Forum Subaru

Czy ktoś może wie, do diaska, jak przeprowadzić wymianę filtra LPG, który wygląda tak jak na załączonym obrazku?

Czy wystarczy, po zamknięciu zaworu na zbiorniku, odkręcić śrubę z prawej strony? Czy oprócz filtra trzeba wymienić jakąś uszczelkę?



Szkoda że Jako już tu nie zagląda

Jarmaja uprasza się o nie dawanie rad w stylu: "wyciąć, spalić i zakopać, żeby cholera nie wylazła"

Bergen pisze: Czy wystarczy, po zamknięciu zaworu na zbiorniku, odkręcić śrubę z prawej strony? Czy oprócz filtra trzeba wymienić jakąś uszczelkę?

Hmmm... Jak miałem podobny w polonezie, wystarczyło zakręcić zawór w zbiorniku, odkręcić śrubę (ale ostrożnie w rękawicach, bo część gazu zostaje w przewodach, a zimne cholerstwo...) i wymienić filtr. Pod spodem powinna być okrągła uszczelka, która nadawała się do ponownego użytku.

Ale to było dawno i polonez... Może lepiej, żeby ktoś bardziej kumaty się wypowiedział

Aaaa... w środku chyba był jeszcze taki mały magnesik, który przyciągał opiłki.

Godlik pisze: mały magnesik, który przyciągał opiłki

MAGNETYZER?

Konto usunięte pisze:

Godlik pisze: mały magnesik, który przyciągał opiłki

MAGNETYZER?

Ty wiesz, że mógłbyś być modem w tym dziale

Godlik, dobrze prawisz. Jakiego miałeś Poloneza?

Konto usunięte pisze:

MAGNETYZER?

Pewnie tak, bo polonez mało gazu palił...

...jak się później okazało, zamiast gazu palił zawory

Bo miał zbyt ubogą mieszankę na "śrubie" ustawioną. Powinieneś był tymi zaworami rzucić w tego, kto Ci ten gaz ustawił...

Bergen pisze: Godlik, dobrze prawisz. Jakiego miałeś Poloneza?

1,5 GLE (czyli jeszcze gażnik). Rocznik 1994.
Fajny był. Kupiłem go za grosze (chyba 1,5kPLN w 2000) jako pokradzieżowego (komuś ukradli, potem się odnalazł, a ponieważ ubezpieczyciel już wyplacił kasę, sprzedał go na licytacji). W oryginale był zielonym metalikiem, ale ktoś go w międzyczasie przemalował (chyba pędzlem ) na policyjny granat. Wersja z fotelami Recaro (ale tylko z tyłu, bo przednie chyba się komuś spodobały ), przebieg nieznany (bo ktoś wymienił licznik).
Za drugie 1,5k wstawiłem gaz i śmigałem.

Wspominam go z sentymentem, po przesiadce z malucha czułem się jakbym miał co najmniej Maybacha. Dbałem o niego, wymieniałem wszystko na bieżąco, poznałem słynny polonezowski zielony kabelek i klocki FOMAR, które wymieniałem już z zamkniętymi oczami co drugie tankowanie

Bergen pisze: Bo miał zbyt ubogą mieszankę na "śrubie" ustawioną. Powinieneś był tymi zaworami rzucić w tego, kto Ci ten gaz ustawił...

No wiem, wiem. Tylko, że to ja tak tymi śrubami kręciłem, bo "za dużo mi palił"
No ale lepiej się uczyć na Polonezie, niż czymś droższym

Ile ja punktów do karmy zdobyłem, czarodziejsko uruchamiając wszelakie Polonezy i duże Fiaty stojące na poboczach, podłączając zielony kabelek

A klocki Fomar to klasa sama w sobie! I wszystkie śmierdziały wędzoną makrelą, chociaż mój znajomy upierał się, że czymś zupełnie innym

Bergen pisze: A klocki Fomar to klasa sama w sobie! I wszystkie śmierdziały wędzoną makrelą, chociaż mój znajomy upierał się, że czymś zupełnie innym

Kurcze, chyba musimy sobie jakiś wątek założyć

Bergen pisze: Czy wystarczy, po zamknięciu zaworu na zbiorniku, odkręcić śrubę z prawej strony? Czy oprócz filtra trzeba wymienić jakąś uszczelkę?

Tam jest takie sitko z magnesikiem, albo namagnesowane (już nie pamiętam) i trzeba to wyczyścić.
Reszta tak jak mówisz, gazu trochę ucieknie.

A filtr fazy lotnej? Co ile się go wymienia?

Bergen pisze:A filtr fazy lotnej? Co ile się go wymienia?

Jako mówił, że jeden co 10 tyś. a drugi co 20 tyś.
Ale który?
Tańszy co 10 droższy co 20.

Ciekłej co 10, lotnej co 20.

