Forum Subaru

Ja staram sie unikac myjek ale czarny lakier na Foresterze...no wiadomo. Sa rysy. Mimo konserwacji lakieru.
Szukalem produktow ochronnych na przyszlego Legaca i jakby to Jeremy Clarkson powiedzial:
"I search the internet and I found this:" http://www.detailingworld.co.uk/forum/s ... ht=impreza

.........i szczena mi opadla. Znaczy...to ..ja do tej pory nie mylem auta tylko rozmazywalem brud!

Efekt taki ze po kilku mailach do angielskiej firmy Polished bliss jedzie do mnie paczka za 150 funciakow napakowana woskami, pastami, polymerami, masciami, gabkami, szmatkami etc. BEDZIE SIE MYLO!!!! Chlopcy z polished bliss wysylali mi na maila zdjecia z probkami woskow i jak to wyglada na czarnym lakierze zebym mogl sam sobie dobrac efekt koncowy. Fajnie ze ktos ma jobla i moze doradzic.

Umbert,
Ja niedawno, zastosowałem jakąś "ściereczke" ze środkiem nano, na przednią szybę (miał atest TUV) i
tez jestem w szoku. Niestety nie mam możliwości (miejsca) na to aby auto "wypieścić" - muszę jeździć na myjnie ...

Umbert, , a wiesz coś na temat środków przeciwko robalom przyklejajacym sie do szyby?
Na czymś takim by mi zależało najbardziej ...

Szyby ciezko potraktowac. Nawoskowac sie da i jest chwile najs ale jak sie troche wosk zacznie scierac to woda dziwnie sie sciera, jakby folia na szybie lezala. Potraktuje teraz szybe polymerami, moze bedzie lepiej. Dam was znac.

Ta, na robale taki rozowy spray z Shell jest dziala wysmienicie! Popsikasz, poczekasz 3 min i polecisz kärsherem i ani sladu po masakrze. Ten spray nie rozpuszcza ani wosku ani sealantu na lakierze. Ktos mowil ze denaturat dziala podobnie na zywice, nie niszczy lakieru. Moze normalnie denaturatem w spray robale potraktowac? Tyle ze w SWE nie ma denaturatu, to kupuje spray na Shellu :-D.

Aaaa,
przypominam sobie ze w BMW mialem taki xtra "psikacz" na KONZENTRAT. Normalnie spryskiwalem szyby plynem ale wciskajac wajche, na szyby lecial jakis magiczny "konzentrat" i robale sie rozplywaly. Jednym slowem oni maja COS tajnego w osobnym zbiorniku na robale. Mozna pewnie kupic w ich salonie, i na stacji przy tankowaniu psiknas sobie kilak razy na szyby.

Umbert pisze: Ten spray nie rozpuszcza ani wosku ani sealantu na lakierze.

Umbert, to można tym też lakier psikać?

Ten z BMW to juz kilak latetemu bylo ale jak sikalem tym na szyby i uszczelki i reflektory to i lakier powinien zostac nienaruszony. Nie pamietam zeby byly jakies problemy wtedy.

Ten rozowy z Shella, Insect Spray, dziala na bank i jest lagodny. Smialo, nic sie nie stanie!
Ja mialem swierzo nalozony wosk, pojechalem "wysuszyc tarcze" po myciu i wpadlem w jakies stado chrabasczy czy innego scierwa.
Caly samochod jakby gnojem obrzucany. Popsikalem tym rozowym swinstwem po szybie, uszczelkach, masce i atrapie. 2-3 minutki i bez cisnienia samym szlaufen splukalem. Sladu nie bylo po owadach. Wosku nie zzralo i uuszczelki dalej czarne jak smola wiec to bardzo delikatny srodek. Bez obawy mozna stosowac.

Dzięki! Spróbuję, bo mi kilka sztuk na froncie zostało

Umbert, dzieki za podpowiedzi . Poszukam tego "różowego z Shella". Pzdr.

