Strona 1 z 3

Śmierdziel w Subaru

: 21 sty 2008, o 21:06
autor: 5qra
To będzie raczej rewolucja. Ja osobiście jestem tym zainteresowany, chociaż nigdy nie miałem diesla.
Obiecywanie średniego :shock: 5,7l. gnojówki/100km dla Legacy - musi zaintrygować
Obrazek

: 21 sty 2008, o 21:18
autor: radekk
Może jeszcze ramki w drzwiach w Subaru wprowadzą :-x
:mrgreen: :-P

: 21 sty 2008, o 21:57
autor: Konto usunięte
To subaru nie ma ramek??? :shock: :shock:

: 21 sty 2008, o 22:01
autor: huzar105
5qra pisze:Śmierdziel
W końcu ktoś wprowadził określenie, które w 100% oddaje istotę tego "czegoś". Ale jak to było w jednej reklamie "oczywiście szanujemy ich" ;-)

: 21 sty 2008, o 22:06
autor: 5qra
Ja tam nowoczesne diesle lubię, szkoda tylko że mają takiepopierdzielone ceny :evil:

BTW.
Moja Toyka też nie ma ramek i napędu na przód - nie to co aktualne modele vide Justy MY'08 :mrgreen:

: 21 sty 2008, o 22:19
autor: huzar105
JA tam lubię staromodne auta np. skyline ;)
Obrazek

: 21 sty 2008, o 23:45
autor: radekk
huzar105 pisze:JA tam lubię staromodne auta np. skyline ;)
Obrazek
Klasyka. Dałbym się.. żeby takiego mieć :-D

: 22 sty 2008, o 01:05
autor: jarmaj
5qra pisze:Obiecywanie średniego 5,7l. gnojówki/100km
Z tą wiarą w obiecywane wartości to byłbym ostrożny. Producent podaje spalanie zakładając eksploatację typu „ciota drogowa”, czyli z kodeksem drogowym przed oczami. Realnie zawsze wychodzi więcej.

Ostatnio na trasie z Gliwic do Wrocławia pewien 120 konny diesel spalił mi średnio około 12 l na 100km. A producent też podawał, że w cyklu pozamiejskim powinno być 5 w mieszanym 6,1. :mrgreen:

: 22 sty 2008, o 01:17
autor: damaz
jarmaj pisze:eksploatację typu „ciota drogowa”, czyli
nie ciota, tylko tzw. jazda ekonomiczna. w mieście rzeczywiście oznacza to trochę ciotowatość. natomiast w trasie niekoniecznie. ogólnie chodzi o trzymanie obrotów w ekonomicznym zakresie i jak najbardziej płynną jazdę (rozpędzamy się powoli). tak jazda jest oczywiście mało efektowna. czy jest jednak mniej efektywna - to temat na osobny wątek.

: 22 sty 2008, o 01:25
autor: radekk
damaz pisze:nie ciota, tylko tzw. jazda ekonomiczna. w mieście rzeczywiście oznacza to trochę ciotowatość. natomiast w trasie niekoniecznie. ogólnie chodzi o trzymanie obrotów w ekonomicznym zakresie i jak najbardziej płynną jazdę (rozpędzamy się powoli). tak jazda jest oczywiście mało efektowna. czy jest jednak mniej efektywna - to temat na osobny wątek.
Jednym słowem ciotowata, nie przystało tak Subaru

: 22 sty 2008, o 01:28
autor: jarmaj
damaz pisze:rozpędzamy się powoli
:-/
:roll:
:evil:

A potem to wszystko trzeba wyprzedzać, bo rozpedzają sie powoli i droga zablokowana :-?


:mrgreen:

: 22 sty 2008, o 01:46
autor: hogi
Nie wyobrażam sobie Subaru napędzanego paliwem rolniczym :roll:
I ten klekot :-/
To już LPG jest The Best! :-P

: 22 sty 2008, o 01:47
autor: radekk
hogi pisze:Nie wyobrażam sobie Subaru napędzanego paliwem rolniczym :roll:
Spirytusem?