Zrobiłem, a o tym ile zdrowia mnie to kosztowało opowiem innym razem...

Faktycznie jest tak jak pisaliście - po odkręceniu śruby ukazał się m.in. magnesik najeżony opiłkami i kółeczko z filcu, które wszyscy nie wiedzieć czemu nazywają "filtrem".

Bergen pisze:Zrobiłem, a o tym ile zdrowia mnie to kosztowało opowiem innym razem...

Faktycznie jest tak jak pisaliście - po odkręceniu śruby ukazał się m.in. magnesik najeżony opiłkami i kółeczko z filcu, które wszyscy nie wiedzieć czemu nazywają "filtrem".

No faktycznie ile zdrowia,.... a jaki stres jak w końcu uszczelka odpuści.....
Generalnie jest to jeden z elektrozaworów łatwiejszych w obsłudze.
Ten filc właśnie zatrzymal opiłki, które znalazły się na magnesie.
Filtry papierowe spełniają podobne zadanie.
Niestety najwięcej syfu uwalnia się po przejściu w fazę lotną.
Filtry w wolnych ssakach wymieniam; ciekłej co 15000km lotnej co 30000.
W niektórych turbo lotnej co 15000.

Pozdrawiam,
jako

Jako pisze:...
Filtry w wolnych ssakach wymieniam; ciekłej co 15000km lotnej co 30000....

U mnie fachman wymienia lotnej co 10, ciekłej co 30. Any Idea?

Jako pisze: No faktycznie ile zdrowia,.... a jaki stres jak w końcu uszczelka odpuści.....

Ha! Widzisz. O ile z filtrem fazy ciekłej poszło bez najmniejszych problemów (kazałem silnikowi pracować na LPG po zakręceniu zaworu, aż do wyczerpania gazu z przewodów), o tyle z filtrem fazy lotnej już gorzej - przewody gumowe fazy lotnej mają średnicę wewnętrzną, o ile mnie pamięć nie myli, 11mm, króćce filtra Bigas też 11mm, ale już króćce filtra Czaja, który udało mi się zdobyć na wymianę (15 zł; miałem jeszcze do wyboru BRC za 150 zł), miały 12 mm. Gdy, wymieniając ów filtr dzień przed wyjazdem na Chlejady, późnym popołudniem, rozerwałem przewód fazy lotnej próbując na przysłowiowego "chama" naciągnąć przewody fi 11 na króćce fi 12, to nie było mi do śmiechu.

Ale poradziłem sobie.

Bergen pisze: Ale poradziłem sobie.

Mc Gywer?

Pomysłowy Dobromir

Bergen pisze:Pomysłowy Dobromir

Adam Słodowy Ale Ty go pewnie nie pamiętasz

Oj chłopie. Wierzaj mi, że wystarczy mieć te moje 26 lat, żeby pamiętać.
Kolega Słodowy w dobie gospodarki niedoborów zawsze konstruował swe wynalazki z niepotrzebnych rzeczy. Z niepotrzebnego kawałka sklejki, z niepotrzebnego silniczka, niepotrzebnego włącznika, niepotrzebnego korka, niepotrzebnego kwasu borowego i niepotrzebnego filcu, gumy, włókniny, śrub rozporowych, niepotrzebnych dwuteowników i niepotrzebnych żyletek.

A ja łaziłem po całym domu, podwórku, piwnicach i śmietnikach i niczego z tego nie mogłem znaleźć.

Bergen, to i tak spoko. Mój kumpel jak zabierał się za realizację pomysłów Słodowego, to zwykle zostawał ranny

Bergen pisze:

Jako pisze: No faktycznie ile zdrowia,.... a jaki stres jak w końcu uszczelka odpuści.....

Ha! Widzisz. O ile z filtrem fazy ciekłej poszło bez najmniejszych problemów (kazałem silnikowi pracować na LPG po zakręceniu zaworu, aż do wyczerpania gazu z przewodów), o tyle z filtrem fazy lotnej już gorzej - przewody gumowe fazy lotnej mają średnicę wewnętrzną, o ile mnie pamięć nie myli, 11mm, króćce filtra Bigas też 11mm, ale już króćce filtra Czaja, który udało mi się zdobyć na wymianę (15 zł; miałem jeszcze do wyboru BRC za 150 zł), miały 12 mm. Gdy, wymieniając ów filtr dzień przed wyjazdem na Chlejady, późnym popołudniem, rozerwałem przewód fazy lotnej próbując na przysłowiowego "chama" naciągnąć przewody fi 11 na króćce fi 12, to nie było mi do śmiechu.

Ale poradziłem sobie.

No to muszę Ci powiedzieć, że zachowałeś się bardzo właściwie wypalając gaz po zakręceniu zaworu.
Da się założyć ten przewód na F12.

Pozdrawiam,
jako