U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Są łyskacze które da się pić tylko z colą (czerwony Jasiu), reszta whisky(ey) to wolę czystą, ew z kostką lodu lub odrobiną wody źródlanej
Jak widzę jak ktoś jakąś przyzwoitą whisky "trzepie" z colą to mnie prawie że trzęsie
Jak widzę jak ktoś jakąś przyzwoitą whisky "trzepie" z colą to mnie prawie że trzęsie
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Łe tam...misioo pisze:Są łyskacze które da się pić tylko z colą (czerwony Jasiu), reszta whisky(ey) to wolę czystą, ew z kostką lodu lub odrobiną wody źródlanej
Jak widzę jak ktoś jakąś przyzwoitą whisky "trzepie" z colą to mnie prawie że trzęsie
Wszystko można na żywca...
Dolce far niente
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
A ja sobie otworzyłem pod robotę tego Bushmillsa z fotki.
Średniawy jest...
Średniawy jest...
-
Grzegorz
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: wsi wielkopolskiej
- Auto: Peżot
- Polubił: 21 razy
- Polubione posty: 34 razy
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
A w moim barku po każdej imprezie przybywa różnych wód, jakieś whiskey, rozmaite wódki... Ale kiedy zbliża się wieczór to i tak najmilszym trunkiem jest tyskie, żywiec, lech itd.
pozdrawiam
Grzegorz
Grzegorz
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Grzegorz pisze: w moim barku po każdej imprezie przybywa różnych wód, jakieś whiskey, rozmaite wódki...
W moim po imprezie raczej UBYWA...
Jak Ty to robisz...?
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Przy łaciatym siedzą...WiS pisze: Jak Ty to robisz...?
Dolce far niente
- piotruś
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: Wielkopolska
- Auto: Giulietta Veloce / Hyundai I30N Performance / Ioniq 6 / był Forester 2,5XT
- Polubił: 318 razy
- Polubione posty: 202 razy
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Grzegorz, jakbyś nie wiedział co z tym zrobić, to my (Wielebny Blues Band) możemy Ci pomóc rozwiązać ten problemA w moim barku po każdej imprezie przybywa różnych wód, jakieś whiskey, rozmaite wódki...
Albo wpakuj to wszystko do bagażnika Forka i wpadnij na naszą próbę, to Ci jeszcze zaśpiewamy
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Pod wpływem reklamiarskiej działalności Małego zanabyłem dziś przypadkiem Jacka Danielsa (akurat benzynę tankowałem, a stał tak ładnie wyeksponowany przy kasie....). Dam mu jeszcze jedną szansę. Może tego faktycznie trzeba dużo wypić, żeby polubić?
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
W moim przypadku z tym Jack'iem może jest tak jak z żoną Nic to, że z czasem wkurzy cię do granic możliwości, nie zwracasz również uwagi na drobne niedoskonałości figury, które się z czasem pojawiają i widzisz jak z biegiem czasu robi się podobna do twojej teściowej, za którą nie przepadasz - dalej ją kochaszWiS pisze: Może tego faktycznie trzeba dużo wypić, żeby polubić?
Kiedyś miałem żonę... teraz mam Subaru
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Biorąc pod uwagę okoliczności nie o swojej Ale mówię co czasami widzę i słyszę.
EDIT: o, a gdzie jest post liwit, który był przed chwilką
EDIT: o, a gdzie jest post liwit, który był przed chwilką
Kiedyś miałem żonę... teraz mam Subaru
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Zaginiony post: mały 5150 a o czyjej żonie piszesz?
mały 5150 pisze:Biorąc pod uwagę okoliczności nie o swojej Ale mówię co czasami widzę i słyszę.
EDIT: o, a gdzie jest post liwit, który był przed chwilką
- Bagażnik nigdy nie jest wystarczająco duży /by Bilex/
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Czerwony jaś to berbelucha, trzeba z colą.
