Forum Subaru

Tak na kanwie ostatnich dyskusji co do właściwego wieku emerytalnego przyszło mi do głowy pytanie; czy ludzie bezdzietni w ogóle mają prawo do emerytury..? Czy mogą przestać pracować i otrzymywać jakieś pieniądze - z "systemu", "oszczędności" czy "inwestycji"?
Niby dlaczego?

Gal, chyba sie napiłeś , a dlaczego nie

Za szybko zadałeś pytanie kończące wątek...
Odpowiedź jest prosta: Nie ma dzieci, nie ma kasy - jakiejkolwiek - oszczędności to tylko papierki, inwestycje to światełko na ekranach komputerów (jak jeszcze jest prąd), systemu nie ma w ogóle - bo nikogo nie ma (przecież dzieci nie mamy).

Gal pisze: Za szybko zadałeś pytanie kończące wątek...

Nie ma co kończyć tematu , nawaliłem się chyba ,kurcze dziadek wykorzystał emeryturę przez rok, babcia dłużej, długo chorowała więc można uznać ze w całości, tata odszedł 1,5 miesiąca temu ,wykorzystał niecałe trzy lata, mama ma "śmieciówkę" , ja płacę ,siostra płaci ...czemu mam nie mieć gdzie jest ta kasa

Nie chodzi mi o realną sytuację, a o czystą teorię - która, co prawda, może mieć pewne przełożenie na nasze postępowanie, albo przynajmniej na opinię o "tym, co właściwe".
Teza jest prosta; jeżeli mówimy "Nie chcę mieć dzieci, ale chcę mieć emeryturę", to mówimy w istocie "Zaróbcie na moją emeryturę".

No dobra a co ma powiedzieć pan lub pani który umiera w wieku np . 45 lat i co zwrot niesłusznie zapłaconych składek

Gal pisze: Teza jest prosta; jeżeli mówimy "Nie chcę mieć dzieci, ale chcę mieć emeryturę", to mówimy w istocie "Zaróbcie na moją emeryturę".

Znaczy ,że to co place przez całe życie zawodowe to niby na co idzie?

danikl pisze:No dobra a co ma powiedzieć pan lub pani który umiera w wieku np . 45 lat i co zwrot niesłusznie zapłaconych składek

Pech.
Zdarza się.
Statystyka.
Nie chodzi mi o przypadki losowe, chodzi mi o deklaratywne głoszenie niechęci do posiadania dzieci z jednoczesnym przekonaniem o prawie do posiadania emerytury, dochodów z inwestycji, korzystania z oszczędności itp.
To wszystko nie istnieje, jeżeli nie ma następnych pokoleń...

Kruszyn pisze:

Gal pisze: Teza jest prosta; jeżeli mówimy "Nie chcę mieć dzieci, ale chcę mieć emeryturę", to mówimy w istocie "Zaróbcie na moją emeryturę".

Znaczy ,że to co place przez całe życie zawodowe to niby na co idzie?

Na nic, jeżeli nie ma ludzi, którzy mogą tym obracać. A ci ludzie muszą się urodzić.

Gal pisze: chodzi mi o deklaratywne głoszenie niechęci do posiadania dzieci

No zawsze można zmienić zdanie,nie znam osoby co mówi że nie będzie chciała posiadać dzieci. Oczywiście mówię o płci męskiej .

Gal pisze: Na nic, jeżeli nie ma ludzi, którzy mogą tym obracać. A ci ludzie muszą się urodzić.

No teraz to chyba zaszyfrowałeś ,bo nie kumam kum kum

Gal, ale w zasadzie o czym mówisz . Czy chodzi Ci o pokoleniową prawidłowość ,że nasze dzieci pracują na emerytury swoich rodziców i w tym ujęciu jako bezdzietny osłabiasz potencjał naszego społeczeństwa czy po prostu generalnie masz to w dupie bo to jest Twój wybór i uważasz ,że pracująć określona liczbę lat emerytura Ci się należy .

Kruszyn pisze:

Gal pisze: Na nic, jeżeli nie ma ludzi, którzy mogą tym obracać. A ci ludzie muszą się urodzić.

No teraz to chyba zaszyfrowałeś ,bo nie kumam kum kum

No dobra, dla uproszczenia załóżmy, że wszyscy jesteśmy w tym samym wieku, wszyscy podejmujemy radosną decyzję, że dzieci mieć nie będziemy, jedni z nas oszczędzają, inni inwestują, a jeszcze inni wierzą w ZUS czy inny fundusz emerytalny. I 18. marca 2020 roku osiągamy wiek emerytalny. Przeciągamy się rano i idziemy po croissanty do pobliskiego sklepu. Tyle tylko, że ten sklep jest zamknięty, bo właściciel też przeszedł na emeryturę. Zresztą, gdyby nawet nie przeszedł, to i tak to nie ma znaczenia, bo dostawca jest już też emerytem, a w ogóle croissantów nie ma, bo piekarz się właśnie obudził w pierwszym dniu swojej emerytury.
Wszyscy jesteśmy na emeryturze.
Nic nie działa, bo nie ma dzieci.