: 22 sty 2008, o 01:50
autor: jarmaj
hogi pisze:To już LPG jest The Best!

Tak, czasami nie do przecenienia.

Obrazek

:-P

: 22 sty 2008, o 01:51
autor: damaz
mój osobisty szwagier jest bardzo nerwowym "nowoczesnym" człowiekiem, który z powodów rodzinnych często pokonuje trasę z Warszawy do Łodzi. kiedyś przeprowadził eksperyment i jechał spokojniej niż zwykle. dużo spokojniej. różnica w czasie podroży: 15 min. różnica w spalaniu: ok 20% (nie pamiętam dokładnych liczb, ale pamiętam ostateczny rezultat). sam szwagier był w niezłym szoku...

a jeśli chodzi o Subaru, to (jadąc w trasie) nie ruszam z piskiem spod świateł i nie wyprzedzam wszystkiego wszędzie (patrz po lewej) , ale ... nie zwalniam też zbytnio na zakrętach. oj, jak to boli co poniektórych :evilgrin: :evilgrin:

: 22 sty 2008, o 01:55
autor: radekk
damaz pisze:nie ruszam z piskiem spod świateł
A to tak się da :-? ;-)

: 22 sty 2008, o 01:55
autor: hogi
jarmaj, to taki zapasowy kanisterek? :mrgreen:

: 22 sty 2008, o 01:55
autor: jarmaj
damaz pisze:jechał spokojniej niż zwykle. dużo spokojniej. różnica w czasie podroży: 15 min. różnica w spalaniu: ok 20% (nie pamiętam dokładnych liczb, ale pamiętam ostateczny rezultat). sam szwagier był w niezłym szoku...
To niech pojedzie znaaaacznie dynamiczniej niż zwykle. Będzie może góra z 10 min prędzej, spali 70% więcej, ale radośc z jazdy.... bezcenne. Szwagier bedzie w szoku!

:mrgreen:

[ Dodano: 2008-01-22, 01:03 ]
hogi pisze:jarmaj, to taki zapasowy kanisterek? :mrgreen:
No, tylko trzeba przerobić, żeby był na naboje, jak dawniej syfony.

Odpinasz taki od kuchenki, zapinasz do junkersa i jedziesz! :mrgreen:

: 22 sty 2008, o 02:04
autor: damaz
radekk pisze:
damaz pisze:nie ruszam z piskiem spod świateł
A to tak się da :-? ;-)

napisane: patrz po lewej: slooooooooooow mammal. :-P :-P

jak do 100 km/h potrzeba 10s. (nieco mniej), to lepiej nie robić z siebie pajaca. no ale zakręty ...

: 22 sty 2008, o 11:21
autor: Konto usunięte
damaz pisze:mój osobisty szwagier jest bardzo nerwowym "nowoczesnym" człowiekiem, który z powodów rodzinnych często pokonuje trasę z Warszawy do Łodzi. kiedyś przeprowadził eksperyment i jechał spokojniej niż zwykle. dużo spokojniej. różnica w czasie podroży: 15 min. różnica w spalaniu: ok 20% (nie pamiętam dokładnych liczb, ale pamiętam ostateczny rezultat). sam szwagier był w niezłym szoku...
Bo w trasie płynność jest najważniejsza, a nie prędkość chwilowa.

Ja kiedyś jechałem eksperymentalnie 90-100km/h z W-wy do Zakopanego. Rodzina zbuntowała się przed Częstochową i chciała zmieniać samochód na pociąg jeśli nic nie ulegnie zmianie. Wszyscy mnie wyprzedzali i było duuuużo bardziej niebezpiecznie.

