Strona 1 z 6

New York, New York...

: 29 gru 2011, o 23:20
autor: Godlik
No to postanowione. Wybieramy się z żoną do NYC. A ponieważ akurat LOT ma niezłą promocję ("Szalona Środa"), zaczęliśmy od kupna biletów :mrgreen:
Lecimy 28/04, wracamy 9/05.
W tej chwili status jest taki, że: mamy bilety, nie mamy wizy, nie mamy noclegów, nie mamy pojęcia ;-) , nigdy nie byliśmy w US&A

No i tradycyjnie liczę na Waszą pomoc. Wszelkie, nawet najbardziej błahe porady, mile widziane. Szczególnie zależy nam na jakiejś miejscówce do spania (wiadomo - bardziej pasztet niż kawior :oops: )
Porady "co zrobić, żeby jednak dostać tą wizę, a potem jeszcze wjechać do US" też będą pomocne.
No i wszelkie must see.

Thank You from the mountain :thumb:

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 09:06
autor: burat
Godlik pisze: Szczególnie zależy nam na jakiejś miejscówce do spania (wiadomo - bardziej pasztet niż kawior :oops: )
Bronx :giggle: :mrgreen:

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 10:44
autor: Konto usunięte
Godlik, wprawdzie mam wizę B1/B2 (biznesowo-turystyczną), ale procedura jest dość podobna do wizy B2 (turystycznej). Zapisujesz się na rozmowę do ambasady i urzędnik na podstawie rozmowy z Tobą podejmuje subiektywną decyzję co do przyznania Ci prawa do odwiedzenia hameryki. Od decyzji tej nie ma podobno odwołania, ale pozytywne jest to, że praktycznie po jednej rozmowie wiesz, że masz wizę, albo wiesz, że jej nie masz ;-)

Z tego co się orientowałem warto mieć ze sobą papiery świadczące o Twojej stabilnej sytuacji tutaj i braku przesłanek do emigracji (stabilna praca, własne mieszkanie, pozostające tutaj dzieci, rodzice, wyciąg z rachunku bankowego na którym jest kasa). Nie jest to komfortowa dla Ciebie sytuacja, że ów urzędas zwany szumnie "konsulem" decyduje o tym czy pojedziesz, czy dostaniesz odmowę, ale reklamacje należy składać do obywateli, którzy łamią zasady. W rozmowie powinieneś być rzeczowy i pewny siebie, co niby jest łatwe, ale jak pytają Cię o dziwne rzeczy, to zaczynasz czuć się jak na jakimś przesłuchaniu ;-) Rozsądek podpowiada, że jeśli masz czystą i stabilną sytuację, to nie powinieneś mieć kłopotów, ale rozsądek tam w ambasadzie to towar deficytowy :razz:

Niestety nie znam nikogo, kto wystąpił o wizę ot tak, bo sobie właśnie kupił bilety ;-) . Zwykle towarzyszy temu zaproszenie od firmy, od rodziny, czyli jest jakiś "sponsor" wizyty.

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 11:05
autor: esilon
Konto usunięte pisze: Niestety nie znam nikogo, kto wystąpił o wizę ot tak, bo sobie właśnie kupił bilety
a Godlik ? :mrgreen:

Godlik, kolega mój jechał na wycieczkę "na dziko" czyli przez internet wszystko wyszukali lącznie z wizyta w Mexico,nie mieli żadnego "sponsora" i wizy dostali,
jak pójdziecie z całą rodziną to nie powinno byc problemów pod warunkiem że :udowodnisz że masz bardzo dobra prace/własną działalność i kase na koncie , to wystarczyc powinno ( przynajmniej w Krakowie konsulatowi wystarczało ;-) )

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 11:32
autor: rrosiak
Godlik pisze: mamy bilety, nie mamy wizy

O, chyba należy zrobić listę chętnych na tanie bilety w kwietniu, bo w razie czego można chyba odsprzedać ;-)


A na poważnie, to tak jak napisał Konto usunięte. Tutaj też trochę informacji.

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 11:41
autor: Gootek
rrosiak pisze:O, chyba należy zrobić listę chętnych na tanie bilety w kwietniu, bo w razie czego można chyba odsprzedać ;-)
Niestety.
To nie sa bilety do kina.

