Forum Subaru

Sprowokowany dyskusją w innym watku, pozwalam sobie przeprowadzić badanie nastrojów. Oczywiście, po cichu licząc na uboczny, bogaty potencjał offtopiczny tytułowego problemu

Ponieważ wybór zapewne nie będzie łatwy, pozwalam zaznaczać aż 5 opcji.

UWAGA: proszę zwrócić uwagę, że nie pytam o to, co sami lubicie, tylko o to, co uważacie za sprzeczne z naturą gatunku. O ile ktoś zauważa różnice

WiS, zagrywka jak Twojego imiennika. To odnośnie pytania numer 7 od dołu.

Witek, uczę się choćby od diabła Bajdełej, zapomniałem dodać kanibalizmu. No, trudno.

Tak czy inaczej, liczę na to, ze czegoś się o ludzkiej naturze dowiemy...

WiS, myślę, że celowo sprowadziłeś dyskusję o modelu rodziny i jego wpływie na wychowanie nowych pokoleń do dyskusji o akceptacji różnych form rozrywki (bardziej lub mniej ekscentrycznych).

vibowit, to nie do końca tak.

A jeśli nawet, to nie w tym wątku

Natomiast coś w tym jest o tyle, że rozrywka staje się coraz istotniejszym elementem składowym naszego życia.
O ile jeszcze sto lat temu dominowały wśród naszych potrzeb takie kwestie jak fizyczne bezpieczeństwo, dach nad głową, pełny brzuch, prokreacja (ściśle związana z socjalnym bezpieczeństwem na wypadek choroby czy starości) - załatwiane zresztą właśnie przy pomocy instytucji rodziny - to teraz, w miarę jak tamte rzeczy realizujemy w miarę łatwo, na plan pierwszy wysuwa się całkowicie niegdyś lekceważona rozrywka. I siłą rzeczy modyfikuje to model rodziny... Preferując, pardon za język wojskowy, model coraz lżej zbrojny. Znaczy, elastyczny.

Ty mi tu piramidą Masłowa oczu nie mydl.

Generalnie czuję jakąś zgrabnie uszytą intrygę w tle, którą kolega WiS będzie co jakiś czas w drobnym fragmencie odsłaniał

WiS pisze:UWAGA: proszę zwrócić uwagę, że nie pytam o to, co sami lubicie, tylko o to, co uważacie za sprzeczne z naturą gatunku. O ile ktoś zauważa różnice

Ale źródłem odpowiedzi i tak będzie wychowanie/prywatne doświadczenie/wartości wyznawane w grupie której się jest członkiem lub do niej aspiruje/ religijność. No i najważniejsze: co uznajemy za istotne działanie dla istnienia danego gatunku (np. zapewnienie ciągłości, czystości rasy, panowania nad danym terytorium)

No właśnie, brakuje kanibalizmu, wegetarianizmu, jedzenia mięsa, manipulacji genetycznych, nawozów sztucznych, lotów w kosmos i jeszcze paru rzeczy. Co drugi punkt zaś dotyczy seksu Ciekawe czemu autor skupił się właśnie na tym?

WiS pisze: Natomiast coś w tym jest o tyle, że rozrywka staje się coraz istotniejszym elementem składowym naszego życia.

Rozrywka staje się celem samym w sobie. Pokażcie mi dziś nastolatka, który potrafi zostać sam z własnymi myślami. Ciągle te myśli są zagłuszane przez gry komputerowe, przez telewizję, czy też przez internet.

vibowit pisze: piramidą Masłowa

Wolę lotnisko w Masłowie, ale przyznaj - coś w tym jest

Barthol pisze: czuję jakąś zgrabnie uszytą intrygę w tle,

Nie potwierdzam i nie zaprzeczam. Ale przede wszystkim chodzi o sprowokowanie paru refleksji nad tym, co wiemy o "naturze gatunku".