: 22 sty 2008, o 12:13
autor: damaz
jarmaj pisze:To niech pojedzie znaaaacznie dynamiczniej niż zwykle. Będzie może góra z 10 min prędzej, spali 70% więcej, ale radośc z jazdy.... bezcenne. Szwagier bedzie w szoku!
:mrgreen:
Ja kiedyś jechałem eksperymentalnie 90-100km/h z W-wy do Zakopanego. Rodzina zbuntowała się przed Częstochową i chciała zmieniać samochód na pociąg jeśli nic nie ulegnie zmianie. Wszyscy mnie wyprzedzali i było duuuużo bardziej niebezpiecznie.
a jak z czasem dojazdu/spalaniem (bo - o ile pamiętam - o tym w tej chwili piszemy)?



a co do diesla, radości z jazdy itp, to taka dygresja:


kiedyś, dawno temu, przerabiałem wątek kajakowy. turystyczny, nie torowy. w klubie były dwie skrajne frakcje (żyjące w symbiozie) i trochę ludzi pomiędzy. te frakcje to: szuwarowo-błotna i górska-slalomowa. obydwa "ekstrema" nie wykluczały się i miały do zaoferowania coś ciekawego. szuwarowo-błotni: jak ktoś spływał Drawą (cała długość) albo Rawką po niezłej burzy wie o czym mowa. górale - wiadomo. kaski, fartuchy i do najbliższej cofki...
z Subaru jest trochę podobnie: z jednej strony trytytkowa Impreza, a z drugiej Foreś z reduktorem, ciut większym prześwitem i dieslem. właśnie dieslem, który powinien jeszcze poprawić błot-dzielność leśnika.

a ponieważ mnie ciągnie jakoś bardziej w stronę błotną to wypowiem mądrą sentencję wymyśloną na prędce:
to żadna sztuka ruszyć z piskiem spod świateł. sztuką jest w ogóle ruszyć tam gdzie nie ma świateł ani drogi.

:-P :mrgreen:

: 22 sty 2008, o 12:22
autor: Konto usunięte
damaz pisze:
Ja kiedyś jechałem eksperymentalnie 90-100km/h z W-wy do Zakopanego. Rodzina zbuntowała się przed Częstochową i chciała zmieniać samochód na pociąg jeśli nic nie ulegnie zmianie. Wszyscy mnie wyprzedzali i było duuuużo bardziej niebezpiecznie.
a jak z czasem dojazdu/spalaniem (bo - o ile pamiętam - o tym w tej chwili piszemy)?
Czas dłużył się niemiłosiernie. Nie powiem dokładnie, ale różnica była przynajmniej 30 minutowa. Fakt, że różnice na dwupasmówce będą większe, bo naturą rzeczy jedzie się tam bardziej płynnie i średnia bardziej zależy prędkości, a nie hamowania.

: 22 sty 2008, o 12:37
autor: damaz
ja ostatnio (jeśli tylko się da) używam dwupasmówek (nawet z Wawy do Krakowa) lub dróg o których wiem, że są puste (np: Wawa-Kazimierz - tylko droga 801). właśnie ze względu na płynność.
no niestety, albo frajda wyprzedzania/kilowania albo szybko do celu. inaczej się nie da.
8-) :evilgrin: :mrgreen:


a żeby było na temat: diesel (w porównaniu z wolnym ssakiem) powinien uczynić wyprzedzanie łatwiejszym nieco...

: 22 sty 2008, o 13:14
autor: Piter 35
Dobry diesel na autostrady tak :lol: ale na zwykłe drogi to tylko Subaru :mrgreen:

: 22 sty 2008, o 14:06
autor: Paweł_BB
brrr jak ja nie cierpię silnika dyszla, wkurza mnie jego charakterystyka - daje kopa z dołu, człowiek zaczyna się cieszyć a po sekundzie odcinka :evil: :evil: :evil: na autostradę bym jeszcze przeżył bo zapina się 5. bieg, włącza tempomat i auto samo jedzie, ale normalna jazda + jazda rozrywkowa to tylko benzyniak z turbo :lol: