Strona 1 z 3

dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 21 maja 2008, o 17:19
autor: damaz
początek historii jest taki:
coś/ktoś skaleczył foresia we drzwi. typowe zarysowanie pt: nie zostawiaj nowego samochodu na parkingu przed supermarketem". nic wielkiego, chociaż drażniące. wizyta w ASO Koper (bo akurat przegląd, gwarancja na lakier itp) i diagnoza: drzwi do lakierowania - 900 PLN.
żadne prośby bądź tłumaczenia typu zabezpieczyć tylko, najmniejszym kosztem, oświadczymy, że sami chcieliśmy tylko zaprawki itp nie skutkowały. lakierowanie drzwi, bo zaprawek nie robimy. bo nie. tak więc foreś jeźdźił nieco odrapany.

kilka dni temu stwierdziliśmy, że czas założyć letnie kapcie więc znów telefon do AK. zapraszamy. za 7 dni. a plejady tuż...
więc telefon do znajomego z Toyoty. znajomy z poważnem stanowiskiem wcisnął nas na dzień następny, rano.
koniec początku.

Meritum, czyli pierwsze w jednym (nie teges)
znajomy zobaczył rysy na drzwiach, obśmiał się z nas, obśmiał się z ASO, wziął szmatę, pasty polerskie i w 10 min (słownie: dziesięć), nie zdejmując marynarki zlikwidował rysy na części metalowej całkowicie, w jakiś 30% na plastikowej i poszedł, bo się (niestety dla mnie) klient pojawił. :-d
i co ja mam teraz myśleć o ASO Koper, gdzie panowie mieli cały dzień na oględziny drzwi i jedyne co mi zaproponowali, to lakierowanie całych drzwi pomimo wyraźnej informacji, że interesuje nas minimalna naprawa? :x

a teraz drugie w jednym (teges):
hala Toyoty, średniej wielkości, ok. 8 lub 10 stanowisk (podnośników). nasz slowmammal skromnie wprowadził się na pierwszy podnośnik, z przodu hali. po jakiejś minucie słychać przez stukot pneumatycznych wkrętaków i inne odgłosy warsztatowe: su(stuk, stuk)ru ? ty, ku(wiiiiizg)baru ! e, zoba, suba(stuk, wizg)...
się lekko spłoszyłem, ale twardo asystuję dalej (mechanikowi). przy zmianie 3 koła słyszę z końca sali ryk na całe gardło, do "mojego" mechanika: Wojtek, to dwa zero czy z turbiną ? pan grzecznie się mnie spytał, odwrzasnął, że bez turbiny, porozmawialiśmy o reduktorach, wersjach silnika, obejrzeliśmy płyty osłonowe itd. wychodząc grzecznie się pożegnałem, wyczuwając wyraźnie unoszący się w powietrzu szacuneczek ekipy mechanicznej. :razz:

a na koniec smaczek: znajomy odstawił mi samochód na parking, posiedział jeszcze chwilę, pooglądał, pomacał i rzecze z niekłamanym zachwytem:
ależ to jest wykonane, ależ to jest spasowane. normalnie jak w Priusie...
:o

:giggle:

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 21 maja 2008, o 18:51
autor: radekk
Ja ostatnio też jak byłem w Toyocie testować navi czy pójdzie w Forysiu to chyba z 5 się zleciało. Myślałem że przez godzinę nie wyjadę jak mnie zaczęli wypytywać o samochód.

A jak kiedyś podjechałem z poprzednim Forysiem do Forda, bo coś mi pukało i chciałem żeby sprawdzili na maszynie zawias to jeszcze sprawdzili mi hamulce, czy wszystkie światła działają, podnieśli samochód, obejrzeli czy nic nie jest luźne, bądź pourywane.

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 21 maja 2008, o 18:56
autor: EterycznyŻołądź
damaz pisze: wychodząc grzecznie się pożegnałem, wyczuwając wyraźnie unoszący się w powietrzu szacuneczek ekipy mechanicznej. :razz:

a na koniec smaczek: znajomy odstawił mi samochód na parking, posiedział jeszcze chwilę, pooglądał, pomacał i rzecze z niekłamanym zachwytem:
ależ to jest wykonane, ależ to jest spasowane. normalnie jak w Priusie...

radekk pisze: A jak kiedyś podjechałem z poprzednim Forysiem do Forda, bo coś mi pukało i chciałem żeby sprawdzili na maszynie zawias to jeszcze sprawdzili mi hamulce, czy wszystkie światła działają, podnieśli samochód, obejrzeli czy nic nie jest luźne, bądź pourywane.