Konto usunięte pisze: brakuje kanibalizmu, wegetarianizmu, jedzenia mięsa, manipulacji genetycznych, nawozów sztucznych, lotów w kosmos i jeszcze paru rzeczy.

Za kanibalizm żałuję, reszta jest oczywista - co pisząc, zagryzam kabanosem

Konto usunięte pisze: Co drugi punkt zaś dotyczy seksu Ciekawe czemu autor skupił się właśnie na tym?

Toż to oczywiste, bo autor lubi seks i nie zamierza tego ukrywać A poza tym, patzr podejrzenia Barthola .

Konto usunięte pisze: Pokażcie mi dziś nastolatka, który potrafi zostać sam z własnymi myślami.

Jestem w trakcie eksperymentu, który polega na wysłaniu pewnego nastolatka na tydzień na wczasy w siodle (znaczy się, za kierownica), gdzie czas wolny od jazdy składa się głównie z czytania ksiażek i z własnych myśli wlasnie. Zero netu, telewizja w postaci szczątkowej.
Na razie jest nieźle.
Ale to dziecko, to ofiara libertyńskich metod pedagogicznych jest

WiS pisze: Witek, uczę się choćby od diabła

Wybacz, ale od takich zagrywek robi mi się nie dobrze (pewnie przez te wspomnienia z historii). Przykro mi, że do tego to właśnie Ty tak zagrywasz.

sprzeczność z naturą wyznacza lufa mojego shotguna, damn.

Witek pisze: Wybacz, ale od takich zagrywek robi mi się nie dobrze

Wybaczam, acz nie za bardzo wiem, o co biega.

Alan, Alan, Alan! pisze: sprzeczność z naturą wyznacza lufa mojego shotguna,

Znaczy, kto ma większą spluwę, ten wskazuje normy? Otóż to, ten pan ma u mnie zaocznie zaliczenie z socjologii polityki

A tak w ogóle, to bardzo mi się podobają aktualne wyniki: za najmniej zgodne z naturą uchodzi głosowanie na PiSowską kiełbasę wyborczą, nieco przed podniecaniem się piłką kopaną. Rózne odmiany seksu, pomijając te, za którymi sam nie przepadam, zasadniczo natomiast nie budzą sprzeciwu. Podobnie jak picie z samym sobą.
Tak trzymać, rebiata, a świat będzie piekniejszy

WiS, ten seks analny to w które strone i z kim, ew czym. Czy tak wogle??

minimus, ojtam, przy kolacji jestem, nie chcę wnikać w szczegóły, więc dla prostoty umówmy się, że każdy i w ogóle

wypełniłem, było prosto gdyż z ludzką naturą sprzeczne jest z w/w jedynie płacenie podatków
reszta jest nihil novi acne vulgaris

Alan, Alan, Alan! pisze: było prosto gdyż z ludzką naturą sprzeczne jest z w/w jedynie płacenie podatków

Zastanawiałem się nad tym. I wyszło mi, że człowiek jest z natury zwierzęciem stadnym. A jak jest stado to jest i szaman i wódz. Trzeba na nich robić, a stąd już krok do podatków.

WiS, chodzi mi o to, że pytanie "Seks homo, gdy nie ma szans na partnera hetero lub gdy się tak akurat woli, po prostu." jest skrajnie tendencyjne i powinno być podzielone na dwa różne.

Alan, Alan, Alan! pisze: z ludzką naturą sprzeczne jest z w/w jedynie płacenie podatków

Konto usunięte pisze: człowiek jest z natury zwierzęciem stadnym. A jak jest stado to jest i szaman i wódz. Trzeba na nich robić, a stąd już krok do podatków

W gruncie rzeczy - nie ma sprzeczności, tzn. podatki jako takie sprzeczne z naturą stada nie są, ale juz ich płacenie - owszem, tak. Innymi słowy: uważamy, że podatki są potrzebne, bo przecież "wódz i szamani" muszą mieć środki na to, by nas chronić i wspomagać. Oczywiście, mowa o podatkach płaconych przez innych, a nie przez nas.
Ludzka natura w pigułce

Witek pisze: pytanie "Seks homo, gdy nie ma szans na partnera hetero lub gdy się tak akurat woli, po prostu." jest skrajnie tendencyjne i powinno być podzielone na dwa różne.

Zastanawiałem się nad tym. Ale uznałem, że motywacja do seksu homo jest drugorzędna, ważne jest samo uznanie go za dopuszczalny. A reszta, to już kwestia alibi.
Swoją drogą, ciekawe ile osób byłoby gotowe głosować rozdzielnie - inaczej? Czyli uznać "naturalnosc" seksu homo dobrowolnego, a "nienaturalnosc" wymuszonego brakiem samic w pobliżu, lub odwrotnie?
Ja nie dostrzegam tu jakiejś istotnej róznicy - tzn. uważam, że jeden i drugi jest jakos tam wkomponowany w przyrodę i w nasze mozliwości zaspokajania potrzeb.

WiS pisze: Ja nie dostrzegam tu jakiejś istotnej róznicy - tzn. uważam, że jeden i drugi jest jakos tam wkomponowany w przyrodę i w nasze mozliwości zaspokajania potrzeb.

Mnie się w głowie nie mieści, że ktoś z braku kobiet wybrałby facetów. Wszystko albo nic. Natomiast jestem w stanie zrozumieć, że się ktoś tak urodził, że w genach dziwnie zagrało - to się i u "zwierząt" zdarza.

Witek pisze: Mnie się w głowie nie mieści, że ktoś z braku kobiet wybrałby facetów. Wszystko albo nic.

Poczytaj np. ,,Pięć lat kacetu''.

r.

ky pisze: Poczytaj np. ,,Pięć lat kacetu''.

Dziękuję za propozycję. Szczerze. Bez ironii itp. Książka pewnie dobra i warta przeczytania, ale raczej nie na moje nerwy.

Witek pisze: Książka pewnie dobra i warta przeczytania, ale raczej nie na moje nerwy.

Skąd wiesz, skoro nie czytałeś?

r.

Witek pisze: Mnie się w głowie nie mieści, że ktoś z braku kobiet wybrałby facetów

ale to działa też w drugą stronę, czyli tam gdzie są same kobiety też takie sytuacje homoseksualne mają miejsce...

A występuje to tym częściej im trudniejszy jest dostęp do drugiej płci (np. ze względu na układ "warstw społecznych -> bardziej i mniej uprzywilejowanych np. ze względów finansowych itd." w danej grupie), choć pewnie też czynnik osobowościowy ma znaczenie (bo przecież nie każdy np facet będzie chciał rozkopać rowek innemu mimo trudnych warunków)

Popęd seksualny jest czymś immanentnym. I jest tym silniejszy im ma się więcej wolnego czasu i mało wysiłku fizycznego. Dlatego najczęściej występują takie zjawiska w więzieniach, seminariach duchownych. Nazywa się to wtórnym homoseksualizmem

Taki akt może być też formą ustalenia hierarchii w grupie... Choć może też wynikać z potrzeby bliskości. Ale to wszystko zależy od tego, czy dzieje się to dobrowolnie (zgoda obu partnerów) czy pod przymusem

ky pisze:
Skąd wiesz, skoro nie czytałeś?

Nie wiem. Dlatego użyłem słów "pewnie" oraz "raczej". Nie mam ochoty czytać wspomnień z obozu koncentracyjnego. Wolę milsze lektury.

To czemu zabierasz głos w sprawach, o których nie masz pojęcia i nawet nie chcesz się z nimi zapoznać choćby w tak pobieżny, a jednocześnie bezpieczny sposób?

r.

PS. Książka jest wspomnieniem z KL, ale innym niż zwykle i choćby dlatego warto ją przeczytać.