Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

...a wszystko nasze dzieła ;-) Baza fotek i filmów z imprez.
ODPOWIEDZ
niedzwiadz
Awatar użytkownika
0 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: Forester był > GVXL7 jest
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 7 maja 2013, o 23:03

Zdjęcia z mojego wyjazdu forkiem na majówkę do Rumunii i Mołdawii. W sumie 3700km po pięknych okolicznościach przyrody :)

https://plus.google.com/photos/10969684 ... 6dyY9NeUMg

fotki jeszcze nie przebrane i nie opisane, na dniach się to zmieni. Mam też opis całej wycieczki - jakby ktoś chciał sobie poczytać czy jakieś info potrzebował o tamtych okolicach to służę:).
Ostatnio zmieniony 15 maja 2013, o 09:16 przez niedzwiadz, łącznie zmieniany 1 raz.


"Wlewam w swoje oczy kufel piwa i cała Polska wygląda inaczej"

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Re: Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 8 maja 2013, o 07:37

Piknie. Wrzuć mapkę lub link do niej z googli.

niedzwiadz
Awatar użytkownika
0 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: Forester był > GVXL7 jest
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 8 maja 2013, o 09:26

Ha, tak łatwo nie będzie - nie mam :). Jeździlismy na mapę papierową i tylko wspomagaliśmy się navi. Wrzucę opis całej wycieczki, jest w niej z grubsza też opis marszruty:

TAM GDZIE SŁOŃCE JEST NAWET NA TALERZU

Właśnie wróciliśmy, dopijam resztę piwa z 2,5 litrowego Bucegi w plastikowej butelce i póki wspomnienia są jeszcze ciepłe i jaskrawe to skrobę kilka słów o tegorocznej majówce. Jako, że w tym roku dało się sklecić nam dziesięć dni wolnego z okazji świąt majowych to powstał plan iście urlopowy - jedziemy samochodem do Rumunii! Dobraliśmy do wolnego jeszcze piątek przed weekendem coby z samego rana zwiać już z Warszawy a wieczorem pić piwo w Satu Mare.

Jak się komuś nie chce czytać to link do fotek jest na samym dole ;).

Przed wyjazdem z racji sprzedaży Vitary było trochę nerwowego ogarniania nowego nabytku, gdyż dwa dni przed piątkiem w Subaru wyszła buba - padła wiskoza w centralnym dyfrze. Szczęście sprzyjało i temat udało się ogarnąć w dwa dni, jednak finansowo bolało. Pozdrowienia dla sprzedającego przy tej okazji. Koniec końców zagazowany kłamca został poskładany w piątek popołudniu i o 19 ruszyliśmy w stronę Rzeszowa. A, jeszcze wyszło że klima to nie do końca działa :).

Nocleg za Rzeszowem i po 11 wjeżdżamy do Słowacji. Przyżydzilismy na winietach, więc Slowakię i Węgry przelatujemy drogami bocznymi. Na Słowacji LPG jest chyba mało popularne - przynajmniej na bocznych drogach widziałem może trzy stacje do tankowania, podobnie na Węgrzech. Pamiętajmy że na Słowacji jest samoobsługa w temacie tankowania. Co ciekawe na granicy Węgiersko - Rumuńskiej panowie ze straży granicznej sprawdzają dowody osobiste.

Map papierowych oczywiście nie miałem, prowadziła nas darmowa nawigacja na Androida MapFactor Navigator, którą mogę polecić. Program pracuje na mapach Open Street Map, z których dokładnością i aktualnością nie miałem problemów. Program może pracować również na płatnych mapach TomToma, ale nie korzystałem z tej opcji. A - soft jest w pełni offlinowy, w domu ściągnąłem tylko odpowiednie mapy i hulało bez dostępu do sieci.

Jak jesteśmy przy elektronice - program działa na tablecie ZTE v9 z 7” wyświetlaczem i Androidem 2.3. Całość działa ok. Sam tablet ładuje się z gniazda USB. Mi dawał radę z rozdzielacza z gniazda zapalniczki i z gniazda w radio samochodowym. Ustrojstwo idealnie stawia się w schowku na desce rozdzielczej - prawie jak firmowe navi w późniejszych Foresterach ;).

