cerbera pisze:...
Zalezy ile jezdzisz mi sie prins za 7tys zwrocil po pol roku w jeepie

No tak tylko, że rozważamy montaż w Subarce, a nie dowolnym aucie. Mam gaz w omedze 3.0 V6 i tam na początku był prins, ale działało to jak działało (reduktor zaczął kwękać po przejechaniu 300km)i zamieniłem na polskiego staga z reduktorem KME i jeździ do dzisiaj (3lata) - na gazie zrobił jakieś 60tys - 0 problemów.
W starym legacy 1.8 miałem LPG na jakiejś polskiej centralce + osprzęcie brc (instalacja na mikserze nie na wtrysku!) i działało to bez problemu. Subaryna miała nabiegane 400tys (w tym jakieś 100 tys na gazie) i pojechała na złom na kołach - blachy i mechaniki nie opłacało się już naprawiać, ale z silnik działał do końca (chociaż na koniec żywota zaczął bardzo lubić olej

)
Moje dotychczasowe doświadczenia z LPG (oprócz wymienionych wyżej miałem zagazowanego MB, Nivke i skodę) są jak najbardziej pozytywne, choć nie ukrywam, że każda z instalacji dostarczyła mi jakiś dodatkowych zajęć - nie mówię poważnych kłopotów, ale na pewno wydałem jakieś pieniądze na ich serwisowanie i utrzymanie + czas na wizyty w serwisie.
Nie wiem jak liczyłeś ten zwrot instalacji po roku jazdy - cenne by było podanie ile kilometrów robiłeś w rok i ile średnio jeep "konsumował" PB na 100km.
Co do instalacji w Outbacku, to jak wspominałem po rozważeniu wszystkich za i przeciw (do tej pory wszystkie posiadane auta gazowałem (jakieś 6 szt.) i nie zauważyłem jakiegoś destrukcyjnego wpływu na silniki pomimo braku takich marketingowych ulepszaczy jak "zewnętrzne lubryfikatory") optuję za pozostawieniem outbacków z silnikami H6 z zasilaniem na PB.
Ostatnio rozmawiałem z gościem, który ma Forku 2.5 XT instalację gazowa założoną chyba w jakimś serwisie fabrycznym za granicą i z jego zeznań wynika że auto wciąga mu jakieś 19l/100km gazu.
Jeśli więc odrzucić skrajne opinie, które mówią, outback H6 na LPG wciąga 8 (jak ktos na forum się kiedyś wyraził - 3 cylindry spalają 8 kolejne 3 -10)-25l (25 jest wartością osiągalną ale w skrajnych warunkach)LPG i przyjmując wartość koło 16l /100km(którą uważam i tak za bardzo rozsądną), to przy obecnych cenach LPG zbliżamy się do 9l PB/100 km
przyjmując, że przy podobnej jeździe zużyjemy 10.5l PB/100km, to oszczędzamy równowartość 1.5l PB na 100km czyli ok 7zł. Biorę pod uwagi średnie spalanie w trasie, bo chyba do jazdy po mieście to lepiej inwestować w jakąś małolitrażówkę niż LPG (dochodzą utrudnienia z parkowaniem a i zużycie w korkach LPG tez drastycznie wzrasta)
Przy koszcie instalacji z założeniem (rozsądnie jest wliczyć dojazdy do serwisu + swój czas + wymiana oleju po 1000km) na poziomie 5000zł co daje równowartość ok 1000l PB, zaczynamy oszczędzać po przejechaniu 66666,66 km (jakiś satanistyczny wynik mi wyszedł

) i oszczędzamy 70 zł/1000km. pierwszy 1000km w roku powinno się odliczyć bo przegląd auta z instalacja jest ok 70 zł droższy. (chyba, że nie musimy robić co roku) i w tym momencie wychodzimy na 0. Teraz to 70 zł możemy sobie mnożyć x ilość przejeżdżanych km pow każdego 1000km w roku co da nam realny zysk.
Jeśli nie przydarzy nam się nieszczęście związane z koniecznością regulacji zaworów, to po przejechaniu 70 tys nie oszczędzamy a dopłacamy do interesu. Doliczając jakieś drobiazgi jak wymiana filterków do LPG, korekty ustawień sterownika jesteśmy w stanie zaoszczędzić ok 60zł/1000km. Należy liczyć się z tym, że wystąpią dodatkowe koszty serwisu - mamy więcej klamotów w silniku (wszyscy co mieli do czynienia z LPG wiedzą, że wtryskiwacz czy listwa potrafi pieprznąć zarówno na gwarancji jak i po gwarancji - jak każda inna część ). Nie mówię o "mitycznych" kosztach jak częstsza wymiana świec czy przewodów (tam gdzie są przewody), bo wg. mnie trzeba to robić tak samo często jak na PB, tylko, że w większości ludzie o tym "zapominają".
podsumowując ten przydługi wywód - wg mnie instalacja (rozważamy przypadek montażu w OTB H6 lub czymś porównywalnym) która kosztowała 5000zł zwraca się po ok 70 tys km i przynosi nam zysk ok 60zł na każde 1000km. w stosunku do jazdy na PB , jednocześnie ryzyko poniesienia dodatkowych związanych z serwisem kosztów wzrasta. Jeśli założymy, że musimy wyregulować zawory po 50tys km od zainstalowania LPG, to już nam się całkowicie nie opłaca.
60zł/1000km - dużo nie dużo jak ktoś jeździ pow. 70 tys rocznie, to po roku instalacja się zwróci i mu zostanie jakieś 420zl w kieszeni, pod warunkiem, że coś Ci nie pierdyknie w silniku.
Chociaż nie jestem zwolennikiem teorii spiskowej, że gaz zabija silnik, to jednak instalacja, to rzecz dodatkowa i jako tak ją należy traktować. Pamiętajmy więc o prawach Murphiego, które można odnieść do takiej instalacji:
- Każde rozwiązanie rodzi nowe problemy.
- Wszystko zabiera znacznie więcej czasu, niż by się wydawało.
- Jeżeli udoskonalasz coś dostatecznie długo, na pewno to zepsujesz.
- Jeżeli coś może się popsuć w wielu miejscach, to pierwsze uszkodzenie wystąpi tam, gdzie wyrządzi największe szkody.
....oczywiście jest wiele więcej, ale te mi jakoś tak najbardziej pasują do omawianego zagadnienia
