Może to tylko wieki średnie, ale 10.bodajże.2 udało mi się zwiesić na twardo, zabierając mu fotoaparat spod du... znaczy USB :)vibowit pisze: "Ja tam nie kupię nigdy francuskiego samochodu, bo szwagier miał kiedyś Olcita. Fakt, że po dachowaniu, ale panie jak to brzęczało i się sypało. A jakie wolne było. Tak. Francuskie samochody są do dupy."
A poważniej. Irytowała mnie przezroczystość okienek -- jak się nałożyły ze cztery na siebie, to już nic nie dało się odczytać. Ale ponoć już można wyłączyć. Irytujący, na początku, może być brak oznakowania glutożelek na belce -- trzeba się zastanawiać, co który kolor oznacza, ew. najechać nań myszą. Irytujące jest ,,automatyczne dopasowywanie rozmiaru do preferencji użytkownika'' czy jak to tam nazwać, zamiast zwykłego powiększenia okna na cały ekran. Męczące są wielokliki z altem, shiftem i kalafiorem, jeśli nie zafundujesz sobie normalnej myszy (mysz to pikuś, ale co z touchpadem?!) Megairytujące dla mnie, uniksiarza, jest zerwanie z korzeniami systemu -- co z tego, że pod spodem jest coś, co przypomina uniksa, skoro makowcy tak to poowijali swoimi zabawkami, że zarządzanie tym daleko odbiegło od tegoż pierwowzoru.
Śmieszą mnie ,,rzeczy'', ,,tysiące'' czy ,,miliony kolorów'', wk*ją na maksa pewne celowe niekompatybilności ze sprzętem popularnym (ostatnio pewien świeżo przechrzczony kolega skarżył nam się, że miniDVI w makówce też jest takie ciut insze). Zaś ten typowomakowy jest oczywiście popieprzony jak lato z radiem (np. klawiatury spectrum-podobne, które absolutnie mi nie podchodzą czy mighty mouse, której sam opis budzi we mnie pewne przerażenie -- nie ma to jak popaść ze skrajności w skrajność).
Miałem też okazję obejrzeć sobie MacBooka Pro na wystawce w MediaMarkcie. Zaletą tej wystawki było to, że każdy go macał i można było sobie wyrobić pogląd, jak sprzęt będzie wyglądał po roku-dwóch używania. Zapewniam Was, że nie wygląda lepiej niż mój Dell D620 po roku ,,orania nim pola'' (moja delizna przynajmniej nie ma rozchwianej klawiatury, bo powycierane są podobnie). Nie widzę powodu płacenia sporych pieniędzy za sprzęt, który jakością wykonania nie odbiega od sprzętu konkurencji, za to ceną już tak. Nie bawi mnie kupowanie ideologi z dodanym doń sprzętem, w szczególności jeśli np. ten czarny sprzęt przychodzi z białym zasilaczem (w imię wspomnianej ideologi).
:)
r.