Wstydliwe wyznania
Re: Wstydliwe wyznania
Wczoraj po n-tym przestawianiu auta pod firmą nie domknąłem drzwi , w związku z czym jak wsiadałem do niego po 2h to miałem zaspę na kierownicy i fotelu
A - no i oczywiście zapomniałem na czas zmienić dywaniki z "dywanowych" na gumowe, więc przymarzły mi do tapicerki podłogi
A - no i oczywiście zapomniałem na czas zmienić dywaniki z "dywanowych" na gumowe, więc przymarzły mi do tapicerki podłogi
- barbie
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Jarne City
- Auto: Subarbie Impreza WRX
- Polubił: 34 razy
- Polubione posty: 87 razy
Re: Wstydliwe wyznania
Mądre kobiety charakteryzują się zostawianiem zapalonych lampek w samochodzie, skutecznie uniemożliwiając sobie odpalenie następnego dnia, akurat wtedy, kiedy się spieszą
Re: Wstydliwe wyznania
też dzisiaj pchałem Żabsko,
ale ni cholery nie wiem czemu, może drzwi nie domknąłem, może ładowarka do telefonu?
całe szczęście miałem górkę pod ręką
ale ni cholery nie wiem czemu, może drzwi nie domknąłem, może ładowarka do telefonu?
całe szczęście miałem górkę pod ręką
- pablonas
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: Szczytno (warm-maz)
- Auto: Zielone z turbinom i srebrne też z turbinom
- Polubił: 1 raz
- Polubione posty: 0
Re: Wstydliwe wyznania
j33mbo, a pamiętasz o magicznym kabelku? Żaba czasami miała takie fochy przy dużych mrozach. Trzeba ją było połechtać takim jednym kabelkiem.
Wiesz o czym mówię?
Wiesz o czym mówię?
Re: Wstydliwe wyznania
Mi się kiedyś udało zatankować diesla, beną i co dziwniejsze nic się nie stało i asterka z silnikiem isuzu nadal jeździ.... i też tą asterką uczyłem się na śnieg tyłkiem przy pomocy ręcznego zarzucać aż udało mi się dacha w rowie zaliczyć... na swoje usprawiedliwienie powiem że miałem pół roku prawko...
Re: Wstydliwe wyznania
A ja przy wycofywaniu z garażu postanowiłem sobie poprawić widoczność i uchyliłem drzwi , dobrze że autko było słabe i po zaparciu o ścianę przy bramie zgasło , ale szkody i tak były
Re: Wstydliwe wyznania
Yahu, to nie taki wstyd znowu. Ja tez to zrobilem kiedys. Jechalismy tranzytem z Warszawy do Krakowa i w Radomiu na gorce nabralem. Na zjezdzie w dol, zatkalo sie auto. Ale w na dole, z lewej byl serwis Renaulta. Wtoczylem sie tam, i panowie w sobote po poludniu mi spuscili rope. I nic nie bylo.
I zero pieniedzy.
Powiedzialem sobie, ze jesli bym kupowal renaulta to tam.
Na świecie jest sporo porządnych obywateli.
I zero pieniedzy.
Powiedzialem sobie, ze jesli bym kupowal renaulta to tam.
Na świecie jest sporo porządnych obywateli.
Ocieplenie klimatu zabije nas kosztami ogrzewania.
- timoor
- 1 gwiazdka
- Lokalizacja: 3city i okolice Warszawy
- Auto: Forek 2.0 N/A + Legaś 2.2 GX
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Wstydliwe wyznania
Mój pierwszy tydzień z Forkiem, wizyta na przeglądzie i prośba do Grześka z Jutrzenki, żeby sprawdził hamulce, bo mam wrażenie, że coś jest nie teges, tak jakby się blokowały kiedy stoję na podjazdach.
Tu nastąpił wykład Grześka o Hillholderze
^_^
Tu nastąpił wykład Grześka o Hillholderze
^_^
Struś ma wielkie oczy.
