Strona 1 z 1

Z kostuchą pod ramię...

: 1 lis 2010, o 21:27
autor: FUX
Jest sobie taki temat pt. Coś niedobrego...
Ale on jest przedsionkiem...

Ja zakladam nowy pt.
Qurewski temat; dlaczego?

Bo jak inaczej nazwać fakt, iz w ciągu miesiąca, umiera Siostra mojej Teściowej i Jej brat...
Kobieta ma 81, prawie lat, moja Mama w dniu moich imienin 80, za dni parę...
Kobiety qurczą się w oczach...
Dlaczego????
Qurwa!
Kogo następnego mam żegnać???!!!!

Re: Qurewski temat; dlaczego?

: 1 lis 2010, o 21:44
autor: rrosiak
FUX, współczuję bardzo, ale z tytułem to trafiłeś raczej jak dzik w sosnę :roll:

Re: Qurewski temat; dlaczego?

: 1 lis 2010, o 21:53
autor: FUX
rrosiak, takie mam dzisiaj nastawienie...; zaproponuj swój...

Re: Z kostuchą pod ramię...

: 1 lis 2010, o 22:00
autor: Konto usunięte
Ja wiem dlaczego. Dlatego, że taka jest kolej tego świata. Ludzie u kresu życia odchodzą. Tak było, jest i będzie. Czasem trudno się z tym pogodzić. Współczuję.

Re: Z kostuchą pod ramię...

: 2 lis 2010, o 21:57
autor: damaz
ja przy okazji niedawnej niewesołej uroczyści odwiedziłem stare śmiecie (czyli okolicę, w której się wychowałem) no i dowiedziałem się o kilku dodatkowych ... wypadkach. aż mnie poskręcało.

ja mam nadzieję, że to tylko ten rok taki fatalny i że to mnóstwo różnej śmierci dookoła mnie ostatnio (najczęściej nieznajomej, ale jednak) się skończy. przecież nie może być tak, że już "biorą z tej półki".

Konto usunięte, z tym godzeniem się, to różnie bywa. Ja pochowałem rok temu starszego pana, którego pożegnałem na przysłowiowym łożu i wiem, że i on i ja byliśmy pogodzeni z nieuniknionym. Niedawno pożegnałem kobietę, która nijak nie była z niczym pogodzona. była - to komplement w tym wypadku - kawałem twardej cholery, która chciała walczyć i walczyła. tylko że ją skreślili jako stratę czasu i lekarstw. z tym już pogodzić się trudniej. znajomą z młodych lat zadźgali dla torebki. kilka stówek w środku. parę miesięcy temu. uwierzyć trudno. co dopiero pogodzić.

ech... wolę się skupić na reklamie trumien.

Re: Z kostuchą pod ramię...

: 2 lis 2010, o 22:10
autor: Adam M.
Z drugiej strony czasem jest inaczej
Jakkolwiek dawno juz pogodzony jestem z tym ze z mojej polki od dawna biora, to jednak nie zalamuje sie widzac swoja Matke i Tesciowa.
Obie dzieli roznica m-ca jesli chodzi o urodziny, obie rocznik 21, wiec 90 tka na karku, obie sprawne zarowno fizycznie jak umyslowo i najwyrazniej sie nie daja.
Dla nas kazdy dzien z nimi jest darowany.

Re: Z kostuchą pod ramię...

: 7 lis 2010, o 03:23
autor: maup
FUX pisze: Kogo następnego mam żegnać???!!!!
z mojej rodziny więcej już pod ziemią niż nad...
z mojego rocznika jeszcze nie jest to 50/50 ale pewnie za parę lat będzie - potem to już z górki :/
zawsze można się próbować pocieszyć, że to tylko chwilowe rozstanie
czasem to nawet działa....

Re: Z kostuchą pod ramię...

: 14 sty 2011, o 11:28
autor: FUX
Ta pomyslalem, ze ten watek to odpowiednie miejsce, aby to wkleić.
Pierwszy raz cos takiego widzę.
http://cro.pl/forum/viewtopic.php?p=648864#648864

Re: Z kostuchą pod ramię...

: 14 sty 2011, o 11:42
autor: Arno
FUX pisze:Ta pomyslalem, ze ten watek to odpowiednie miejsce, aby to wkleić.
Pierwszy raz cos takiego widzę.
http://cro.pl/forum/viewtopic.php?p=648864#648864
Pięknie.
O cmenatrzach i stosunku do zmarlych przeczytac nalezy ksiazke Mariusza szczygla: Zrob sobie Raj - to o Czechach.
A w Bruneck, Brunico, jest dobra gora na narty. Widac szczyt na jednym ze zdjec chyba.
A rok rzeczywiscie wybitnie wredny. Wokol nas tez bylo pelno zlego.