Ale ale, wróćmy do podróży. Do Satu Mare docieramy jakoś koło 17/18, spacer po rynku, bankomat, zagazowanie się i lecimy dalej. Pamiętać trzeba że w Rumunii obowiązuje zmiana czasu - godzina do przodu. Ceny - gaz o ok. 1zł drożej, benzyna też ciut drożej. Spożywka różnie, ale raczej podobnie. Piwo i wino taniej :). Lej stoi mniej więcej 1:1 ze złotówką (1lej rumuński to ok. 95 groszy). Kraj jest w UE, więc wystarczy zwykłe ubezpieczenie OC na auto i dowód osobisty. Jako, że mamy Mastercardy bezprowizyjne we wszystkich bankomatach i przy transakcjach to nie bawiliśmy się w kantory, dolary, euro, wymiany itp. - przelicznik bankowy jest na tyle dobry, że nie chciało nam się już bawić z gotówką.

Dzień kończymy przed Sapantą (wesoły cmentarz). Po drodze z Satu Mare do Sapanty podziwiamy wioskę cygańską po drodze., a uwieźcie mi jest co - pałacyki po 500 - 800 m2, kolumienki, złoto i zdobienia. Podobno chodzi o to żeby mieć jak najwystawniejszy pałac, ale nie można równocześnie mieć ładniejszego i większego od króla wioski :) Po zjeździe z gór wojewódzką drogą nr 19 łapiemy zajazd koło miejscowości Remeti. Tu też zamawiamy po raz pierwszy Mamałygę, czyli danie z paciaji z mąki kukurydzianej z dodatkami - tytułowe słońce na talerzu. Tu akurat na skwarkach, z sadzonym jajem i posypane bryndzą. Po prostu bomba kaloryczna :). Do tego lekkie rumuńskie piwo. Rano odwiedzamy wesoły cmentarz gdzie spotykamy trójkę polskich motocyklistów, z którymi jeszcze kilka razy będziemy się przecinać. Potem drewniane cerkwie i monastyry w okolicy Sighetu, Barsany i Dragomiresti. Widoki zapierają dech w piersiach, szczególnie na przełęczy Prislop (ok. 1400m npm). Przeskakujemy potem drogą nr 18 do Campulung, gdzie nocujemy na kempingu w domku. Jeśli planowalibyście nocować na polach namiotowych to maj to jeszcze nie sezon i większość z nich nie działa (co nie przeszkadza rozbijać się na dziko). Drugiego dnia jedziemy do Suczawy i zwiedzamy dalej. Generalnie bazujemy na miejscach polecanych przez Lonely Planet. Szwędamy się po okolicznych monastyrach, cerkwiach i klasztorach, spacer po samej Suczawie, odwiedziny w Domu Polskim i jedziemy w stronę Dorohoi. Szczególnie warto zobaczyć malowane drewniane cerkwie w okolicach Suczawy i w samym mieście. W Dorohoi odwiedzamy Lidla celem zakupienia wiktuałów i dalej w stronę Darabani, gdzie znowu na stole króluje mamałyga :).

A teraz wisienka na torcie - pierwotnie mieliśmy nocować jeszcze w Rumunii, ale pora jest wczesna i przeskakujemy w Lipcani do Mołdawii. Przejście jest czynne do 20:00. Odprawa idzie szybko, panowie ciekawie oglądają Subaru - mało tego jeździ w Rumunii, w Republice Mołdowy jak się okazuje jeszcze mniej. Zaraz za granicą tankujemy się na Lukoilu. Ceny - LPG jak u nas albo taniej, benzyna i motorina koło złotówki taniej niż w Polszy. Przelicznik - jeden lej mołdawski to koło 25 groszy, czyli ceny dzielimy na cztery.

Pierwsze wrażenia - rzeczywiście kraj jest biedny. Mołdawia jest najbiedniejszym krajem Europy i to widać. Motoryzacyjnie sporo zabytków porosyjskich, trochę Dacii, ale w stolicy dużo Caynenów, X6 itp. Faktem jest że wjeżdżaliśmy na prowincji i w głębi kraju bylo lepiej. Jest posowiecko - szerokie drogi, białe krawężniki, co jakiś czas pomniki, ładne skwery i ładne, murowane przystanki autobusowe. Jest też ciemno - moje pierwsze skojarzenie to Uzbekistan - tak samo nie oświetlone ulice i... samochody :). O zmierzchu ciągle można się nadziać na nieoświetlonego TIRa albo traktor. Drogi w miarę ok. Owszem, są dziury i trzeba mieć czujność czekisty, ale można te 90 - 100 popylać. To co najważniejsze - ludzie są przyjaźni i mili. Krajówką dojeżdżamy do miejscowości Edinet gdzie znowu lądujemy w hotelu. Chcieliśmy biwakować, ale pora była już zbyt późna na szukanie miejscówki. Hotel w centrum, z łazienką w pokoju to wydatek koło 110zł bez śniadania. Po zakwaterowaniu idziemy jeszcze na piwo w cenie 3zł i zakupy do spożywczaka. Ceny spożywki zbliżone do rumuńskich, towary importowane z reguły są droższe.