Umbert, i tak oto zostałeś specjalistą od mycia Subaraków

piotruś, na BP kupiłam sobie niedawno chusteczki nawilżane specjalnym(?) płynem, co to niby pomaga odkleić te tłuste robale. Muszę powiedzieć, że z lamp i zderzaka zeszło super, szyb nie próbowałam. Pachnie i pieni się jak zwykły płyn do mycia naczyń

Umbert pisze: Ja mialem swierzo nalozony wosk, pojechalem "wysuszyc tarcze" po myciu i wpadlem w jakies stado chrabasczy czy innego scierwa.

i to krotkie zdanie dowodzi, ze nadmycie samochodu i kazda z tym przesada ma jedynie sens jesli sie jedzie na jakas wystawe antykow albo wies tuningu.
Bo po co myc auto, zeby sie blyszczalo jak nie powiem co, jesli za cztyery minuty juz sie nie blyszczy? A to mucha nasra, a to ptak narobi, a to z topoli kapnie cos, a to deszcze spadnie nagle, a to kurz na drodze, a to auto przed nami szyby se spryska...
Mycie auta prowadzi do stresu.
Myc tak sobie, zeby czyste bylo i na zdrowie. NIE ROBIC SWIATYNI Z SAMOCHODU!
I tak dziwne, ze w Polsce nie ma jeszcze skety religijnej - reformowani anasubaryści.

Na dobrą sprawę, jakby nas tu wszystkich zebrać... To chyba na legalizację związku wyznaniowego by wystarczyło? A od tego droga do sprowadzania samochodów bez cła i opłat wydaje się prosta i szeroka.

Myc tak sobie, zeby czyste bylo i na zdrowie. NIE ROBIC SWIATYNI Z SAMOCHODU!

Otóz to Zgadzam sie z Tobą w 100% (nawet już mi koledzy z pracy mówili, że cos nie dbam o ten samochód ... )
Częste mycie skraca życie. Nie myty samochód nie rzuca sie złodziejom w oczy itd...
Dla mnie najwazniejsze jest aby:
- mieć doskonałą widoczność (stąd ta obsesja przyklejonych robali do szyby)
- czyste klamki i otwieranie bagażnika
- no i żeby piasku na wycieraczce pod stopami nie było za duzo ....

Doxa, dzieki za cynk . Mam już jakieś i są bardzo fajne, ale o specjalnych "na robale" nie słyszałem...
pamietasz jak się nazywają ?

piotruś, mam przed sobą : Bug&Wheel Wipes firmy ArmorAll. Felgi czyszczą znakomicie, przed chwilą wypróbowałam

Doxa pisze: Pachnie i pieni się jak zwykły płyn do mycia naczyń

Bo pewnie to zwykły płyn tylko parę razy droższy
Ja myję tylko Mazdę, bo brudna brzydko wygląda, jeżdżę tylko na myjnie bezdotykowe jak chcę trochę opłukać samochód z brudu i kurzu, a na większe mycie to tylko myjnia ręczna.
Forysia nie myję wcale, chyba że już nie widze przez szyby, ale on i tak tego chyba nie lubi, ostatnio jak umyłem to 2 minuty później musiał czekać na lawetę

Doxa, bardzo Ci dziękuję
Pzdr.

A ja wczoraj spędziłam półtorej godziny w myjni ręcznej. Wnętrze bagażnika im tyle zajęło. Psia sierść głęboko wniknęła w tapicerkę . Czas chyba zainwestować w matę ochronną, taką która też osłania boki.Panowie w myjni już mnie tam kochają

Edit: to był Golf Kombi.

liwit pisze:A ja wczoraj spędziłam półtorej godziny w myjni ręcznej. Wnętrze bagażnika im tyle zajęło. (...)
Edit: to był Golf Kombi.

Może myjka miała zbyt małe ciśnienie

So What! pisze:

liwit pisze:A ja wczoraj spędziłam półtorej godziny w myjni ręcznej. Wnętrze bagażnika im tyle zajęło. (...)
Edit: to był Golf Kombi.

Może myjka miała zbyt małe ciśnienie

Pewnie tak.
Taczek się nie myje. Po pewnym czasie brud sam odpada.

