Forum Subaru

Ankietka

Oj widzę potencjał w wątku .....

jeździć samochodem uczyć powinien rodzic, albo ktoś starszy z nienaganną historią. I przez pierwszy rok można go, po zdaniu, prowadzić tylko w jego obecności (trzeźwego). Raczej działa.

I koniecznie z jakimś listkiem. Oraz 000 alkoholu, a każde poszarżowanie z prędkością odroczenie prawka na 2 lata. Tak mi się zdaje by działało.

Ostatnio przedyskutowałem temat z bratem i stanęliśmy na tym, że dodatkowo powinny być robione kategorie dla kierowców z większymi umiejętnościami, takie, które pozwalają np. dopuszczalna + 20, dop. +40 etc.

Alan, Alan, Alan!, +40 to za samo napisanie 20 postów na forum powinno być

Jak miałam jakieś 15 lat to przesunęli granicę z 16 na 17. Strasznie się wtedy wściekłam, że będę czekać rok dłużej. Zrobiłam jak miałam 17 i ze 2 mies. później przesunęli na 18 (ale już mi nie odebrali na szczęście).
Osobiście uważam, że młodego człowieka trzeba przyzwyczajać do samochodu i uczyć jak najwcześniej. Byle z głową i z ograniczeniami, jak napisał wyżej Alan. Nie mam wprawdzie przekonania, czy powinien uczyć rodzic, bo przykład tego jest w Australii i to jak jeżdżą tamtejsi kierowcy to jakaś kompletna masakra (brak wyobraźni, nieużywanie lusterek, paniczny lęk przed zakrętami etc.).

Alan, Alan, Alan!, nie jestem przekonana. Obserwowałam jak ludzie jeżdżą i jeśli tego samego później uczą swoje dzieci, to złe nawyki są powielane. To nie jest kwestia prędkości i tego 1kmh.

"January blefuje a Dusia mówi prawdę"

Ja myślę, że problemem aż tak wielkim nie jest wiek kiedy można uzyskać prawo jazdy a raczej sposób nauki, ja od dawna jestem zdania, że kurs powinien odpowiednio kosztować, ale obejmować np naukę na płycie poślizgowej, większość kierowców nie potrafi zahamować z użyciem ABSu w sytuacji awaryjnej i przede wszystkim powinno się kłaść większy nacisk na szkolenia dla instruktorów nauki jazdy. Kolega była na takim kursie i stwierdził, że taki kurs to można równie dobrze zrobić korespondencyjnie bo siedzenia na wykładach, na których on był to strata czasu.

Z drugiej jednak strony przynajmniej ja obserwuję tendencję, że jak dziecko ma już prawo jazdy to musi mieć samochód, że niby aby podszkolić umiejętności, ale umiejętności nie podszkoli się z kolegami, zakup auta jest dla dzieciaka to niewielka kasa, dlatego pełno na drogach dwudziestokilkuletnich "okazji".

barbie pisze: Jak miałam jakieś 15 lat to przesunęli granicę z 16 na 17.

IMHO niemożliwe, próg wiekowy został przesunięty dużo wcześniej. Robiłem prawko w 1990r i w dniu zdawania egzaminu musiałem mieć ukończone 17 lat.

Zbyt mało warunków początkowych.

Kilkulatki w kartach jeżdżą lepiej niż ktokolwiek na tym forum.
25-latek który Kuziemu4 zrobił to co zrobił nie miał prawka.
Rządzący wprowadzają nowe kategorie na motocykl itp., a i tak pełno naszych rodaków, starych i młodych, jeździ bez.

Alan, Alan, Alan! pisze: przez pierwszy rok można go, po zdaniu, prowadzić tylko w jego obecności (trzeźwego). Raczej działa.