Rano jedziemy w interior - krajówką do Balti a potem w kierunku Chisinau (Kiszyniów, stolica). Przed Kiszyniowem odbijamy drogami wojewódzkimi/lokalnymi na Tipovą. Lokalne drogi są super - potrafi być kilkadziesiąt kilometrów szutru :). Forester daje radę jak na razie, szkoda że ta klima nie działa. Sprawę ratuje jakoś tam szyber na pół dachu. Gorąco jest jak cholera, pod trzydzieści stopni. Odwiedzamy klasztor w Tipowej i odbijamy w kierunku Orhei. Do Republiki Naddnieprzańskiej się nie zapuszczaliśmy, żywy skansen komunizmu i użeranie się z oficjelami nas nie pociągało. W Orchei tankowanie, bankomat i odwiedzamy Trebujeni - klasztor położony w pięknych okolicznościach przyrody, szczerze polecam. W ogóle ten kraj to jedna wielka okoliczność przyrody - wszędzie jest pięknie. Bez przesady napiszę, że dupę urywa :). Mi się kojarzy z parkiem albo tolkienowską wioską Hobbitów, serio. Z resztą Rumunia podobnie. Ale Mołdawia jest dziksza, mniej zaludniona chyba. Wszędzie łąki z wypasanymi krowami i owcami, wzgórza, góry, lasy i wody.

Z Trebujeni jedziemy do Cricovy - jednej z miejscowości na winnym szlaku. Bo Republika Mołdowy to wspaniałe i tanie wina. Cricova to najbardziej znana z wytwórni. Polecam wycieczkę po zakładzie - grupa jest obwożona melexem po podziemiach, gdzie poznaje się proces produkcji wina, wina musującego czy kolekcję win. Kiedyś Gagarin zabłądził tam na dwa dni :). Podziemia mają 200km dróg i zajmują teren starej kopalni, a poszczególne ulice noszą nazwy leżakowanych na nich trunków. Tu udaje się nam też pierwszy biwak w sąsiedztwie zakładu winiarskiego.
Po Cricovie stolica, którą przelatujemy w biegu - targ, rynek, kilka zabytków i odjazd w stronę granicy rumuńskiej. Kiszyniów niestety nie jest specjalnie urodziwy. Przed granicą znowu mamałyga i tankowanie. Forek z racji korzystnej ceny dostał cały bak benzyny na zapas. A - no i kupujemy wina. Przez granicę można przewieźć teoretycznie max. dwa litry wina na osobę, ale też nikt specjalnie w bagażach nie grzebie.... ;). Dobre półwytrawne wino z 2008 roku kosztowało nas koło 10 - 14 złotych. A jak ktoś wina nie lubi to piwo jest tez bardzo dobre.

A, co do piwa - popularne zarówno w Rumunii jak i w Mołdowie są piwa w plastikach. O dziwo są naprawdę dobre i tańsze niż u nas (5 - 8zł za butlę). Tylko te plastyki mają między 2 a 3 litry.

W Rumunii nocujemy w przygranicznym Iasi - drugie co do wielkości miasto w kraju. Z racji dużej liczby studentów kwitnie życie nocne. Zabytki niestety w remoncie. Jakoś na tym wyjeździe często mamy pecha spotykać rusztowania na odwiedzanych miejscach. Po Iasi przeskakujemy do Brasova. Po drodze musieliśmy odwiedzić mechanika coby zrobić wycieraczki, które wcześniej robiłem już w Polsce - rozwaliła się tulejka prowadząca ramię od silniczka. Widać za słabo zdrutowałem i padły :), a nie chciałem się pchać w wysokie góry bez nich. Przez to do Braszowa docieramy wieczorem - super starówka, czarny kościół i wzgórze widokowe. Z noclegiem rozbijamy się na wzgórzach za miastem, gdzieś koło miejscowości Bran (w kierunku na Curtea de Arges). Spotykamy tu sympatycznego Holendra, z którym świętujemy jego 61 urodziny. Holender Piter jeździł pożyczonym Patrolem, w którym mieszkał. Trol w wersji RHD w czterech litrach, ale zjedzony przez rudą dokumentnie. Ciekawostka - w Rumunii można rejestrować auta z wysp. Jeździ trochę terenówek i dostawczaków z kierownicą po “złej” stronie.
Na dzień dzisiejszy jest w planach przejechanie DN7C, czyli Szosy Transforgarskiej. Niestety nie udało się - z powodu śniegu trasa była w górnej części nieprzejezdna. Udało się wjechać na 1600m npm do Piscul Negru, ale co się nazawijałem agrafek i co zobaczyliśmy to nasze. Jedyna szkoda, że forester nie miał 2.0 turbo a wolnossaka ;).
Z racji objazdu trasy transforgarskiej dopiero wieczorem dobijamy do Sibiu, gdzie tuż pod miastem rozbijamy się z namiotem. Niesamowite jest to, że praktycznie na przedmieściach, może pięć kilometrów od miasta są tak piękne miejsca do nocowania. Rzeczka, łąki, góry na horyzoncie, las w pobliżu - bajkowo. Rano Sibiu, praktycznie dla formalności kółko wokół rynku i przed 12:00 niestety wyjeżdżamy od Polski. Granicę z Węgrami przekraczamy w Oradei i znów lokalnymi drogami przebijamy się do Słowacji i później do Barwinka, gdzie już po polskiej stronie nocujemy.

Sama Rumunia jeśli chodzi o rozwój jest na tym samym poziomie co my, motoryzacyjnie również - obok Dacii królują Pasaty B5 w dieslu :). Drogi krajowe w naprawdę dobrym stanie. Wojewódzkie i lokalne już różnie. W górach droga lokalna która wg. mapy jest asfaltowa potrafi okazać się szutrem. Jeżdżą podobnie jak my - szybko, szczególnie w górach. Mi co chwila ktoś siedział na ogonie, a nie daj boże jak w zabudowanym toczyłem się 50/60 - wtedy co chwila mnie wymijano. Podobnie jest w Mołdawii.

Rozbijać się z namiotem jest gdzie - dużo łąk i pastwisk. Tylko rano można się obudzić w towarzystwie łaciatej jeśli akurat w miejscu biwakowania będzie przypadało wypasanie :). Jeśli mamy wątpliwości czy możemy się rozbić można się spytać lokalesów, ale ja nie miałem nigdy problemów. Rumuni są raczej przyjaźni i bezproblemowi, cyganów było jak na lekarstwo, kilka razy spotkaliśmy babuliny albo młode dziewczyny z dziećmi na żebrach. Tak jak kilkukrotnie wspominałem - obydwa kraje są piękne, w każdym odwiedzonym przez nas zakątku było pięknie, widoki niejednokrotnie zapierały dech w piersiach.

Forester sprawdził się idealnie, wszędzie gdzie chcieliśmy to wjechaliśmy i wyjechaliśmy, przejechał bez problemowo 3700km w większości po górach. Kiepskie i bardzo strome górskie gruntówki nie są dla niego problemem i mi to wystarczy, aczkolwiek nie raz wzdychałem w górach za Vitarą ;). Reduktor jest jak na mój gust trochę za szybki, co jest odczuwalne szczególnie na stromych górskich zjazdach gdzie przydałoby się powoli technicznie taśtasiem przeturlać. Mieliśmy założone jakieś stare zimowe Continentale w rozmiarze 215x70x15, co trochę pomagało na dziury. Wysokość auta przy normalnym drogowym zastosowaniu jest ok, choć ze dwa cale by się jeszcze przydały na większych dołkach. Można też pomyśleć o jakiś normalnych osłonach dołu, bo firmowy plastik pod silnikiem to trochę mało czasami. Fajnie że na czarnym można swobodnie polecieć 100 - 140, a z otwartym dachem do 90 jest w miarę ok.