Doradca Finansowy
http://www.greatpe.pl
http://www.greatpe.pl
-
Grzegorz
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: wsi wielkopolskiej
- Auto: Peżot
- Polubił: 21 razy
- Polubione posty: 34 razy
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Ja tam nie wiem gdzie wy próbujecie ale i tak póki co wpadać nie będę bo się po pracy z kolkami małego Kosmy zmagam ale może kiedyś...piotruś pisze: Grzegorz, jakbyś nie wiedział co z tym zrobić, to my (Wielebny Blues Band) możemy Ci pomóc rozwiązać ten problem
Albo wpakuj to wszystko do bagażnika Forka i wpadnij na naszą próbę, to Ci jeszcze zaśpiewamy
pozdrawiam
Grzegorz
Grzegorz
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Temat nie jest ograniczony do wódki na myszach, jak rozumiem?
Jeżeli nawet jest, to zrobię sobie OT i napiszę o zaskoczeniu jakiego doznałem na Węgrzech w ostatni weekend; otóż, na Węgrzech robią dobre wina! Nawet bardzo dobre!
Tyle tylko, że ich nie ma w naszych sklepach...
Kilka razy w ciągu ostatnich lat, słysząc o odradzaniu się węgierskiego winiarstwa, kupowałem na próbę jakąś butelkę czy dwie wina od bratanków i zawsze efekt był ten sam - sikacz.
Po tym weekendowym wypadzie już wiem, że Węgrzy podchodzą do sprawy w ten sposób, że dobre wina spożywają sami, a sikacze eksportują do nas!
Dla informacji:
Przyzwoite wino stołowe (poziom cenowy w Polsce 20-30PLN) kupuje się na Węgrzech za 5-10PLN.
Za dobre wino (u nas 30-50 PLN) płaci się tam 12-20PLN.
Super wina są w granicach 30PLN.
(ceny producenta)
A na koniec anegdotka:
Wędrując po winnicach, trafiłem do "sklepu przyzakładowego" winnicy, która z daleka pachniała mi Socjalistycznym Przedsiębiorstwem Państwowym. Wystrój "sklepu" zbliżony do polskiego GS-u z lat osiemdziesiątych, za kasą (kasa taka jak "SAM-ach" z tego samego okresu) Pani w białym, nylonowym fartuchu, ceny wina wyliczone co do forinta (1 forint ~ 1.4 grosza) itd.
Zapytałem się:
"Ile będzie kosztowało to wino, jeżeli wezmę cały karton?"
"To musi pan jeszcze dopłacić za karton." - odpowiedziała Pani sklepowa...
PS. Ale wina mieli całkiem przyzwoite.
Jeżeli nawet jest, to zrobię sobie OT i napiszę o zaskoczeniu jakiego doznałem na Węgrzech w ostatni weekend; otóż, na Węgrzech robią dobre wina! Nawet bardzo dobre!
Tyle tylko, że ich nie ma w naszych sklepach...
Kilka razy w ciągu ostatnich lat, słysząc o odradzaniu się węgierskiego winiarstwa, kupowałem na próbę jakąś butelkę czy dwie wina od bratanków i zawsze efekt był ten sam - sikacz.
Po tym weekendowym wypadzie już wiem, że Węgrzy podchodzą do sprawy w ten sposób, że dobre wina spożywają sami, a sikacze eksportują do nas!
Dla informacji:
Przyzwoite wino stołowe (poziom cenowy w Polsce 20-30PLN) kupuje się na Węgrzech za 5-10PLN.
Za dobre wino (u nas 30-50 PLN) płaci się tam 12-20PLN.
Super wina są w granicach 30PLN.
(ceny producenta)
A na koniec anegdotka:
Wędrując po winnicach, trafiłem do "sklepu przyzakładowego" winnicy, która z daleka pachniała mi Socjalistycznym Przedsiębiorstwem Państwowym. Wystrój "sklepu" zbliżony do polskiego GS-u z lat osiemdziesiątych, za kasą (kasa taka jak "SAM-ach" z tego samego okresu) Pani w białym, nylonowym fartuchu, ceny wina wyliczone co do forinta (1 forint ~ 1.4 grosza) itd.
Zapytałem się:
"Ile będzie kosztowało to wino, jeżeli wezmę cały karton?"
"To musi pan jeszcze dopłacić za karton." - odpowiedziała Pani sklepowa...
PS. Ale wina mieli całkiem przyzwoite.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.
- So What!
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: Kraków
- Auto: Giulia V Q4
- Polubił: 287 razy
- Polubione posty: 55 razy
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
A czy Vert czasem nie sprowadza win właśnie z Węgier? Mam na myśli te dobre węgierskie wina.Gal pisze:(...)na Węgrzech robią dobre wina! Nawet bardzo dobre!
Tyle tylko, że ich nie ma w naszych sklepach...
(...)
- piotruś
- 5 gwiazdek
- Lokalizacja: Wielkopolska
- Auto: Giulietta Veloce / Hyundai I30N Performance / Ioniq 6 / był Forester 2,5XT
- Polubił: 318 razy
- Polubione posty: 202 razy
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Już niespotykane, chociaz logiczne, prawda?To musi pan jeszcze dopłacić za karton." - odpowiedziała Pani sklepowa...
Ech ... dobrze, że "to se ne wrati"
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Gal pisze: Jeżeli nawet jest, to zrobię sobie OT i napiszę o zaskoczeniu jakiego doznałem na Węgrzech w ostatni weekend; otóż, na Węgrzech robią dobre wina! Nawet bardzo dobre!
Ale mi zaskoczenie a o węgrzynach słyszałeś?
Niektóre z tych win są w naszych sklepach - tych "specjalistycznych", fakt że za dowóz pobierana jest sowita marża. Spokojnie można celować w wina z Villanyi, zwłaszcza Attila Gere i Jozsef Bock. Vert ma pewnie coś na ten temat do powiedzenia?
Zresztą temat o winach już jest: http://theforum.pl/bb3/viewtopic.php?p=13186#p13186
-
Konto usunięte
- 6 gwiazdek
- Polubił: 0
- Polubione posty: 0
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Sami alkoholicy ale się odzew zrobił
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Jakoś mi ze łba wyleciało.Konto usunięte pisze: Zresztą temat o winach już jest: viewtopic.php?p=13186#p13186
No to jak się jakiś łaskawy wmorderator znajdzie, to przerzuci na właściwe miejsce tę część.
Wysłane z mojego komputera przy użyciu klawiatury.
- WiS
- 6 gwiazdek
- Lokalizacja: z puszcz odwiecznych, z krain mrocznych...
- Auto: Forester turbo, zwany Yetim
- Polubił: 3 razy
- Polubione posty: 2 razy
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Nie, ja zamierzam tu też lansować picie rumu... Acz ostatnio jakoś nie było okazji... natomiast na Chlejady pewnie pojedzie w moim bagażu jakaś butelczyna czegoś ciemnokaraibskiego...Gal pisze: Temat nie jest ograniczony do wódki na myszach, jak rozumiem?
Gal pisze: "To musi pan jeszcze dopłacić za karton."
Tu Moderatornia nie zagląda, bo Modzi tutejsi to sami upalacze-abstynenciGal pisze: jak się jakiś łaskawy wmorderator znajdzie, to przerzuci
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Szefowa pojechała do Londynu, a w związku z tym do małego przyjedzie The Balvenie Double Wood 12 :
Niech nikt nie czuje się zaproszony Wybulkam sam
Niech nikt nie czuje się zaproszony Wybulkam sam
Kiedyś miałem żonę... teraz mam Subaru
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
mały 5150 pisze: Szefowa pojechała do Londynu, a w związku z tym do małego przyjedzie The Balvenie Double Wood 12 :
Lizus!
- Bagażnik nigdy nie jest wystarczająco duży /by Bilex/
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
Jak sam, jak z colą.mały 5150 pisze:Niech nikt nie czuje się zaproszony Wybulkam sam
czarne jest piękne...
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
alaszgo Lizusliwit pisze: Lizus!
Święta racjavibowit pisze: Jak sam, jak z colą.
Kiedyś miałem żonę... teraz mam Subaru
Re: U źródeł wody życia, czyli: nie tylko koty mruczą po whiskas
mały 5150 pisze: alaszgo Lizus
alaszego nie:?
- Bagażnik nigdy nie jest wystarczająco duży /by Bilex/