Jak już niektórzy wiedzą, poprzednia właścicielka Żaby woziła nią swojego psa. Labradora. Gdy po kupnie rozkręciłem tapicerkę na elementy celem wyczyszczenia, z tego co uzbierałem, mogłem sobie skleić własnego Labradora.

Faktem jest ze moj Foterster jak to planowali mali zolci ludzie, bardzo czesto tapla sie w blocie.
Zauwazylem niestety ze ilosc brudu na lakierze podnosi eksponecjalnie zarysowania lakieru. Zostawione bloto na progach wyschnie, kopne w to butem przy wsiadaniu po dwoch dniach i zostaja powazne rysy. Brudne drzwi i blotniki, ktos sie oprze, ktos przejdzie i zaczepi i juz jest nie-halo.
Ostatnio wzielem sie wiec za mycie. Jeden dzien "zmarnowany" na piciu piwa, myciu aut i gadaniu o powaznych sprawach z kumplami. Potem juz spoko na pol roku i raz na tydzien kärsher 10 minutek i troche irchy. Auto jak psu jajca i zadnych nowych rys niewidac.

Ja teraz zmienam w koncu z Forestera na limo .
Moze mi juz niewypada jezdzic usyfionym autem?
Legac nie ma nawet dyfra na zadku, to blotem raczej pobrudzony nie bedzie.

Umbert pisze: moj Foterster jak to planowali mali zolci ludzie, bardzo czesto tapla sie w blocie.

Umbert, a tu zaglądałeś?

http://theforum.pl/bb3/viewtopic.php?p=46607#p46607

to ja jestem dziwny jakiś, bo po każdej większej taplaninie kąpiel. nadwozie i podwozie. pierwszy powód to syf i centymetry kurzu w środku a drugi to błoto na/w kołach i innych miejscach powodujące straszne drgania kierownicy.

a i tak jak chłopcy z 4turbo zajrzeli pod maskę, to .... z wrażenia umyli silnik. bo nie mogli odróżnić bloku od głowicy. o kolorach kabli nie wspominając.

Umbert, a tobie przyklejone błoto nie przeszkadza przy większych prędkościach?



edit: a tak przy okazji, jaką pastę polerską polecacie do drobnych napraw lakieru (małe rysy, ale rysy, jak po krzakach, nie "ogólne zużycie" lakieru).

damaz pisze: edit: a tak przy okazji, jaką pastę polerską polecacie do drobnych napraw lakieru (małe rysy, ale rysy, jak po krzakach, nie "ogólne zużycie" lakieru).

Np. TEMPO firmy K2

damaz pisze: a tak przy okazji, jaką pastę polerską polecacie do drobnych napraw lakieru (małe rysy, ale rysy, jak po krzakach, nie "ogólne zużycie" lakieru).

Poler maszynowy przed sprzedażą....
Pojedziesz jeszcze ze dwa razy w teren, jak koło Kielc, to już nie będzie co polerować...

Umbert pisze: Efekt taki ze po kilku mailach do angielskiej firmy Polished bliss jedzie do mnie paczka za 150 funciakow napakowana woskami, pastami, polymerami, masciami, gabkami, szmatkami etc. BEDZIE SIE MYLO!!!! Chlopcy z polished bliss wysylali mi na maila zdjecia z probkami woskow i jak to wyglada na czarnym lakierze zebym mogl sam sobie dobrac efekt koncowy. Fajnie ze ktos ma jobla i moze doradzic

zainspirowałeś mnie i zacząłem szukać i porówynywać. Produkty stąd http://www.meguiars.pl/ są w cenach masakrujących w stosunku do stronki jaką podałeś http://www.polishedbliss.co.uk/ a jak napisali Anglicy, niektórych produktów nie mogą wysyłać za granicę ze względu na zaostrzone przepisy dotyczące substancji niebezpiecznych. Ktoś może się orientuje gdzie można zamówić np. to: http://www.polishedbliss.co.uk/acatalog ... -wash.html w cenie przynajmniej zbliżonej do rozsądku, nie tak jak tutaj: http://www.meguiars.pl/shop/product_inf ... cts_id=150