
Jak z każdym innym motorkiem: na początku trochę łagodniejsze traktowanie i dobrą rzeczą jest po pierwszych 2-3 kkm olej wymienić. Do ok 5kkm jeździłem umiarkowanie, potem już całkiem "normalnie" i motorki żyły długo i szczęśliwie. To tak z mojego doświadczenia.

Re: Docieranie Turbodisla

: 4 kwie 2008, o 21:50
autor: Arno
Gal, tylko ze z dieslami jest tak, ze one akurat to lubia niezbyt wysokie obroty.
W niektorych instrukcjach jest wyraznie pisane, ze najlepiej sie czuje jak ma 1800 np.
Wiec takie 2000 o ktorych piszesz wcale nie musi byc dla takiego pijazdu mordercze a wrecz chiba przeciwnie.

Re: Docieranie Turbodisla

: 4 kwie 2008, o 22:02
autor: vibowit
Arno ma racje. Wiele dyzli ma maksymalny moment w zakresie 1800-2500 czy tez podobnie.

Re: Docieranie Turbodisla

: 4 kwie 2008, o 22:10
autor: Arno
BO JA MAM zawsze RACJE!

Re: Docieranie Turbodisla

: 4 kwie 2008, o 22:15
autor: devlin
Arnoldzie, caps Ci się zaciął

Re: Docieranie Turbodisla

: 5 kwie 2008, o 00:31
autor: owoc666
Jak go nie dotrzesz - i tak będzie klekotał.


Od razu pchnij do rzeki. :giggle:

Re: Docieranie Turbodisla

: 5 kwie 2008, o 00:39
autor: Gal
owoc666 pisze:Jak go nie dotrzesz - i tak będzie klekotał.


Od razu pchnij do rzeki. :giggle:
Ty mnie rozczulasz.
Taka wprasowana nienawiść zawsze budzi mą miłość... :mrgreen:

Re: Docieranie Turbodisla

: 5 kwie 2008, o 10:44
autor: Paweł_BB
owoc666 pisze:Jak go nie dotrzesz - i tak będzie klekotał.


Od razu pchnij do rzeki. :giggle:
Dobrze powiedziane :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Re: Docieranie Turbodisla

: 5 kwie 2008, o 11:12
autor: Patryk55XL
Z tym docieraniem to chodzi poprostu o to żeby na początku jakoś zbyt ostro nie ruszać ani na każdym biegu na maxa go nie ciągnąć. Poprostu umairkowana jazda i będzie git. Jest rzeczą wiadomą że nowe silniki pracują trochę "ciaśniej" niż z kilku, kilkunasto- tysięcznym przebiegiem, wytwarza się w nich wyższa temp i chodzi o to żeby nie kilować ich od razu zbytnio. Lapidarnie napisane ale z grubsza o to chłodzi ;)

Re: Docieranie Turbodisla

: 5 kwie 2008, o 12:53
autor: Michal B
owoc666 pisze:Jak go nie dotrzesz - i tak będzie klekotał.


Od razu pchnij do rzeki. :giggle:
Najważniejsze to nie słuchać podszeptów złych ludzi :evilgrin:

Re: Docieranie Turbodisla

: 5 kwie 2008, o 12:55
autor: Arno
owoc, jak sie okaze, ze subaru diesel rulez, a\ z pewnoscia nowego hordy garniturow zaraz beda o tym pisac, wtedy obawiam sie bedziesz musial odszczekiwac.
Ja to uwazam, ze w kazdym aucie, a w djezelu ( po francusku) zwalszcza. trzeba po 2-3 tysiacach olej wymienic. Ale niektore serwisy fabryczne sie buntuja.

Re: Docieranie Turbodisla

: 5 kwie 2008, o 14:16
autor: owoc666
Arno pisze: owoc, jak sie okaze, ze subaru diesel rulez, a\ z pewnoscia nowego hordy garniturow zaraz beda o tym pisac, wtedy obawiam sie bedziesz musial odszczekiwac.


O nie!

Re: Docieranie Turbodisla

: 5 kwie 2008, o 14:34
autor: FUX
owoc666 pisze: O nie!

Pożyjemy, zobaczymy...... :whistle:


:mrgreen:

Re: Docieranie Turbodisla

: 5 kwie 2008, o 16:27
autor: owoc666
Nie no, prawda taka - że następne auto, którym będzie jeździła moja starszyzna - to diesel.


Ale ja się długo będę zapierał! :wall:

Re: Docieranie Turbodisla

: 5 kwie 2008, o 17:34
autor: Michal B
No chyba, że już beda tylko disle :evilgrin: Co wtedy - rowerek? Są auta, które występują tylko jako ropniaki bo ich wersje benzynowe są wyłącznie w katalogach. Sprzedawcy w salonach na temat wersji w benzynie nic nie wiedzą bo "od 3 lat nikt takiej nie kupił" a do tego wersja w benzynie jest droższa niż disel.

Re: Docieranie Turbodisla

: 5 kwie 2008, o 18:16
autor: FUX
Michal B pisze:No chyba, że już beda tylko disle :evilgrin: Co wtedy - rowerek? Są auta, które występują tylko jako ropniaki bo ich wersje benzynowe są wyłącznie w katalogach. Sprzedawcy w salonach na temat wersji w benzynie nic nie wiedzą bo "od 3 lat nikt takiej nie kupił" a do tego wersja w benzynie jest droższa niż disel.
:o
To kto ma taką sprzedaż?

Re: Docieranie Turbodisla

: 5 kwie 2008, o 18:35
autor: Michal B
Prawie wszystkie droższe modele Volvo, Audi, Mercedes, BMW, land Rover, Jeep itp mają najtanśzą wersję w dislu - przeważnie 2,4 2,7 3,0 litra, benzyna o nieco większej pojemności 6-ka i to nieco droższa. Zgadnijcie - jaki udział te benzyniaki mają w sprzedaży takich modeli jeśli dyszel jest tańszy, jeździ bardzo porównywalnie a w każdej recenzji jest lepiej oceniany niż wersja w benzynie (jeśli znajdziemy recenzje wersji benzynowej większą niż zdawkowa). Sprzedawcy w salonach Merca (ML), Volvo (xc70), Jeepa (G Ch) Landa (Disco) VW (Turek) czy Audi (Allroad) dośc enigmatycznie wypowiadali sie o benzynie na zasadzie: nikt tego nie kupuje, nie sprzedaliśmy ni sztuki, nigdy nie jezdziłem. A już odbycie jazdytestowej taką benzyną jest chyba w Pl niemożliwe. Zaponiałem o Toyocie LC - to samo, sprzedawca totalnie dyskredytował wersję w benzynie twierdząc, że nie warto itp itd. Szukając auta w tej klasie tylko raz dostałem testowkę nie ON - Subaru Tribeca :evilgrin:

Re: Docieranie Turbodisla

: 5 kwie 2008, o 18:48
autor: FUX
Michal B pisze: Zaponiałem o Toyocie LC - to samo, sprzedawca totalnie dyskredytował wersję w benzynie twierdząc, że nie warto itp itd.
Koleś ma służbowego/niesłużbowego LC. Jechalem tym. Faktycznie traktorek. Moj accord to oaza kultury pracy silnika dyszlowego.
Moje porownanie do tarpana z silnikiem perkinsa jak najbardziej uprawnione. Pomijam cene bliska ćwierć mln....