Re: Wstydliwe wyznania
Szwendam się dzisiaj po starych wątkach i znalazłem tego - co się uśmiałem to moje
Lat temu ze dziesięc, miałem piknego Golfa III GT - no zbierałem na niego, zbierałem aż w końcu kupiłem. To takie pierwsze moje moje auto było. Nie minął miesiąc od kupna, pojechałem sobie spokojnie do pracy w sobotę. Ruch w interesie od rana mały, to się szwendaliśmy po salonie. Nagle usłyszeliśmy pisk opon, uderzenie i krzyk. Lecimy do okna - i w sumie nic nie widać. Tylko jakieś CinkCinko bez przedniego zderzaka stoi przed naszym salonem i goście się kłócą na potęgę. Ogólnie spokój. Mija godzina - przyjechała policja. Moje auto zaparkowane było na chodniku wzdłuż jezdni za jakimś poldkiem, tuż za przejściem dla pieszych. Tavria jakoś dziwnie bokiem za mną zaparkowała, ale co tam.Stoimy se w oknie, mija kolejna godzina, mamy ubaw po pachy bo się goście wyzywają, leją i w ogóle sceny jak na prowincji. Nie wiem tylko cymu policja razem z tymi gościami tak chodzą w kółko od Cinkusia do Tavrii i za każdym razem oglądają moje auto - przecie je widzę z okna i jest w porządku zaparkowane, żadnych przepisów nie złamałem. W końcu mnie zdrzaźnili - ide obaczyć o co lotto... uklęknąłem... tyłu ni ma, przód w drzazgach... tylko drzwi boczne całe...
auto z okna widziałem z boku - tyłu i przodu nie widziałem, bo zasłaniał je polonez w którego dupę mnie wcisneła Tavria, która wyprzedzając CinkoCinko na skrzyżowaniu ścieła mu przód i wleciała na chodnik... w mojego golfa.
Suma sumarum, nawet dobrze się to skończyło, bo wypłacili szkodę całkowitą, remont auta się zrobiło i wyglądąło lepiej niż przed wypadkiem - teraz urzeduje w Kątach Wrocławskich i ponoć służy właścicielowi dobrze... ale w pierwszy weekend po kupnie ode mnie pojechał do rodzinki do Bydgoszczy nim i rano zobaczył auto z odgiętymi drzwiami 90stopni - nie mogli otworzyć zamka, to odgięli drzwi od góry, żeby radio wyciągnąć... takie tam Nakamichi co mu z autem sprzedałem... to auto widocznie na siebie lubiło sprowadzać kłopoty - ale tylko na poczatku - robiło taki chrzest bojowy swojemu nowemu włascicielowi, a potem już bez najmniejszej naprawy kilka lat
ooo i tak to wyglądało
Lat temu ze dziesięc, miałem piknego Golfa III GT - no zbierałem na niego, zbierałem aż w końcu kupiłem. To takie pierwsze moje moje auto było. Nie minął miesiąc od kupna, pojechałem sobie spokojnie do pracy w sobotę. Ruch w interesie od rana mały, to się szwendaliśmy po salonie. Nagle usłyszeliśmy pisk opon, uderzenie i krzyk. Lecimy do okna - i w sumie nic nie widać. Tylko jakieś CinkCinko bez przedniego zderzaka stoi przed naszym salonem i goście się kłócą na potęgę. Ogólnie spokój. Mija godzina - przyjechała policja. Moje auto zaparkowane było na chodniku wzdłuż jezdni za jakimś poldkiem, tuż za przejściem dla pieszych. Tavria jakoś dziwnie bokiem za mną zaparkowała, ale co tam.Stoimy se w oknie, mija kolejna godzina, mamy ubaw po pachy bo się goście wyzywają, leją i w ogóle sceny jak na prowincji. Nie wiem tylko cymu policja razem z tymi gościami tak chodzą w kółko od Cinkusia do Tavrii i za każdym razem oglądają moje auto - przecie je widzę z okna i jest w porządku zaparkowane, żadnych przepisów nie złamałem. W końcu mnie zdrzaźnili - ide obaczyć o co lotto... uklęknąłem... tyłu ni ma, przód w drzazgach... tylko drzwi boczne całe...
auto z okna widziałem z boku - tyłu i przodu nie widziałem, bo zasłaniał je polonez w którego dupę mnie wcisneła Tavria, która wyprzedzając CinkoCinko na skrzyżowaniu ścieła mu przód i wleciała na chodnik... w mojego golfa.