Konkrety:

Tutaj macie zdjęcia z wyjazdu:
https://plus.google.com/photos/10969684 ... 6dyY9NeUMg

Tutaj przewodnik po Rumunii, moje opracowanie na podstawie danych dostępnych w internecie:
https://docs.google.com/file/d/0BxaNoyr ... sp=sharing

Tutaj przewodnik po Republice Mołdowy, opracowanie jak wyżej. Robiony był naprawdę na szybko i jest to raczej zbiór pokopiowanych informacji jakoś tam poskładanych do wydruku:
https://docs.google.com/file/d/0BxaNoyr ... sp=sharing
Ostatnio zmieniony 15 maja 2013, o 09:17 przez niedzwiadz, łącznie zmieniany 1 raz.
"Wlewam w swoje oczy kufel piwa i cała Polska wygląda inaczej"

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Re: Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 8 maja 2013, o 12:40

Oki. Będę czytał. Myslę, czy się w sierpniu nie kopnąć...

niedzwiadz
Awatar użytkownika
0 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: Forester był > GVXL7 jest
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 8 maja 2013, o 14:00

Naprawdę warto, polecam. Sierpień o tyle fajniejszy że Transalpina i Szosa Transforgarska będą przejezdne, jeśli Ci na nich zależy. No i kempingi będą funkcjonować w pełni, bo w maju to mizernie z tym było.

Czy Ty nie masz jeepa albo disco? Bo jeśli mi się coś nie pokićkało to z dużego forum 4x4 Cię kojarzę..?

Jeszcze trochę o cenach:
W Rumunii trzeba wykupić obowiązkowo vinietę - koszt na 30 dni to 14 albo 30 lei, już nie pamietam. Niższa opcja to 7 dni, dla mnie to było za mało.
W Mołdawii również wykupujemy vinietę, za 4 euro na 7 dni. Do tego na Mołdowę musimy mieć zieloną kartę
"Wlewam w swoje oczy kufel piwa i cała Polska wygląda inaczej"

FUX
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Lokalizacja: ze sofy.
Auto: jeżdżące
Polubił: 222 razy
Polubione posty: 345 razy

Re: Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 8 maja 2013, o 14:31

Disco.

BiP
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Auto: outback, starex, crosstrek
Polubił: 187 razy
Polubione posty: 204 razy

Re: Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 8 maja 2013, o 19:59

Kamerki Transfogarska:
http://jurnalul.ro/webcam/balea-lac-tra ... n-170.html

schronisko przy tunelu:
http://jurnalul.ro/webcam/balea-lac-49.html

Suczawy zazdraszczam, nigdy nie dojechałem.

Gootek
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 2 razy

Re: Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 11 maja 2013, o 22:15

niedzwiadz, bardzo ciekawa relacja.
Ja też bardzo lubię wyjazdy do Rumunii. Republikę Mołdowy mam nadzieję również zobaczyć za jakiś czas.

niedzwiadz pisze:Co ciekawe na granicy Węgiersko - Rumuńskiej panowie ze straży granicznej sprawdzają dowody osobiste.
To dlatego, ze Rumunia jest jednym z dwóch krajów członkowskich UE, których jeszcze nie przyjęto do Strefy Schengen.
Może w 2014 uda im się wejść, a może nie.

niedzwiadz
Awatar użytkownika
0 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: Forester był > GVXL7 jest
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 13 maja 2013, o 13:28

O, a to mnie zaskoczyłeś. Z ciekawości pogrzebałem i rzeczywiście, nie wiem czemu założyłem że obecność w UE = Schengen.

Jedź do Mołdowy koniecznie, to świat którego w Rumunii już chyba próżno szukać a i za parę lat pewnie w Mołdawii będzie więcej asfaltów, bliżej UE i pewnie wina podrożeją ;).
"Wlewam w swoje oczy kufel piwa i cała Polska wygląda inaczej"

eddie_gt4
Awatar użytkownika
4 gwiazdki
Lokalizacja: Wilno
Auto: zono-woz FXT MY'16 & daily WRX MY'15 & fun-car Celica GT-Four MY'96
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 0

Re: Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 15 maja 2013, o 08:06

niedzwiadz pisze:Zdjęcia z mojego wyjazdu forkiem na majówkę do Rumunii i Mołdawii. W sumie 3700km po pięknych okolicznościach przyrody :)

https://plus.google.com/photos/10969684 ... hpPb3-TcIw

fotki jeszcze nie przebrane i nie opisane, na dniach się to zmieni. Mam też opis całej wycieczki - jakby ktoś chciał sobie poczytać czy jakieś info potrzebował o tamtych okolicach to służę:).
Google nie otwiera mi albumu...

