[S] Subaru Legacy GX 2.5 + LPG
: 6 lis 2014, o 20:09
Zima idzie i jak wszyscy wiedzą trzeba się zbroić w porządne 4x4 a tak się składa, że ja chętnie oddam w dobre ręce swojego zielonego legasia.
Konkretnie:
- 2.5 z LPG sekwencyjnym BRC
- produkcja grudzień 1999
- aktualny przebieg około 240 tys. km
Jeśli chodzi o tematy techniczne to auto kupiłem blisko rok temu z problemem pt. „ślizgające się sprzęgło”. Jednak jak dość szybko się okazało zużyte sprzęgło było małym piwem przy... zarżniętym motorze
Tak więc zmuszony byłem zafundować legasiowi kompletny remont silnika – nowe pierścienie, zregenerowane głowice, nowe uszczelniacze, nowe zawory, kompletny nowy rozrząd, nowe przewody zapłonowe, nowe uszczelki pokryw zaworów plus wszystkie rzeczy, które dookoła takiego remontu się robi (faktura jest dłuuuuga). Przy okazji wymienione zostało sprzęgło, łożysko w którymś kole (nie pamiętam które) oraz wyczyszczona i nabita klimatyzacja. Generalnie akcja wyglądała „robimy wszystko co jest do zrobienia” i wyszło tego łącznie ponad 8000 zł na fakturze (do wglądu oczywiście).
W zeszłym miesiącu zregenerowałem przekładnię kierowniczą (roczna gwarancja na papierze, faktura na 900 zł) i wymieniłem łożysko w lewym przednim kole (400 zł na fakturze). Legaś po ustawieniu zbieżności jeździ jak na subaru przystało!
Generalnie przez cały okres eksploatacji dbałem o auto tak jakby miało u mnie „dożywocie”, więc wszystko było robione bez oszczędzania.
Jeśli chodzi o wyposażenie to auto ma reduktor, sprawną klimę, podgrzewanie wycieraczek przedniej szyby, dwa szyberdachy (wypas!), podgrzewane przednie fotele, tempomat, hak, radio CD z mp3 (wymienione przednie głośniki na porządne) i (co najważniejsze!
) dużą, płaską powierzchnię po złożeniu tylnej kanapy.
Auto kupiłem jako bezwypadkowe i po bliższych oględzinach wygląda na to, że faktycznie legaś nie miał żadnych większych przygód.
Z wad, kawa na ławę piszę co jest w tym aucie do zrobienia:
- lewe przednie i tylne drzwi są obtarte a tylne lekko wgniecione – takie kupiłem i nie naprawiałem tego, bo stan lakieru to ostatnia rzecz jaką się przejmuję
- tylne błotniki zaczynają rdzewieć w typowy dla Subaru sposób – gwałtu nie ma ale lepiej ogarnąć to w zalążku
- wentylator z bliżej nieustalonych przyczyn włącza się czasami w zupełnie dziwnych okolicznościach – w sumie na nic to nie rzutuje ale trzeba uważać żeby nie zostawić auta z włączonym zapłonem, bo akumulator szybko się rozładowuje
- przednie halogeny są zmatowiałe i należałoby je wypolerować lub wymienić na nowsze – na dzień dzisiejszy świecą słabo
- łącznik tylnego stabilizatora jest zużyty i słychać go na dziurach
Poza tym lać benzynę (albo LPG) i jeździć.
Auto spala w cyklu mieszanym około 12 litrów gazu (czyli nieco ponad 30 zł za sto kilometrów). W trasie do Szwecji zszedłem poniżej 10 litrów LPG, więc już niewiele brakowało żeby wóz zaczął sam produkować paliwo
W tym momencie auto stoi na białych 15-kach z prawie nowymi oponami Bridgestone Adrenaline. Dodaję komplet widocznych na zdjęciu srebrnych 16-tek.
Tak jak wspomniałem planowałem tym wozem jeździć o wiele dłużej i byłem z niego więcej niż zadowolony jednak plany swoje a życie swoje i potrzebuję kasę... na inne Subaru.
Jest to kawał solidnego wozu, który na śniegu daję radę lepiej niż impreza N/A.
Cena konkretnie: 12 000 pln bez negocjacji.
Wóz do obejrzenia we Wrocławiu lub okolicach Bielawy.




Konkretnie:
- 2.5 z LPG sekwencyjnym BRC
- produkcja grudzień 1999
- aktualny przebieg około 240 tys. km
Jeśli chodzi o tematy techniczne to auto kupiłem blisko rok temu z problemem pt. „ślizgające się sprzęgło”. Jednak jak dość szybko się okazało zużyte sprzęgło było małym piwem przy... zarżniętym motorze

W zeszłym miesiącu zregenerowałem przekładnię kierowniczą (roczna gwarancja na papierze, faktura na 900 zł) i wymieniłem łożysko w lewym przednim kole (400 zł na fakturze). Legaś po ustawieniu zbieżności jeździ jak na subaru przystało!
Generalnie przez cały okres eksploatacji dbałem o auto tak jakby miało u mnie „dożywocie”, więc wszystko było robione bez oszczędzania.
Jeśli chodzi o wyposażenie to auto ma reduktor, sprawną klimę, podgrzewanie wycieraczek przedniej szyby, dwa szyberdachy (wypas!), podgrzewane przednie fotele, tempomat, hak, radio CD z mp3 (wymienione przednie głośniki na porządne) i (co najważniejsze!

Auto kupiłem jako bezwypadkowe i po bliższych oględzinach wygląda na to, że faktycznie legaś nie miał żadnych większych przygód.
Z wad, kawa na ławę piszę co jest w tym aucie do zrobienia:
- lewe przednie i tylne drzwi są obtarte a tylne lekko wgniecione – takie kupiłem i nie naprawiałem tego, bo stan lakieru to ostatnia rzecz jaką się przejmuję
- tylne błotniki zaczynają rdzewieć w typowy dla Subaru sposób – gwałtu nie ma ale lepiej ogarnąć to w zalążku
- wentylator z bliżej nieustalonych przyczyn włącza się czasami w zupełnie dziwnych okolicznościach – w sumie na nic to nie rzutuje ale trzeba uważać żeby nie zostawić auta z włączonym zapłonem, bo akumulator szybko się rozładowuje
- przednie halogeny są zmatowiałe i należałoby je wypolerować lub wymienić na nowsze – na dzień dzisiejszy świecą słabo
- łącznik tylnego stabilizatora jest zużyty i słychać go na dziurach
Poza tym lać benzynę (albo LPG) i jeździć.
Auto spala w cyklu mieszanym około 12 litrów gazu (czyli nieco ponad 30 zł za sto kilometrów). W trasie do Szwecji zszedłem poniżej 10 litrów LPG, więc już niewiele brakowało żeby wóz zaczął sam produkować paliwo

W tym momencie auto stoi na białych 15-kach z prawie nowymi oponami Bridgestone Adrenaline. Dodaję komplet widocznych na zdjęciu srebrnych 16-tek.
Tak jak wspomniałem planowałem tym wozem jeździć o wiele dłużej i byłem z niego więcej niż zadowolony jednak plany swoje a życie swoje i potrzebuję kasę... na inne Subaru.

Jest to kawał solidnego wozu, który na śniegu daję radę lepiej niż impreza N/A.
Cena konkretnie: 12 000 pln bez negocjacji.
Wóz do obejrzenia we Wrocławiu lub okolicach Bielawy.


