Strona 1 z 1

Pytanie do dzieciatych staruchów - obozy językowe

: 28 maja 2008, o 12:31
autor: Konto usunięte
Macie jakieś sprawdzone firmy, które robią fajne obozy językowe dla nastolatków?

Re: Pytanie do dzieciatych staruchów - obozy językowe

: 28 maja 2008, o 12:32
autor: EterycznyŻołądź

Re: Pytanie do dzieciatych staruchów - obozy językowe

: 28 maja 2008, o 12:46
autor: Konto usunięte
EterycznyŻołądź, jaki jest status Twojego istnienia w tym wątku? :razz:

Re: Pytanie do dzieciatych staruchów - obozy językowe

: 28 maja 2008, o 12:50
autor: So What!
Konto usunięte pisze:EterycznyŻołądź, jaki jest status Twojego istnienia w tym wątku? :razz:
Status uchodźcy, jak rozumiem :-d

Re: Pytanie do dzieciatych staruchów - obozy językowe

: 28 maja 2008, o 13:09
autor: EterycznyŻołądź
Konto usunięte, doświadczenie królika doświadczalnego innych doświadczaczy.

Ja Ci daję dobrą radę, a Ty zapominasz, że ja wiem coś o Tobie i brelokach czego esilon jeszcze nie wie. :whistle:

Re: Pytanie do dzieciatych staruchów - obozy językowe

: 28 maja 2008, o 13:21
autor: Vert
Fido zdecydowanie polecam sprech caffe.nie wiem czy dobze napisalem ale napewno wygooglasz.
wyslalem juz kilkakrotnie dzieci do angli w rozne miejsca i swietnie sie sprawdzilo.
caly dzien szkola,mieszkaja u rodzin wiec sa teoretycznie pod jakas kontrola.
bardzo polecam i nie drogo a miejsca sliczne w malych miasteczkach na morzem.

Re: Pytanie do dzieciatych staruchów - obozy językowe

: 28 maja 2008, o 15:06
autor: Arno
francja. azurlingua. nicea, nad morzem, samolt prosto tam
no i kurs podstawowy rosyjskiego:
nashatyurma.ru doskonale przygotowuje nie tyko jezykowo ale i do zycia.
adres: sedmoy molodezhniy lager. Kolima, Ulitza Stroiteley Belomorskovo Kanala 7.

Re: Pytanie do dzieciatych staruchów - obozy językowe

: 28 maja 2008, o 15:17
autor: Konto usunięte
Arno pisze: nashatyurma.ru doskonale przygotowuje nie tyko jezykowo ale i do zycia.
adres: sedmoy molodezhniy lager. Kolima, Ulitza Stroiteley Belomorskovo Kanala 7.

Może niekoniecznie bym chciał, żeby 14 latka już przygotowywać w ten sposób do życia ;-)

A angielski? Ja szukam czegoś z angielskim

Re: Pytanie do dzieciatych staruchów - obozy językowe

: 28 maja 2008, o 16:55
autor: Chloru
Konto usunięte pisze: A angielski? Ja szukam czegoś z angielskim

Szanowny Devlin gada z całkiem ładnym brytyjskim akcentem. Okolica przepiękna - chwalił się przecież zdjęciami, człowiek miły i kulturny... tylko sąsiedzi jacyś nieteges :mrgreen: :giggle:

Re: Pytanie do dzieciatych staruchów - obozy językowe

: 28 maja 2008, o 17:01
autor: ky
EterycznyŻołądź pisze:http://www.pracujnaczarno.uk.com
Żołdzią, jeśli już to http://www.pracujnaczarno.co.uk :)

r.

Re: Pytanie do dzieciatych staruchów - obozy językowe

: 28 maja 2008, o 17:32
autor: AMI
Obilo mi sie o uszy - ale brak blizszych danych - ze podobno na Malcie mozna spedzic wakacje uczac sie jezyka angielskiego - jesli ta podpowiedz bedzie dla pytajacego cos warta. Pozwoliloby to nieco zawezic nieco krag poszukiwan w googlach.