Jeśli to może być jakimś pocieszeniem, z biletami lotniczymi do Mińska mógłby być podobny problem.
Bo również w tamtym kierunku nie każdy dostaje wizę.
;-)

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 12:06
autor: minimus
Godlik, w przypadku NY koszt przelotu to pikuś jeśli chodzi o koszty. Najwięcej kosztują noclegi. Podobno najlepiej jest znaleźć pokój u polonusów, którzy często na lewo wynajmują część swoich apartments.;) Poszukaj w necie. Hotel, żeby był na poziomie bezkaraluchowo szczurowym kosztują niestety sporo. No ale złotówa się wzmacnia :mrgreen:

Co do wizy to się nie przejmuj, mów prawdę, przecież nie masz nic do ukrycia. Całe wielkie halo wokół wiz jest robione przez cwaniaków, którzy nadużywają systemu.

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 12:35
autor: Konto usunięte
minimus pisze: Co do wizy to się nie przejmuj, mów prawdę, przecież nie masz nic do ukrycia. Całe wielkie halo wokół wiz jest robione przez cwaniaków, którzy nadużywają systemu.

Dokładnie tak. Choć z tą prawdą jest podobnie jak przed sądem. Mówisz prawdę, a mimo tego łydki Ci się trzęsą ;-)

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 12:55
autor: Gootek
Konto usunięte pisze:Mówisz prawdę, a mimo tego łydki Ci się trzęsą ;-)
Na pewno... na przykład, gdyby jedno z pytań dotyczyło Starych Kiejkutów....
;-)

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 12:59
autor: Kruszyn
Konto usunięte pisze: że praktycznie po jednej rozmowie wiesz, że masz wizę, albo wiesz, że jej nie masz ;-)

Raczej promesę wizy bo chyba jeszcze mogą emigreiszyn może cofnąć z lotniska w NY :?:

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 13:20
autor: So What!
Konto usunięte pisze:
Z tego co się orientowałem warto mieć ze sobą papiery świadczące o Twojej stabilnej sytuacji tutaj i braku przesłanek do emigracji (stabilna praca, własne mieszkanie, pozostające tutaj dzieci, rodzice, wyciąg z rachunku bankowego na którym jest kasa). Nie jest to komfortowa dla Ciebie sytuacja, że ów urzędas zwany szumnie "konsulem" decyduje o tym czy pojedziesz, czy dostaniesz odmowę,
To uwłaczające.

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 13:29
autor: j33mbo
Kruszyn pisze: Raczej promesę wizy bo chyba jeszcze mogą emigreiszyn może cofnąć z lotniska w NY

dokładnie! aczkolwiek zdarza się to bardzo rzadko,
nie mniej jednak za każdym razem gdy moi nieanglojęzyczni rodzice latają do siostry mam ścisk żołądku, że zaraz jakiś durny urzędas zacznie się na nich wydzierać, albo paralizatorem potraktuje ;-)

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 13:43
autor: Gump
Patrz pan ludzie chcą jechać na wycieczkę do USA i o wizę się muszą starać :giggle:
Kurde ja 12 lat temu byłem w Warsiawie i wizy mi nie dali :-p ale wtedy kolejki były jak diabli, nieźle się konsul ubawił jak mu
powiedziałem ,że chcę zwiedzać Stany Zjednoczone wziąłem nawet zdjęcia z wyścigów nawijałem o tym ,że chcę zobaczyć jak trenują tam w klubach i jak wiele mogę się od nich nauczyć, fajnie było do momentu jak się konsul zapytał kto się będzie zajmował grajdołkiem
przez ten okres jak mnie nie będzie :?: jak to kto wypaliłem rodzice, a co mnie tu trzyma, czy mam do czego wracać :?: a jakże mam
i wyciągam kolejne papierzyska i podsuwam pod nos tego pana, myślę sobie jest dobrze ale niestety zonk, wracaj pan do domu załóż
rodzinę i wtedy staraj się o wizę :giggle:
Nie ma tego złego bo przecież zwiedziłem sobie stolicę :mrgreen:

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 13:44
autor: Kruszyn
j33mbo pisze: jakiś durny urzędas zacznie się na nich wydzierać, albo paralizatorem potraktuje ;-)

I dlatego do Finlandii a nie do NY na urlop lepiej się wybrać :giggle:

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 15:13
autor: scrmnwrx
Moja narzeczona jest z New York. Ja sie jej po pytam co zobaczyc, gdzie jesc, itd.