Suma sumarum, nawet dobrze się to skończyło, bo wypłacili szkodę całkowitą, remont auta się zrobiło i wyglądąło lepiej niż przed wypadkiem - teraz urzeduje w Kątach Wrocławskich i ponoć służy właścicielowi dobrze... ale w pierwszy weekend po kupnie ode mnie pojechał do rodzinki do Bydgoszczy nim i rano zobaczył auto z odgiętymi drzwiami 90stopni - nie mogli otworzyć zamka, to odgięli drzwi od góry, żeby radio wyciągnąć... takie tam Nakamichi co mu z autem sprzedałem... to auto widocznie na siebie lubiło sprowadzać kłopoty - ale tylko na poczatku - robiło taki chrzest bojowy swojemu nowemu włascicielowi, a potem już bez najmniejszej naprawy kilka lat
ooo i tak to wyglądało
"Pamiętaj, że wartość ma nie to, co ty mówisz, ale to jak się to odbija w mózgu słuchającego" J.Piłsudski
- barbie
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Jarne City
- Auto: Subarbie Impreza WRX
- Polubił: 34 razy
- Polubione posty: 87 razy
Re: Wstydliwe wyznania
ooo, właśnie. Dobre wykopy
Wczoraj byłam w sklepie. Stoję przed beczką z kiszoną kapustą. Obok mnie waga. Nabierasz kapustę i masz na wadze wbić jej kod. Kod napisany na beczce. Jak wół stoi napis OŁVŁ. Podchodzę do tej wagi i się głowię. W lewo, w prawo... no ni kuta, na wadze same cyferki, nie ma wbijania liter. WTF se myśle. Wołam Pana z obsługi. Przychodzi Pan. Wbija 7170 i drukuje naklejkę.
Dobrze, że chociaz część 710 wiem jak się nazywa
Wczoraj byłam w sklepie. Stoję przed beczką z kiszoną kapustą. Obok mnie waga. Nabierasz kapustę i masz na wadze wbić jej kod. Kod napisany na beczce. Jak wół stoi napis OŁVŁ. Podchodzę do tej wagi i się głowię. W lewo, w prawo... no ni kuta, na wadze same cyferki, nie ma wbijania liter. WTF se myśle. Wołam Pana z obsługi. Przychodzi Pan. Wbija 7170 i drukuje naklejkę.
Dobrze, że chociaz część 710 wiem jak się nazywa
Re: Wstydliwe wyznania
chodzi o część nr 710
Those who would give up essential liberty to purchase a little temporary safety deserve neither liberty nor safety.
Živela Jugoslavija!
Živela Jugoslavija!
- Grzesiek_67
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Adamów
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Wstydliwe wyznania
barbie,
o tak, bardzo na czasie wykopaliska
We wtorek to było. Jako, że wcześniej w autotaczce marki Foresław vel Rydwan wylądowało tzw. nagłośnienie i przy tej okazji Koledzy p.p. Remeksław i Chlorosław raczyli wyrazić swój dysszacunek do mnie w związku z faktem powierzenia montażu audio firmie z Topolowej a nie samotrzeć....postanowiłem tym razem zostać gwiazdą we własnym ogrodzie. Czyli wyciszamy, tudzież dociążamy auto (bo za lekkie przecież), sami.
W niedzielę zaszła część pierwsza. Słaba. Wszystko poszło cacy, rozbroiłem drzwi kierowcy (moje, gdyby np. mały5150 miał wątpliwości, po "odbytej" traumie z kibicami drużyn wielu ), ponaklejałem tych matów bitumicznych psów dingów ile wlezie, poprawiłem poduszki prowadzenia szyby, no luks karwa Lilka, niczym autoryzowane ASO. Nawet se kawy do roboty zrobiłem i fajeczki elegancko pojarywałem. Jednym słowem nuda, bezproblem, zerowstyd.