Pozdrawiam

Re: Pytanie do dzieciatych staruchów - obozy językowe

: 28 maja 2008, o 17:42
autor: EterycznyŻołądź
ky, dziękuję za korektę :!:

Re: Pytanie do dzieciatych staruchów - obozy językowe

: 28 maja 2008, o 19:11
autor: Gal
Przez poprzednich siedem lat poleciłbym pewnie Career Investment, ale po doświadczeniach z tą firmą z roku ubiegłego OSTRZEGAM przed nią a nie polecam. Nie zapłacili szkole za kursy moich synów :roll: . Jasne, że każdej niemal firmie może się zdarzyć problem z płynnością finansową w danym momencie, ale czym innym jest "chwilowy problem", a czym innym permanentne oszukiwanie (do tej pory nie zapłacili).
Każda - tylko nie Career Investment.

Wiele zależy od tego, czego oczekujesz. Malta i nadmorskie miejscowości to bardziej wypoczynek w ładnym miejscu, a mniej nauka. Nie ma w tym nic złego, zwłaszcza jeżeli ma być to pierwszy wyjazd i oswojenie dziecka z samotnym pobytem za granicą, ale nie należy liczyć na zbyt wiele. Nauka jest raczej w Londynie. Ze szkół londyńskich ze spokojnym sumieniem mogę polecić Wimbledon School of English http://www.wimbledon-school.ac.uk/ (niewielu Polaków). Dobra, niezbyt wielka szkoła.
Poza tym, warto spojrzeć na szkoły kanadyjskie. Kanadyjski angielski to najbardziej "międzynarodowy" angielski jaki znam. Bez brytyjskiej, amerykańskiej czy australijskiej "specyficzności" akcentu. Zrozumiały dla każdego, więc w użyciu międzynarodowym bardzo przydatny. A do tego, przy dzisiejszym kursie dolara... Warto sprawdzić.
Mogę polecić King's George International College w Toronto ("English only policy" przestrzegana rygorystycznie, a zresztą Polaków brak) - duża szkoła, ale dobra http://www.kgic.ca/. Oddział tej szkoły w Vancouver jest trudniejszy, bo 90% studentów pochodzi z Chin, Hong-Kongu albo Japonii i dzieciom nie jest łatwo złapać kontakt. Choć samo Vancouver - piękne.

Podstawowym problemem w wysłaniu tam dzieci, jest wiek. Wszystkie szkoły na bardziej intensywnych kursach wymagają wieku min. 16 lat - ze względów prawnych. Nigdzie paszportu nie sprawdzają, ale warto wziąć to pod uwagę (zarówno aspekty prawne, jak i realną ocenę dojrzałości dziecka).

Ważny też jest okres pobytu.
Maluchom nie jest łatwo przebywać całkiem samotnie w obcym środowisku przez dłuższy czas. Ja stosowałem schemat;
12 lat - 2 tyg
13 lat - 3 tyg
14 lat - 4 tyg
15 lat - 6 tyg
16 lat i więcej - 8 tyg
Ale sam to musisz ocenić w odniesieniu do własnego dziecka.

Wszystkie kursy, rodzinę goszczącą i transfer z/na lotnisko możesz załatwić przez stronę szkoły.

Re: Pytanie do dzieciatych staruchów - obozy językowe

: 28 maja 2008, o 21:29
autor: Konto usunięte
Dzięki Gal. Ta Wimbledońska szkoła wygląda naprawdę fajnie. Toronto jest chyba za daleko na pierwszy raz. W razie kłopotów (nie wiem jeszcze jakich ;-)) w londynie jestem w parę godzin. Muszę się jeszcze zastanowić z małżonką czego właściwie oczekujemy. To byłby pierwszy samodzielny wyjazd za granicę, dlatego pewnie bym wolał, żeby młody miał zorganizowany czas w całości przez kogoś. Młody ma 14 lat. Ni to dzieciak ni młodzieniec.

Też słyszałem coś o Malcie. Znacie jakieś szczegóły?

Re: Pytanie do dzieciatych staruchów - obozy językowe

: 28 maja 2008, o 22:31
autor: Gal
Konto usunięte pisze: W razie kłopotów
Najważniejszy jest telefon. Zdarzyło mi się instruować (z Polski) dziecko, jak dotrzeć z Madame Tussauds do domu, bo go opiekun zgubił (dziecko miało 12 lat, a opiekun się faktem zgubienia jednej sztuki absolutnie nie przejął - miał telefon wyłączony na stałe, bo rozmowy przychodzące też są płatne)...
BTW: STANOWCZO odradzam Lingwistę. Banda amatorów i pieczeniarzy - wbrew pozorom.