Wczym jestes z zonom za interestowany? Koscioly stare? Nature?

New York jest zbyt drogi. Jak ja pojechalem na weekend to spalem w hostel zaras kolo Central Park. Mialem wszendzie bardzo blisko.

Jak znasz Angielski, to auta nie bedziesz potrzebowal bo pociongiem/taxi wszendzie dojedziesz, a puzniej tulko krutki spacerek do celu.

New York to jest naprawde pienkne miasto. Bardzo tobie sie tam polubi. Tesz jest durzo Polakuw w New York.

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 16:01
autor: zagatka
Godlik pisze: No i tradycyjnie liczę na Waszą pomoc. Wszelkie, nawet najbardziej błahe porady, mile widziane. Szczególnie zależy nam na jakiejś miejscówce do spania (wiadomo - bardziej pasztet niż kawior :oops: )
Porady "co zrobić, żeby jednak dostać tą wizę, a potem jeszcze wjechać do US" też będą pomocne.
No i wszelkie must see.
Nie wiem jak tam z wizami teraz, ale znajomi ostatnio lecieli na wakacje - wizy dostali bez problemu, na miejscu też sprawnie poszło. Jeżeli masz stałą prace, rodzinę tu, tu jest Twoje życie to raczej nie ma problemu z wizą. No chyba, że masz górlaskie nazwisko i lecisz do Czikaga ;) Tu może być kłopot.
Ja jechałam na wizę studencką, to odwalali tylko tych co nie bardzo mówili po angielsku - z wizą turystyczną chyba nawet tego nie trzeba.

Spanie w NYC - ja ze swojej strony polecam taki pasztetowy pasztet :) http://www.jazzhostels.com/jazzonthepark.php
Hostel jak hostel, ale cisza, spokój, bezpiecznie, wesoło, towarzystwo fantastyczne i tanio było jak na NYC:) Blisko centrum Manhattanu (jakieś 30 minut z buta lub 5 metrem), blisko Central Park. Są pokoje dwu i dwunasto osobowe.

Z must see:
- Moma
- Central Park - warto poświęcić cały dzień
- American Museum of Natural History
- The Metropolitan Museum of Art
- Rockefeller Center
- Macy's
- Empire State Building - taras widokowy za dnia i nocy
- Brooklyn Bridge
- Prom na Staten Island (jest za darmo, a miło się płynie ;))
- Grand Central Station
- Wall Street
- WTC
- ichniejsze metro :)) to jest klimat

Warto też iść na Broadway na przedstawienie, na Times Square, poszwędać się po centrum, iść na zakupy ciuchowe i na stejka :)))
A wieczorami należy uważać na latające worki ze śmieciami i nie nadepnąć szczura.

...i pewnie wiele innych rzeczy, na które nie wystarczy czasu :)

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 16:01
autor: Piter 35
So What! pisze: To uwłaczające.
I tu Szymon ma bezwzględną rację :evil: .
Pierdzielę tą hamerykę , do puki to się nie zmieni to nie jadę :!: . A z chęcią bym zobaczył wielki kanion czy pojeździł na nartach w Aspen .
Więc na razie jak mi się zakce prawie hameryki to se polecę do Kanadoli , też można ciekawe rejony pooglądać a wiz nie potrzeba :idea:

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 16:40
autor: Konto usunięte
zagatka, bezwzględnie powinniście częściej tu zaglądać :thumb:

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 18:30
autor: zagatka
Konto usunięte pisze:zagatka, bezwzględnie powinniście częściej tu zaglądać :thumb:
zaglądamy, ino po cichu ;)