403. That’s an error.
Jezdzic nie umiem, ale bardzo lubie :mrgreen:

niedzwiadz
Awatar użytkownika
0 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: Forester był > GVXL7 jest
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 15 maja 2013, o 09:17

naprawione ;)
"Wlewam w swoje oczy kufel piwa i cała Polska wygląda inaczej"

eddie_gt4
Awatar użytkownika
4 gwiazdki
Lokalizacja: Wilno
Auto: zono-woz FXT MY'16 & daily WRX MY'15 & fun-car Celica GT-Four MY'96
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 0

Re: Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 15 maja 2013, o 10:03

niedzwiadz pisze:naprawione ;)
dzieki!
chcialem pokazac kolegom z pracy te kolorowe drewniane nagrobki, ktore wczesniej widzialem w Twojej galerii, a tu okazalo sie, ze link nie dziala...
Jezdzic nie umiem, ale bardzo lubie :mrgreen:

niedzwiadz
Awatar użytkownika
0 gwiazdek
Lokalizacja: Warszawa
Auto: Forester był > GVXL7 jest
Polubił: 0
Polubione posty: 0

Re: Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 15 maja 2013, o 12:28

robiłem roszady z fotkami i podmieniłem w końcu albumy, a nie uaktualniłem linków :)
"Wlewam w swoje oczy kufel piwa i cała Polska wygląda inaczej"

apal
Awatar użytkownika
3 gwiazdki
Lokalizacja: Gdańsk
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 1 raz

Re: Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 15 maja 2013, o 22:44

niedzwiadz pisze: W Rumunii trzeba wykupić obowiązkowo vinietę - koszt na 30 dni to 14 albo 30 lei, już nie pamietam.
30 ;)

Fajny album z fotkami i relacja :)
...::nie rób tego, czego nie chcesz::...

inquiz
Awatar użytkownika
6 gwiazdek
Auto: pojazd wolnobieżny
Polubił: 406 razy
Polubione posty: 361 razy

Re: Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 15 maja 2013, o 22:50

w sierpniu w drodze powrotnej też planuję chwilę w Rumunii spędzić. niedzwiadz fajne fotki.
Those who would give up essential liberty to purchase a little temporary safety deserve neither liberty nor safety.
Živela Jugoslavija!

apal
Awatar użytkownika
3 gwiazdki
Lokalizacja: Gdańsk
Polubił: 1 raz
Polubione posty: 1 raz

Re: Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 15 maja 2013, o 23:07

"." była na Subariadzie w majówkę, wszyscy wrócili zachwyceni Rumunią ... tylko niektóre drogi mają mocno dziurawe i się trzeba nieźle nakręcić, żeby nic nie urwać :)
Polecam!
...::nie rób tego, czego nie chcesz::...

Gootek
6 gwiazdek
Polubił: 0
Polubione posty: 2 razy

Re: Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 16 maja 2013, o 00:03

apal pisze:tylko niektóre drogi mają mocno dziurawe i się trzeba nieźle nakręcić, żeby nic nie urwać :)
ja tam trochę jeździłem cztery lata temu i dziur specjalnych nie spotykałem....
rum2.jpg
ale mogło się od tego czasu co nieco popsuć...
Euro2012 przecież u siebie nie mieli.
;-)

BiP
Awatar użytkownika
5 gwiazdek
Auto: outback, starex, crosstrek
Polubił: 187 razy
Polubione posty: 204 razy

Re: Rumunia & Mołdowa - majówka 2013

Post 16 maja 2013, o 09:02

Krajówki mają lepsze jak u nas, ale też bardziej zatłoczone. Po wioskach króluje szuter i resztki asfaltu. O zgrozo, zaczęli stawiać drogowskazy na zadupiach. Buduje się u nich więcej i szybciej, jak u nas. W ciągu 2 lat potrafili zmienić szuter na transalpinie w asfalt. Warunki jak w Bieszczadach, tylko ;-) trochę wyżej. Umaszynowienie wykonawców bezbłędne. Spotkalismy np. kombajn kroczący budujący bariery betonowe na mokro. Skarpowal, wiązał zbrojenie i betonowal.
Rumunia daje te radoche, że w promieniu 50 km masz i luksusowy hotel i swojski pensjonat i miejsce do biwakowania do wyboru, atrakcje kulturowe i naturalne wszelkiej maści w zasięgu wyjazdu do południa. Starczy na 3 tygodnie urlopu kręcić się po bliskiej okolicy.Miejscowi ujmują otwartościa, za wstępy dla dzieciaków nie liczą. Wszystko za porównywalna kasę, mandaty tylko droższe, ale funkcjonariusze dogadywalni.
Polecam spróbowac miejscowych specjałów od chłopa. Knajpy też rewelacyjne niektóre jeszcze że starym klimatem.

ODPOWIEDZ