No ale to były jedynie MOJE drzwi, a jak wszyscy wiemy do walca trzeba przynajmniej dwojga. We wtorek nadszedł dzień drzwi niemoich (tych po prawej, jak wchodzę do kajuty).
Początek banalny, zdjąłem tapicerę, śrubki w porządku alfabetycznym odłożone, spineczki sprawdzone, tylko ... ta karwa Lilka klamka coś tak smętnie wisiała, wisiała (na takich dwóch drutach-cięgnach i wreszcie wzięła i se melancholijnie, siłą grawitacji i godności osobistej ... odpadła. No chuk, sobie myślę, grawitacja działa, to dobrze, po starem się Matka Ziemia kręci. Ponaklejałem te ciężkie i brzydkie dywany wyciszające i do tej klamki się zabrałem. Się okazało, że takie jedno plastikowe ucho do tego cięgna od blokady drzwi, wzięło i się u...łamało.
"Nic się nie stało, nic się nie stało" - w duchu se przynuciłem. Lżej mi się zrobiło i postanowiłem pójść na całość, przyszarżować ostro i podjąć męską na wskroś decyzję. "Niepotrzebna mi przecież ta blokada, po co ona" - pytałem sam siebie. Blokada są dla miętkich Fredów, a ja jestem twardy Kazimierz. Gadałem ze sobą dobrą godziną. No i ustaliłem, że to jedno cięgno podłączone nie zostanie. O ! Jak postanowiłem, tak zrobiłem. Notabene postępuję tak zawsze.
Złożyłem wszystko, odpaliłem se muzyczkę, "pięknie gra " - zagaiłem sam do siebie.
Drzwi się jednak zamknąć nie chciały.
Tak jakby im coś przeszkadzało. A przecież nie powinno bo jednego niepotrzebne bajeru (blokady) sam się pozbyłem.
"Dziwne" - znowu nakręciłem bajerą do siebie.
Nie jestem jednak jakiś kompletny słabeusz w ujęciu horyzontalnym i fizycznym zarazem, więc nieco poirytowany brakiem lojalności drzwi i głupimi z ich strony złośliwościami, wziąłem i....(tu brzydkie słowa ale oddające w sposób kompletny sens mych aktywności) PIERDOLNĄŁEM z całej pary (tak aby się one jednak zamknęły).
Sukces.
Drzwi się zamknęły.
"Piąteczka kolega" - znowu się pochwaliłem. Master of puppets, "jak Tatuś czubeczek zrobi to..." - no samoocena wzrosła niemiłosiernie.
Próba generalna - szyby działają, muzyka pięknie brzmi...
... drzwi się jednak nie otwierają.
"Znowu (tu siarczysta bluzga), te złośliwości" - tym razem zagadałem do drzwi.
Potem nastąpił szereg monologów w różnych językach, niektóre z domieszką miłości, inne błagalne, wreszcie część zdecydowanie imperatywno-impulsywna (Asia w międzyczasie zabrała zwierzęta z tzw. podwórka i pozamykała nawet okna w domu).
Generalnie z tych monologów wynikało, że drzwi są czemuś winne, noszą na sobie ciężar zbrodni wszechświata, ba nawet uczestniczyły w grzechu pierworodnym ludzkości.
Drzwi się jednak wciąż nie otwierały.
Się nie otworzyły do dziś, ja ich nie otworzyłem do dziś, 4turbo nie zdołało ich do dziś otworzyć. NIKT (Stachurowski) , kurna, NIKT (nieStachurowski).
I co ? Sądzicie, że to jest znowu aż takie wielkie niehalo ?
A wcale, że nie. Mam jedynego na świecie 3-drzwiowego Foresława. O !
I dobrze mu tak
Pozdrawiam
Sąsiad
o tak, bardzo na czasie wykopaliska
We wtorek to było. Jako, że wcześniej w autotaczce marki Foresław vel Rydwan wylądowało tzw. nagłośnienie i przy tej okazji Koledzy p.p. Remeksław i Chlorosław raczyli wyrazić swój dysszacunek do mnie w związku z faktem powierzenia montażu audio firmie z Topolowej a nie samotrzeć....postanowiłem tym razem zostać gwiazdą we własnym ogrodzie. Czyli wyciszamy, tudzież dociążamy auto (bo za lekkie przecież), sami.
W niedzielę zaszła część pierwsza. Słaba. Wszystko poszło cacy, rozbroiłem drzwi kierowcy (moje, gdyby np. mały5150 miał wątpliwości, po "odbytej" traumie z kibicami drużyn wielu ), ponaklejałem tych matów bitumicznych psów dingów ile wlezie, poprawiłem poduszki prowadzenia szyby, no luks karwa Lilka, niczym autoryzowane ASO. Nawet se kawy do roboty zrobiłem i fajeczki elegancko pojarywałem. Jednym słowem nuda, bezproblem, zerowstyd.
No ale to były jedynie MOJE drzwi, a jak wszyscy wiemy do walca trzeba przynajmniej dwojga. We wtorek nadszedł dzień drzwi niemoich (tych po prawej, jak wchodzę do kajuty).
Początek banalny, zdjąłem tapicerę, śrubki w porządku alfabetycznym odłożone, spineczki sprawdzone, tylko ... ta karwa Lilka klamka coś tak smętnie wisiała, wisiała (na takich dwóch drutach-cięgnach i wreszcie wzięła i se melancholijnie, siłą grawitacji i godności osobistej ... odpadła. No chuk, sobie myślę, grawitacja działa, to dobrze, po starem się Matka Ziemia kręci. Ponaklejałem te ciężkie i brzydkie dywany wyciszające i do tej klamki się zabrałem. Się okazało, że takie jedno plastikowe ucho do tego cięgna od blokady drzwi, wzięło i się u...łamało.
"Nic się nie stało, nic się nie stało" - w duchu se przynuciłem. Lżej mi się zrobiło i postanowiłem pójść na całość, przyszarżować ostro i podjąć męską na wskroś decyzję. "Niepotrzebna mi przecież ta blokada, po co ona" - pytałem sam siebie. Blokada są dla miętkich Fredów, a ja jestem twardy Kazimierz. Gadałem ze sobą dobrą godziną. No i ustaliłem, że to jedno cięgno podłączone nie zostanie. O ! Jak postanowiłem, tak zrobiłem. Notabene postępuję tak zawsze.
Złożyłem wszystko, odpaliłem se muzyczkę, "pięknie gra " - zagaiłem sam do siebie.
Drzwi się jednak zamknąć nie chciały.
Tak jakby im coś przeszkadzało. A przecież nie powinno bo jednego niepotrzebne bajeru (blokady) sam się pozbyłem.
"Dziwne" - znowu nakręciłem bajerą do siebie.
Nie jestem jednak jakiś kompletny słabeusz w ujęciu horyzontalnym i fizycznym zarazem, więc nieco poirytowany brakiem lojalności drzwi i głupimi z ich strony złośliwościami, wziąłem i....(tu brzydkie słowa ale oddające w sposób kompletny sens mych aktywności) PIERDOLNĄŁEM z całej pary (tak aby się one jednak zamknęły).
Sukces.
Drzwi się zamknęły.
"Piąteczka kolega" - znowu się pochwaliłem. Master of puppets, "jak Tatuś czubeczek zrobi to..." - no samoocena wzrosła niemiłosiernie.
Próba generalna - szyby działają, muzyka pięknie brzmi...
... drzwi się jednak nie otwierają.
"Znowu (tu siarczysta bluzga), te złośliwości" - tym razem zagadałem do drzwi.
Potem nastąpił szereg monologów w różnych językach, niektóre z domieszką miłości, inne błagalne, wreszcie część zdecydowanie imperatywno-impulsywna (Asia w międzyczasie zabrała zwierzęta z tzw. podwórka i pozamykała nawet okna w domu).
Generalnie z tych monologów wynikało, że drzwi są czemuś winne, noszą na sobie ciężar zbrodni wszechświata, ba nawet uczestniczyły w grzechu pierworodnym ludzkości.
Drzwi się jednak wciąż nie otwierały.
Się nie otworzyły do dziś, ja ich nie otworzyłem do dziś, 4turbo nie zdołało ich do dziś otworzyć. NIKT (Stachurowski) , kurna, NIKT (nieStachurowski).
I co ? Sądzicie, że to jest znowu aż takie wielkie niehalo ?
A wcale, że nie. Mam jedynego na świecie 3-drzwiowego Foresława. O !
I dobrze mu tak
Pozdrawiam
Sąsiad
Brak podpisu.
- leinad
- 3 gwiazdki
- Lokalizacja: już z Polski
- Auto: impreza wrx,legacy diesel
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Wstydliwe wyznania
Grzesiu już mi poprawiłeś humor
To jeszcze dwie krótkie historyjki.
Odbieram telefon tam odzywa się zakłopotana moja dziewczyna i mówi: " Kurwa znowu nie mogę znaleźć swojego telefonu"
Na początku mnie zatkało i powiedziałem, że zadzwonię za chwilę. Po dłuższej chwili oddzwaniam i się pytam czy już znalazła telefon, oj było śmiechu
Po dłuższych poszukiwaniach zabawki dla syna poszła moja wybranka do KFC i przy zamawianiu mówi: Poproszę Hot Wheels
To jeszcze dwie krótkie historyjki.
Odbieram telefon tam odzywa się zakłopotana moja dziewczyna i mówi: " Kurwa znowu nie mogę znaleźć swojego telefonu"
Na początku mnie zatkało i powiedziałem, że zadzwonię za chwilę. Po dłuższej chwili oddzwaniam i się pytam czy już znalazła telefon, oj było śmiechu
Po dłuższych poszukiwaniach zabawki dla syna poszła moja wybranka do KFC i przy zamawianiu mówi: Poproszę Hot Wheels
Re: Wstydliwe wyznania
lol... Grzesiu, you made my day Ale że 4turbo nie dało rady? No to teraz do mapteka, a potem do cafita A na końcu do Pana Kluczyka, który ponoć wszystko, zawsze i wszędzie otwiera
"If you try to just go round, you don’t go round. You just go straight on." - Ayrton Senna
- Alan, Alan, Alan!
- 6 gwiazdek
- Auto: WiśniaNieWiśnia
- Polubił: 130 razy
- Polubione posty: 355 razy
Re: Wstydliwe wyznania
Grześ, ale skoro się i tak nie otwierają, to może je wywal. Po cholerę to wozić.
Re: Wstydliwe wyznania
Grzesiek_67, no bomba , musisz częściej coś pisać w tym stylu . No się normalnie popłakałem
https://www.youtube.com/watch?v=6eI2AqyTYW4
Śnieżna zabawa
Śnieżna zabawa
Re: Wstydliwe wyznania
trzeba do blacharza dobrego pojechac
zamówić tabliczkę :
zamówić tabliczkę :
- Załączniki
-
- imagesCA2DFPFK.jpg (8.46 KiB) Przejrzano 1794 razy
- Chloru
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: DC
- Auto: T5RDESIGNAWDPOLESTARENGINEERED ;-)
- Polubił: 213 razy
- Polubione posty: 492 razy
Re: Wstydliwe wyznania
esilon, i przekręcić o 90 stopni w lewo bo Grigorij ma szyberdach.
"Understeer is a crime" (C) Colin McRae
- Grzesiek_67
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Adamów
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: Wstydliwe wyznania
esilon,
1. "wywal drzwi całkiem" ,
2. "zamów tabliczkę" ,
3. wpadnij na casting filmu "Wożąc panią Daisy 2"
oczekuję na pozostałe propozycje
4.
5.
6.
.
.
123986. Utop trupa.
Pozdrawiam
Grzegorz
1. "wywal drzwi całkiem" ,
2. "zamów tabliczkę" ,
3. wpadnij na casting filmu "Wożąc panią Daisy 2"
oczekuję na pozostałe propozycje
4.
5.
6.
.
.
123986. Utop trupa.
Pozdrawiam
Grzegorz
Brak podpisu.
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 14 razy
- Polubione posty: 19 razy