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 19:54
autor: Godlik
Straszycie, straszycie, ale chyba nie jest teraz tak źle. rrosiak, strona którą wkleiłeś, była ostatnio aktualizowana 6 lat temu. Chyba się jednak trochę pozmieniało.
Konto usunięte pisze: Niestety nie znam nikogo, kto wystąpił o wizę ot tak, bo sobie właśnie kupił bilety
A ja znam ;-) Rozmawiałem dzisiaj z koleżanką z pracy, która też zaczęła od biletów i rezerwacji hotelu. Wizę dostała bez problemu. A w NY była jakiś miesiąc temu. Z tego, co mówiła wizę załatwiła w 3 minuty. Krótka, przyjemna rozmowa, i po polsku - gdzie, po co (wiadomo - shopping ;-) ). Żadnych dodatkowych papierów, stanu konta, zaproszeń, itp. No ale na pewno jakieś ryzyko trafienia na humorzastego urzędasa zawsze istnieje.
minimus pisze: Godlik, w przypadku NY koszt przelotu to pikuś jeśli chodzi o koszty. Najwięcej kosztują noclegi.
Tak, zdążyłem już zauważyć... :roll:
scrmnwrx pisze: Wczym jestes z zonom za interestowany? Koscioly stare? Nature?
Jeszcze sam nie wiem :lol: Dopiero zaczynam drążyć temat i czytam, czytam.
zagatka, dzięki

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 20:08
autor: Konto usunięte
Godlik pisze: Straszycie, straszycie, ale chyba nie jest teraz tak źle. rrosiak, strona którą wkleiłeś, była ostatnio aktualizowana 6 lat temu.

Bo wiesz, wizę się zwykle dostaje na 10 lat ;-) Więc i info może być ciut nieaktualne. Ale faktycznie w obecnej sytuacji shopping jest idealnym wręcz powodem wyjazdu :-)

Kościoły stare to masz w Europie a nie w NY :lol:

Odp: Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 21:05
autor: rrosiak
Godlik pisze: rrosiak, strona którą wkleiłeś, była ostatnio aktualizowana 6 lat temu.
Patrz Pan jak ten czas leci, ale fakt, moje dziecko ma już ponad 6 lat :giggle:

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 21:11
autor: So What!
scrmnwrx pisze: Koscioly stare?
Podoba mi się Twoje poczucie humoru :-d

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 23:01
autor: Bergen
zagatka pisze: Z must see:
- Moma
- Central Park - warto poświęcić cały dzień
- American Museum of Natural History
- The Metropolitan Museum of Art
- Rockefeller Center
- Macy's
- Empire State Building - taras widokowy za dnia i nocy
- Brooklyn Bridge
- Prom na Staten Island (jest za darmo, a miło się płynie ;))
- Grand Central Station
- Wall Street
- WTC
- ichniejsze metro :)) to jest klimat
Spacer ósmą aleją i Times Square, ze wszystkimi tamtejszymi atrakcjami :idea:
Tylko jak będziecie przystawać, żeby się czemuś przyjrzeć to nie róbcie tego na środku chodnika, bo jest to źle widziane przez autochtonów.

Jeśli wraz z małżonką jesteście otwartymi osobami, wolicie poznawać ludzi niż święty spokój ciszy nocnej i nie boicie się rozmawiać w obcych językach jakie by one nie były, to koniecznie wybierzcie nocleg w takim nowojorskim hostelu. Poznacie fantastycznych ludzi z całego świata.

Re: New York, New York...

: 30 gru 2011, o 23:41
autor: Doxa
zagatka pisze:No chyba, że masz górlaskie nazwisko i lecisz do Czikaga ;) Tu może być kłopot.
No właśnie, że nie :idea: Ja nie wiem, jak oni to robią, ale nikt na Podhalu nie ma problemu z wizą, nawet jak pół rodziny siedzi w Stanach nielegalnie :?

A tak w ogóle, to ZAGATKA :-d :-d , gdzie się podziewasz :x
;-)
Piter 35 pisze:
So What! pisze: To uwłaczające.
I tu Szymon ma bezwzględną rację :evil: .
Pierdzielę tą hamerykę , do puki to się nie zmieni to nie jadę :!: . A z chęcią bym zobaczył wielki kanion czy pojeździł na nartach w Aspen .
Więc na razie jak mi się zakce prawie hameryki to se polecę do Kanadoli , też można ciekawe rejony pooglądać a wiz nie potrzeba :idea:
:thumb:
Mam takie samo zapatrywanie na tę całą szopkę 8-) . Odwiedziłabym z przyjemnością najlepszą przyjaciółkę, ale sobie jeszcze poczekam :whistle: