inquiz pisze:ale jak wpadnie czarownica to powinna wiedzieć coś więcej.
Trochę mnie tu nie było
Większość ważnych rzeczy tak czy siak została już powiedziana.
Co do rozliczenia kosztów, to niech się wypożyczalnia martwi. Oni sobie takie stawki odpowiednie naliczają, że mają z czego pokryć ew. koszty walki o wypłatę.
Wiem to, bo znam stawki z cennika i stawki za ile faktycznie mogą wypożyczać samochody (do ceny za którą rzeczywiście mogą wypożyczyć już na tym zarabiając dodają ok 100% i wychodzi cena w cenniku

)
Nie dać się wpuścić w maliny, tylko wyegzekwować na umowie dopisanie o rozliczeniu bezgotówkowym i niech dalej się sami bujają.
Co do długości wynajmu, to najprawdopodobniej Generali chce być cwane i zwrócić tylko za tzw. technologiczny (a nie rzeczywisty) czas naprawy, czyli za fizyczny czas roboty przy aucie.
A wiadomo, że rzeczywisty czas jest dłuższy, bo czekamy na rzeczoznawcę (z Generali oczywiście), zamówienie części też trwa, czasem wychodzi tzw. dodatek i potrzebne są drugie oględziny i znów czekamy na rzeczoznawcę z Generali oczywiście (chyba warsztat ma samolikwidację, to wtedy nie czekamy), akceptacje kosztorysów, itd, itd.
Sprawdź jakie masz uzasadnienie na tym piśmie dla tych 11 dni.
Ale tu też niech się Generali'nie bujają.
BTW ostatnio w firmie czekaliśmy prawie 3 tygodnie na akceptację dodatku (z Generali, a jakże!) dla kompletnej pierdoły, typu ramka lusterka do firmowego samochodu.
Fakturka za wynajem samochodu zastępczego poszła. :)
Wcześniej też czekaliśmy - miesiąc i tydzień na odpowiedź na pismo (mają na odpowiedź 30 dni), więc wykonaliśmy naprawę bez ich odpowiedzi - zapłacą, a w trzecim przypadku 2 tygodnie na dodatkowe oględziny, w sprawie tak oczywistej, że w ogóle nie powinna być pozostawiona do drugich oględzin, tylko od razu przyznana do naprawy/wymiany... co po wizycie w ich siedzibie i małej awanturce, przyznał sam dyrektor regionu wezwany na dywanik... no comment.
Ich mottem korporacyjnym stało się chyba "Generali mnie to wali".
Ale będzie musiało przestać
