Strona 1 z 2
Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 8 kwie 2008, o 23:23
autor: devlin
Przekładałem dziś koła na letnie - temperatury wzrosły, szanse na zamieć spadły (tak, wiem, Szczcin głoduje z powodu zimy), więc uznałem, że zmienię koła na letnie. Wymiana kół to taki miły moment w ciągu roku, kiedy mogę spokojnie pooglądać tarcze, klocki, stan opon - różne takie rzeczy w samochodzie, które na codzień są mniej widoczne. I właśnie na tę okoliczność, przy dzisiejszych oględzinach włos mi się zjeżył na głowie.
Teraz do rzeczy.
Jakieś 10 tysięcy kilometrów temu - mniej więcej, wymieniałem opony na nowe. Założyłem nowe tarcze, klocki. Raczej droższe, niż tańsze. I oczywiście nowe - jak zawsze.
I teraz okazuje się, że opony są zużyte do połowy, że tarcze mają milimetr rantu, że klocki są w połowie zużyte. Przypominam – to nie jest STI, to jest stary OBK z automatem, który – tak się złożyło i nad czym ubolewam - w zeszłym roku nie był ani razu na Ułężu czy na Słomczynie. Czysta jazda drogowa, miasto. Nic więcej.
Zatem skąd takie zużycie tych elementów? Czy to teraz standard, że większość materiałów eksploatacyjnych wystarcza na sezon - dwa? Bo jakoś nie przypominam sobie, żeby jeszcze parę lat temu tak to wyglądało. Jestem szczerze zdziwiony i nie wiem, co o tym sądzić - jak to u was wygląda?
Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 02:15
autor: gruby
devlin pisze:Zatem skąd takie zużycie tych elementów?
Nie umiesz jezdzic.
g.
ps. Jest taka wredna nauka - zwie sie materialoznastwo.
Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 07:18
autor: Grzegorz
devlin pisze:
Zatem skąd takie zużycie tych elementów? Czy to teraz standard, że większość materiałów eksploatacyjnych wystarcza na sezon - dwa? Bo jakoś nie przypominam sobie, żeby jeszcze parę lat temu tak to wyglądało. Jestem szczerze zdziwiony i nie wiem, co o tym sądzić - jak to u was wygląda?
Chleb potrafi wytrzymać kilka dni. Naturalny sok z kartonika również się psuje jakby później niż zawżdy, więc różnie z tą trwałością.
Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 07:36
autor: Olleo
No jesli robisz 100kkm rocznie, to ja bym sie nie dziwil

Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 08:08
autor: FUX
No to chyba nastepnego subaru nie kupię
W Hondzie klocki starczaja na okolo 60-70 kkm
P.S. W kapeluszu nie jeżdżę....
Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 08:55
autor: WiS
W T-Sporcie (upalanym czasami!) hamulce mają prawie 50 tysięcy i wciąż jeść nie wołają...
Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 08:57
autor: Grzesiek_67
FUX pisze:No to chyba nastepnego subaru nie kupię
W Hondzie klocki starczaja na okolo 60-70 kkm
P.S. W kapeluszu nie jeżdżę....
Z tym kapeluszem w kontekście przebiegu i "starczania" klocków to aby jesteś pewien ?
Brzmi fantastycznie cokolwiek...
Grzegorz
PS. Devliński - tarcze plus klocki zmieniam co 15k km. Ale ja też nie upalam. Mamy ciężkie fury to i żeby je zatrzymać musimy mocniej cisnąć. A jam mocniej ciśniemy to one się w mordę bardziej ścierają

.
Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 08:59
autor: Konto usunięte
Grzesiek_67, jak się hamuje silnikiem i jeździ płynnie, to powiedziałbym, że się daje
Ty Grzesiu chyba płynnie nie jeździsz

Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 09:02
autor: Grzesiek_67
Konto usunięte,
urban legend
Zresztą, trza zapytać dohtore
jarmaj, jak to z tymi materiałami eksploatacyjnymi jest. Dohtore to dla mnie taki wzorzec metra w tej mieście pod Paryżem

Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 09:54
autor: FUX
Grzesiek_67 pisze:
Z tym kapeluszem w kontekście przebiegu i "starczania" klocków to aby jesteś pewien ?
I odpowiedź...
Konto usunięte pisze:
Grzesiek_67, jak się hamuje silnikiem i jeździ płynnie, to powiedziałbym, że się daje
Ty Grzesiu chyba płynnie nie jeździsz

Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 11:01
autor: Bea
Devlin , nawet jezeli to automat to i tak szybko poszło. Czy na pewno to co miałeś załozone było absolutnie nowe i spełniało normy ? A te opony to tak jakbys miał problem z geometrią.
Dziwne.
btw, podjedziesz w niedzielę ?
Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 11:07
autor: Grzesiek_67
FUX,
nie do końca trafione - mam A/T a tu jak zapewne wiesz, hamowanie silnikiem możesz se włożyć między bajki a kapelusz
Tak czy siak - jeżdzić na jednych klockach 60-70 k km pachnie
taaakim kapeluszem
Pozdrawiam
Grzegorz
Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 11:22
autor: LouCyphre
Grzesiek_67 pisze:FUX,
nie do końca trafione - mam A/T a tu jak zapewne wiesz, hamowanie silnikiem możesz se włożyć między bajki a kapelusz
Tak czy siak - jeżdzić na jednych klockach 60-70 k km pachnie
taaakim kapeluszem
Pozdrawiam
Grzegorz
To już mega sombrero

Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 11:28
autor: Grzesiek_67
Zorro ?

Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 13:12
autor: FUX
Czego bym nie odpisal w kwestii nakryć głowy

, pożyjemy, pogadamy, jak wsadzisz dzieciaki na tył i Ci obrzygają plecy i szyję kilka razy przy dynamicznych startach, a zwlaszcza hamowaniach

Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 13:30
autor: Grzesiek_67
FUX,
nie mam dzieciaka (-ów) i miał nie będę (kazus Bakuły).
Ale mam psiaki i z psiakami jeżdzę tak, że hamulce nie są mi w ogóle potrzebne.
FUX, uśmiechnij się, jesteś przecież w ukrytej kamerze
Pozdrawiam
Grzegorz
Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 13:40
autor: FUX
Grzesiek_67 pisze:
FUX, uśmiechnij się, jesteś przecież w ukrytej kamerze
Ooo. Moja pogoda ducha jest na odpowiednim (wysokim) pulapie
Pozdrawki too.
Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 13:42
autor: Grzesiek_67
FUX,
fajno

Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 14:32
autor: So What!
devlin, rzeczywiście dziwne. Ja mam 43 kkm przebiegu i jeszcze seryjne tarcze i klocki. Może rzeczywiście jeździć nie umiesz

Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 14:56
autor: jarmaj
LouCyphre pisze:Grzesiek_67 pisze:FUX,
nie do końca trafione - mam A/T a tu jak zapewne wiesz, hamowanie silnikiem możesz se włożyć między bajki a kapelusz
Tak czy siak - jeżdzić na jednych klockach 60-70 k km pachnie
taaakim kapeluszem
Pozdrawiam
Grzegorz
To już mega sombrero

Nie, nie. Kapelusz jest góra do 40kkm. Więcej to już tylko berety.

Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 20:34
autor: Piter 35
Ja tam wolno nie jeżdżę ( no chyba,że po cytrynówce

) i w Hondzie ciwic starczyły na 86 tys km, już czas je zmienić

Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 20:46
autor: Grzesiek_67
Piter 35,
to chyba na rantach, sile i godności osobistej to hamowanie się zasadza
Pozdrawiam
Grzegorz
Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 21:17
autor: Michal B
U mnie to klocki 30 tys max, żona w Foresterze też co 30 tys. To się nazywa regularnośc. W nagrode mała czapeczka tylko (albo niewielki berecik)
Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 9 kwie 2008, o 22:37
autor: damaz
ja tam, (i tu też) mechanikiem samochodowym nie jestem. ale, niestety, jestem trochę techniczny. i chciałem przypomnieć wielce szanownemu gronu dyskutantów, że - owszem - samochody wymieniono w tym wątku różne, ale te wszystkie samochody mają mniej-więcej takie same koła. a w tych mniej-więcej takich samych kołach daje się zmieścić mniej-więcej takiej samej wielkości (a przede wszystkiem podobnej powierzchni) hamulce. ergo: porównywanie hondy civic z legasiem w kwestii hamowania jest............ niewłaściwe.
cokolwiek.
a wracając do adremu, czyli tematu wątku:
w typowym OEM'owym światku łańcuszek pokarmowy jest mniej-więcej taki (od dołu)
- pan na taśmie (robi na taśmie)
- pan technik na produkcji (nadzorca tych co robią na taśmie)
- pan inżynier produkcji (pilnuje, żeby taśma działała zgodnie z wytycznymi)
- pan technolog/ pan inżynier projektant (ci wymyślili to co się robi na taśmie)
- pan dizajner - od kształtów kolorów itp (ten miał wizję tego co się robi na taśmie)
- pan marketing - rzuca hasła (projekty) do wprowadzenia w życie tym poniżej
- pan szef - op.. wszystkich, nadstawia du... na klapsy i pierś na ordery
- pan księgowy (i spółka)- steruje szefem, uwala pomysły, pilnuje RACHUNKU EKONOMICZNEGO
nad czym, codziennie, pracuje armia inżynierów na całym świecie każdego dnia? nad Graalem księgowego/ekonomisty. koszt produkcji: 0 koszt napraw serwisowych: 0 sprzedaż: 100! (silnia). jak osiągnąć taką sprzedaż? wzbudzając popyt. jak wzbudzić popyt? 1. reklama 2. reklama 3. pi ar 4. wyrób rozpada się 30s po wygaśnięciu gwarancji.
Re: Za moich czasów, czyli świat schodzi na psy.
: 10 kwie 2008, o 02:20
autor: gruby
damaz pisze:- pan na taśmie (robi na taśmie)
- pan technik na produkcji (nadzorca tych co robią na taśmie)
- pan inżynier produkcji (pilnuje, żeby taśma działała zgodnie z wytycznymi)
- pan technolog/ pan inżynier projektant (ci wymyślili to co się robi na taśmie)
- pan dizajner - od kształtów kolorów itp (ten miał wizję tego co się robi na taśmie)
- pan marketing - rzuca hasła (projekty) do wprowadzenia w życie tym poniżej
- pan szef - op.. wszystkich, nadstawia du... na klapsy i pierś na ordery
- pan księgowy (i spółka)- steruje szefem, uwala pomysły, pilnuje RACHUNKU EKONOMICZNEGO
A potem przychodzi do ksiegowego p. materialoznawca i mowi, ze jezeli dodamy tego polproduktu o 3% mniej, to klocki zdechna metr po uplynieciu gwarancji...
g.