Mam dziwne wrażenie, że z lacetti tak nie będzie. :whistle:

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 21 maja 2008, o 19:15
autor: radekk
EterycznyŻołądź pisze: Mam dziwne wrażenie, że z lacetti tak nie będzie
No pewnie nie, pewnie cały serwis by się zleciał obejrzeć to cudo :mrgreen: :razz:

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 21 maja 2008, o 20:57
autor: Konto usunięte
Mimo, że nie znoszę toyoty, to trzeba im oddać sprawiedliwość, że serwis mają bardzo dobrze zorganizowany. Polityka zapewnienia jakości robi swoje. I o ile z auta byłem niezadowolony, o tyle do serwisu nie można się przyczepić. Chciałbym, żeby serwis subaru był tak dobrze zorganizowany.

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 21 maja 2008, o 21:02
autor: jarmaj
damaz pisze:drzwi do lakierowania - 900 PLN

Już pal sześć, że chcieli Cię naciągnąć na lakierownie całości, zamiast spróbować naprawić mniej inwazyjnie (czyli taniej), w końcu działali w dobrze rozumianym interesie finansowym swojej firmy, więc pawnie "good job" dla pracowników od szefa.
Ale ten koszt malowania jednego elementu to jakiś rekord galaktyki! :roll:

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 21 maja 2008, o 21:15
autor: radekk
Konto usunięte pisze: I o ile z auta byłem niezadowolony, o tyle do serwisu nie można się przyczepić
Ja od czasu kupna Forda C-Maxa w ciągu roku byłem w serwisie nie wiem ile razy, ale spędził tam pewnie co najmniej 3-4miesiące. Jak przyjeżdżałem to miałem listę usterek wypisane na całej stronie A4, musieli pisać po 2 przyjęcia, bo im się to wszystko nie mieściło na jednym zgłoszeniu. To jak już wszystko zaczęło być cacy, to mi smutno było że nie miałem z czym jechać do serwisu. Już jak widzieli mnie z daleka to krzyczeli dzień dobry, przynosili napoje i jakieś przegryzki, proponowali jazdy próbne nowymi modelami. Powiem że to chyba jedyna rzecz która jak coś się z nią działo to wcale się nie martwiłem, tylko cieszyłem że mam powód żeby ich odwiedzić :mrgreen:

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 21 maja 2008, o 23:52
autor: EterycznyŻołądź
radekk, a zobacz jak fajnie by było gdybyś sobie kupił tak psujące się Porsche... :-d

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 22 maja 2008, o 00:21
autor: radekk
EterycznyŻołądź pisze: a zobacz jak fajnie by było gdybyś sobie kupił tak psujące się Porsche
Nie wiem, nie znam ludzi z Porsche i nie wiem czy są fajni.

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 22 maja 2008, o 07:37
autor: Arno
jarmaj pisze: Ale ten koszt malowania jednego elementu to jakiś rekord galaktyki!
Nie, w merolu 1200

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 22 maja 2008, o 07:43
autor: Arno
Radekk, ciekawe. A do mnie sie tez dobrze odnosza, ale w Subaru.
W Hondzie na Pulawskiej, gdzie i Toyota tak nie bylo.
Ja powiem krotko - najwazniejszy jest stosunek do czlowieka. Nasz stosunek do czlowieka.
Najprawdopodobniej Radekk ma stosunek wlasciwy - to znaczy widzi w czlowieku czlowieka a nie niewolnika, jak wielu osobnikow majacych drogie auta.

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 22 maja 2008, o 10:12
autor: damaz
Arno, pewnie masz trochę racji. jak wszedłem na halę z "kerownikiem" to pan mechanik oczywiście wyciągnął prawą przednią. wprawdzie trochę czarną i usmarowaną (dosłownie|), no ale i tak się grzecznie przywitałem. i twardo chusteczki nie wyciągnąłem. :razz: pewnie to, że wiem co to reduktor też pomogło. no ale takie szczegóły to właśnie są te "stosunki międzyludzkie".

z tym, że działa to też w drugą stronę. w Dawoj, w salonie, sprzedawcy są b. ok. ale już serwis widzi we mnie nie człowieka tylko "kolejnego klienta". u Kopera jest trochę lepiej. nie dużo lepiej tylko trochę lepiej. owszem, czytałem opinie o salonie Kopera. sam przyznam, że z ASO w Wawie to to jest pierwszy wybór. ale czy muszę wypić wiadro wódki z pracownikami, żeby zaczęli mówić jak do człowieka a nie jak do dodatku do samochodu który trzeba "obrobić" i skasować kasę? zwłaszcza, że marże mają niemałe.

pewnie muszę...

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 22 maja 2008, o 11:11
autor: Arno
nie sadze aby byla to kwestia wodki.