To niby dlaczego oczekujemy, że dostaniemy jakieś pieniądze nie pracując..?

danikl, no to suchara wrzucę

Link: http://www.youtube.com/watch?v=dOUQ1qTzxZ4&feature=fvst

Gal pisze: Wszyscy jesteśmy na emeryturze.
Nic nie działa, bo nie ma dzieci.

Oj chyba wybiegłeś za daleko ...to że jakaś grupa ludzi postanowi nie posiadać potomstwa nie znaczy ,że ma to uderzyć we wszystkich. A co z ludźmi co nie mogą mieć dzieci I tu temat nowy powstaje ( szczególnie dla katoli) co z in vitro

Ale to się dzije już teraz .Młodych jest coraz mniej i szczyt demograficzny jest za nami .W większości krajów UE odsetek ludzi w wieku 60+ bedzie się zwiększał i aktualne rozwiązania dotyczące emerytury mozna będzie można sobie w d.... wsadzić .
W sumie to nie obrażając jeśli chodzi o wiek to akurat Ty Galu jeszcze mozesz na tym nieżle wyjść ale moje pokolenie 30-40 latków może mieć problem

danikl pisze: ale moje pokolenie 30-40 latków może mieć problem

Jak widzewiaków to ok
Oczywiście żartuję

Kruszyn, patrząc na obecna sytuację Widzewa to te dokonania z lat 80-tych ,90-tych niedługo będa opowiesciami o dinozaurach .Kiedys były ale wygineli

Kruszyn pisze:

Gal pisze: chodzi mi o deklaratywne głoszenie niechęci do posiadania dzieci

No zawsze można zmienić zdanie,nie znam osoby co mówi że nie będzie chciała posiadać dzieci. Oczywiście mówię o płci męskiej .

Ejże...
Jest to całkiem modne teraz. Prawda, że zwykle wśród pań. Współczynnik dzietności w Polsce wynosi obecnie coś około 1,4.
I te same osoby, które uważają, że deklarowanie niechęci do posiadania dzieci jest OK, uważają, że pobieranie emerytury jest OK.
Dla mnie dziwne.

Gal, tak trochę zmieniając temat . Nie jestem ze starej forumowej gwardii i zastanawia mnie co (po długim niebycie na forum) jest takiego ,że nadal przyciąga .Czy to tylko socjolopgiczno-statystyczna ciekawość czy może coś więcej ?

zus ma monopol, czemu nie ma możliwości wybrać sobie opcji Nie chce mieć dzieci ,wybieram opcje "nie posiadania"co skutkuje "takimi a takimi "restrykcjami czy zasadami ,jak kto woli... Ciągniemy za uszy bezsensowną instytucję i tu jest błąd.

danikl pisze: Nie jestem ze starej forumowej gwardii i zastanawia mnie co (po długim niebycie na forum) jest takiego ,że nadal przyciąga .Czy to tylko socjolopgiczno-statystyczna ciekawość czy może coś więcej ?

To choroba nieuleczalna ,po prostu jest zajebiste forum Tak myślę

Gal pisze: I 18. marca 2020 roku osiągamy wiek emerytalny. Przeciągamy się rano i idziemy po croissanty do pobliskiego sklepu. Tyle tylko, że ten sklep jest zamknięty, bo właściciel też przeszedł na emeryturę. Zresztą, gdyby nawet nie przeszedł, to i tak to nie ma znaczenia, bo dostawca jest już też emerytem, a w ogóle croissantów nie ma, bo piekarz się właśnie obudził w pierwszym dniu swojej emerytury.
Wszyscy jesteśmy na emeryturze.
Nic nie działa, bo nie ma dzieci.

No to parę dni jeszcze przeżyjemy z zapasami jedzenia, paliwa, agregatów prądotwórczych, etc.


A tak poważniej, to II WŚ trochę sprawę obecnym emerytom pomogła. Zginęła spora grupa ludzi w sile wieku, która emerytury powinna dostawać w drugiej połowie XXw.
Pracujący płacili na te garstki wdów i nielicznych mężczyzn, aby mogli siedzieć na Majorce i innych Kanarach.

Dzisiaj mamy sytuację odwrotną.
Pełno beneficjentów, składki za niskie, aby to wszystko w miarę się bilansowało.

Myślę, że długi wątek się zapowiada....




P.S. Miło widzieć na Forumie.

Dzieci sa niezbędne żeby istniał jakikolwiek system emerytalny. Bez dzieci nie zadzialają żadne banki, inwestycje w papiery, chowanie pieniędzy w skarpecie czy zakup nieruchomości. Bez dzieci nie będzie popytu i podaży.

Weźmy dla uproszczenia prosty świat składający sie z dwóch rodzin. Jedną rodzina jest bogata i nie ma dzieci. Druga jest biedna i ma ich dużo. Bez dzieci biedakow kapitał bogaczy jest kompletnie nieistotny w chwili przejścia na emeryturę. Bo nie mają od kogo kupić ani komu sprzedać czegokolwiek .

Aktualny system zakłada że ktoś zawsze będzie mial dzieci. Ale w sytuacji gdy owych ktosiów jest coraz mniej zaczyna to być kluczowy parametr systemu

Pytanie postawione przez Gala jest nieco radykalne. Ale subiektywnie jako posiadacz dzieci uważam że nieposiadający powinni płacić dużo większe składki :-P

Ciekawe, jaki system emerytalny był w erze kamienia łupanego...