Czyli co, jak ojciec chce wyskoczyć z kolegami na browca, to dziecko (mające od niedawna prawo jazdy) nie będzie mogło ojca odwieźć do knajpy, a następnie go z tej knajpy odebrać

rrosiak pisze:

barbie pisze: Jak miałam jakieś 15 lat to przesunęli granicę z 16 na 17.

IMHO niemożliwe, próg wiekowy został przesunięty dużo wcześniej. Robiłem prawko w 1990r i w dniu zdawania egzaminu musiałem mieć ukończone 17 lat.

Nie mogę znaleźć nigdzie informacji, ale jestem pewna że tak było. To chyba już zbyt dawno To był gdzieś lata 96-98 mniej więcej.

barbie pisze: To był gdzieś lata 96-98 mniej więcej.

Mój brat robił w 1994 i też musiał czekać do 17-stki, wiec się upieram że nie było wówczas takiej opcji :) ZTCP to pokolenie naszych rodziców miało taką możliwość.

ja robilem w '92 i tez czekalem do 17. jestem za 16 zdecydowanie, tylko potem jazda ze dwa lata z osoba z prawkiem.

Mam od 16-go roku życia.

Jak ogladam to co sie teraz dzieje to nie dał bym w cale prawka tym bezmózgim,ordynarnym,pedzonym na komercyjnej papce bandzie debili

sorry za takie słowa ,ale spróbujcie poprowadzic logiczną rozmowe z gimnazjalistą




piszac pewnie myslicie o swoich dzieciach, ale pomyslcie o pozostałych 90% potencjalnych zabójców.

FUX pisze: Mam od 16-go roku życia.

Ale Ty już strasznie stary jesteś

Wiem...

Nie.

Bo sam miałem 16 lat i wiem jakie siano wtedy we łbie miałem. A jakiś wybitny w żadną stronę nie jestem, czyli średniak.

Nie

A wątek z potencjałem, oj tak

Pozdrawiam
Grzegorz

Grzesiek_67 pisze:Nie.

Bo sam miałem 16 lat i wiem jakie siano wtedy we łbie miałem. A jakiś wybitny w żadną stronę nie jestem, czyli średniak.

Nie

A wątek z potencjałem, oj tak

Pozdrawiam
Grzegorz

Oj, idac tym tropem nigdy nie powinienem dostac prawka ;)

ale prawo jazdy do czego ?

Konto usunięte ,młodziez zaczyna coraz wczesniej i tego chyba nie zmienisz, możesz się tylko pogodzić

gregski pisze: Oj, idac tym tropem nigdy nie powinienem dostac prawka ;)

Gregu, poczekaj, wniosków końcowych jeszcze nie było...wątek wszak z potencjałem jest


Pozdrawiam
Grzegorz

Witam.
Sam miałem 15 lat jak jeździłem z ojcem(nie sam) po mieście.(prawko miałem znacznie później)Ale to było w takich czasach,że po W-wie furmanki jeszcze jeździły . Teraz jestem zdecydowanie przeciwny dawaniu prawka dzieciakom.Ktoś napisał,ze jeżdżą dobrze kartami,ale ile ich jeździ? Kilkaset osób,kilka tyś?W tej chwili przy takim ruchu i osiągach aut zdecydowanie nie.
Pzdr

Nawet, gdy ktoś ma +18 lat, nie oznacza, że będzie potrafił bezpiecznie posługiwać się autem, wiertarką, szlifierką kątową, maszyną do szycia, penisem, waginą, etc.

Musze przyznać ,że Ojcu podkradałem kluczyki w wieku 15 lat a prawko zdobyłem w wieku 16 ( Kończyłem technikum mechaniczne więc kurs u nas trwał pół roku - jeździliśmy w każdej porze roku i to było super ) a teraz to tragedia , nauka zdawania a nie nauka jazdy , szkoli się tumanów drogowych .
Obecnie jestem przeciwny dawaniu w tak młodym wieku ( chyba ,że jazda tylko pod opieką osoby ,która ma " nie wiem " może prawko od 5 lat - może coś podobnego )