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 22 maja 2008, o 12:50
autor: damaz
wiem.
to tak zwana przenośnia była.

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 22 maja 2008, o 20:02
autor: FUX
Chłopaki we wrocku w serwisie subru sa ok.

Wyedytowane na prośbę.

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 22 maja 2008, o 20:08
autor: esilon
ja w ASO Koper serwisuje i nie narzekam , podczas pierwszej wizyty tam, tuz po zakupie powiedziałem, że to moje pierwsze Subaru i duzo pewnie głupich pytań bedę zadawał. Na wszystkie otrzymałem odpowiedź , pogapić sie na robotę na hali tez mogłem, było OK

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 22 maja 2008, o 20:12
autor: esilon
jak kumpel pierwszego LandCruisera odbierał to muzyka była w salonie Toyoty, gratulacje, uściski dłoni prezesa, itd :mrgreen:

przy drugim juz nie grali :mrgreen:
ale serwis jak kiedys wezwał bo cos tam , zapalic chyba nie chciał, to w 5 minut przyjechali do auta 8-)

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 22 maja 2008, o 21:07
autor: radekk
Arno pisze: Najprawdopodobniej Radekk ma stosunek wlasciwy - to znaczy widzi w czlowieku czlowieka
Dzięki :-)
Uważa że jeśli obecny tam jest normalny i samemu też podejdzie się jak do człowieka to też potraktuje cię tak samo, nic mi nie da że będę miał do niego pretensje, że coś się zepsuło, bo on nie ma na to wpływu. Obecnie Fordem jeździ pracownik i jak tylko zjawi się w serwisie to pytają tam o mnie.

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 22 maja 2008, o 21:51
autor: jarmaj
Arno pisze:
jarmaj pisze: Ale ten koszt malowania jednego elementu to jakiś rekord galaktyki!
Nie, w merolu 1200

:o

O k.........

Chyba trzeba z bardzo wysoka na głowę upaść, albo już kompletnie nie mieć pojęcia co z posiadana masą kasy robiś, żeby tyle zapłacić za pomalowanie ok pół metra kwadratowego blachy...

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 22 maja 2008, o 21:54
autor: Grzesiek_67
jarmaj pisze:
Arno pisze:
jarmaj pisze: za pomalowanie ok pół metra kwadratowego blachy...
No, jaja jak cholera. Fantastyczne ceny , fantastyczne miraze. Dziiis, kogo tak jebie w głowę ;__))) ??? :mrgreen: :mrgreen:

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 22 maja 2008, o 21:56
autor: Arno
a zapomniales, ze jak malujesz jeden element to musisz i ten obok maznac bo sie nie zgodzi i potem ten nastepny i wkolko cale auto, wychodzi tanio

ja mam zupelnie inne wrazenia z serwisu na robotniczej.
z kolei serwisy saaba i hondy doprowadzaly mnie do wscieklosci.
nioe wspomne o ladach :)

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 22 maja 2008, o 22:34
autor: EterycznyŻołądź
FUX pisze: Chłopaki we wrocku w serwisie subru sa ok.

Są. Nawet pewna niehomologowana nazwa nie wywołuje na ich twarzach paniki w przeciwieństwie do serwisów w większych polskich miastach. :-)

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 22 maja 2008, o 22:46
autor: Gal
jarmaj pisze:
Arno pisze:
jarmaj pisze: Ale ten koszt malowania jednego elementu to jakiś rekord galaktyki!
Nie, w merolu 1200

:o

O k.........

Chyba trzeba z bardzo wysoka na głowę upaść, albo już kompletnie nie mieć pojęcia co z posiadana masą kasy robiś, żeby tyle zapłacić za pomalowanie ok pół metra kwadratowego blachy...
Jarmaj...
Przecież Ty, to dokładnie wiesz jak to działa...
Spójrz na dopłatę do lakieru metalicznego w nowych autach o podobnej wielkości/powierzchni, ale różnych marek - np.KIA=>Fiat=>OPEL=>VW=>AUDI.
TAk samo jest z lakierowaniem powypadkowym, jeżeli robione przez ASO.

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 22 maja 2008, o 22:53
autor: Azrael
Gal, ale w mega profesjonalnym warsztacie lakierniczym z autoryzacją Hondy element kosztuje 200-300, no 400zł jak jakiś egzotyczny lakier, a nie 900.


Co do pisania tego na kropce to naprawdę nie sądzę żeby AK się przejął.

Re: dwa w jednym, czyli wizyta w ASO (Toyota)

: 23 maja 2008, o 15:09
autor: radekk
Ciekawe ile by mi wyszło za malowanie domu :razz: :lol: