WiS pisze:
Szkocka czy irlandzka?
Ja powiem tak. Wypiłem tego trochę w życiu
Moje zdanie zapewne nie będzie się tu liczyło ponieważ piję whisky, whiskey, burbon whiskey jak ostatni cham - z Colą. Czasami jak zdarzy mi się próbować coś nowego to pozwolę sobie odrobinę posmakować bez Coli.
Odpowiadając na pytanie
WiS'a ja raczej preferuję irlandzką. Moim zdaniem jest bardziej "gładka", mniej szczypiąca od szkockiej, mniej esencjonalna. Natomiast jest jedna szkocka, która urzekła mnie do granic Balvenie Double Wood 12-letnia. Pokazał mi ją kilka lat temu Bilex i od tamtej pory jestem jej fanem. Nie ma wylotu abym nie zakupił w dziupli na Okęciu tego trunku.
WiS pisze:
O północnoamerykańskich płynach do mycia naczyń i/lub płukania ust z resztek kiełbasy, zwanych burbonami - litościwie nie wspomnę
Natomiast całym życiem moim są burbony - Jack Daniel's (to chyba nie jest niespodzianka
) oraz Jim Beam (może być biały może być czarny). O Chrystusie
Toż to przecież jakiś geniusz stworzył. Pierwszy raz spróbowałem Jack'a kilkanaście lat temu na początku lat dziewięćdziesiątych. Zobaczyłem wtedy jako młody gnojek plakat Slash'a (gitarzysta dawnego Guns N' Roses dla tych co nie wiedzą) dzierżącego w dłoni butlę o kwadratowym przekroju z czarną etykietą. Pierwsze kontakty były z Jack'iem, bo chyba mogę już tak o nim mówić (patrz cytat Al'a Pacino w Zapachu kobiety
) były srogim doświadczeniem
Ale w miarę jak dorastałem zawarliśmy przymierze
Lubimy się do tego stopnia, że miałem nawet pomysł, aby swoje Czarne Zło okleić jakoś np. tak:
... i może kiedyś tak zrobię
P.S. Nie mogę znaleźć numeru Logo, gdzie kiedyś był artykuł o Jack'u gdzie cytat brzmiał "w 90% knajp na całym świecie, jeżeli podejdziesz do baru i poprosisz o burbon, naleją Ci właśnie Jack Daniel's"
To może na razie tyle - mały 5150 alkoholik